Dnia Fri, 21 Sep 2018 08:34:25 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>>>> A sie przezylo powodz, to sie wie, ze bez pradu trudno,
>>>> a telefon go nie wymagal.
>>>
>>> Tylko że zdaje się po tej powodzi pierwsza wstała infrastruktura
>>> komórkowa.
>>
>> Rok byl 97, to chyba troche za wczesnie, chyba ze Centertel.
>
> Może Centertel. Przy późniejszych powodziach zasada się sprawdziła
> również.
>
>>> Co jest dość logiczne, bo wystarczy zasilić awaryjnie BTS-y,
>>> których urządzenia zwykle są niepodatne na powodzie, bo
>>
>> Ale jeszcze trzeba naladowac komorki.
>
> Łatwiej niż zapewnić zasilanie dużej centrali odciętej od prądu.

Latwiej zasilic jedna centrale z agregatu, niz tysiace komorek.

No chyba, ze nową moda - otworzyc punkt ladowania komorek na osiedlu.

>>> zamontowane wysoko. Tymczasem druciki miedziane, osobliwie te
>>> ubrane w papier, nadają się do wymiany. Co trwa.
>>
>> Ale te w igielicie dzialaja caly czas.
>
> Jeśli jest ciągłość od punktu A do B. Czasem wystarczy, że poza
> zalaniem coś się obsunie, coś przerwie -- i nawet nie ma jak
> naprawić, zanim wszystko nie wyschnie.

Sporo telefonow we Wroclawiu jednak dzialalo.
Ale niektore faktycznie zamilkly na rok.

Tzn puscili je potem radiem, ale modem to juz tylko 2400 na tym :-(

J.