eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 21. Data: 2018-07-23 23:11:57
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "PiotRek" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:5b563d72$0$618$65785112@news.neostrada.pl...
    > Też widywałem tylko plastelinę, upchniętą do kapsla po piwie. Znak na tej
    > plastelinie wyciskało się tak zwaną referentką. A jak urzędnik zapodział
    > gdzieś referentkę, to dwudziestogroszówką (w jakiejś polskiej komedii był
    > taki motyw; niewykluczone, że u Barei).

    Paaanie! Widywałem nawet niepowtarzalną pieczęć, w postaci własnego palca
    Urzędnika(-niczki) :) I wszyscy tak robili, co w międzyczasie wchodzili do
    pomieszczenia :)

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


  • 22. Data: 2018-07-23 23:15:09
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: PiotRek <b...@g...pl>

    W dniu 2018-07-23 o 22:52, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan PiotRek napisał:
    >>> Widywałem wyłącznie plastelinę, lakowanie trudno mi sobie wyobrazić,
    >>> to proces gorący.
    >>
    >> Też widywałem tylko plastelinę, upchniętą do kapsla po piwie. Znak na
    >> tej plastelinie wyciskało się tak zwaną referentką. A jak urzędnik
    >> zapodział gdzieś referentkę, to dwudziestogroszówką (w jakiejś polskiej
    >> komedii był taki motyw; niewykluczone, że u Barei).
    >
    > Zawsze mnie zastanawiało jaki jest sens tej komedii (nie Barei, tylko
    > tego rytuału z odciskaniem pieczęci w plastelinie). Co ma zrobić urzędnik,
    > który przychodzi rano do pracy i widzi zerwaną pieczęć? Wzywać służby
    > specjalne, które przed jego wejściem sprawdzą, czy ktoś nie naruszył
    > we wnętrzu jego urzędniczego dobrostanu? Aż kiedyś nie wytrzymałem i
    > wyrwałem dla jaj szmurek z plasteliny. Chyba nic się nie stało, nikt
    > nie zauważył wszczęcia ekstraordynaryjnych procedur.

    W jakimś PeGieeRze to jeszcze by można tłumaczyć, że akurat do
    snopowiązałki zabrakło i ktoś wziął sznurek z plomby, żeby przebieg żniw
    nie został zakłócony. Ale w innym biurze - pewnie należało wezwać ciecia...
    Zresztą nie wiem. Jedyne biuro, w jakim pracowałem, było czynne całą
    dobę ("Czynne całą dobę biuro z telefonem", czyli Biuro Numerów 913) - a
    tam nie stosowano referentek ani plomb. :-)

    --
    P.


  • 23. Data: 2018-07-23 23:36:46
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    HF5BS pisze:

    >>> barwa ciemnej czekolady, przynajmniej tak zapamiętałem jego łamanie się.
    >> Czerwonawy bardziej, jak wino. Albo jak dobre porto.
    >
    > Spotykałem różne kolory, od bardziej czerwonego, jak piszesz, przez mój
    > brązowy, to chyba nawet z lekką nutą zieleni.

    Mo tak, ja tu wyjeżdżam z jakimiś porównaniemi do wina, a trzeba było
    po prostu napisać, że ma kolor jak...

    >>> Widywałem parę razy (dawno już) lakowe pieczęcie w biurach,
    >>> jak urzędnicy wychodzili po pracy, to bywało lakowane, do
    >>> otwarcia rano, obecnie widuję plastelinę.
    >>
    >> Widywałem wyłącznie plastelinę, lakowanie trudno mi sobie wyobrazić,
    >> to proces gorący.
    >
    > Tak, wiem... jednak coś mi po głowie lata, że było coś lakowane,
    > a-la zabezpieczenie gapinetu urzędnika. Może jakaś szafka, gdzie
    > można podłożyć coś, aby lak nie nakapał, gdzie nie trzeba...?

    To jednak skrajnie niewygodne, codzienne operowanie rozgrzanym lakiem
    na pionowej powierzchni. Na list można było po prostu nakapać. Lakowe
    pieczęcie na drzwiach to może przy jakichś grubszych sądowych sprawach.

    Jarek

    --
    I ujrzałem na prawej ręce Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz
    i na odwrocie zapieczętowaną na siedem pieczęci. I ujrzałem potężnego anioła,
    obwieszczającego głosem donośnym: Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać
    jej pieczęcie? A nie mógł nikt -- na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią.


