eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Przechodzenie przez przejście.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 67

  • 61. Data: 2018-06-14 23:40:05
    Temat: Re: Przechodzenie. Za blędy trzeba płacić.
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>


    > Sek w tym, ze jak sam widzisz nie mogłeś. I zawsze i ciągle będzie sie
    > tak zdarzać. Bo raz jesteś zdenerwowany, raz zamyślony a raz się
    > stanie coś czego choćby nie wiem co się nie da uniknąć. Oczywiście nie
    > da sie, zakładając, że nie będziesz pchał swojego pojazdu.

    Kogo to?

    Art. 19. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością
    zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich
    ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności
    drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

    Nie czujesz się na siłach to się przesiądź do komunikacji
    miejskiej/wiejskiej.

    > No i w tym rzecz. Że ludzie są omylni i mają różne doświadczenie. Może
    > jak będziesz dobiegał 70-tki uznasz, że już jesteś doświadczony i
    > teraz już wiesz. Nawet jeśli teoretycznie tak będzie to by znaczyło,
    > że przez wcześniejsze 50 lat w ogóle nie powinieneś prowadzić bo
    > zagrożeniem byłeś potwornym. Ale wtedy znów... itd.

    Z wiekiem jeżdżę coraz bardziej ostrożnie, bo sobie zdaję sprawę, że już
    reakcja nie ta, wzrok też już nie ten itd. Nie sądzę, żebym był bardziej
    sprytny jak kiedyś. Z cała pewnością wiele sytuacji jestem obecnie
    przewidzieć.

    >
    > Stad durne życzeniowe i wbrew fizyce przepisy o pierwszeństwie na
    > przejściu (czy to pieszych czy rowerów) w takiej formie jak to
    > proponują niektórzy - że odpowiedzialność i jakikolwiek rozsadek ma
    > spoczywać tylko na jednej stronie to bzdura. Po prostu.
    >
    > Fizyka i ludzkie zdolności (bądź ułomności) nie znają prawa. Są jakie
    > są i tworząc prawo należy to uwzględniać a nie życzyć sobie żeby to
    > czy tamto.
    >
    Problem polega na czymś innym. Problem polega na tym, że ludzie są
    bezmyślni, przekraczają prędkość, uważają się za ważniejszych na drodze.

    Sprawa jednak polega na tym, że pieszymi i rowerzystami są ludzie,
    którzy nie posiadają żadnych kwalifikacji i nie uczyli się PoRD. Ponadto
    mogą nimi być dzieci, osoby starsze i niedołężne, osoby chore z
    problemami ruchowymi, osoby niedowidzące.

    Kierowcy natomiast posiadają kwalifikacje w postaci Prawa Jazdy i przez
    wiele miesięcy uczyli się PoRD, a to zobowiązuje do odpowiedzialności i
    wyrozumiałości.


  • 62. Data: 2018-06-14 23:46:34
    Temat: Re: Przechodzenie. Za blędy trzeba płacić.
    Od: TomN <n...@i...dyndns.org.invalid>

    Uzytkownik w
    <news:5b22e0c1$0$677$65785112@news.neostrada.pl>:

    > Kierowcy natomiast [...] przez wiele miesięcy uczyli się PoRD

    To, że jesteś tępy i zdawałeś kilkanaście razy na PJ nie znaczy, że wszyscy
    tak mają... PoRD nie trzeba sie uczyć, trzeba znać i stosować odpowiednio,
    taka drobna różnica, równiez przy kontaktach ze stróżami...


    --
    'Tom N'


  • 63. Data: 2018-06-14 23:57:02
    Temat: Re: Przechodzenie. Za blędy trzeba płacić.
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2018-06-14 o 23:46, TomN pisze:

    >> Kierowcy natomiast [...] przez wiele miesięcy uczyli się PoRD
    > To, że jesteś tępy i zdawałeś kilkanaście razy na PJ nie znaczy, że wszyscy
    > tak mają...

    Chyba o sobie piszesz.
    W moim przypadku zarówno teorię, jak i jazdy motocyklem i samochodem
    zdałem za pierwszym podejściem.
    Na 16 zdających w tym dniu osób, byłem jedną z trzech, które zdało za
    pierwszym podejściem.

    > PoRD nie trzeba sie uczyć, trzeba znać i stosować odpowiednio,
    > taka drobna różnica, równiez przy kontaktach ze stróżami...

    Tylko taki debil jak ty może napisać, że nie trzeba się uczyć żeby znać.



  • 64. Data: 2018-06-14 23:58:39
    Temat: Re: Przechodzenie przez przejście.
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2018-06-14 o 23:26, mk4 pisze:
    > On 2018-06-10 11:59, Uzytkownik wrote:
    >>
    >> Powinien on brzmieć:
    >>
    >> Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla
    >> pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i zatrzymać
    >> pojazd przed przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu
    >> znajdującemu się na przejściu oraz oczekującemu przed przejściem z
    >> wyraźnym zamiarem skorzystania z przejścia.
    >
    > To chyba po tym jak zlikwidujemy 3/4 przejeść dla pieszych. Bo w
    > obecnej sytuacji jest ich paranoicznie dużo i nie sposób dochować
    > należytej staranności jeśli permanentnie jest jakieś przejście dla
    > pieszych.
    >
    > No i warunki jeszcze - często są przy skrzyżowaniach, gdzie kierowca
    > obserwuje głównie inne pojazdy a niekoniecznie to co się dzieje koło
    > przejść. No sory, ale znów fizjologia się kłania. Uwaga nie jest
    > podzielna w nieskończoność. I jak pieszy czy rowerzysta może włazić
    > jak chce to prędzej czy później musi się to źle skończyć.
    >
    > W ogóle jak widzę takie pomysły to się zastanawiam czy ktoś za
    > kierownica siedział. Ale nie na pustyni w pełnym słońcu. Ale w nocy,
    > jak pada deszcz, oślepiają światła pojazdów a do tego oświetlenia
    > ulicy nie (lub słabe), po bokach jakieś drzewka czy krzaczki.
    >
    > Do tego dołożyć, że wracasz o 22 czy później, zmachany jak koń po
    > wyścigu i nie myślisz o niczym innym jak o tym, żeby położyć się spać.
    > Dodaj, że wieziesz dziecko, które marudzi lub płacze.
    >
    > To taki dość typowy miejski scenariusz.
    >
    > No i wychodzi na szaro lub czarno ubrany pieszy wprost na jezdnie na
    > tym przejściu.
    >
    > No i panie dupa blada.
    >
    >> Mamy wtedy bezwzględny obowiązek udzielenia pierwszeństwa pieszemu
    >> znajdującemu się na przejściu oraz przed przejściem, z którego pieszy
    >> może skorzystać dopiero wtedy, kiedy to pierwszeństwo zostanie mu
    >> udzielone przez kierowcę, czyli kierowca się zatrzyma. Chodzi o to,
    >> żeby wyeliminować też takie sytuacje, że jest ślisko na jezdni przed
    >> przejściem i kierowca wpada w poślizg, albo ostre hamowanie może
    >> narazić innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo.
    >
    > To takie życzeniowe podejście i właśnie pozwalające pieszemu zrobić
    > cokolwiek. No bo jak wlazł to przecież musiał mieć zamiar a zatem
    > trzeba mu było udzielić pierwszeństwa. I masło maślane. Cokolwiek
    > pieszy nie zrobi to zasadniczo mógł.
    >
    >> Taki też zapis zakończyłby ciągłe powoływanie się kierowców (mających
    >> w dupie pierwszeństwo pieszego na przejściu) na zapis zabraniający
    >> pieszemu wchodzenie przed jadący pojazd.
    >
    > No z pożytkiem dla wszystkich. Pieszy połamany albo martwy a kierowca
    > idzie siedzieć. No doprawdy - genialne rozwiązanie.
    >
    Już nie fisiuj. Wystarczy tylko stawiać sygnalizację świetlną tam, gdzie
    jest duże natężenie ruchu.


  • 65. Data: 2018-06-15 00:10:16
    Temat: Re: Przechodzenie. Za blędy trzeba płacić.
    Od: mk4 <m...@d...nul>

    On 2018-06-14 23:40, Uzytkownik wrote:
    >
    >> Sek w tym, ze jak sam widzisz nie mogłeś. I zawsze i ciągle będzie sie
    >> tak zdarzać. Bo raz jesteś zdenerwowany, raz zamyślony a raz się
    >> stanie coś czego choćby nie wiem co się nie da uniknąć. Oczywiście nie
    >> da sie, zakładając, że nie będziesz pchał swojego pojazdu.
    >
    > Kogo to?
    >
    > Art. 19. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością
    > zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich
    > ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności
    > drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.
    >
    > Nie czujesz się na siłach to się przesiądź do komunikacji
    > miejskiej/wiejskiej.

    Ręce opadają. Sam podałeś przykłady, ze ci się zdarzają wpadki (to te
    świadome - a ile nieświadomych to nawet nie wiesz) a teraz udajesz greka.

    >> No i w tym rzecz. Że ludzie są omylni i mają różne doświadczenie. Może
    >> jak będziesz dobiegał 70-tki uznasz, że już jesteś doświadczony i
    >> teraz już wiesz. Nawet jeśli teoretycznie tak będzie to by znaczyło,
    >> że przez wcześniejsze 50 lat w ogóle nie powinieneś prowadzić bo
    >> zagrożeniem byłeś potwornym. Ale wtedy znów... itd.
    >
    > Z wiekiem jeżdżę coraz bardziej ostrożnie, bo sobie zdaję sprawę, że już
    > reakcja nie ta, wzrok też już nie ten itd. Nie sądzę, żebym był bardziej
    > sprytny jak kiedyś. Z cała pewnością wiele sytuacji jestem obecnie
    > przewidzieć.

    I rownie wielu nadal nie jestes. No i pewnie nie każdy jest tak stary
    jak ty. Wiec racz to uwzglednić.

    >> Stad durne życzeniowe i wbrew fizyce przepisy o pierwszeństwie na
    >> przejściu (czy to pieszych czy rowerów) w takiej formie jak to
    >> proponują niektórzy - że odpowiedzialność i jakikolwiek rozsadek ma
    >> spoczywać tylko na jednej stronie to bzdura. Po prostu.
    >>
    >> Fizyka i ludzkie zdolności (bądź ułomności) nie znają prawa. Są jakie
    >> są i tworząc prawo należy to uwzględniać a nie życzyć sobie żeby to
    >> czy tamto.
    >>
    > Problem polega na czymś innym. Problem polega na tym, że ludzie są
    > bezmyślni, przekraczają prędkość, uważają się za ważniejszych na drodze.

    Nie sprowadzaj wszystkiego do wielkości penisa. To, że są ludzie rażąco
    łamiący przepisy to nie znaczy, że robią to wszyscy. Przytłaczająca
    większość jednak sobie radzi - nawet nieco naginając regulacje.

    > Sprawa jednak polega na tym, że pieszymi i rowerzystami są ludzie,
    > którzy nie posiadają żadnych kwalifikacji i nie uczyli się PoRD. Ponadto
    > mogą nimi być dzieci, osoby starsze i niedołężne, osoby chore z
    > problemami ruchowymi, osoby niedowidzące.

    Mogą. I co z tego? Świat ma stanąć?
    Poza tym oni nie muszą się niczego uczyć. Poza tym, że w lewo, w prawo,
    jeszcze raz w lewo i jak jest bezpiecznie to można iść. A jak nie to
    poczekać i za chwile powtórzyć procedurę.

    Ile tego się można uczyć?

    > Kierowcy natomiast posiadają kwalifikacje w postaci Prawa Jazdy i przez
    > wiele miesięcy uczyli się PoRD, a to zobowiązuje do odpowiedzialności i
    > wyrozumiałości.

    Owszem. Ale nie czyni cie bezbłędnym i nieomylnym. Zatem jeśli można
    mieć mechanizm, który w razie twojego błędu spowoduje, że jeszcze się
    nic nie stanie to raczej dobrze.

    --
    mk4




  • 66. Data: 2018-06-15 00:58:30
    Temat: Re: Przechodzenie. Za blędy trzeba płacić.
    Od: TomN <n...@i...dyndns.org.invalid>

    Uzytkownik w
    <news:5b22e4bc$0$602$65785112@news.neostrada.pl>:

    > W dniu 2018-06-14 o 23:46, TomN pisze:

    >>> Kierowcy natomiast [...] przez wiele miesięcy uczyli się PoRD
    >> To, że jesteś tępy i zdawałeś kilkanaście razy na PJ nie znaczy, że wszyscy
    >> tak mają...

    > Chyba o sobie piszesz.

    Nie, o tobie piszę. Sam sie prosisz, więc wyjaśnienie dalej...

    >> PoRD nie trzeba sie uczyć, trzeba znać i stosować odpowiednio,
    >> taka drobna różnica, równiez przy kontaktach ze stróżami...

    > Tylko taki debil jak ty może napisać, że nie trzeba się uczyć żeby znać.

    No cóż skoro tak bardzo nie rozumiesz, to naraze sie, ze pokonasz mnie
    doświadczeniem, ale jednak:

    "przez wiele miesiecy uczyli się PoRD" - to twoje założenie oparte na
    twoich doświadczeniach. Smutnych i ciężkich dla psychiki, co widać, słychać
    i czuć.
    Moje doświadczenie jest takie, że PoRD nie uczyłem przez wiele miesięcy, ba
    nie uczyłem sie przez nawet jeden wieczór -- ot przeczytałem kilka
    przepisów, poszedłem na egzamin eksternistyczny i zdałem (tak, zapewne nie
    potrafisz tego pojąć i coś "mądrego" napiszesz)

    > Na 16 zdających w tym dniu osób, byłem jedną z trzech, które zdało za
    > pierwszym podejściem.

    Nie dziwię się, że po wielu miesiącach nauki i niepowodzeń utkwiły ci w
    pamięci liczby sukcesu.
    Ja nie pamiętam ilu zdawało i ilu zdało -- nigdy mnie to nie interesowało.




    --
    'Tom N'


  • 67. Data: 2018-06-15 09:09:43
    Temat: Re: Przechodzenie. Za blędy trzeba płacić.
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2018-06-15 o 00:58, TomN pisze:

    > No cóż skoro tak bardzo nie rozumiesz, to naraze sie, ze pokonasz mnie
    > doświadczeniem, ale jednak:
    >
    > "przez wiele miesiecy uczyli się PoRD" - to twoje założenie oparte na
    > twoich doświadczeniach.

    Nie moich tylko większości osób ubiegających się o PJ, którzy muszą
    przejść cały proces szkolenia t.j. nauka teorii na kursie, praktyka na
    placu manewrowym, praktyka na drogach. Wraz z egzaminem, nauka jest
    rozłożona na 1-3 miesięcy, zwłaszcza jak ktoś zdaje jeszcze na dodatkowe
    kategorie np. motocykl.
    Jeżeli ktoś twierdzi, że jest inaczej to znaczy, że o PJ tylko marzy.

    > Moje doświadczenie jest takie, że PoRD nie uczyłem przez wiele miesięcy, ba
    > nie uczyłem sie przez nawet jeden wieczór -- ot przeczytałem kilka
    > przepisów, poszedłem na egzamin eksternistyczny i zdałem (tak, zapewne nie
    > potrafisz tego pojąć i coś "mądrego" napiszesz)

    No wiesz nie wszyscy się rodzą z umiejętnościami prowadzenia samochodów
    oraz przekazaną genetycznie wiedzą z zakresu PoRD.

    Chcesz powiedzieć, że nigdy wcześniej nie jeździłeś, nie uczyłeś się
    PoRD, poszedłeś na egzamin i zdałeś?
    Wybacz, ale napiszę wprost:
    Jesteś parszywym kłamcą lub zwykłym debilem, który nawet nie umie kłamać.
    Podyskutujemy kiedyś jak będziesz próbował zdobyć PJ. Póki co wszystko
    świadczy o tym, że PJ nie masz.

    > Nie dziwię się, że po wielu miesiącach nauki i niepowodzeń utkwiły ci w
    > pamięci liczby sukcesu.
    > Ja nie pamiętam ilu zdawało i ilu zdało -- nigdy mnie to nie interesowało.

    Bo w porównaniu do niektórych mam zdolność zapamiętywania szczegółów.

    Wybacz, ale nie dam ci się sprowadzić do twojego poziomu, abyś mnie
    pokonał doświadczeniem.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: