On Wed, 25 Jan 2023 18:20:22 +0100, heby wrote:
> On 25/01/2023 15:36, Włodzimierz Wojtiuk wrote:
>> łatwiej i szybciej naprawć TV poprzez
>> wymianę uszkodzonego modułu.
>
> Miałem "modułowego Grundiga". Nie pamiętam modelu, był już stary w 2000
> roku. Duży, niemiecki, zbudowany jak czołg, w środku przełaczanie
> kanałów na chyba stycznikach, sądząc po odgłosie kłapania kotwicami.
>
> W środku karty na szynach, jak w maszynie do produkcji V2. Ochylanie
> pionowe osobno, poziome osobno, wzmacniacze osobno, tuner osobno itd itp.
>
> Bardzo ładne i naprawdę solidne, prawdziwna niemiecka robota jakiegoś
> projektanta od u-bootów.

Jak siegam pamiecia, to wydaje mi sie, ze i Jowisz mial moduły.
Ale czy nie wlutowane?

Koniecznosc taka, bo sie na jednej poziomej plycie nie miescilo?

Potem weszly lepsze uklady scalone i sie miescilo.

> Naprawa polegała głównie na tym, że:
> 1) miałeś moduł na podmianę i fajrant
> 2) klnęło się przez kilka godzin, starajac się dojść z miernikiem w
> ciasną szczelinę między płytkami, aby cokolwiek zdiagnozować. Płytek
> miejscami nie dało się zmienić, więc w moim przypadku, kiedy padło
> odchylanie pionowe, spędziłem tam z godzinę a zakończyło się na
> wyjmowaniu karty, lutowaniu drutów do miernika, wkładaniu i odpalaniu z
> 15 razy, co w normalnym tv zrobione bylo by w minutę.
>
> Tak że było to bardzo dobry design do naprawy. Jak miałeś części
> zamienne. Inaczej to była przygoda.

No coz - bo telewizor maja naprawiac fachowcy z serwisu.
Inaczej sie nie oplaca.
A jak potanialy, to sie w ogole nie oplaca :-(

J.