  • 24. Data: 2018-07-23 23:39:50
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: PiotRek <b...@g...pl>

    W dniu 2018-07-23 o 23:36, Jarosław Sokołowski pisze:
    > HF5BS pisze:
    >
    >>>> barwa ciemnej czekolady, przynajmniej tak zapamiętałem jego łamanie się.
    >>> Czerwonawy bardziej, jak wino. Albo jak dobre porto.
    >>
    >> Spotykałem różne kolory, od bardziej czerwonego, jak piszesz, przez mój
    >> brązowy, to chyba nawet z lekką nutą zieleni.
    >
    > Mo tak, ja tu wyjeżdżam z jakimiś porównaniemi do wina, a trzeba było
    > po prostu napisać, że ma kolor jak...

    ...jak Pantone [i tu numer]. ;-)

    --
    P.


  • 25. Data: 2018-07-23 23:43:19
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    HF5BS pisze:

    >> Też widywałem tylko plastelinę, upchniętą do kapsla po piwie.
    >> Znak na tej plastelinie wyciskało się tak zwaną referentką.
    >> A jak urzędnik zapodział gdzieś referentkę, to dwudziestogroszówką
    >> (w jakiejś polskiej komedii był taki motyw; niewykluczone, że u Barei).
    >
    > Paaanie! Widywałem nawet niepowtarzalną pieczęć, w postaci własnego
    > palca Urzędnika(-niczki) :) I wszyscy tak robili, co w międzyczasie
    > wchodzili do pomieszczenia :)

    Teraz tak musiałem robic przy odnawianiu paszportu. Raz odcisk
    przy składaniu wniosku, a potem drugi raz przy odbiorze dokumentu.

    Jarek

    --
    -- Ale ja przecież miałem paszport, dowód osobisty tej pani!
    Ja tam miałem papie...
    -- To pan odbierał ten płaszcz! Mówił pan: dowód osobisty był,
    paszport, jakieś papiery... Dwie dychy dał za zgubiony numerek.


  • 26. Data: 2018-07-23 23:45:56
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan PiotRek napisał:

    >>>>> barwa ciemnej czekolady, przynajmniej tak zapamiętałem jego łamanie się.
    >>>> Czerwonawy bardziej, jak wino. Albo jak dobre porto.
    >>>
    >>> Spotykałem różne kolory, od bardziej czerwonego, jak piszesz, przez mój
    >>> brązowy, to chyba nawet z lekką nutą zieleni.
    >>
    >> Mo tak, ja tu wyjeżdżam z jakimiś porównaniemi do wina, a trzeba było
    >> po prostu napisać, że ma kolor jak...
    >
    > ...jak Pantone [i tu numer]. ;-)

    448

    https://www.crazynauka.pl/oto-najbrzydszy-kolor-swie
    cie-wazne-zadanie-ratowanie-zycia/

    Jarek

    --
    W czasach gdy nad Piłą jeszcze latały samoloty
    Wojewoda Śliwiński kazał pomalować płoty
    Potem wszystkie płoty w Pile miały kolor zieleni
    Rogaczem na wieżowcu Piła witała jeleni


  • 27. Data: 2018-07-23 23:49:15
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan PiotRek napisał:

    >> Zawsze mnie zastanawiało jaki jest sens tej komedii (nie Barei, tylko
    >> tego rytuału z odciskaniem pieczęci w plastelinie). Co ma zrobić urzędnik,
    >> który przychodzi rano do pracy i widzi zerwaną pieczęć? Wzywać służby
    >> specjalne, które przed jego wejściem sprawdzą, czy ktoś nie naruszył
    >> we wnętrzu jego urzędniczego dobrostanu? Aż kiedyś nie wytrzymałem i
    >> wyrwałem dla jaj szmurek z plasteliny. Chyba nic się nie stało, nikt
    >> nie zauważył wszczęcia ekstraordynaryjnych procedur.
    >
    > W jakimś PeGieeRze to jeszcze by można tłumaczyć, że akurat do
    > snopowiązałki zabrakło i ktoś wziął sznurek z plomby, żeby przebieg żniw
    > nie został zakłócony. Ale w innym biurze - pewnie należało wezwać ciecia...

    No właśnie -- to się nazywa dyktatura proletariatu. Nad urzędnikiem wyżej
    jeszcze stał cieć.

    Jarek

    --
    -- Ty mały, ty nie obrażaj robotnika, któren wraz z chłopem i inteligentem
    pracującym stanowią zdrową siłę narodu.
    -- Jasiu, zapisałeś?
    -- Ja to znam na pamięć.


  • 28. Data: 2018-07-25 07:35:42
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: Ircys <i...@p...pl>

    W dniu sobota, 21 lipca 2018 17:15:15 UTC+2 użytkownik Ircys napisał:
    > W dniu sobota, 21 lipca 2018 14:54:06 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > > Dnia Sat, 21 Jul 2018 02:22:38 -0700 (PDT), Ircys napisał(a):
    > > > http://www.gazetawroclawska.pl/archiwum/a/poczta-tel
    egraf-i-telefon-we-wroclawiu-pamietacie-zdjecia,1335
    5862/
    > > > Więcej w tym poczty niż telefonu, ale warto powspominać.
    > >
    > > Tych budek z pierwszego zdjecia to nie pamietam.
    > > Ktory to rok ? I co za miejsce ?
    > > Blacha, czy laminat ?
    >
    > Dla mnie to też egzotyka, której ja w ogóle nie kojarzę.
    > Patrząc na to zdjęcie, to wręcz zastanawiałem się, czy to w ogóle .pl, a raczej
    .prl :), czy to nie przypadkiem jakaś zagranica...

    Nikt nie potrafi nic więcej powiedzieć o tej budce ze zdjęcia nr 1??

    Ircys


  • 29. Data: 2018-07-25 11:20:39
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: Grzexs <g...@u...pl>

    >>> Tych budek z pierwszego zdjecia to nie pamietam.
    >>> Ktory to rok ? I co za miejsce ?
    >>> Blacha, czy laminat ?
    >>
    >> Dla mnie to też egzotyka, której ja w ogóle nie kojarzę.
    >> Patrząc na to zdjęcie, to wręcz zastanawiałem się, czy to w ogóle .pl, a raczej
    .prl :), czy to nie przypadkiem jakaś zagranica...
    >
    > Nikt nie potrafi nic więcej powiedzieć o tej budce ze zdjęcia nr 1??

    Raz korzystałem. I nie było to we Wrocławiu. Duszno było okropnie w
    środku. I ten uchwyt z zewnątrz był połamany, a drzwi na jakiejś
    sprężynie były. Chyba z laminatu była. Nie pamiętam, miałem ze 12 lat.
    Nawet nie wiedziałem, że takie wynalazki były we Wrocławiu. A właśnie -
    gdzie to zdjęcie jest zrobione?

    A pamiętam, bo wspomnienia wróciły, gdy pierwszy raz korzystałem z toi-toia.

    --
    Grzexs


  • 30. Data: 2018-07-25 12:14:13
    Temat: Re: Poczta, telegraf i telefon w dawnym Wrocławiu
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
    l...
    >Zawsze mnie zastanawiało jaki jest sens tej komedii (nie Barei, tylko
    >tego rytuału z odciskaniem pieczęci w plastelinie). Co ma zrobić
    >urzędnik,
    >który przychodzi rano do pracy i widzi zerwaną pieczęć? Wzywać służby
    >specjalne, które przed jego wejściem sprawdzą, czy ktoś nie naruszył
    >we wnętrzu jego urzędniczego dobrostanu?

    A czemu nie ?
    A co najmniej przelozonego i ewentualnie komisje.

    Tylko kto te pomieszczenia sprzątał ?
    Choc w sumie sprzątaczka tez pracuje 7-15 :-)

    >Aż kiedyś nie wytrzymałem i
    >wyrwałem dla jaj szmurek z plasteliny. Chyba nic się nie stało, nikt
    >nie zauważył wszczęcia ekstraordynaryjnych procedur.

    Zapewne sobie zdawali sprawe z wartosci tego dobrostanu, i nie chcialo
    im sie sprawdzac przy otwieraniu :-)

    Ale chocby takie pieczatki w szufladzie ... mozna przybic w dowodzie,
    w dowodzie rejestracyjnym, na zaswiadczeniu ...

    J.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: