Dawno, dawno temu, taryfami sterowały zegary z silniczkiem synchronicznym. Obecnie
chodzą z zegarem kwarcowym. Przynajmniej ostatnie dwa moje liczniki. Obecny spieszy
się ok. 10 s na tydzień. Kiedyś pytałem naszego operatora o kilka rzeczy, m.in. o to
jak jest z rozliczaniem energii, skoro przełączenia zliczania różnią się od tych
zapisanych w taryfie, to na to mi nie odpowiedzieli. Nie dają zgody na podłączenia
kabla sterującego z licznika uzasadniając, że można sobie własnym zegarem sterować.
Obecnie zegar w liczniku spieszy się o ok. 6 minut. Gdyby się tyle późnił, byłby
większy problem. Np. bojler by te 6 minut (a za rok będzie już kilkanaście minut)
grzał na wysokiej taryfie.

Gdy zajmowałem się synchronizatorami, przyglądałem się wahaniom częstotliwości.
Pamiętam, że po podpięciu Polski do UCTE częstotliwość trzymała jak drut! Występowały
tylko nieduże wahania fazy. Teraz jest bez porównania gorzej ze stabilnością
częstotliwości.

gr3