eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieria › Latająca butla
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 264

  • 181. Data: 2017-04-18 03:20:35
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 14 Apr 2017 12:43:15 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > W dniu sobota, 15 kwietnia 2017 02:59:04 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    >> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    >>>> >Nokia 9000 to był bardzo fajny telefon, za który można było kupić
    >>>> >samochód. Tak się nie tworzy rynku.
    [...]
    >> Ale mowimy o kwocie rzedu 1000$, czy wiekszej ?
    >> Jesli tylko 1000$, to raczej jakis motorower Suzuki, byc moze 4 kolowy
    >
    > Chyba racja, nowy samochód to to nie mógł nigdy być.
    > Ja nigdy nie znałem się na samochodach, a moim życiowym osiągnięciem
    > jest osiągnięcie takiego stanu w którym mogę wygodnie i bez
    > wyrzeczeń żyć nie posiadając samochodu.

    Helikopter ? To nie calkiem bez wyrzeczen.

    Bo UFO ani teleportera to na razie nie wynaleziono :-)

    >> Czy tak dlugo pracowac ... notebook kosztowal wtedy chyba ze 2k$, a
    >> ludzie kupowali. Dla celow sluzbowych bardziej.
    >>
    >> To im trzeba wmowic, ze to taki kieszonkowy komputer, ma worda,
    >> excela, e-maila :-)
    >
    > E tam, jakieś śmieci.
    > W Chinach obecnie najbardziej skuteczną narracją marketingu
    > producentów smartfonów jest sztuczna inteligencja. Tam ludzie
    > porozumiewają się z telefonem głosem. Jak nie masz serwisu który z
    > użytkownikiem gada po ludzku, to wylatujesz z rynku. Samsung trochę
    > to przespał, więc musi oferować te same modele telefonów z większą
    > ilością RAMu.

    Siri piekna rzecz, ale w USA.
    A troche uslug glosowych google zapewnia w Androidzie.

    >>>> Apple byl drozszy, a sie sprzedaje :-)
    >>>No ba! Ty kupiłeś tego C6, mimo że G1 był tańszy, lepszy, już wtedy z
    >>>mnóstwem dostępnego softu itd.
    >>
    >> tanszy chyba nie, lepszy - trudno powiedziec, a czy mnostwo softu ...
    >> chyba jeszcze nie.
    >> Za nawigacje musialbym doplacic, a bez niej - po co mi smartfon ? :-)
    >
    > Miałeś onlinowe Google Maps,

    Nie chce online.

    >było kilka darmowych map offlinowych,

    Raczej nie.

    >>>Ale dostęp do sieci, do wszystkich serwisów Googla itd, równoważył
    >>>niedoróbki pierwszych wersji systemu. Nie tylko ja :-)
    >>
    >> A ja serwisy googla omijam szerokim lukiem, wiec to zadna zaleta :-)
    >
    > Pod tym względem jesteś wyjątkiem a nie regułą,

    Telefon dla siebie wybieralem, nie dla swiata :-)

    >>>> >Nauczyli się bardzo ważnej rzeczy: nie kisić nowych technologii w
    >>>> >szafach.
    >>>> >Jak masz pomysł na produkt lepszy od konkurencyjnego to się nie
    >>>> >czaj, tylko leć z nim na rynek.
    >>>
    >>>> To akurat firmy wiedza od dawien dawna,
    >>
    >>>Nokia nie wiedziała. Uważała że nie musi być dużo lepsza od
    >>>konkurencji.
    >>>W razie czego szybko dogoni, po prostu wyciągnie z szafy kilka modeli
    >>>opracowanych wcześniej 'na wszelki wypadek'.
    >>
    >> To, ze firmy ogolnie wiedza, to nie znaczy, ze ktos nie zapomni :-)
    >
    > Niektóre jakoś wiedzą lepiej od innych. Japońskie a potem koreańskie
    > samochody wbiły się na trudny dla nich rynek dzięki konsekwentnemu
    > rozwojowi kolejnych modeli. Wtedy kiedy Europejczycy żyli ściemą i
    > czajeniem się czy już muszą coś zrobić czy wciąż jeszcze nie.

    Hm, Daewoo to GM/Opel sprzedal licencje ... podobno.

    Ale imo tu nie o czajenie i nowosci chodzi, tylko o cene.
    I jakosc.

    >>>> Tylko ze to nie zawsze prawda, bo trzeba sie dobrze w ten rynek
    >>>> wstrzelic.
    >>>> Inaczej klient zapamieta, ze "kosztowala tyle co samochod".
    >>>O właśnie. Samsung się nauczył: ma być tanio.
    >>>Wczesnego Samsunga nie kupowano dlatego że był był drogi, tylko
    >>>dlatego że był tani.
    >>
    >> Ale to masz chyba jeszcze dumbfony na mysli, czasem juz "dotykowe".
    >
    > Tak, ale one potrafiły mieć mnóstwo przydatnych aplikacji.
    > Organizer w A300 był genialny, o niebo lepszy od konkurencyjnej motoroli V60.

    Ale dla samego organizera sie nie kupuje drogiego smartfona :-)

    >> Tym niemniej wyznaje zasade, ze trzeba sie wstrzelic w dobry moment z
    >> produktem/pomyslem.
    >
    > Trzeba wiedzieć jak ten dobry moment zauważyć. Albo zły.

    Nie wiem czy tak mozna, czy to sie po fakcie okazuje :-)

    >>>> IPod - pierwsza wersja, rzeklbym - glupota. A sie przebil.
    >> Ale ja nie o tym, tylko ze robic kieszonkowe urzadzenie, z twardym
    >> dyskiem, ktory wiadomo - duzy, ciezki, pradozerny, nie lubi wstrzasow
    >> ... a mamy dostepne pamieci polprzewodnikowe, o pojemnosci rosnacej co
    >> pol roku i lada moment bedzie mozna sensowna pojemnosc miec ... nie
    >> bedzie "1000 song" ale "5 plyt" tez brzmi niezle.
    >
    > Nie wiem czy pamiętasz, może 10, może 15 lat temu tutaj była
    > dyskusja o pamięciach masowych. Ja pisałem że wkrótce twarde dyski
    > zostane wyparte przez pamięci półprzewodnikowe. Niejaki Andrzej
    > Lewandowski twierdził że nigdy do tego nie dojdzie, bo... on kupił
    > tydzień temu HDD i był tak tani, że w życiu niczego nie da się
    > zrobić taniej. Ja jestem inżynierem mechanikiem, więc mam pojęcie
    > ile tam jest elementów których taniej już nie da się wytworzyć.

    Troche bym polemizowal.

    > A możliwości optymalizacji półprzewodników są tysiące.

    A nie tak jak z mechanika ? Ze taniej juz nie nie da ?

    Co prawda kiedys tak wieszczylem na poczatku lat 90-tych, wiec teraz
    nie powinienem ... ale wydaje sie, ze znow troche osiagnelismy
    granice. I szalony postep sie zatrzymal.

    > Dla mnie to
    > było oczywiste że SSD zapanują. I co? Ostatni HDD wyrzuciłem chyba
    > pięć lat temu. Przewidzenie przyszłości czasem nie jest trudne,
    > trzeba mieć tylko odrobinę wiedzy.

    No coz, 5 lat temu kupilem pierwszy SSD ... i ostatni, poniewaz szybko
    sie zepsul.
    Teraz ... duze SSD ciagle drogie ...

    >> A moze po prostu trzeba miec grono wyznawcow w bogatszych sferach ?
    >> Bo zobacz
    >> https://en.wikipedia.org/wiki/Personal_Jukebox
    >
    > Stworzenie kultu wokół produktu to też jest jakiś tam pomysł. Ale ja raczej go nie
    zastosuję na swoim podwórku :-)

    To jest kult wokol firmy. Bo iPoda jeszcze nie bylo.

    >>>> >Gdzieś widziałem nawet zestawienie ile egzemplarzy klienci nie
    >>>> >odesłali po wycofaniu.
    >>>> >Tak, byli ludzie którzy zapłacili za bubel prawie tysiąc dolarów
    >>>> >mimo
    >>>> >że nie działa!
    >>>> Chyba jednak im dziala.
    >>>Nie, nie działa. Obowiązkowy update systemu wyłączył funkcję
    >>>ładowania baterii.
    >>
    >> Tak niespecjalnie mi sie chce wierzyc, ze ktos ma bubla i nie
    >> reklamuje ... az takich fanow to Samsung nie ma :-)
    >
    > No to nie wierz.

    Moze zdazyli tyle naprodukowac, ze te nieliczne, ktorych nie
    reklamowano, byly calkiem liczne.
    Ktos zgubil, potlukl, utopil, ukradli mu, podarowal, sprzedal, kupil
    sobie iphona ... albo potrafi wlaczyc ladowanie.

    >>>We wszystkich znanych mi przypadkach komórka inicjująca taki projekt
    >>>(market unit, business development, czy jak tam oni się jeszcze
    >>>nazywają)
    >>>podejmowała akcję na podstawie zainteresowania klientów.
    >>>Szli do potencjalnych klientów, mówili "możemy wam zrobić nowy
    >>>produkt, powiedzcie co byście chcieli",
    >>
    >> Mozna robic tak jak piszesz, ale czy zapytany wymieni cos, czego
    >> jeszcze nie widzial ?
    >> Moze i wymieni co by chcial, ale nie po to zatrudniasz "kreatywnych",
    >> zeby po ulicach biegac :-)
    >> Chyba, ze pensje biora, a potem biegaja i pytaja po ulicach :-)
    >
    > No właśnie o tym piszę. Jak taki korpoludek pyta klientów czego oni
    > chcą, a potem robi coś innego, to piłuje gałąź na której siedzi.
    > Takie rzeczy może robić jakiś Elon Musk, bo go nikt z roboty nie
    > wywali.

    Nie tylko. Cala masa mozne jednak znalezc zbyt na swoj produkt i
    osiagnac sukces.
    A jak wywala z pracy ... bedzie nastepna.

    Mozna tez nie pytac ludzi, samemu wymyslec, a noz to jest to, o co
    przyszlym klientom chodzi :-)

    >> Ja pamietam np jak czekalem na aparaty cyfrowe. Kamery elektroniczne
    >> juz byly, komputery juz byly, trzeba bylo tylko poczekac na
    >> minaturyzacje.
    >> Ale to pewnie nie ja jeden wpadlem ze aparat fotograficzny bez chemii
    >> dobra rzecz.
    >
    > O elementach CCD pierwszy raz przeczytałem w Scientific American,
    > gdzieś tak w 1990, w kontekście jakichś kosmicznych opowieści. A
    > pierwszy aparat Kodaka z przetwornikiem CCD miałem w garści może z
    > dwa lata później i to nie w żadnym obserwatorium, po prostu ktoś
    > tam w rodzinie miał. Poszło szybko.

    Wolno poszlo
    https://en.wikipedia.org/wiki/Charge-coupled_device#
    History

    Byla jeszcze kwestia pamieci, no i calego systemu - ram, procesor ...
    zeby to z baterii wyzylo :-)

    >> Potem np czekalem na MP3 do samochodu. Ale producenci dlugo woleli
    >> zmieniarki CD sprzedawac.
    >> A teraz, jak juz nie ma klopotu, to stwierdzam, ze wole jednak radia
    >> sluchac :-)
    >
    > Ja słucham polskiero radia jadąc rowerem przez Daejeon. LTE,
    > intrernet, bluetooth, jeszcze trochę technologii tam po drodze
    > jest. Kaczkowski kiedyś (gdzieś tak z 25 lat temu) po którychś
    > targach Midem powiedział że już niedługo radio nie będzie przez
    > radio. No i miał rację, w Norwegii już zaczynają wyłączać nadajniki
    > FM.

    Internet, satelita, czy cyfrowe nadajniki naziemne ?

    J.




  • 182. Data: 2017-04-18 03:23:28
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 15 Apr 2017 04:48:55 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan Konrad Anikiel napisał:
    >> Chyba racja, nowy samochód to to nie mógł nigdy być. Ja nigdy nie znałem
    >> się na samochodach, a moim życiowym osiągnięciem jest osiągnięcie takiego
    >> stanu w którym mogę wygodnie i bez wyrzeczeń żyć nie posiadając samochodu.
    >
    > Tak samo mam teraz z telefonami. Nijak nie potrafię znaleźć pretekstu do
    > używania smartfona.

    Yanosik. Ale trzeba miec samochod :-)

    > A pomyśleć, że kiedyś używałem Communicatorów Nokii.
    > Czasy się zmieniają, niegdysiejsze powody zanikły.

    Pojawiaja sie nowe :-)

    >> Nie wiem czy pamiętasz, może 10, może 15 lat temu tutaj była dyskusja o
    >> pamięciach masowych. Ja pisałem że wkrótce twarde dyski zostane wyparte
    >> przez pamięci półprzewodnikowe.

    > Przebijam. Podobną dyskusję odbyłem w roku 1982. jakoś to w zimie było,
    > śnieg leżał, chyba grudzień. Ale niemrawa ta dyskusja była, wszyscy
    > byli zgodni, że twrde dyski przyszłości nie mają, ta należy do krzemu
    > czy innych kryształków. Jakiś rok wcześniej IBM sprzedał pierwszego
    > peceta z dyskiem 10 i 20 MB.

    A Epromy mialy 32kB ... albo jeszcze nie :-)

    J.


  • 183. Data: 2017-04-18 03:30:33
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 14 Apr 2017 02:55:05 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 18:38:51 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    >>>Jak rozumiem miał to być kolejny klej w gamie różnych klejów od dawna
    >>>oferowanych przez firmę.
    >>>I zamiast produktu pod tytułem klej XYZ, wyszedł produkt który trzeba
    >>>było dopiero wypromować.
    >>>A w projekcie kleju XYZ nie ma na to budżetu. I co teraz?
    >>
    >> No przeciez czytasz - odpowiedzialny za klej XYZ chemik wylatuje z
    >> pracy.
    >> Jego szef byc moze tez wylatuje, skoro nie potrafi dopilnowac.
    >
    > A widzisz! Więc jednak organizacja tych firm zniechęca do innowacji.

    Ktos jednak zlecil szukanie nowego kleju.

    >> Na szczescie chemik przedstawia inny pomysl, przekonuje zarzad,
    >> powstaje nowy projekt na klej/produkt ABC, dostaje swoj wlasny budzet,
    >> rozwija sie, przynosi zyski.
    >> Wiec pytanie raczej co dalej z projektem XYZ.
    >> Byc moze zyski z projektu ABC pozwalaja na przedluzenie badan w
    >> projekcie XYZ.
    >>
    > Może tak, może nie. Jeśli decyzje podejmowane są przez ludzi których
    > nie znasz,

    Tak mniej wiecej znasz. Czy znasz kierownika swego, on zna swego,
    przekonasz go, to on przekona dalej.

    > nie wiedzą nawet o Twoim istnieniu, więc nie jesteś w
    > stanie ich przewidzieć, to nie wiesz, czy odrobina dodatkowego
    > wysiłku który włożysz, bo coś tam ciekawego zauważyłeś, a
    > zauważenie czego nie leży w Twoich obowiązkach, będzie rozpoznana
    > jako marnowanie czasu i środków, czy jako przebłysk geniuszu. A
    > jeszcze do tego przeszedłeś przez sito rekrutacji, skrojone pod
    > bezmyślnych i posłusznych dupków, trzymających się reguł.

    A kto tu czesto podkresla przepisy, normy, certyfikaty :-)

    J.


  • 184. Data: 2017-04-18 08:25:06
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 17 kwietnia 2017 05:46:39 UTC+9 użytkownik Jarosław Sokołowski
    napisał:
    > Pan Konrad Anikiel napisał:
    >
    > >> Ówczesne laptopy nie nadawały się do niczego. Potem miałem jakąś Toshibę
    > >> podobnej wielkości. Słabsze toto było od mainstreamowych notebooków,
    > >> dużo droższe, ale mieściło się w kieszeni, więc znowu dawało pożytek.
    > >> Sprzęt ten zniknłął z rynku. Potem pojawiły się notebooki -- te same
    > >> właściwości, tyle że cena dużo niższa. Świetna sprawa. Wydawało się,
    > >> że tak zostanie. Ale nie, komputer co ma klawiaturę -- po co to komu?
    > >> Przyszły tabletey. Może i fajne, ale zakres zastosowań mocno ograniczony.
    > >> Coś jak zmartfony. No i teraz znowu...
    > >
    > > To co ja zamówiłem da radę z dowolnym systemem CAD, FEA, Ansys spokojnie
    > > 1.5 miliona tetry na tym pociągnie. Idealne do samolotu w jakimś tam
    > > LOT-cie z ciasnymi fotelami w dreamlinerze gdzie zasilanie jest tylko
    > > z USB.
    >
    > Nie jest moim ideałem rzeźbienie CAD-em podczas długiej podróży samolotem,
    > ale cieszę się, że czyjeś potrzeby zostały zaspokojone. Mnie by bardziej
    > ucieszyło coś, co *bez zasilania* da radę przez taki długi czas. Może
    > niekoniecznie aż tak długi jak Kindle (który jest idealny nawet na podróż
    > żaglowcem przez ocean).

    Też o tym myślałem. I wymyśliłem że wypruję flaki z Quaderno 33 i włożę tam coś
    nowoczesnego. W klapie ekranu mieści się siedmiocalowy tablet Huawei (Honor X cośtam
    cośtam), a pod klawiaturą zmieści się mnóstwo ogniw 18650. To powinno działać gdzieś
    tak z miesiąc, może dłużej. Pomysł czeka na lepsze czasy, bo czasu brak. No i tablet
    andoidowy aż tak mnie nie rajcuje. Potrzebne mi coś z x86. A tablety z widną jak
    narazie są za duże, nie mieszczą się w Quaderno.


  • 185. Data: 2017-04-18 11:51:21
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 18 kwietnia 2017 10:20:27 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Dnia Fri, 14 Apr 2017 12:43:15 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > > W dniu sobota, 15 kwietnia 2017 02:59:04 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > >> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > >>>> >Nokia 9000 to był bardzo fajny telefon, za który można było kupić
    > >>>> >samochód. Tak się nie tworzy rynku.
    > [...]
    > >> Ale mowimy o kwocie rzedu 1000$, czy wiekszej ?
    > >> Jesli tylko 1000$, to raczej jakis motorower Suzuki, byc moze 4 kolowy
    > >
    > > Chyba racja, nowy samochód to to nie mógł nigdy być.
    > > Ja nigdy nie znałem się na samochodach, a moim życiowym osiągnięciem
    > > jest osiągnięcie takiego stanu w którym mogę wygodnie i bez
    > > wyrzeczeń żyć nie posiadając samochodu.
    >
    > Helikopter ? To nie calkiem bez wyrzeczen.
    >
    > Bo UFO ani teleportera to na razie nie wynaleziono :-)

    Nie trafieś. Kombinuj dalej.

    >
    > >> Czy tak dlugo pracowac ... notebook kosztowal wtedy chyba ze 2k$, a
    > >> ludzie kupowali. Dla celow sluzbowych bardziej.
    > >>
    > >> To im trzeba wmowic, ze to taki kieszonkowy komputer, ma worda,
    > >> excela, e-maila :-)
    > >
    > > E tam, jakieś śmieci.
    > > W Chinach obecnie najbardziej skuteczną narracją marketingu
    > > producentów smartfonów jest sztuczna inteligencja. Tam ludzie
    > > porozumiewają się z telefonem głosem. Jak nie masz serwisu który z
    > > użytkownikiem gada po ludzku, to wylatujesz z rynku. Samsung trochę
    > > to przespał, więc musi oferować te same modele telefonów z większą
    > > ilością RAMu.
    >
    > Siri piekna rzecz, ale w USA.
    > A troche uslug glosowych google zapewnia w Androidzie.

    Słabo chiński toto rozumie, jak już to mandaryński i kantoński, a gdzie tuziny innych
    dialektów?. Zresztą spróbuj do tego zagadac po polsku.

    >
    > >>>> Apple byl drozszy, a sie sprzedaje :-)
    > >>>No ba! Ty kupiłeś tego C6, mimo że G1 był tańszy, lepszy, już wtedy z
    > >>>mnóstwem dostępnego softu itd.
    > >>
    > >> tanszy chyba nie, lepszy - trudno powiedziec, a czy mnostwo softu ...
    > >> chyba jeszcze nie.
    > >> Za nawigacje musialbym doplacic, a bez niej - po co mi smartfon ? :-)
    > >
    > > Miałeś onlinowe Google Maps,
    >
    > Nie chce online.

    To nie chciej. Mnie to nie raz uratowało przed spóźnieniem na samolot, bo ostrzegło
    przed korkami na M25/M1 wokół Londynu. W te święta siódemka pomiedzy Trójmiastem a
    Elblągiem też była zawalona, bez telefonu bym sie tam kisił i podziwiał
    niepowtarzalny urok Żuław Rozkopanych.

    >
    > >było kilka darmowych map offlinowych,
    >
    > Raczej nie.

    Raczej możesz twierdzić że nie, a ja używałem kilku systemów. Nie pamiętam wszystkich
    tytułów, w Polsce najlepsze mapy były na iGO, w UK nienajgorszy był tomtom, choć
    aplikacja początkowo była dużo durniejsza na androidzie niż na WinCE.

    >
    > >>>Ale dostęp do sieci, do wszystkich serwisów Googla itd, równoważył
    > >>>niedoróbki pierwszych wersji systemu. Nie tylko ja :-)
    > >>
    > >> A ja serwisy googla omijam szerokim lukiem, wiec to zadna zaleta :-)
    > >
    > > Pod tym względem jesteś wyjątkiem a nie regułą,
    >
    > Telefon dla siebie wybieralem, nie dla swiata :-)

    To masz pecha, bo ten świat go wymyślił dla siebie, a nie dla Ciebie.

    >
    > >>>> >Nauczyli się bardzo ważnej rzeczy: nie kisić nowych technologii w
    > >>>> >szafach.
    > >>>> >Jak masz pomysł na produkt lepszy od konkurencyjnego to się nie
    > >>>> >czaj, tylko leć z nim na rynek.
    > >>>
    > >>>> To akurat firmy wiedza od dawien dawna,
    > >>
    > >>>Nokia nie wiedziała. Uważała że nie musi być dużo lepsza od
    > >>>konkurencji.
    > >>>W razie czego szybko dogoni, po prostu wyciągnie z szafy kilka modeli
    > >>>opracowanych wcześniej 'na wszelki wypadek'.
    > >>
    > >> To, ze firmy ogolnie wiedza, to nie znaczy, ze ktos nie zapomni :-)
    > >
    > > Niektóre jakoś wiedzą lepiej od innych. Japońskie a potem koreańskie
    > > samochody wbiły się na trudny dla nich rynek dzięki konsekwentnemu
    > > rozwojowi kolejnych modeli. Wtedy kiedy Europejczycy żyli ściemą i
    > > czajeniem się czy już muszą coś zrobić czy wciąż jeszcze nie.
    >
    > Hm, Daewoo to GM/Opel sprzedal licencje ... podobno.
    >
    > Ale imo tu nie o czajenie i nowosci chodzi, tylko o cene.
    > I jakosc.
    >
    > >>>> Tylko ze to nie zawsze prawda, bo trzeba sie dobrze w ten rynek
    > >>>> wstrzelic.
    > >>>> Inaczej klient zapamieta, ze "kosztowala tyle co samochod".
    > >>>O właśnie. Samsung się nauczył: ma być tanio.
    > >>>Wczesnego Samsunga nie kupowano dlatego że był był drogi, tylko
    > >>>dlatego że był tani.
    > >>
    > >> Ale to masz chyba jeszcze dumbfony na mysli, czasem juz "dotykowe".
    > >
    > > Tak, ale one potrafiły mieć mnóstwo przydatnych aplikacji.
    > > Organizer w A300 był genialny, o niebo lepszy od konkurencyjnej motoroli V60.
    >
    > Ale dla samego organizera sie nie kupuje drogiego smartfona :-)

    Dla aplikacji, w tej liczbie dla organizera. To znaczy świat. Ty może masz inne
    fetysze.

    >
    > >> Tym niemniej wyznaje zasade, ze trzeba sie wstrzelic w dobry moment z
    > >> produktem/pomyslem.
    > >
    > > Trzeba wiedzieć jak ten dobry moment zauważyć. Albo zły.
    >
    > Nie wiem czy tak mozna, czy to sie po fakcie okazuje :-)

    Jedni mogą inni nie. Większość zjadaczy chleba nawet nie wie że jest coś do
    zauważenia.

    >
    > >>>> IPod - pierwsza wersja, rzeklbym - glupota. A sie przebil.
    > >> Ale ja nie o tym, tylko ze robic kieszonkowe urzadzenie, z twardym
    > >> dyskiem, ktory wiadomo - duzy, ciezki, pradozerny, nie lubi wstrzasow
    > >> ... a mamy dostepne pamieci polprzewodnikowe, o pojemnosci rosnacej co
    > >> pol roku i lada moment bedzie mozna sensowna pojemnosc miec ... nie
    > >> bedzie "1000 song" ale "5 plyt" tez brzmi niezle.
    > >
    > > Nie wiem czy pamiętasz, może 10, może 15 lat temu tutaj była
    > > dyskusja o pamięciach masowych. Ja pisałem że wkrótce twarde dyski
    > > zostane wyparte przez pamięci półprzewodnikowe. Niejaki Andrzej
    > > Lewandowski twierdził że nigdy do tego nie dojdzie, bo... on kupił
    > > tydzień temu HDD i był tak tani, że w życiu niczego nie da się
    > > zrobić taniej. Ja jestem inżynierem mechanikiem, więc mam pojęcie
    > > ile tam jest elementów których taniej już nie da się wytworzyć.
    >
    > Troche bym polemizowal.
    >
    > > A możliwości optymalizacji półprzewodników są tysiące.
    >
    > A nie tak jak z mechanika ? Ze taniej juz nie nie da ?
    >
    > Co prawda kiedys tak wieszczylem na poczatku lat 90-tych, wiec teraz
    > nie powinienem ... ale wydaje sie, ze znow troche osiagnelismy
    > granice. I szalony postep sie zatrzymal.

    Zależy czym to mierzysz. Możesz nazbierać argumentów że się zatrzymał, możesz wręcz
    przeciwnie.

    >
    > > Dla mnie to
    > > było oczywiste że SSD zapanują. I co? Ostatni HDD wyrzuciłem chyba
    > > pięć lat temu. Przewidzenie przyszłości czasem nie jest trudne,
    > > trzeba mieć tylko odrobinę wiedzy.
    >
    > No coz, 5 lat temu kupilem pierwszy SSD ... i ostatni, poniewaz szybko
    > sie zepsul.
    > Teraz ... duze SSD ciagle drogie ...
    >
    > >> A moze po prostu trzeba miec grono wyznawcow w bogatszych sferach ?
    > >> Bo zobacz
    > >> https://en.wikipedia.org/wiki/Personal_Jukebox
    > >
    > > Stworzenie kultu wokół produktu to też jest jakiś tam pomysł. Ale ja raczej go
    nie zastosuję na swoim podwórku :-)
    >
    > To jest kult wokol firmy. Bo iPoda jeszcze nie bylo.
    >
    > >>>> >Gdzieś widziałem nawet zestawienie ile egzemplarzy klienci nie
    > >>>> >odesłali po wycofaniu.
    > >>>> >Tak, byli ludzie którzy zapłacili za bubel prawie tysiąc dolarów
    > >>>> >mimo
    > >>>> >że nie działa!
    > >>>> Chyba jednak im dziala.
    > >>>Nie, nie działa. Obowiązkowy update systemu wyłączył funkcję
    > >>>ładowania baterii.
    > >>
    > >> Tak niespecjalnie mi sie chce wierzyc, ze ktos ma bubla i nie
    > >> reklamuje ... az takich fanow to Samsung nie ma :-)
    > >
    > > No to nie wierz.
    >
    > Moze zdazyli tyle naprodukowac, ze te nieliczne, ktorych nie
    > reklamowano, byly calkiem liczne.
    > Ktos zgubil, potlukl, utopil, ukradli mu, podarowal, sprzedal, kupil
    > sobie iphona ... albo potrafi wlaczyc ladowanie.
    >
    > >>>We wszystkich znanych mi przypadkach komórka inicjująca taki projekt
    > >>>(market unit, business development, czy jak tam oni się jeszcze
    > >>>nazywają)
    > >>>podejmowała akcję na podstawie zainteresowania klientów.
    > >>>Szli do potencjalnych klientów, mówili "możemy wam zrobić nowy
    > >>>produkt, powiedzcie co byście chcieli",
    > >>
    > >> Mozna robic tak jak piszesz, ale czy zapytany wymieni cos, czego
    > >> jeszcze nie widzial ?
    > >> Moze i wymieni co by chcial, ale nie po to zatrudniasz "kreatywnych",
    > >> zeby po ulicach biegac :-)
    > >> Chyba, ze pensje biora, a potem biegaja i pytaja po ulicach :-)
    > >
    > > No właśnie o tym piszę. Jak taki korpoludek pyta klientów czego oni
    > > chcą, a potem robi coś innego, to piłuje gałąź na której siedzi.
    > > Takie rzeczy może robić jakiś Elon Musk, bo go nikt z roboty nie
    > > wywali.
    >
    > Nie tylko. Cala masa mozne jednak znalezc zbyt na swoj produkt i
    > osiagnac sukces.
    > A jak wywala z pracy ... bedzie nastepna.
    >
    > Mozna tez nie pytac ludzi, samemu wymyslec, a noz to jest to, o co
    > przyszlym klientom chodzi :-)

    Samemu wymyślać to sobie możesz jakie piwko po fajrancie w żabce kupisz. W biznesie
    to za pomysłami musi iść inwestycja, jednak trochę grubsza niż paragon z żabki.

    >
    > >> Ja pamietam np jak czekalem na aparaty cyfrowe. Kamery elektroniczne
    > >> juz byly, komputery juz byly, trzeba bylo tylko poczekac na
    > >> minaturyzacje.
    > >> Ale to pewnie nie ja jeden wpadlem ze aparat fotograficzny bez chemii
    > >> dobra rzecz.
    > >
    > > O elementach CCD pierwszy raz przeczytałem w Scientific American,
    > > gdzieś tak w 1990, w kontekście jakichś kosmicznych opowieści. A
    > > pierwszy aparat Kodaka z przetwornikiem CCD miałem w garści może z
    > > dwa lata później i to nie w żadnym obserwatorium, po prostu ktoś
    > > tam w rodzinie miał. Poszło szybko.
    >
    > Wolno poszlo
    > https://en.wikipedia.org/wiki/Charge-coupled_device#
    History

    Od zastosowań astronomiczno-wojskowych, do polularnych, cywilnych, poszło szybko.
    Wcześniej to to nie był produkt, tylko obiekt badań.

    >
    > Byla jeszcze kwestia pamieci, no i calego systemu - ram, procesor ...
    > zeby to z baterii wyzylo :-)
    >
    > >> Potem np czekalem na MP3 do samochodu. Ale producenci dlugo woleli
    > >> zmieniarki CD sprzedawac.
    > >> A teraz, jak juz nie ma klopotu, to stwierdzam, ze wole jednak radia
    > >> sluchac :-)
    > >
    > > Ja słucham polskiero radia jadąc rowerem przez Daejeon. LTE,
    > > intrernet, bluetooth, jeszcze trochę technologii tam po drodze
    > > jest. Kaczkowski kiedyś (gdzieś tak z 25 lat temu) po którychś
    > > targach Midem powiedział że już niedługo radio nie będzie przez
    > > radio. No i miał rację, w Norwegii już zaczynają wyłączać nadajniki
    > > FM.
    >
    > Internet, satelita, czy cyfrowe nadajniki naziemne ?

    Wszystko po trochu. Głównie DAB. Ludzie marudzą że zasięg słabszy. A że lubią
    mieszkać w samotnych chatkach gdzieś pomiędzy skałami, to trzeba będzie pozagęszczać.
    Dadzą radę.


  • 186. Data: 2017-04-18 11:53:20
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 18 Apr 2017 03:20:35 +0200, "J.F."
    <j...@p...onet.pl> wrote:
    > > Miałeś onlinowe Google Maps,
    > Nie chce online

    Jakbym słyszał moją teściową. Nie, ponieważ?

    --
    Marek


  • 187. Data: 2017-04-18 12:06:11
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 18 kwietnia 2017 10:30:25 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Dnia Fri, 14 Apr 2017 02:55:05 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > > W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 18:38:51 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > >>>Jak rozumiem miał to być kolejny klej w gamie różnych klejów od dawna
    > >>>oferowanych przez firmę.
    > >>>I zamiast produktu pod tytułem klej XYZ, wyszedł produkt który trzeba
    > >>>było dopiero wypromować.
    > >>>A w projekcie kleju XYZ nie ma na to budżetu. I co teraz?
    > >>
    > >> No przeciez czytasz - odpowiedzialny za klej XYZ chemik wylatuje z
    > >> pracy.
    > >> Jego szef byc moze tez wylatuje, skoro nie potrafi dopilnowac.
    > >
    > > A widzisz! Więc jednak organizacja tych firm zniechęca do innowacji.
    >
    > Ktos jednak zlecil szukanie nowego kleju.

    No, ktoś zlecił. Jak myślisz, szeregowy pracownik, czy jakiś dzielny manager, czy
    wręcz cały zespół managerów w ramach usankcjonowanego mechanizmu, rozplanowanego na
    jakieś tam zasoby, plany, KPI-je itd?

    >
    > >> Na szczescie chemik przedstawia inny pomysl, przekonuje zarzad,
    > >> powstaje nowy projekt na klej/produkt ABC, dostaje swoj wlasny budzet,
    > >> rozwija sie, przynosi zyski.
    > >> Wiec pytanie raczej co dalej z projektem XYZ.
    > >> Byc moze zyski z projektu ABC pozwalaja na przedluzenie badan w
    > >> projekcie XYZ.
    > >>
    > > Może tak, może nie. Jeśli decyzje podejmowane są przez ludzi których
    > > nie znasz,
    >
    > Tak mniej wiecej znasz. Czy znasz kierownika swego, on zna swego,
    > przekonasz go, to on przekona dalej.

    Powodzenia.

    >
    > > nie wiedzą nawet o Twoim istnieniu, więc nie jesteś w
    > > stanie ich przewidzieć, to nie wiesz, czy odrobina dodatkowego
    > > wysiłku który włożysz, bo coś tam ciekawego zauważyłeś, a
    > > zauważenie czego nie leży w Twoich obowiązkach, będzie rozpoznana
    > > jako marnowanie czasu i środków, czy jako przebłysk geniuszu. A
    > > jeszcze do tego przeszedłeś przez sito rekrutacji, skrojone pod
    > > bezmyślnych i posłusznych dupków, trzymających się reguł.
    >
    > A kto tu czesto podkresla przepisy, normy, certyfikaty :-)

    Ja podkreślam aspekty bezpieczeństwa. Ale to tak jak z naukami Kościoła. W ramach tzw
    "wartości chrześcijańskich", celem Kościoła jest m. in. wpojenie wiernym absolutnie
    podstawowej zdolności odróżniania dobra od zła. Katolicy uznali że ludzie nie są w
    stanie samodzielnie tego odróżniać, więc uczą ich na pamięć co jest dobre, a co złe.
    Protestanci mają trochę inaczej, ale to inna sprawa.

    No więc ja piszę tu czasem o różnych aspektach bezpieczeństwa produktu, projektu, o
    bezpieczeństwie osobistym użytkownika, personelu produkcyjnego, konstruktora itd. Dla
    tych, którzy tego nie są w stanie zrozumieć, mam proste przesłanie: trzymajcie się
    ludzie przepisów i norm, bo tam ktoś napisał jak to zrobić, żeby było bezpiecznie,
    nie trzeba wiedzieć dlaczego, po co, kto tak napisał i po jakich doświadczeniach. Jak
    widać, do Ciebie dociera tylko to drugie...


  • 188. Data: 2017-04-18 12:54:47
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 18 Apr 2017 02:51:21 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > W dniu wtorek, 18 kwietnia 2017 10:20:27 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    >>> Chyba racja, nowy samochód to to nie mógł nigdy być.
    >>> Ja nigdy nie znałem się na samochodach, a moim życiowym osiągnięciem
    >>> jest osiągnięcie takiego stanu w którym mogę wygodnie i bez
    >>> wyrzeczeń żyć nie posiadając samochodu.
    >>
    >> Helikopter ? To nie calkiem bez wyrzeczen.
    >> Bo UFO ani teleportera to na razie nie wynaleziono :-)
    >
    > Nie trafieś. Kombinuj dalej.

    Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :-)

    Ja chce sie zima znalezc 150 km dalej na nartach, a latem 100-600km
    dalej nad jeziorem.

    Taki maly latajacy spodek bylby idealny, choc teleporter bylby lepszy
    :-)

    Oczywiscie mozna tez byc zwyczajnie bogatym, kierowca odwiezie na
    lotnisko, drugi odbierze z lotniska i po 3h jestem w Alpach ...

    >>> E tam, jakieś śmieci.
    >>> W Chinach obecnie najbardziej skuteczną narracją marketingu
    >>> producentów smartfonów jest sztuczna inteligencja. Tam ludzie
    >>> porozumiewają się z telefonem głosem. Jak nie masz serwisu który z
    >>> użytkownikiem gada po ludzku, to wylatujesz z rynku.
    >>
    >> Siri piekna rzecz, ale w USA.
    >> A troche uslug glosowych google zapewnia w Androidzie.
    >
    > Słabo chiński toto rozumie, jak już to mandaryński i kantoński, a
    > gdzie tuziny innych dialektów?. Zresztą spróbuj do tego zagadac po
    > polsku.

    Z Siri ? Bo google polski rozpoznaje dosc dobrze, nawiagacji
    podyktowac adres moge.
    Tylko niestety - musze silnik zgasic, lub telefon do ust zblizyc.

    >>>>>No ba! Ty kupiłeś tego C6, mimo że G1 był tańszy, lepszy, już wtedy z
    >>>>>mnóstwem dostępnego softu itd.
    >>>> tanszy chyba nie, lepszy - trudno powiedziec, a czy mnostwo softu ...
    >>>> chyba jeszcze nie.
    >>>> Za nawigacje musialbym doplacic, a bez niej - po co mi smartfon ? :-)
    >>>
    >>> Miałeś onlinowe Google Maps,
    >>
    >> Nie chce online.
    >
    > To nie chciej. Mnie to nie raz uratowało przed spóźnieniem na
    > samolot, bo ostrzegło przed korkami na M25/M1 wokół Londynu. W te
    > święta siódemka pomiedzy Trójmiastem a Elblągiem też była zawalona,
    > bez telefonu bym sie tam kisił i podziwiał niepowtarzalny urok
    > Żuław Rozkopanych.

    Zalety on-line doceniam, ale wady tez dostrzegam.
    Wiec wole miec obie :-)

    Poza tym wtedy internet w roamingu byl ciagle drogi.


    >>>było kilka darmowych map offlinowych,
    >> Raczej nie.
    > Raczej możesz twierdzić że nie, a ja używałem kilku systemów. Nie
    > pamiętam wszystkich tytułów, w Polsce najlepsze mapy były na iGO, w
    > UK nienajgorszy był tomtom, choć aplikacja początkowo była dużo
    > durniejsza na androidzie niż na WinCE.

    I to juz bylo na Androida w roku 2010 czy 2011 ?
    Darmowe ?

    O ile pamietam, to wtedy z darmowych byl tylko OsmAnd ... ktory
    nawiasem mowiac jeszcze dlugo kiepsko dzialal, dopiero ze 2 lata temu
    zaczal sie nadawac do uzytku.

    >>>>>O właśnie. Samsung się nauczył: ma być tanio.
    >>>>>Wczesnego Samsunga nie kupowano dlatego że był był drogi, tylko
    >>>>>dlatego że był tani.
    >>>> Ale to masz chyba jeszcze dumbfony na mysli, czasem juz "dotykowe".
    >>>
    >>> Tak, ale one potrafiły mieć mnóstwo przydatnych aplikacji.
    >>> Organizer w A300 był genialny, o niebo lepszy od konkurencyjnej motoroli V60.
    >>
    >> Ale dla samego organizera sie nie kupuje drogiego smartfona :-)
    >
    > Dla aplikacji, w tej liczbie dla organizera. To znaczy świat. Ty może masz inne
    fetysze.

    Dla aplikacji. A ty chwalisz "dumbfona".

    >>> Nie wiem czy pamiętasz, może 10, może 15 lat temu tutaj była
    >>> dyskusja o pamięciach masowych. Ja pisałem że wkrótce twarde dyski
    >>> zostane wyparte przez pamięci półprzewodnikowe. Niejaki Andrzej
    >>> Lewandowski twierdził że nigdy do tego nie dojdzie, bo... on kupił
    >>> tydzień temu HDD i był tak tani, że w życiu niczego nie da się
    >>> zrobić taniej. Ja jestem inżynierem mechanikiem, więc mam pojęcie
    >>> ile tam jest elementów których taniej już nie da się wytworzyć.
    >>
    >> Troche bym polemizowal.
    >>
    >>> A możliwości optymalizacji półprzewodników są tysiące.
    >>
    >> A nie tak jak z mechanika ? Ze taniej juz nie nie da ?
    >>
    >> Co prawda kiedys tak wieszczylem na poczatku lat 90-tych, wiec teraz
    >> nie powinienem ... ale wydaje sie, ze znow troche osiagnelismy
    >> granice. I szalony postep sie zatrzymal.
    >
    > Zależy czym to mierzysz. Możesz nazbierać argumentów że się
    > zatrzymał, możesz wręcz przeciwnie.

    Na poczatku lat 90-tych komputer mial zegar powiedzmy 40MHz, dysk
    40MB, i pamieci 4MB.
    trzy lata temu kumpilem laptopa 2GHz, 500GB i 4GB.

    A dzis co mi zaoferuja ? Dyski 1TB byly i wtedy.

    >>>>>Szli do potencjalnych klientów, mówili "możemy wam zrobić nowy
    >>>>>produkt, powiedzcie co byście chcieli",
    >>>>
    >>>> Mozna robic tak jak piszesz, ale czy zapytany wymieni cos, czego
    >>>> jeszcze nie widzial ?
    >>>> Moze i wymieni co by chcial, ale nie po to zatrudniasz "kreatywnych",
    >>>> zeby po ulicach biegac :-)
    >>>
    >>> No właśnie o tym piszę. Jak taki korpoludek pyta klientów czego oni
    >>> chcą, a potem robi coś innego, to piłuje gałąź na której siedzi.
    >>> Takie rzeczy może robić jakiś Elon Musk, bo go nikt z roboty nie
    >>> wywali.
    >>
    >> Nie tylko. Cala masa mozne jednak znalezc zbyt na swoj produkt i
    >> osiagnac sukces.
    >> A jak wywala z pracy ... bedzie nastepna.
    >>
    >> Mozna tez nie pytac ludzi, samemu wymyslec, a noz to jest to, o co
    >> przyszlym klientom chodzi :-)
    >
    > Samemu wymyślać to sobie możesz jakie piwko po fajrancie w żabce
    > kupisz. W biznesie to za pomysłami musi iść inwestycja, jednak
    > trochę grubsza niż paragon z żabki.

    Musi, ale mowisz ze caly przemysl dziala tak, ze chodzi po ulicy i
    pyta klientow "co wam zrobic" ?

    Czy jednak czasem maja tam czlowieka z wizja, ktory mowi "narod chce
    TO".

    >>> O elementach CCD pierwszy raz przeczytałem w Scientific American,
    >>> gdzieś tak w 1990, w kontekście jakichś kosmicznych opowieści. A
    >>> pierwszy aparat Kodaka z przetwornikiem CCD miałem w garści może z
    >>> dwa lata później i to nie w żadnym obserwatorium, po prostu ktoś
    >>> tam w rodzinie miał. Poszło szybko.
    >>
    >> Wolno poszlo
    >> https://en.wikipedia.org/wiki/Charge-coupled_device#
    History
    >
    > Od zastosowań astronomiczno-wojskowych, do polularnych, cywilnych,
    > poszło szybko. Wcześniej to to nie był produkt, tylko obiekt badań.

    Jak widac nie calkiem.
    Pomysl CCD (przesuwania ladunku, jeszcze nie pamieci) wymyslono w
    1969, w 1974 powstala pierwsza "kamera" tzn uklad scalony, w 1975
    pierwszy aparat cyfrowy, a do powszechnosci przyszlo poczekac jeszcze
    15 lat.

    >>> Ja słucham polskiero radia jadąc rowerem przez Daejeon. LTE,
    >>> intrernet, bluetooth, jeszcze trochę technologii tam po drodze
    >>> jest. Kaczkowski kiedyś (gdzieś tak z 25 lat temu) po którychś
    >>> targach Midem powiedział że już niedługo radio nie będzie przez
    >>> radio. No i miał rację, w Norwegii już zaczynają wyłączać nadajniki
    >>> FM.
    >>
    >> Internet, satelita, czy cyfrowe nadajniki naziemne ?
    >
    > Wszystko po trochu. Głównie DAB. Ludzie marudzą że zasięg słabszy. A że lubią
    mieszkać w samotnych chatkach gdzieś pomiędzy skałami, to trzeba będzie pozagęszczać.
    Dadzą radę.

    DAB to nie jest znow taka rewolucja. Ciagle w miare klasyczne radio.

    J.


  • 189. Data: 2017-04-18 13:46:09
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 18 Apr 2017 03:06:11 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > W dniu wtorek, 18 kwietnia 2017 10:30:25 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    >> Dnia Fri, 14 Apr 2017 02:55:05 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    >>>>>Jak rozumiem miał to być kolejny klej w gamie różnych klejów od dawna
    >>>>>oferowanych przez firmę.
    >>>>>I zamiast produktu pod tytułem klej XYZ, wyszedł produkt który trzeba
    >>>>>było dopiero wypromować.
    >>>>>A w projekcie kleju XYZ nie ma na to budżetu. I co teraz?
    >>>>
    >>>> No przeciez czytasz - odpowiedzialny za klej XYZ chemik wylatuje z
    >>>> pracy.
    >>>> Jego szef byc moze tez wylatuje, skoro nie potrafi dopilnowac.
    >>>
    >>> A widzisz! Więc jednak organizacja tych firm zniechęca do innowacji.
    >>
    >> Ktos jednak zlecil szukanie nowego kleju.
    >
    > No, ktoś zlecił. Jak myślisz, szeregowy pracownik, czy jakiś dzielny
    > manager, czy wręcz cały zespół managerów w ramach usankcjonowanego
    > mechanizmu, rozplanowanego na jakieś tam zasoby, plany, KPI-je itd?

    Caly zespol ... ale w efekcie mamy innowacje takze w korporacjach :-)

    >>>> Na szczescie chemik przedstawia inny pomysl, przekonuje zarzad,
    >>>> powstaje nowy projekt na klej/produkt ABC, dostaje swoj wlasny budzet,
    >>>> rozwija sie, przynosi zyski.
    >>>> Wiec pytanie raczej co dalej z projektem XYZ.
    >>>> Byc moze zyski z projektu ABC pozwalaja na przedluzenie badan w
    >>>> projekcie XYZ.
    >>>>
    >>> Może tak, może nie. Jeśli decyzje podejmowane są przez ludzi których
    >>> nie znasz,
    >>
    >> Tak mniej wiecej znasz. Czy znasz kierownika swego, on zna swego,
    >> przekonasz go, to on przekona dalej.
    >
    > Powodzenia.

    A jednak sie udaje, jak widac na omawianym przykladzie.

    J.


  • 190. Data: 2017-04-18 13:51:42
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 18 kwietnia 2017 19:54:38 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Dnia Tue, 18 Apr 2017 02:51:21 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > > W dniu wtorek, 18 kwietnia 2017 10:20:27 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > >>> Chyba racja, nowy samochód to to nie mógł nigdy być.
    > >>> Ja nigdy nie znałem się na samochodach, a moim życiowym osiągnięciem
    > >>> jest osiągnięcie takiego stanu w którym mogę wygodnie i bez
    > >>> wyrzeczeń żyć nie posiadając samochodu.
    > >>
    > >> Helikopter ? To nie calkiem bez wyrzeczen.
    > >> Bo UFO ani teleportera to na razie nie wynaleziono :-)
    > >
    > > Nie trafieś. Kombinuj dalej.
    >
    > Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :-)
    >
    > Ja chce sie zima znalezc 150 km dalej na nartach, a latem 100-600km
    > dalej nad jeziorem.
    >
    > Taki maly latajacy spodek bylby idealny, choc teleporter bylby lepszy
    > :-)
    >
    > Oczywiscie mozna tez byc zwyczajnie bogatym, kierowca odwiezie na
    > lotnisko, drugi odbierze z lotniska i po 3h jestem w Alpach ...

    Można nie być milionerem, a dać radę wszędzie się dostać.

    >
    > >>> E tam, jakieś śmieci.
    > >>> W Chinach obecnie najbardziej skuteczną narracją marketingu
    > >>> producentów smartfonów jest sztuczna inteligencja. Tam ludzie
    > >>> porozumiewają się z telefonem głosem. Jak nie masz serwisu który z
    > >>> użytkownikiem gada po ludzku, to wylatujesz z rynku.
    > >>
    > >> Siri piekna rzecz, ale w USA.
    > >> A troche uslug glosowych google zapewnia w Androidzie.
    > >
    > > Słabo chiński toto rozumie, jak już to mandaryński i kantoński, a
    > > gdzie tuziny innych dialektów?. Zresztą spróbuj do tego zagadac po
    > > polsku.
    >
    > Z Siri ? Bo google polski rozpoznaje dosc dobrze, nawiagacji
    > podyktowac adres moge.

    No, bardzo ekscytująca rozmowa.

    > Tylko niestety - musze silnik zgasic, lub telefon do ust zblizyc.
    >
    > >>>>>No ba! Ty kupiłeś tego C6, mimo że G1 był tańszy, lepszy, już wtedy z
    > >>>>>mnóstwem dostępnego softu itd.
    > >>>> tanszy chyba nie, lepszy - trudno powiedziec, a czy mnostwo softu ...
    > >>>> chyba jeszcze nie.
    > >>>> Za nawigacje musialbym doplacic, a bez niej - po co mi smartfon ? :-)
    > >>>
    > >>> Miałeś onlinowe Google Maps,
    > >>
    > >> Nie chce online.
    > >
    > > To nie chciej. Mnie to nie raz uratowało przed spóźnieniem na
    > > samolot, bo ostrzegło przed korkami na M25/M1 wokół Londynu. W te
    > > święta siódemka pomiedzy Trójmiastem a Elblągiem też była zawalona,
    > > bez telefonu bym sie tam kisił i podziwiał niepowtarzalny urok
    > > Żuław Rozkopanych.
    >
    > Zalety on-line doceniam, ale wady tez dostrzegam.
    > Wiec wole miec obie :-)

    No i dlatego Google Maps działają też offline.

    >
    > Poza tym wtedy internet w roamingu byl ciagle drogi.

    Był, ale to nie mialo znaczenia.

    >
    >
    > >>>było kilka darmowych map offlinowych,
    > >> Raczej nie.
    > > Raczej możesz twierdzić że nie, a ja używałem kilku systemów. Nie
    > > pamiętam wszystkich tytułów, w Polsce najlepsze mapy były na iGO, w
    > > UK nienajgorszy był tomtom, choć aplikacja początkowo była dużo
    > > durniejsza na androidzie niż na WinCE.
    >
    > I to juz bylo na Androida w roku 2010 czy 2011 ?
    > Darmowe ?

    A czemu darmowe? Za darmo to sobie przerysuj mapę do zeszytu ołówkiem kopiowym.

    To prawda, jednym z powodów małej popularności wczesnego Androida w Polsce był brak
    tanich/darmowych systemów z dobrymi mapami Polski, bo Automapa na Androida była
    dopiero w 2012 i to była dość droga. Ja z darmowych używałem Mavericka, który
    potrafił używać offlinowo różnych darmowych map z różnych źródeł. To było do
    łażenia/rowerowania po klifach. Do samochodu miałem iGO (miałem mapy z WinCE) no i
    Google Maps. Próbowałem TomToma i jeszcze paru innych, ale tylko Google miał aktualną
    infomację o korkach.

    >
    > O ile pamietam, to wtedy z darmowych byl tylko OsmAnd ... ktory
    > nawiasem mowiac jeszcze dlugo kiepsko dzialal, dopiero ze 2 lata temu
    > zaczal sie nadawac do uzytku.

    Na WinCE było więcej. Używałem coś tam na Simpadzie, to potrafiło nawet użyć
    zeskanowanych map topo we współrzędnych Pułkowo 42. Niektóre przeniosły się na
    androida, niektóre nie.

    >
    > >>>>>O właśnie. Samsung się nauczył: ma być tanio.
    > >>>>>Wczesnego Samsunga nie kupowano dlatego że był był drogi, tylko
    > >>>>>dlatego że był tani.
    > >>>> Ale to masz chyba jeszcze dumbfony na mysli, czasem juz "dotykowe".
    > >>>
    > >>> Tak, ale one potrafiły mieć mnóstwo przydatnych aplikacji.
    > >>> Organizer w A300 był genialny, o niebo lepszy od konkurencyjnej motoroli V60.
    > >>
    > >> Ale dla samego organizera sie nie kupuje drogiego smartfona :-)
    > >
    > > Dla aplikacji, w tej liczbie dla organizera. To znaczy świat. Ty może masz inne
    fetysze.
    >
    > Dla aplikacji. A ty chwalisz "dumbfona".

    Nie, nie chwalę dumbfona. To Ty chwalisz używanie smartfona jak dumbfona.

    >
    > >>> Nie wiem czy pamiętasz, może 10, może 15 lat temu tutaj była
    > >>> dyskusja o pamięciach masowych. Ja pisałem że wkrótce twarde dyski
    > >>> zostane wyparte przez pamięci półprzewodnikowe. Niejaki Andrzej
    > >>> Lewandowski twierdził że nigdy do tego nie dojdzie, bo... on kupił
    > >>> tydzień temu HDD i był tak tani, że w życiu niczego nie da się
    > >>> zrobić taniej. Ja jestem inżynierem mechanikiem, więc mam pojęcie
    > >>> ile tam jest elementów których taniej już nie da się wytworzyć.
    > >>
    > >> Troche bym polemizowal.
    > >>
    > >>> A możliwości optymalizacji półprzewodników są tysiące.
    > >>
    > >> A nie tak jak z mechanika ? Ze taniej juz nie nie da ?
    > >>
    > >> Co prawda kiedys tak wieszczylem na poczatku lat 90-tych, wiec teraz
    > >> nie powinienem ... ale wydaje sie, ze znow troche osiagnelismy
    > >> granice. I szalony postep sie zatrzymal.
    > >
    > > Zależy czym to mierzysz. Możesz nazbierać argumentów że się
    > > zatrzymał, możesz wręcz przeciwnie.
    >
    > Na poczatku lat 90-tych komputer mial zegar powiedzmy 40MHz, dysk
    > 40MB, i pamieci 4MB.
    > trzy lata temu kumpilem laptopa 2GHz, 500GB i 4GB.
    >
    > A dzis co mi zaoferuja ? Dyski 1TB byly i wtedy.

    Dziś zaoferują Ci przestrzeń w chmurze.

    >
    > >>>>>Szli do potencjalnych klientów, mówili "możemy wam zrobić nowy
    > >>>>>produkt, powiedzcie co byście chcieli",
    > >>>>
    > >>>> Mozna robic tak jak piszesz, ale czy zapytany wymieni cos, czego
    > >>>> jeszcze nie widzial ?
    > >>>> Moze i wymieni co by chcial, ale nie po to zatrudniasz "kreatywnych",
    > >>>> zeby po ulicach biegac :-)
    > >>>
    > >>> No właśnie o tym piszę. Jak taki korpoludek pyta klientów czego oni
    > >>> chcą, a potem robi coś innego, to piłuje gałąź na której siedzi.
    > >>> Takie rzeczy może robić jakiś Elon Musk, bo go nikt z roboty nie
    > >>> wywali.
    > >>
    > >> Nie tylko. Cala masa mozne jednak znalezc zbyt na swoj produkt i
    > >> osiagnac sukces.
    > >> A jak wywala z pracy ... bedzie nastepna.
    > >>
    > >> Mozna tez nie pytac ludzi, samemu wymyslec, a noz to jest to, o co
    > >> przyszlym klientom chodzi :-)
    > >
    > > Samemu wymyślać to sobie możesz jakie piwko po fajrancie w żabce
    > > kupisz. W biznesie to za pomysłami musi iść inwestycja, jednak
    > > trochę grubsza niż paragon z żabki.
    >
    > Musi, ale mowisz ze caly przemysl dziala tak, ze chodzi po ulicy i
    > pyta klientow "co wam zrobic" ?

    Nie, nie mówię.

    >
    > Czy jednak czasem maja tam czlowieka z wizja, ktory mowi "narod chce
    > TO".

    Człowiek z wizją mówi "damy radę wmówić narodowi że chce to co my umiemy zrobić, a
    inni nie umieją"

    >
    > >>> O elementach CCD pierwszy raz przeczytałem w Scientific American,
    > >>> gdzieś tak w 1990, w kontekście jakichś kosmicznych opowieści. A
    > >>> pierwszy aparat Kodaka z przetwornikiem CCD miałem w garści może z
    > >>> dwa lata później i to nie w żadnym obserwatorium, po prostu ktoś
    > >>> tam w rodzinie miał. Poszło szybko.
    > >>
    > >> Wolno poszlo
    > >> https://en.wikipedia.org/wiki/Charge-coupled_device#
    History
    > >
    > > Od zastosowań astronomiczno-wojskowych, do polularnych, cywilnych,
    > > poszło szybko. Wcześniej to to nie był produkt, tylko obiekt badań.
    >
    > Jak widac nie calkiem.
    > Pomysl CCD (przesuwania ladunku, jeszcze nie pamieci) wymyslono w
    > 1969, w 1974 powstala pierwsza "kamera" tzn uklad scalony, w 1975
    > pierwszy aparat cyfrowy, a do powszechnosci przyszlo poczekac jeszcze
    > 15 lat.
    >
    > >>> Ja słucham polskiero radia jadąc rowerem przez Daejeon. LTE,
    > >>> intrernet, bluetooth, jeszcze trochę technologii tam po drodze
    > >>> jest. Kaczkowski kiedyś (gdzieś tak z 25 lat temu) po którychś
    > >>> targach Midem powiedział że już niedługo radio nie będzie przez
    > >>> radio. No i miał rację, w Norwegii już zaczynają wyłączać nadajniki
    > >>> FM.
    > >>
    > >> Internet, satelita, czy cyfrowe nadajniki naziemne ?
    > >
    > > Wszystko po trochu. Głównie DAB. Ludzie marudzą że zasięg słabszy. A że lubią
    mieszkać w samotnych chatkach gdzieś pomiędzy skałami, to trzeba będzie pozagęszczać.
    Dadzą radę.
    >
    > DAB to nie jest znow taka rewolucja. Ciagle w miare klasyczne radio.

    To posłuchaj tego DABu na w miarę klasycznym radiu Grunwald.

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 27


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: