eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieria › Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 116

  • 101. Data: 2021-03-15 21:45:37
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Krzysztof Gajdemski napisał:

    >>> Co ciekawe w słowniku gwary kolejowej holajza to plesznia.
    >> Bo oznacza to samo, więc czy ja wiem, czy aż takie ciekawe?
    >> Z tym że plesznia jest dzisiaj słowem całkiem zamomnianym.
    >> Holajzę pamiętamy, dzięki Tuwimowi, ale też nie wszyscy wiedzą
    >> co to takiego.
    >
    > Były podnoszone wątpliwości, czy holajza znalazła się w tekście
    > we właściwym kontekście. Dzięki dobrodziejstwu internetu można
    > się jednak dowiedzieć, że Mistrz niczego nie zmyślił:
    > http://bs-blog.clouds-forge.eu/index.php?post=2012_0
    8_07_0_Glos_w_sprawie_holajzy

    Doceniam tego typu badania, z satysfakcją przeczytałem obie blogonotki.
    Zawsze jednak należy pamiętać, by nie mylić analiz krytycznoliterackich
    z opisami serwisowymi instalacji wodociągowych. Mistrz miał prawo to
    czy tamto podkoloryzować, zachowując przy tym spójność opisu sytuacji.

    Moja pierwsza uwaga: raczej wątpię, by Tuwim miał w swojej łazience
    w łódzkiej kamienicy reduktor ciśnienia. Wszystko to może dotyczyć
    dowolnego zaworu. Miałem ongiś podobny problem, z którego ratował mnie
    pan Szumski z Administracji. Zostało to zresztą w Usenecie opisane.
    Tak czy inaczej, Mistrza rozumiem.

    Egzegeci panatuwimowego tekstu skupili się na szczegółach budowy
    armatury. Nie wiem czy słusznie, bo to może być tylko tło dla
    zrobienia wrażenia, uzasadnienie dla kwoty 7 złotych i 85 groszy.

    Co do jednego możemy być pewni -- w zaistniałej sytuacji należy
    roztrajbować ferszlus. To da się zrozumieć jako wydobycie z całego
    gąszczu rur zepsutego zaworu (w którym to skutkiem tandetnego
    zablindowania ryksztosuje droselklapa) i zastąpienie go nowym.

    Instalacje hydrauliczne zwykle robi się na szoner. To znaczy na
    nagwintowaną rurkę nakręca się kolanko czy inną kształtkę, potem
    w to się wkręca coś następnego, dalej idzie abszperwentyl, nypel,
    mufa trójnik, znowu kolanko i tak dalej. Problem pojawia się wtedy,
    gdy coś się zepsuje -- wtedy trzeba rozkręcać w odwrotnej kolejności,
    by dotrzeć do tandetnego ferszlusu czy abszperwentyla.

    Ratunkiem jest połączenie krajcowane, czyli śrubunek lub holender.
    Możemy robić na szoner z obu stron, a w dogodnym miejscu na
    skrzyżowaniu dróg robotę połączyć. A co wtedy, gdy ktoś tego nie
    przewidział? Ano nie ma wyjścia -- trzeba gdzieś przerwać starą
    robotę, czyli lochować ciąg po kolei robionych na szoner gwintów.

    Jasne, że w tej sytuacji najlepiej by było potem zrobić połącznie
    krajcowane. Ale przed wojną śrubunki dobrze pasowane były jeszcze
    rzadkością. Były holendry, które jednak wymagają sporo miejsca.
    Połączenia krajcowane robiło się często przez długi gwint we
    flanszy, w który najpierw wkręcało się rurę (ani trochę nie
    udychtowaną!) a potem wykręcało ją, wkręcając się w kształtkę
    po drugiej stronie. Ale żeby nie ciekło z tego długogwintowego
    połączenia, trzewba było na uberlaufie dać szprajc, czyli nikrętkę
    kontrującą.

    To taka moja teoria, którą lata temu wymyśliłem. Czy słuszna --
    tego nie wiem. Jeśli ktoś da mi kontrę i powie, że u Tuwima jest
    odwrotnie, bo z robotą na szoner problemów nie ma, a dopiero
    połączenie na szoner wymaga holajzy, to mu powiem, że akurat
    Mistrz na takie drobiazgi zwracać uwagi nie musi.

    Jarek

    --
    Wrażliwym jest jak membrana
    Zatem wieczór i z rana
    Trzęsę się jak śledziona
    Węgorza wyrwana


  • 102. Data: 2021-03-15 21:55:11
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    > To ja mam pytanie poboczne - w technice radiowej stosuje sie tzw licę
    > - to jest przewod z wielu cienkich drucikow wzajemnie izolowanych.
    >
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Lica
    >
    > Lica ... skad taka nazwa ?
    >
    > Po angielsku: Litz wire
    > https://en.wikipedia.org/wiki/Litz_wire
    >
    > Kto to byl ten Litz ?

    Ktoś taki jak Iwan Siergiejewicz Tunelow. Każdy Japończyk (z branży)
    wie, co to takiego jest dioda Esakiego. Ale poza Krajem Kwitnącej Wiśni
    dość powszechne jest przekonanie, że to nie Leo Esaki był pierszwy w
    odkryciu zjawiska wykorzystywanego przez ten przyrząd półprzewodnikowy,
    ubiegł go pewnien skromny radziecki uczony -- stąd alternatywna nazwa
    "dioda Tunelowa".

    --
    Jarek


  • 103. Data: 2021-03-16 06:56:04
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2021-03-15, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > To ja mam pytanie poboczne - w technice radiowej stosuje sie tzw licę
    > - to jest przewod z wielu cienkich drucikow wzajemnie izolowanych.
    >
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Lica
    >
    > Lica ... skad taka nazwa ?
    >
    > Po angielsku: Litz wire
    > https://en.wikipedia.org/wiki/Litz_wire
    >
    > Kto to byl ten Litz ?
    >
    > Podaja zrodloslow niemiecki.
    > https://de.wikipedia.org/wiki/Hochfrequenzlitze
    >
    > Tyle, ze samo Litze
    > https://de.wikipedia.org/wiki/Litze_(Elektrotechnik)
    >
    > to jest polska "linka" - przewod z cienkich drucikow, nieizolowanych.
    >
    > Jak to sie zakrecilo ?

    A musiało? Linka to jest, ktoś to kiedyś tak nazwał nawet i zakręcone i
    zostało.

    --
    Marcin


  • 104. Data: 2021-03-16 11:23:00
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl>

    Jest Mon, 15 Mar 2021 21:45:37 +0100, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
    >
    >>>> Co ciekawe w słowniku gwary kolejowej holajza to plesznia.
    >>> Bo oznacza to samo, więc czy ja wiem, czy aż takie ciekawe?
    >>> Z tym że plesznia jest dzisiaj słowem całkiem zamomnianym.
    >>> Holajzę pamiętamy, dzięki Tuwimowi, ale też nie wszyscy wiedzą
    >>> co to takiego.
    >> Były podnoszone wątpliwości, czy holajza znalazła się w tekście
    >> we właściwym kontekście. Dzięki dobrodziejstwu internetu można
    >> się jednak dowiedzieć, że Mistrz niczego nie zmyślił:
    >> http://bs-blog.clouds-forge.eu/index.php?post=2012_0
    8_07_0_Glos_w_sprawie_holajzy
    > Doceniam tego typu badania, z satysfakcją przeczytałem obie blogonotki.
    > Zawsze jednak należy pamiętać, by nie mylić analiz krytycznoliterackich
    > z opisami serwisowymi instalacji wodociągowych. Mistrz miał prawo to
    > czy tamto podkoloryzować, zachowując przy tym spójność opisu sytuacji.

    Dla mnie ten genialny tekst zawsze był głównie satyrą (nadal zresztą
    aktualną) na wszelkich ,,majstrów", ich techniczny slang stosowany by
    onieśmielić klienta i uzasadnić koszt naprawy oraz trochą na samą
    technikę jako taką. Toteż dziwiło mnie, że lingwiści z zacięciem
    hydraulicznym (a może hydraulicy z żyłką lingwistyczną?) są w stanie
    wydobyć z niego tak dużo i przekształcić w szczegółowy opis awarii.
    Nie jestem specjalistą w żadnej z tych dziedzin, więc biorę za dobrą
    monetę wyniki tych analiz. W ogóle, fajnie się takie rzeczy czyta
    (jak i to co poniżej).

    > Moja pierwsza uwaga: raczej wątpię, by Tuwim miał w swojej łazience
    > w łódzkiej kamienicy reduktor ciśnienia. Wszystko to może dotyczyć
    > dowolnego zaworu. Miałem ongiś podobny problem, z którego ratował mnie
    > pan Szumski z Administracji. Zostało to zresztą w Usenecie opisane.
    > Tak czy inaczej, Mistrza rozumiem.

    Analizę i komentarze z obu linków czytałem dawno temu, ale chyba gdzieś
    tam była dyskusja i o tym. Wniosek był taki, że jak najbardziej mógł
    mieć taki reduktor, wcale nie była to taka rzadkość. Czy mają rację? Nie
    mam pojęcia.

    > Egzegeci panatuwimowego tekstu skupili się na szczegółach budowy
    > armatury. Nie wiem czy słusznie, bo to może być tylko tło dla
    > zrobienia wrażenia, uzasadnienie dla kwoty 7 złotych i 85 groszy.

    O właśnie. Ale autor prześwietlił strategię fachowca, ostentacyjnie
    dając do zrozumienia, że ani kwota, ani enigmatyczny opis usterki nie
    robią na nim najmniejszego wrażenia.

    [ ... ]

    > To taka moja teoria, którą lata temu wymyśliłem. Czy słuszna -- tego
    > nie wiem. Jeśli ktoś da mi kontrę i powie, że u Tuwima jest odwrotnie,
    > bo z robotą na szoner problemów nie ma, a dopiero połączenie na szoner
    > wymaga holajzy, to mu powiem, że akurat Mistrz na takie drobiazgi
    > zwracać uwagi nie musi.

    Ale czy rzeczywiście nie dało się bez holajzy? :D

    k.
    --
    Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
    Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
    PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
    Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg


  • 105. Data: 2021-03-16 14:07:34
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2021-03-16 o 11:23, Krzysztof Gajdemski pisze:
    > Jest Mon, 15 Mar 2021 21:45:37 +0100, Jarosław Sokołowski pisze:
    >> Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
    >>
    >>>>> Co ciekawe w słowniku gwary kolejowej holajza to plesznia.
    >>>> Bo oznacza to samo, więc czy ja wiem, czy aż takie ciekawe?
    >>>> Z tym że plesznia jest dzisiaj słowem całkiem zamomnianym.
    >>>> Holajzę pamiętamy, dzięki Tuwimowi, ale też nie wszyscy wiedzą
    >>>> co to takiego.
    >>> Były podnoszone wątpliwości, czy holajza znalazła się w tekście
    >>> we właściwym kontekście. Dzięki dobrodziejstwu internetu można
    >>> się jednak dowiedzieć, że Mistrz niczego nie zmyślił:
    >>> http://bs-blog.clouds-forge.eu/index.php?post=2012_0
    8_07_0_Glos_w_sprawie_holajzy
    >> Doceniam tego typu badania, z satysfakcją przeczytałem obie blogonotki.
    >> Zawsze jednak należy pamiętać, by nie mylić analiz krytycznoliterackich
    >> z opisami serwisowymi instalacji wodociągowych. Mistrz miał prawo to
    >> czy tamto podkoloryzować, zachowując przy tym spójność opisu sytuacji.
    >
    > Dla mnie ten genialny tekst zawsze był głównie satyrą (nadal zresztą
    > aktualną) na wszelkich ,,majstrów", ich techniczny slang stosowany by
    > onieśmielić klienta i uzasadnić koszt naprawy oraz trochą na samą
    > technikę jako taką. Toteż dziwiło mnie, że lingwiści z zacięciem
    > hydraulicznym (a może hydraulicy z żyłką lingwistyczną?) są w stanie
    > wydobyć z niego tak dużo i przekształcić w szczegółowy opis awarii.
    > Nie jestem specjalistą w żadnej z tych dziedzin, więc biorę za dobrą
    > monetę wyniki tych analiz. W ogóle, fajnie się takie rzeczy czyta
    > (jak i to co poniżej).
    >
    >> Moja pierwsza uwaga: raczej wątpię, by Tuwim miał w swojej łazience
    >> w łódzkiej kamienicy reduktor ciśnienia. Wszystko to może dotyczyć
    >> dowolnego zaworu. Miałem ongiś podobny problem, z którego ratował mnie
    >> pan Szumski z Administracji. Zostało to zresztą w Usenecie opisane.
    >> Tak czy inaczej, Mistrza rozumiem.
    >
    > Analizę i komentarze z obu linków czytałem dawno temu, ale chyba gdzieś
    > tam była dyskusja i o tym. Wniosek był taki, że jak najbardziej mógł
    > mieć taki reduktor, wcale nie była to taka rzadkość. Czy mają rację? Nie
    > mam pojęcia.
    >
    >> Egzegeci panatuwimowego tekstu skupili się na szczegółach budowy
    >> armatury. Nie wiem czy słusznie, bo to może być tylko tło dla
    >> zrobienia wrażenia, uzasadnienie dla kwoty 7 złotych i 85 groszy.
    >
    > O właśnie. Ale autor prześwietlił strategię fachowca, ostentacyjnie
    > dając do zrozumienia, że ani kwota, ani enigmatyczny opis usterki nie
    > robią na nim najmniejszego wrażenia.
    >
    > [ ... ]
    >
    >> To taka moja teoria, którą lata temu wymyśliłem. Czy słuszna -- tego
    >> nie wiem. Jeśli ktoś da mi kontrę i powie, że u Tuwima jest odwrotnie,
    >> bo z robotą na szoner problemów nie ma, a dopiero połączenie na szoner
    >> wymaga holajzy, to mu powiem, że akurat Mistrz na takie drobiazgi
    >> zwracać uwagi nie musi.
    >
    > Ale czy rzeczywiście nie dało się bez holajzy? :D
    >
    > k.
    >

    Aleksander Fredro napisał w XIX wieku wiersz "Małpa w kąpieli".
    Wtedy też mieli w domach wanny i piecyki, co wymagało odpowiedniej
    instalacji hydraulicznej.

    --
    Dalej kurki kręcić żwawo!
    W lewo, w prawo,
    Z dołu, z góry,
    Aż się ukrop puścił z rury.
    Ciepło - miło - niebo - raj!
    Małpa myśli: ,,W to mi graj!"
    --

    Czyżby już wtedy były kurki, które dały się kręcić w nie tylko w
    prawo-lewo, ale i dół-góra? ;)

    WM


  • 106. Data: 2021-03-16 17:31:02
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl>

    Jest Tue, 16 Mar 2021 14:07:34 +0100, WM pisze:
    > Aleksander Fredro napisał w XIX wieku wiersz "Małpa w kąpieli".
    > Wtedy też mieli w domach wanny i piecyki, co wymagało odpowiedniej
    > instalacji hydraulicznej.
    > --
    > Dalej kurki kręcić żwawo!
    > W lewo, w prawo,
    > Z dołu, z góry,
    > Aż się ukrop puścił z rury.
    > Ciepło - miło - niebo - raj!
    > Małpa myśli: ,,W to mi graj!"
    > --
    > Czyżby już wtedy były kurki, które dały się kręcić w nie tylko w
    > prawo-lewo, ale i dół-góra? ;)

    Czyżby współcześni zmałpowali pomysł Fredry? Chyba nie da się obronić
    tej tezy. Raczej w tym przypadku rzeczony kurek jest obracany przez
    małpę, której pozycja jest względem kurka i wanny zmienna. Tym samym
    maltretować go może z każdej strony, również z dołu i góry. Nie zmienia
    to faktu, iż jest to kurek ,,vintage" z tradycyjnym obrotem prawo-lewo.
    :)

    k.
    --
    Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
    Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
    PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
    Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg


  • 107. Data: 2021-03-17 06:10:39
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ULX3I.19279$T...@f...ams1...
    On 2021-03-15, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > To ja mam pytanie poboczne - w technice radiowej stosuje sie tzw
    > licę
    >> - to jest przewod z wielu cienkich drucikow wzajemnie izolowanych.
    >> https://pl.wikipedia.org/wiki/Lica

    >> Lica ... skad taka nazwa ?
    >
    >> Po angielsku: Litz wire
    >> https://en.wikipedia.org/wiki/Litz_wire
    >
    >> Podaja zrodloslow niemiecki.
    >> https://de.wikipedia.org/wiki/Hochfrequenzlitze
    >
    >> Tyle, ze samo Litze
    >> https://de.wikipedia.org/wiki/Litze_(Elektrotechnik)
    >
    >> to jest polska "linka" - przewod z cienkich drucikow,
    >> nieizolowanych.
    >
    >> Jak to sie zakrecilo ?

    >A musiało? Linka to jest, ktoś to kiedyś tak nazwał nawet i zakręcone
    >i
    >zostało.

    Zakrecilo sie chyba o tyle, ze ktos, moze i Niemcy, wynalazl przewod z
    drucikow ... a moze jeszcze wczesniej stalową line, czy nawet konopna,
    nazwali to "Litze".
    Potem ktos musial wpasc na pomysl aby zaizolowac te druciki ...
    ciekawe Niemiec, czy nie, nazwa HF-Litze musiala chyba w niemieckim
    utrwalic, i wyemigrowac w formie skroconej do Polski, Anglii, USA ...
    A kto wpadl na pomysl zaizolowania drucikow ... nie wiadomo.

    J.



  • 108. Data: 2021-03-18 16:38:16
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: Marek <f...@f...com>

    On 15 Mar 2021 11:52:58 GMT, Krzysztof Gajdemski
    <s...@d...org.pl> wrote:
    > http://bs-blog.clouds-forge.eu/index.php?post=2012_0
    8_07_0_Glos_w_sprawie_holajzy

    Jak miło język prawdziwego fachowca posłuchać, teraz już takich nie
    ma....

    --
    Marek


  • 109. Data: 2021-03-26 15:34:32
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Fri, 12 Mar 2021 15:02:49 +0100, "J.F."
    <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Dla klienta relatywnie duza, bo moze i nieduze pieniadze, ale skoro
    > kupuje raz na 10 lat ..

    Skąd wziąłeś 10 lat? Jakieś 15 letnie przyzwyczajenie? To się już
    zmienia i tego typu sprzęty padają po 5 latach.

    --
    Marek


  • 110. Data: 2021-03-26 17:53:57
    Temat: Re: Kulka w pralce - tajemnice inżynierii AGD
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Marek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:a...@n...neos
    trada.pl...
    On Fri, 12 Mar 2021 15:02:49 +0100, "J.F."
    <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Dla klienta relatywnie duza, bo moze i nieduze pieniadze, ale skoro
    >> kupuje raz na 10 lat ..

    >Skąd wziąłeś 10 lat? Jakieś 15 letnie przyzwyczajenie? To się już
    >zmienia i tego typu sprzęty padają po 5 latach.

    Z przyzwyczajenia, ale ... na pewno padna po 5 ?
    Czy pierwsze po 5, a wiele dotrwa 15 ?

    Na razie mam doswiadczenie z jedna lodowka, ktora faktycznie jakies 5
    lat wytrzymala ... ale to tylko termostat sie uszkodzil.

    J.

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: