eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › A po cholere to wysokie napiecie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 11. Data: 2015-02-26 23:07:38
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Pawel,

    Thursday, February 26, 2015, 9:38:03 PM, you wrote:

    [...]

    > Staram sie w miare pilnie studiowac grupe, ale nie pamietam takiego
    > watku. Moglbys przypomniec tytul, albo kiedy to bylo?
    > Kiedys zlozylem taki przedwzmacniacz mikrofonowy na super niskoszumnym
    > ukladzie, chyba INA 217, czy cos takiego, eksperymentowalem tez z jakims
    > OP, cyferek nie pamietam i z NE5534. Ten ostatni okazal sie najlepszy,
    > ale nie powalal (bralem pod uwage tylko szumy mierzone przy
    > wykorzystaniu specjalistycznego sprzetu - ucha;-)) Wszystko starannie
    > wykonane, zasilane do testow z akumulatorkow i przy wzmocnieniu tak ze
    > 20 razy szumialo slyszalnie (sam uklad, zwarte wejscie). Jak to robia
    > najlepsi?

    Sorry - nie wyobrażam sobie, co trzeba zrobić źle, żeby mogło szumieć
    przy tak niskim wzmocnieniu.

    Wzmacniacz mikrofonowy ze stołów SMK-18x, WAB-82 miał poziom szumów w
    odniesieniu do wejścia bodaj -122dB, co przy wzmocnieniu 30dB
    (najbliższe możliwe do wybrania) dawało S/N 92dB - mniej więcej tyle,
    co CD w tamtym czasie. Był wykonany na tranzystorach i
    transformatorach.

    Niskoszumowe wzmacniacze operacyjne dają szumy, które trzeba mierzyć
    dość specjalnymi metodami, bo bezpośrednio nie bardzo się da.
    Oczywiście, jeśli wyjście takiego wzmacniacza podłączy się do
    wzmacniacza mocy podkręconego na full, to może coś się usłyszy. Ale na
    ile to będą szumy wzmacniacza a na ile szumy termiczne któregoś z
    rezystorów - to już głowy sobie uciąć nie dam. Jednak zawsze
    parametrem istotnym jest S/N a nie bezwzględny poziom szumów.


    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 12. Data: 2015-02-27 10:33:22
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: g...@s...invalid (Gof)

    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:

    > Mobilne urządzenia grające nie mają już w ogóle układów analogowych --
    > wprost do słuchawek wychodzi przebieg prostokątny o zmiennym wypełnieniu
    > wyliczonym przez procesor sygnałowy.

    Tzw. klasa D.

    Z mikrofonów też już wychodzi cyfra. Przykładowy:
    http://www.mouser.com/pdfdocs/STM_MP45DT02_Datasheet
    .PDF

    --
    SELECT finger FROM hand WHERE id = 3;
    http://www.chmurka.net/


  • 13. Data: 2015-02-27 11:17:55
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Pawel O'Pajak" napisał w wiadomości grup
    >Procki pracuja przy jakims symbolicznym napieciu rzedu 1.8v i to na
    >ciezkich GHz.

    Bo musza. Bramki i odstepy takie cienkie, ze przy wiekszych napieciach
    prad sie przetuneluje.
    Byc moze tez straty cieplne sa istotne.
    No i dzialac moze byle jak, cyfrowka w koncu.

    >Wzmacniacze operacyjne, czy ogolnie uklady audio zwykle zasila sie
    >napieciami rzedu +/- kilkanascie V i to wcale nie koncowke mocy, a
    >preampy. W literaturze tlumacza to lepsza szybkoscia narastania
    >sygnalu. Ja wiem, tu cyfra, tam analog, ale jak to jest? Voodoo
    >jakies, czy ma to sensowne wytlumaczenie. Dawno sie analogowka nie
    >bawilem.

    Hm, a analogowka ciagle tradycyjna, te ~10V to bardzo dobre napiecie
    dla przedwzmaczniacza.
    Szczegolnie jak nie bardzo wiadomo jakie wlasciwie jest napiecie
    sygnalu.

    Ale jak widac - gadzetow na 3V czy nawet na 1.5V przybywa.

    J.


  • 14. Data: 2015-02-27 12:03:26
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Gof pisze:

    >> Mobilne urządzenia grające nie mają już w ogóle układów analogowych
    >> -- wprost do słuchawek wychodzi przebieg prostokątny o zmiennym
    >> wypełnieniu wyliczonym przez procesor sygnałowy.
    >
    > Tzw. klasa D.

    Ze szczególnym naciskiem na "tzw". Wzmacniacz w klasie D, to jednak
    wciąż jest układ analogowy zawierający komparator i układ całkujący
    z pojemnością pompowaną ze źródła prądowego. Na wyjścią są dwa poziomy
    napięć, ale szerokość (czas) impulsu prostokątnego przybiera wartości
    ciągłe, proporcjonalne do napięcia sterującego, a nie jest wyliczana
    przez procesor

    > Z mikrofonów też już wychodzi cyfra. Przykładowy:
    > http://www.mouser.com/pdfdocs/STM_MP45DT02_Datasheet
    .PDF

    A nie, ten dla odmiany nie jest cyfrowy -- tyle mogę powiedzieć na
    podstawie rzutu okiem w dejtaszita. Wygląda to tak, jakby sygnał
    wyjściowey był wytwarzany podobnie, jak we wzmacniaczu mocy klasy D.

    --
    Jarek


  • 15. Data: 2015-02-27 13:19:58
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    Jarosław Sokołowski wrote:

    > Działa to również niejako w drugą stronę, czyli w sprzęcie audio.
    > Mobilne urządzenia grające nie mają już w ogóle układów analogowych --
    > wprost do słuchawek wychodzi przebieg prostokątny o zmiennym wypełnieniu
    > wyliczonym przez procesor sygnałowy.

    Oj, wprost, to chyba nie. Znane mi schematy wzmacniaczy klasy D mają
    na wyjściu filtr LC. A może nie doceniam pomysłów księgowych?

    > No i na żadną cholerę nie potrzeba tam wysokich napięć.

    Ale przydaje się wysoki prąd, a to bez filtru będzie walić zakłóceniami.

    Pozdrawiam, Piotr


  • 16. Data: 2015-02-27 13:24:01
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    J.F. wrote:

    > Bo musza. Bramki i odstepy takie cienkie, ze przy wiekszych napieciach
    > prad sie przetuneluje.

    Dodatkowo mniej energii idzie na przeładowywanie pojemności
    pasożytniczych. A skoro pojemność jest stała, bo wynika
    z dostępnej technologii, to lepiej obniżyć progi poziomów
    logicznych, co implikuje ten sam efekt -- niskie napięcie zasilania.

    Pozdrawiam, Piotr



  • 17. Data: 2015-02-27 13:53:10
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Piotr,

    Friday, February 27, 2015, 1:19:58 PM, you wrote:

    >> Działa to również niejako w drugą stronę, czyli w sprzęcie audio.
    >> Mobilne urządzenia grające nie mają już w ogóle układów analogowych --
    >> wprost do słuchawek wychodzi przebieg prostokątny o zmiennym wypełnieniu
    >> wyliczonym przez procesor sygnałowy.
    > Oj, wprost, to chyba nie. Znane mi schematy wzmacniaczy klasy D mają
    > na wyjściu filtr LC. A może nie doceniam pomysłów księgowych?

    Wzmacniacze małej mocy niekoniecznie używają filtrów wyjściowych :(

    >> No i na żadną cholerę nie potrzeba tam wysokich napięć.
    > Ale przydaje się wysoki prąd, a to bez filtru będzie walić zakłóceniami.

    Przy słuchawkach? Nie bardzo wysoki.

    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 18. Data: 2015-02-27 14:14:21
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Piotr Wyderski napisał:

    >> Działa to również niejako w drugą stronę, czyli w sprzęcie audio.
    >> Mobilne urządzenia grające nie mają już w ogóle układów analogowych
    >> -- wprost do słuchawek wychodzi przebieg prostokątny o zmiennym
    >> wypełnieniu wyliczonym przez procesor sygnałowy.
    >
    > Oj, wprost, to chyba nie. Znane mi schematy wzmacniaczy klasy D mają
    > na wyjściu filtr LC. A może nie doceniam pomysłów księgowych?

    "Wzmacniacz klasy D", to trochę co innego, o czym już wspomniałem.
    Pierwotną motywacją budowy takich wzmacniaczy było ograniczenie
    strat mocy w układach liniowych. Zwykle dużej mocy, nawet bardzo
    dużej. Przy wyjściu słuchawkowym, to taki filtr raczej symboliczny
    jest. Indukcyjność mamy w uzwojeniu słuchawek choćby.

    To zresztą nie jest całkiem nowy pomysł. Radio kryształkowe też miało
    tak samo -- wyprostowany jednopołówkowo przebieg o częstotliwości
    kilkuset kiloherców szedł wprost do słuchawek.

    >> No i na żadną cholerę nie potrzeba tam wysokich napięć.
    >
    > Ale przydaje się wysoki prąd, a to bez filtru będzie walić
    > zakłóceniami.

    Sądzę, że dla wyrównania apetytu na prąd wystarczy zblokowanie
    zasilania pojemnością. Stosunkowo niewielką, bo częstotliwości
    spore. A te "zakłócenia" to tam właśnie są sygnałem użytecznym
    -- o tym warto pamiętać. Innych przebiegów analogowych zwykle
    w takim urządzeniu nie ma. A układy cyfrowe są wystarczająco
    odporne -- ani Bacha, ani Led Zeppelin się nie ulękną.

    --
    Jarek


  • 19. Data: 2015-02-27 14:42:23
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    Jarosław Sokołowski wrote:

    > "Wzmacniacz klasy D", to trochę co innego, o czym już wspomniałem.
    > Pierwotną motywacją budowy takich wzmacniaczy było ograniczenie
    > strat mocy w układach liniowych.

    Układ pozostaje wzmacniaczem klasy D bez względu na to, czy PWM
    jest realizowany przez analogowy komparator, czy przez procesor.
    To nawet nie musi być DSP, np. tu sobie facio zrobił na ATTINY:

    http://rdimitrov.twistedsanity.net/blog/show.php?ent
    ry=Microcontroller%20Class%20D%20Amplifier

    Podobnie, przetwornica wibracyjna dalej jest przetwornicą...

    > Indukcyjność mamy w uzwojeniu słuchawek choćby.

    A po drodze 2+ metry kabla i ostre zbocza sygnału cyfrowego,
    co tworzy śliczną antenkę. Księgokracja. :-)

    > Innych przebiegów analogowych zwykle w takim urządzeniu nie ma.

    W takim nie. Ale obok są i się potem ludzie dziwują, że się
    na falach długich nie daje niczego posłuchać...

    Pozdrawiam, Piotr


  • 20. Data: 2015-02-27 14:59:22
    Temat: Re: A po cholere to wysokie napiecie
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Piotr Wyderski napisał:

    >> "Wzmacniacz klasy D", to trochę co innego, o czym już wspomniałem.
    >> Pierwotną motywacją budowy takich wzmacniaczy było ograniczenie
    >> strat mocy w układach liniowych.
    >
    > Układ pozostaje wzmacniaczem klasy D bez względu na to, czy PWM
    > jest realizowany przez analogowy komparator, czy przez procesor.

    To kwestia arbitralnie przyjętych kryteriów. Przy tej refinicji
    wzmacniaczem jest coś, w czym w ogóle nie ma wzmacniaza -- wystarczy
    zwykłe wyjście standardowej bramki. W wielu przenośnych grajkach
    tak może być.

    > To nawet nie musi być DSP, np. tu sobie facio zrobił na ATTINY:

    Podobnie bycie DSP można zdefiniować w ten sosóbm że jest to procesor,
    który przetwarza próbkowane i cyfrowane sygnały analogowe. Może być
    ATTINY. Ta definicja jest nawet bardziej rozsąžna niż ta oparta na
    nazwie występującej w dejtaszicie.

    > Podobnie, przetwornica wibracyjna dalej jest przetwornicą...

    Istotą bycia przetwornicą jest przetwarzanie napięcia z udziałem
    indukcyjności. Więc się zgadza.

    >> Indukcyjność mamy w uzwojeniu słuchawek choćby.
    >
    > A po drodze 2+ metry kabla i ostre zbocza sygnału cyfrowego,
    > co tworzy śliczną antenkę. Księgokracja. :-)

    Myślę, że nie takie ostre, bo jest i opór szeregowy, i pojemność
    kabla. A kabel przeważnie ekranowany, więc nie tak śliczny.

    >> Innych przebiegów analogowych zwykle w takim urządzeniu nie ma.
    >
    > W takim nie. Ale obok są i się potem ludzie dziwują, że się
    > na falach długich nie daje niczego posłuchać...

    Naiwnym jest sądzić, że istotnym źródeł zakłóceń na falach długich
    są wzmacniacze klasy D (a niech będzie, że wzmacniacze). Gdyby tak
    było, to by było słychać muzykę, a nie brrr, bzzz, wrrr, chrrr...

    Jarek

    --
    A tu zagłuszaczki
    ten kurewski poryk
    i sam się w kieszeni
    otwiera scyzoryk

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: