eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Transformator oparty na potencjale wektorowym
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 31. Data: 2020-07-24 12:30:55
    Temat: Re: Lampa
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:rfeb2b$1dn$1$P...@n...chmurka.ne
    t...
    W dniu 2020-07-23 o 19:50, J.F. pisze:
    >> Nie musimy myslec o lampie - wezmy kulisty kondensator.
    >> wewnetrzna elektroda niech bedzie polaczona drucikiem z Ziemia, a
    >> na zewnetrzna wprowadzmy ladunek z paleczki ...

    >Ja cały czas niestety nie rozumiem problemu. Ale dla mnie pole
    >elektryczne i elektrostatyczne to to samo.

    Tak tez tu uzywam.

    >Jak ładunek damy na zewnętrzną elektrodę to on odpowiednio wypchnie
    >lub wciągnie ileś tam elektronów z/do wewnętrznej elektrody z ziemi.

    No widzisz - i tu jest problem.
    Bo ladunek umieszczony na zewnetrznej sferze nie generuje pola
    elektrycznego wewnatrz jej.
    Taka cecha rownomiernie naladowanej sfery - pole od przeciwleglych
    fragmentow sie znosi.
    (jak zreszta Waldek zauwazyl - dotyczy to kazdej powierzchni
    przewodzacej zamknietej).

    Czyli nie ma pola elektrycznego, ktore moglo by "wciagac ladunki na
    wewnetrzna sfere".

    >Zrobi się więc większa/mniejsza różnica napięć (dla mnie to jest to
    >samo co różnica potencjałów, ale zaczynam podejrzewać, że wy to jakoś
    >rozróżniacie)

    Nie.

    >co zmieni gradient pola (po ostatnich wypowiedziach nie jestem
    >pewien, czy słowa gradient używam w tym samym znaczeniu - dla mnie to
    >jest różnica napięcia (potencjału) na jednostkę odległości.

    W kwestii matematycznej - pole wektorowe, to jest funkcja, ktora dla
    kazdego punktu przestrzeni podaje wektor w tym miejscu.
    Wiec pole elektryczne jest takim polem.
    Funkcja potencjalu jest liczbą, wiec nie jest to pole wektorowe.
    Gradientem funkcji potencjalu jest pole wektorowe - bo to nie tylko
    ile wolt/metr, ale takze kierunek.

    Ale pojecie gradientu mozna tez rozszerzyc na pole wektorowe - czyli
    jak zmieniaja sie wektory pola przy zmianie miejsca.
    I takim rozszerzeniem jest dywergencja.
    Dywergencja pola wektorowego jest liczbą, i akurat w elektrostatyce
    bardzo wazna, bo rowna gestosci ładunku w danym miejscu.

    Wiec z pojeciem gradientu pola to ostroznie - ktos pomysli, ze o
    dywergencje chodzi.

    >Ja w ogóle nie rozumiem o co chodzi z tym problemem drucika
    >przechodzącego przez tę kulę.
    >Ważne, żeby był dobrze zaizolowany :)

    Ten drucik jest dla mnie o tyle wazny, ze on przechodzi przez
    zewnetrzna strefe zewnetrznej sfery.
    Wiec ładujac zewnetrzna sfere, powodujemy wytworzenie pola, ktore na
    tym kawałku drucika moze rzeczywiscie wciagac ładunki do wewnetrznej
    kulki.

    A jak ładunek minie krawedz zewnetrznej sfery, to juz sie w srodku
    rozplywa jak chce - bo tam pola pochdzacego od zewnetrznej sfery nie
    ma...

    Ale moze sie myle ...

    I tu mam dylemat, na co wlasciwie wplywa to napiecie czy ładunek
    siatkowy.
    Potencjal katody ? wczesniej to chyba napisalem, ale raczej nie -
    wszak katoda i drucik to jeden metal, wiec jeden potencjal.

    Czyli na ładunek katody, który powoduje pole elektryczne działające w
    obszarze katoda-siatka ...
    niby to samo, ale jednak jakby naokoło :-)

    J.



  • 32. Data: 2020-07-24 13:18:20
    Temat: Re: Transformator oparty na potencjale wektorowym
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Piotr,

    Friday, July 24, 2020, 1:35:21 AM, you wrote:

    >> Ale jest to strumień rozproszenia - zamyka się poza rdzeniem. Wpływ na
    >> nasycenie wynika z tego, że częściowo przechodzi również przez rdzeń.
    > No, dokładnie. Strumień rozproszenia przechodzi przez rdzeń, ale nie
    > przez cały rdzeń jednocześnie (z punktu widzenia pojedynczej "linii sił
    > pola"). Tylko tych linii jest dużo i obejmują różne fragmenty rdzenia.
    > Kolektywnie daje to efekt równoważny dodatkowemu strumieniowi
    > podmagnesowującemu rdzeń i zauważalne odstępstwo od równań
    > transformatora idealnego.
    >> I dlatego unikamy w konstrukcjach klasycznych nadmiernego wzrostu
    >> indukcyjności rozproszenia.
    > Indukcyjności rozproszenia w przetwornicach bez odzysku energii
    > rozproszenia unikamy po to, by nie odparować snubberów. Do głębokiego
    > nasycenia rdzenia w rozsądnych konstrukcjach jest daleko -- sam dwie
    > dekady temu uczyłeś mnie przyjmować 180mT.

    Za daleko biegniesz. Z praktyki konstruktorskiej: klienci oczekują
    transformatorów dla LLC o dużej indukcyjności rozproszenia i nie biorą
    pod uwagę tego, że skutkiem tej dużej indukcyjności rozproszenia jest
    konieczność zejścia z magnesowaniem jeszcze niżej - aby nie grzać
    rdzenia bez sensu.
    W normalnym transformatorze staramy się schodzić poniżej 1%
    rozproszenia - co daje stosunkowo niewielki wzrost magnesowania. Przy
    LLC oczekiwania są na 20+% rozproszenia. Efekty są opłakane -
    zaoszczędzili na dławiku rezonansowym ale nierównomierność pola w
    transformatorze jest tak koszmarna, że minimalne różnice w nawinięciu
    uzwojeń skutkują istotną zmianą działania transformatora.
    Mieliśmy przykład, gdy uzwojenie pierwotne nawinięte bifilarnie miało
    prąd różnicowy wyższy od roboczego czyli w dwóch przewodach uzwojenia
    pierwotnego połączonych równolegle, prądy płynęły w przeciwnych
    kierunkach - ten przeciwny był niewielki ale jednak był a w drugim był
    prąd na tyle duży, że na zdjęciu w podczerwieni było widać różnicę w
    rozgrzaniu przewodów. Rygorystyczne przestrzeganie zasady dokładnego
    prowadzenia przewodów podczas nawijania poprawiło symetrię ale i tak
    były różnice. Przy klasycznym transformatorze trzeba się naprawdę
    postarać, żeby spowodować niesymetrię przy nawijaniu bifilarnym.


    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 33. Data: 2020-07-24 13:26:46
    Temat: Re: Lampa
    Od: Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom>

    W dniu 24.07.2020 o 12:30, J.F. pisze:
    [...]
    >> Zrobi się więc większa/mniejsza różnica napięć (dla mnie to jest to
    >> samo co różnica potencjałów, ale zaczynam podejrzewać, że wy to jakoś
    >> rozróżniacie)
    >
    > Nie.

    W elektrochemii rozumiemy to tak: potencjał wynika z różnicy ładunków
    dodatnich i ujemnych (elektronów, protonów...) w obiekcie i jest
    właściwie niemierzalny. Napięcie to różnica potencjałów.
    Definiuje się też pojęcie potencjału jako napięcie mierzone w stosunku
    do wzorca. Na przykład potencjał półogniwa to napięcie zmierzone
    względem normalnego półogniwa wodorowego. Słowo "normalne" oznacza
    standaryzowane stężenie jonów wodorowych, ciśnienie wodoru i temperaturę.

    P.P.


  • 34. Data: 2020-07-24 13:46:09
    Temat: Re: Lampa
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5f1ac576$0$17356$6...@n...neostrad
    a.pl...
    W dniu 24.07.2020 o 12:30, J.F. pisze:
    [...]
    >>> Zrobi się więc większa/mniejsza różnica napięć (dla mnie to jest
    >>> to samo co różnica potencjałów, ale zaczynam podejrzewać, że wy to
    >>> jakoś rozróżniacie)
    >
    >> Nie.

    >W elektrochemii rozumiemy to tak: potencjał wynika z różnicy ładunków
    >dodatnich i ujemnych (elektronów, protonów...) w obiekcie i jest
    >właściwie niemierzalny. Napięcie to różnica potencjałów.

    W elektronice tez wlasciwie niemierzalny, wiec mierzymy napiecie -
    czyli roznice potencjalow :-)

    W fizyce przyjelo sie mierzyc "od nieskonczonosci", co akurat w
    elektrostatyce teoretycznej troche zawodzi - bo najprostszy przypadek
    kondensatora plaskiego jest upraszczany do "rozmiary plyt bardzo duze
    i mozna zaniedbac efekty brzegowe" prowadzi do pola, ktorego potencjal
    jest nieskonczony w nieskonczonej odleglosci :-)


    J.


  • 35. Data: 2020-07-24 13:50:58
    Temat: Re: Transformator oparty na potencjale wektorowym
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:8840389887$2...@s...com.
    ..
    Hello Piotr,
    Friday, July 24, 2020, 1:35:21 AM, you wrote:
    >>> Ale jest to strumień rozproszenia - zamyka się poza rdzeniem.
    >>> Wpływ na
    >>> nasycenie wynika z tego, że częściowo przechodzi również przez
    >>> rdzeń.
    >> No, dokładnie. Strumień rozproszenia przechodzi przez rdzeń, ale
    >> nie
    >> przez cały rdzeń jednocześnie (z punktu widzenia pojedynczej "linii
    >> sił
    >> pola"). Tylko tych linii jest dużo i obejmują różne fragmenty
    >> rdzenia.
    >> Kolektywnie daje to efekt równoważny dodatkowemu strumieniowi
    >> podmagnesowującemu rdzeń i zauważalne odstępstwo od równań
    >> transformatora idealnego.
    >>> I dlatego unikamy w konstrukcjach klasycznych nadmiernego wzrostu
    >>> indukcyjności rozproszenia.
    >> Indukcyjności rozproszenia w przetwornicach bez odzysku energii
    >> rozproszenia unikamy po to, by nie odparować snubberów. Do
    >> głębokiego
    >> nasycenia rdzenia w rozsądnych konstrukcjach jest daleko -- sam
    >> dwie
    >> dekady temu uczyłeś mnie przyjmować 180mT.

    >Za daleko biegniesz. Z praktyki konstruktorskiej: klienci oczekują
    >transformatorów dla LLC o dużej indukcyjności rozproszenia i nie
    >biorą

    co to jest LLC ?

    >pod uwagę tego, że skutkiem tej dużej indukcyjności rozproszenia jest
    >konieczność zejścia z magnesowaniem jeszcze niżej - aby nie grzać
    >rdzenia bez sensu.

    Ale czy nie potwierdzasz tego, co Piotr pisze ?
    Ze duza indukcyjnosc rozproszona powoduje wieksza magnetyzacje pewnych
    czesci rdzenia ?

    >W normalnym transformatorze staramy się schodzić poniżej 1%
    >rozproszenia - co daje stosunkowo niewielki wzrost magnesowania. Przy
    >LLC oczekiwania są na 20+% rozproszenia. Efekty są opłakane -
    >zaoszczędzili na dławiku rezonansowym ale nierównomierność pola w
    >transformatorze jest tak koszmarna, że minimalne różnice w nawinięciu
    >uzwojeń skutkują istotną zmianą działania transformatora.
    >Mieliśmy przykład, gdy uzwojenie pierwotne nawinięte bifilarnie miało
    >prąd różnicowy wyższy od roboczego czyli w dwóch przewodach uzwojenia
    >pierwotnego połączonych równolegle, prądy płynęły w przeciwnych
    >kierunkach - ten przeciwny był niewielki ale jednak był a w drugim
    >był
    >prąd na tyle duży, że na zdjęciu w podczerwieni było widać różnicę w
    >rozgrzaniu przewodów.

    Niezle bifilarne :-)
    Skrętką nawijac :-)

    Albo lepszą licę kupic :-)

    J.


  • 36. Data: 2020-07-24 14:10:46
    Temat: Re: Transformator oparty na potencjale wektorowym
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2020-07-23 o 23:43, a...@m...uni.wroc.pl pisze:
    >
    > v jest rzeczywiste, wiec mamy odzielne rownania dla czesci
    > rzeczywistej oraz urojonej. Biorac czesc rzeczywista E oraz
    > H daje to zgodna faze. Wczesniej jedno i mi sie zgubilo, czyli
    > faza sie przesunela...
    >

    Odpadam :)

    Hen, hen dawno nie byłoby dla mnie problemem zrozumieć dokładnie, ale
    teraz to już mało pamiętam.

    Na egzaminie z przedmiotu (nazwy nie jestem pewien), który cały polegał
    na równaniach Maxwella można było mieć wszystkie notatki (to był jedyny
    mój egzamin z możliwością korzystania z notatek). Skrypt z tego
    przedmiotu też sobie zachowałem 'na kiedyś, jak będę miał czas'.

    Na tym egzaminie rozwiązałem wszystkie zadania z wyjątkiem jednego.
    Przez chyba 15 minut przeglądałem skrypt w te i we wte szukając (po
    obrazkach) tego czego mi brakowało do tego zadania i za żadne skarby nie
    mogłem znaleźć. Już praktycznie się poddałem, uznałem, że tego jednego
    zadania nie rozwiążę.
    Siedziałem w drugim zajętym rzędzie (czyli trzecim) i tak się złożyło,
    że wykładowca stał akurat niedaleko gdy podszedł do niego asystent,
    który chyba też miał problem z tym zadaniem i go zapytał o co w nim
    chodzi. Ten odpowiedział, że trzeba tylko skojarzyć ze sobą dwie strony
    w skrypcie.
    zostało 5 minut. No to ja znów dawaj przeglądać ten skrypt i nic (znaczy
    jedną z tych rzeczy miałem od samego początku a cały czas szukałem tej
    drugiej). W końcu postanowiłem nie szukać obrazka (zazwyczaj do każdego
    przykładu był obrazek) tylko czytać tytuły przykładów bez obrazków. W
    końcu znalazłem ten brakujący przykład (zajmował 1/5 strony na samym dole).
    Zostały mi 3 minuty - bez szans na rozwiązanie równań które powstawały.
    No to nie rozwiązywałem tylko napisałem co z czego bierzemy, ile
    zmiennych w równaniach różniczkowych mamy, że jak dołożymy jeszcze
    równanie ze strony.... to się nam ilość zgodzi. Dalej jak to rozwiążemy
    to wyniki podstawimy do .... i wtedy uwzględniając jeszcze to, czy tamto
    uzyskamy to o co chodzi. Jak zbierali prace to jeszcze dopisywałem
    ostatnie zdania.

    Wykładowca uznał mi to 'rozwiązanie'.

    O ile pamiętam, to nikt tego zadania nie rozwiązał. Jeden czy dwóch
    kolegów zaczęli to zadanie rozwiązywać, ale ugrzęźli w przekształcaniu
    równań i w ten sposób nie wyszli nawet poza pierwszy z chyba 3 kroków
    prowadzących do rozwiązania.
    P.G.


  • 37. Data: 2020-07-24 14:27:17
    Temat: Re: Transformator oparty na potencjale wektorowym
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:rfej41$6o3$1$P...@n...chmurka.ne
    t...
    W dniu 2020-07-23 o 23:43, a...@m...uni.wroc.pl pisze:
    >> v jest rzeczywiste, wiec mamy odzielne rownania dla czesci
    >> rzeczywistej oraz urojonej. Biorac czesc rzeczywista E oraz
    >> H daje to zgodna faze. Wczesniej jedno i mi sie zgubilo, czyli
    >> faza sie przesunela...
    >
    >Odpadam :)

    A jeszcze trzeba wziac pod uwage, ze Maxwel swoje rownania zapisal
    jako bodajze 26 osobnych rownan :-)

    Aczkolwiek uproszczenie do jednego wymiaru wydaje sie sensowne na
    poczatek.


    J.


  • 38. Data: 2020-07-24 16:48:31
    Temat: Re: Transformator oparty na potencjale wektorowym
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    J.F. wrote:

    > co to jest LLC ?

    Jedna z ciekawszych topologii przetwornicy rezonansowej. Kondensator
    rezonansowy jest włączony szeregowo z dławikiem i transformatorem. Ma
    dwa rezonanse: jeden z indukcyjnością dławika, drugi z dławikiem i
    indukcyjnością magnesującą transformatora. Klucze pracują ze stałym
    wypełnieniem 50%, a regulację realizuje się poprzez zmianę punktu pracy
    na krzywej rezonansów. W najprostszym wariancie zmiana punktu pracy
    polega na zmianie częstotliwości kluczowania, choć wersje ze stałą
    częstotliwością i zmianą parametrów obwodu rezonansowego (pojemność
    kondensatora szeregowego lub indukcyjność dławika) też są znane.
    Starannie zaprojektowana ma potworną sprawność, tak w okolicach 97%+.
    Optymalne sterowanie prostownikiem synchronicznym jest jednak
    absurdalnie trudne i sporo się w tej dziedzinie prowadzi badań.

    Ponieważ indukcyjność rozproszenia jest równoważna szeregowo włączonemu
    dławikowi, który i tak musi być w tej topologii, to czasami celowo
    zwiększa się indukcyjność rozproszenia transformatora i fizycznie
    eliminuje dławik. Taki element magnetyczny nazywa się zintegrowanym.

    https://www.st.com/resource/en/application_note/cd00
    174208-an-introduction-to-llc-resonant-halfbridge-co
    nverter-stmicroelectronics.pdf

    > Niezle bifilarne :-)
    > Skrętką nawijac :-)
    >
    > Albo lepszą licę kupic :-)

    Ja tam uzwojenia do swojej przetwornicy LLC kazałem wyciąć z blachy. Tu
    masz prototypowy transformator planarny (i jego blaszane wtórne) do
    takiej właśnie przetwornicy:

    https://i.postimg.cc/zXbfChB8/llc-planar-trafo.png

    Dławik rezonansowy jest zintegrowany w indukcyjności rozproszenia.

    Pozdrawiam, Piotr


  • 39. Data: 2020-07-25 23:33:28
    Temat: Re: Lampa
    Od: Jary <q...@r...pl>

    W dniu 2020-07-23 o 19:50, J.F. pisze:
    > Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:rfch24$rt9$1$P...@n...chmurka.ne
    t...
    > W dniu 2020-07-23 o 12:30, J.F. pisze:

    Dlaczego zmieniasz temat wątku?


  • 40. Data: 2020-07-26 17:06:32
    Temat: Re: Transformator oparty na potencjale wektorowym
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello J.F.,

    Friday, July 24, 2020, 1:50:58 PM, you wrote:

    >>>> Ale jest to strumień rozproszenia - zamyka się poza rdzeniem.
    >>>> Wpływ na nasycenie wynika z tego, że częściowo przechodzi również
    >>>> przez rdzeń.

    >>> No, dokładnie. Strumień rozproszenia przechodzi przez rdzeń, ale
    >>> nie przez cały rdzeń jednocześnie (z punktu widzenia pojedynczej
    >>> "linii sił pola"). Tylko tych linii jest dużo i obejmują różne
    >>> fragmenty rdzenia. Kolektywnie daje to efekt równoważny
    >>> dodatkowemu strumieniowi podmagnesowującemu rdzeń i zauważalne
    >>> odstępstwo od równań transformatora idealnego.
    >>>> I dlatego unikamy w konstrukcjach klasycznych nadmiernego wzrostu
    >>>> indukcyjności rozproszenia.
    >>> Indukcyjności rozproszenia w przetwornicach bez odzysku energii
    >>> rozproszenia unikamy po to, by nie odparować snubberów. Do
    >>> głębokiego nasycenia rdzenia w rozsądnych konstrukcjach jest
    >>> daleko -- sam dwie dekady temu uczyłeś mnie przyjmować 180mT.
    >>Za daleko biegniesz. Z praktyki konstruktorskiej: klienci oczekują
    >>transformatorów dla LLC o dużej indukcyjności rozproszenia i nie
    >>biorą
    > co to jest LLC ?

    Rezonansowe, wykorzystujące dławik rezonansowy (tu w całości lub
    części rozproszenie), indukcyjność magnesowania oraz kondensator
    szeregowy LrLmCr - LLC.

    >>pod uwagę tego, że skutkiem tej dużej indukcyjności rozproszenia jest
    >>konieczność zejścia z magnesowaniem jeszcze niżej - aby nie grzać
    >>rdzenia bez sensu.
    > Ale czy nie potwierdzasz tego, co Piotr pisze ?
    > Ze duza indukcyjnosc rozproszona powoduje wieksza magnetyzacje pewnych
    > czesci rdzenia ?

    Na samej górze masz potwierdzenie.

    >>W normalnym transformatorze staramy się schodzić poniżej 1%
    >>rozproszenia - co daje stosunkowo niewielki wzrost magnesowania. Przy
    >>LLC oczekiwania są na 20+% rozproszenia. Efekty są opłakane -
    >>zaoszczędzili na dławiku rezonansowym ale nierównomierność pola w
    >>transformatorze jest tak koszmarna, że minimalne różnice w nawinięciu
    >>uzwojeń skutkują istotną zmianą działania transformatora.
    >>Mieliśmy przykład, gdy uzwojenie pierwotne nawinięte bifilarnie miało
    >>prąd różnicowy wyższy od roboczego czyli w dwóch przewodach uzwojenia
    >>pierwotnego połączonych równolegle, prądy płynęły w przeciwnych
    >>kierunkach - ten przeciwny był niewielki ale jednak był a w drugim
    >>był prąd na tyle duży, że na zdjęciu w podczerwieni było widać różnicę w
    >>rozgrzaniu przewodów.
    > Niezle bifilarne :-)
    > Skrętką nawijac :-)

    Skrętka zajmuje więcej miejsca i niekoniecznie pomaga.

    > Albo lepszą licę kupic :-)

    To nic nie da. Przy niskich napięciach, po stronie wtórnej
    potrzebujesz uzwojeń dzielonych. I dobrej symetrii.


    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: