eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › siec nr 1
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 96

  • 61. Data: 2018-08-22 10:24:13
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 21 Aug 2018 17:31:01 +0200, Jarosław
    Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
    > przez telefon GSM. Albo nagle telefon się wylogowywał, nikt nie
    > mógł do mnie
    > się dodzwonić, albo słychać było w jedną stronę, albo wymienione
    > charczenie.


    Czyli jednak brak kompatybilnosci wstecznej mimo obiecanek?

    --
    Marek


  • 62. Data: 2018-08-22 10:45:50
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Marek napisał:

    >> przez telefon GSM. Albo nagle telefon się wylogowywał,
    >> nikt nie mógł do mnie się dodzwonić, albo słychać było
    >> w jedną stronę, albo wymienione charczenie.
    >
    > Czyli jednak brak kompatybilnosci wstecznej mimo obiecanek?

    To nie jest brak kompatybilności, tylko powolne odpuszczanie
    sobie starszych technologii. W teorii wszystko się zgadza, BTS
    obsługuje pasma GSM, więc kompatybilność po tej stronie jest.
    Prawdopodobnie wciąż jest więcej chętnych do skorzystania z tych
    pasm, niż przewidział operator. Stąd obniżenie jakości.
    Z drugiej strony da się nawet w najnowszym telefonie wymusić
    korzystanie wyłącznie z 2G (co wydłuża czas pracy baterii),
    ale w tej sytuacji nie ma to sensu.

    --
    Jarek


  • 63. Data: 2018-08-24 09:44:31
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Wed, 22 Aug 2018 10:45:50 +0200, Jarosław
    Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
    > To nie jest brak kompatybilności, tylko powolne odpuszczanie
    > sobie starszych technologii.

    Przecież to na jedno wychodzi.

    --
    Marek


  • 64. Data: 2018-08-24 11:05:01
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Marek napisał:

    >> To nie jest brak kompatybilności, tylko powolne odpuszczanie
    >> sobie starszych technologii.
    >
    > Przecież to na jedno wychodzi.

    Wychodzi, ale tym samym nie jest. Przeciążenia sieci GSM równie
    dotkliwie dawały o sobie znać zanim jeszcze pojawyły się wyższe
    generacje. To był zresztą jeden z podstawowych argumentów za tym,
    że potrzebny nam UMTS. Kompatybilności sieci nikt nie obiecywał,
    tylko to, że równolegle będą utrzymywane stare i nowe techologie.

    Za to w aparatach telefonicznych kompatybilność cały czas rosła.
    Kiedyś miałem osobny telefon na 900 MHz i osobny na 1800 MHz.
    Potem były telefony dwupasmowe. Ale w USA nie działały -- bo tam
    850 i 1900. Więc pojawiły się czteropasmowe. Z tym że do niczego
    się nie przydawały w Japonii, bo tam technologia inna. I nie było
    takich aparatów, co działały tu i tam. Co ciekawe, umowy roamingowe
    były -- należało przełożyć kartę SIM do drugiego aparatu i już
    można było rozmawiać (telefon dało się wypożyczyć na lotnisku).
    Dzisiaj to już przeszłość, ze smartfonem da się podróżować po
    całym świecie.

    --
    Jarek


  • 65. Data: 2018-08-24 11:36:54
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnpnvihu.n8p.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Dzisiaj to już przeszłość, ze smartfonem da się podróżować po
    > całym świecie.

    Pewnie nawet z modelem Arirang AS1201 :))

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


    ---
    Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
    Avast.
    https://www.avast.com/antivirus


  • 66. Data: 2018-08-24 13:20:51
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: "jedrek" <w...@...on>

    "Jarosław Sokołowski" news:slrnpnoc1l.80a.jaros@falcon.lasek.waw.pl
    > Dwa mikrofony w komórkowcu bardzo dobrze eliminują hałas otoczenia,
    > druciak
    > tak nie umie.

    Jesteśmy z innych szkół.
    Nastała epoka gdzie najpierw tor audio ma mieć przesadnie potężne
    wzmocnienie (najlepiej aby na wyjściu tego toru pluło już przebiegiem
    prostokątnym, bo ma ładnie charczeć, jak charczy tzn, że jest "moc"
    dźwięku.... wg wykolejonego świata) i mikrofon ma zbierać hałas, tło
    otoczenia przynajmniej w promieniu 5m, a potem trzeba śmietnik odcinać.
    Dlatego lubię analogowe druciaka, bo w porządnym aparacie tor mikrofonowy ma
    tak ustawione wzmocnienie, że zbiera z 10cm i tyle, a u komórkowca słyszysz
    co pół domu robi i jak wodę w kiblu spuszczają. Dla mnie taką perełką są
    tory audio robione w analogowym aparacie na kostkach TEA1067, TEA1064, leci
    to pięknie.
    Nie lubię tych srajfonowych foni, takich filtrowanych z tła (coś jak bramka
    szumu), bo dźwięk brzmi nienaturalnie - efekt podobny do przesadnie
    odczyszczania programowego nagrania audio z vinyla z trzasków i szumów
    tarcia igły o płytę - dźwięk zaczyna bulgotać.
    A potem wypasiony tor (ze wzmocnieniem 40dB zamiast 6dB) idzie delikwent
    wzdłuż ulicy i zamiast jego słyszysz przejeżdżające dieslowskie klekoty,
    tego ci już "wypasione" tory dwumikrofonowe nie obsłużą i klekot jest tam
    traktowany jako użyteczny sygnał.
    Dziwne, że w czołgach takich patentów nie stosowali, tylko były w
    zamierzchłych czasach laryngofony (dziś już kierunkowe mikrofony z
    prawidłowo ustawioną czułością NIEkomórkową), które zbierały drgania z kilku
    cm, a nie że cały warczący silnik czołgu ma być słychać na radiostacji :D
    Wszędzie jest dźwięk degradowany, bo nastała epoka modulowania do deski, do
    granic bólu (zamiast modulować aby piki sięgały co najwyżej do 70% wartości
    max jakie tor audio przenosi bez ucinania wierchołków sinusa, ale gdzie tam
    dziś musi być modulowane do 99,99% a to co piknie wyżej to sią na chamca
    utnie, kto by się tam przejmował) dziś jak coś nie charczy to źle brzmi...
    Dzięki czemu współczesne miedia i ich tory audio (radiofonia UKF, tv, CD)
    brzmią jak pranie deską bo blaszanym dachu, bo biorą udział w kretyńskiej
    wojnie gównianego dźwięku
    https://www.youtube.com/watch?v=yB7W5Gin9v0
    https://en.wikipedia.org/wiki/Loudness_war
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Loudness_war

    A potem mamy w bazie CD płyty z dynamiką 2dB, bo nastała epoka deskowatego
    dźwięku
    http://dr.loudness-war.info/album/list/dr


  • 67. Data: 2018-08-24 13:49:34
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "jedrek" <w...@...on> napisał w wiadomości
    news:qSRfD.126752$Ev.80025@fx13.am4...
    > "Jarosław Sokołowski" news:slrnpnoc1l.80a.jaros@falcon.lasek.waw.pl
    >> Dwa mikrofony w komórkowcu bardzo dobrze eliminują hałas otoczenia,
    >> druciak
    >> tak nie umie.
    >
    > Jesteśmy z innych szkół.
    > Nastała epoka gdzie najpierw tor audio ma mieć przesadnie potężne
    > wzmocnienie (najlepiej aby na wyjściu tego toru pluło już przebiegiem
    (...)

    Temat mnie zaciekawił, a mam coś do powiedzenia, także z racji zawodowej,
    oraz własnych obserwacji. Jak mi nie ucieknie, to coś napomknę o nośnych -
    zahaczają o sprawę.
    Jako, że nie mam już za bardzo czasu, bo zaraz do pracy wychodzę, to
    napiszę, o ile nie zapomnę, po powrocie. Choć jutro idę na 10, to powinienem
    się zmieścić, choć wrócę prawie o północy.

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


    ---
    Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
    Avast.
    https://www.avast.com/antivirus


  • 68. Data: 2018-08-24 16:27:32
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    pan jedrek napisał:

    >> Dwa mikrofony w komórkowcu bardzo dobrze eliminują hałas otoczenia,
    >> druciak tak nie umie.
    >
    > Jesteśmy z innych szkół.
    > Nastała epoka gdzie najpierw tor audio ma mieć przesadnie potężne
    > wzmocnienie (najlepiej aby na wyjściu tego toru pluło już przebiegiem
    > prostokątnym, bo ma ładnie charczeć, jak charczy tzn, że jest "moc"
    > dźwięku.... wg wykolejonego świata) i mikrofon ma zbierać hałas, tło
    > otoczenia przynajmniej w promieniu 5m, a potem trzeba śmietnik odcinać.

    Z pewnością jesteśmy, i te szkoły bardzo różnią się od siebie. W mojej w
    ogóle nie występuje zjawisko przesterowania aż do przebiegu prostokątnego.

    > Dlatego lubię analogowe druciaka, bo w porządnym aparacie tor mikrofonowy
    > ma tak ustawione wzmocnienie, że zbiera z 10cm i tyle,

    Tu różnica kolejna, a może ta sama pod inną postacią. Możliwość wpływania
    wzmocnieniem na jakąś granicę odległości, po której mikrofon od razu
    głuchnie -- to tylko w sferze bajek, a może marzeń (fajnie by było, gdyby
    tak było).

    > Nie lubię tych srajfonowych foni, takich filtrowanych z tła (coś jak bramka
    > szumu), bo dźwięk brzmi nienaturalnie - efekt podobny do przesadnie
    > odczyszczania programowego nagrania audio z vinyla z trzasków i szumów
    > tarcia igły o płytę - dźwięk zaczyna bulgotać.
    > A potem wypasiony tor (ze wzmocnieniem 40dB zamiast 6dB) idzie delikwent
    > wzdłuż ulicy i zamiast jego słyszysz przejeżdżające dieslowskie klekoty,
    > tego ci już "wypasione" tory dwumikrofonowe nie obsłużą i klekot jest tam
    > traktowany jako użyteczny sygnał.

    Przyznam, że się z tym nie spotkałem. Czasy się zmieniają -- jak do kogoś
    dzwonię, to nie zawsze zastaję go w zaciszu gabinetu, bywa, że jest w bardziej
    hałaśliwym miejscu. Nadzwyczaj dobrze to się prezentuje. A przecież pamiętam
    jeszcze jak brzmaiła rozmowa z budki telefonicznej z wytłuczonymi (przez
    chuligana) szybami.

    > Dziwne, że w czołgach takich patentów nie stosowali, tylko były w
    > zamierzchłych czasach laryngofony (dziś już kierunkowe mikrofony z
    > prawidłowo ustawioną czułością NIEkomórkową), które zbierały drgania z kilku
    > cm, a nie że cały warczący silnik czołgu ma być słychać na radiostacji :D

    Słabo znam się na wojskowości, ale widzę, że u pancerniaków trend podobny.
    Kiedyś nie dało się inaczej, więc się robiło jak się dało. A teraz robi się
    jak wszędzie -- bo można.

    --
    Jarek


  • 69. Data: 2018-08-24 16:35:06
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    HF5BS pisze:

    >> Nastała epoka gdzie najpierw tor audio ma mieć przesadnie potężne
    >> wzmocnienie (najlepiej aby na wyjściu tego toru pluło już przebiegiem
    > (...)
    >
    > Temat mnie zaciekawił, a mam coś do powiedzenia, także z racji zawodowej,
    > oraz własnych obserwacji.

    Ale tak na poważnie?! Przecież jest całkiem odwrotnie -- przeważnie
    istnieje duży zapas dynamiki, bo tory audio niskoszumne, nie trzeba
    wzmacniać ile wlezie, zostawia się margines. Zwłaszcza wtedy, gdy
    zaraz za tym audio musi być trochę bardziej złożona obróbka cyfrowa.
    Kodeki mowy są szczególnie wrażliwe na dostanie sygnału innego, niż
    spodziewany (nie, w zwykłej telefonii już nie warto kodować stratrnie,
    ale są miejsca, gdzie się to robi).

    --
    Jarek


  • 70. Data: 2018-08-25 03:23:09
    Temat: Re: siec nr 1, analogowy telefon POTS
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "jedrek" <w...@...on> napisał w wiadomości
    news:qSRfD.126752$Ev.80025@fx13.am4...
    > "Jarosław Sokołowski" news:slrnpnoc1l.80a.jaros@falcon.lasek.waw.pl
    >> Dwa mikrofony w komórkowcu bardzo dobrze eliminują hałas otoczenia,
    >> druciak
    >> tak nie umie.
    >
    > Jesteśmy z innych szkół.
    > Nastała epoka gdzie najpierw tor audio ma mieć przesadnie potężne
    > wzmocnienie (najlepiej aby na wyjściu tego toru pluło już przebiegiem
    > prostokątnym, bo ma ładnie charczeć, jak charczy tzn, że jest "moc"
    > dźwięku.... wg wykolejonego świata) i mikrofon ma zbierać hałas, tło
    > otoczenia przynajmniej w promieniu 5m, a potem trzeba śmietnik odcinać.

    Czasem dobrze jest spłaszczyć dynamikę przekazu, nawet z lekkim przesterem.
    Dicenbią to zwłaszcza ci, co porozumiewają się w złych warunkach, gdzie tor
    transmisyjny, jaki by nie był, nie zapewnia należytej jakości przekazu. Np.
    przy rozmowach DX-owych (dalekich) na granicy zasięgu, gdzie szumi bardziej,
    niż słychać. Czasem jest tak słabo, że na przekaz składa się modulowany
    szum. Jak z mocnym wysterowaniem i splaszczoną dynamiką, to bardzo poprawia
    zrozumiałość, choć nadającego niekiedy nie da się rozpoznać, jeśli nie poda
    swego znaku.

    > Dlatego lubię analogowe druciaka, bo w porządnym aparacie tor mikrofonowy
    > ma tak ustawione wzmocnienie, że zbiera z 10cm i tyle, a u komórkowca
    > słyszysz co pół domu robi i jak wodę w kiblu spuszczają. Dla mnie taką
    > perełką są tory audio robione w analogowym aparacie na kostkach TEA1067,
    > TEA1064, leci to pięknie.

    A w analogu i tak sprowadza się to do mostka, którego konstrukcja ogranicza
    przenikanie się kierunków TAM i NAZAD.

    > Nie lubię tych srajfonowych foni, takich filtrowanych z tła (coś jak
    > bramka szumu), bo dźwięk brzmi nienaturalnie - efekt podobny do przesadnie
    > odczyszczania programowego nagrania audio z vinyla z trzasków i szumów
    > tarcia igły o płytę - dźwięk zaczyna bulgotać.

    Dla mnie najważniejsze jest, aby rozmówcy się rozumieli. Inna sprawa, że
    rzeczywiście, dźwięk zniekształcony, zbytnio miły dla ucha nie jest.

    > A potem wypasiony tor (ze wzmocnieniem 40dB zamiast 6dB) idzie delikwent
    > wzdłuż ulicy i zamiast jego słyszysz przejeżdżające dieslowskie klekoty,
    > tego ci już "wypasione" tory dwumikrofonowe nie obsłużą i klekot jest tam
    > traktowany jako użyteczny sygnał.

    Coś za coś - cena dogodności takiej, że rozmawiając z kimś, nie musisz
    wsadzać całej twarzy w mikrofon, aby do rozmówcy cokolwiek dotarło.
    A na dużą czułość jest bardzo prosty patent - mikrofony w przeciwfazie.
    Otoczenie wywołuje prądy schodzące się, natomiast (roz)mówca, gada do
    jednego, więc wytworzone prądy juz się nie równoważą - i rozmówcę słychać
    ponad tło nieco lepiej, niż z pojedynczego mikrofonu.

    > Wszędzie jest dźwięk degradowany, bo nastała epoka modulowania do deski,
    > do granic bólu (zamiast modulować aby piki sięgały co najwyżej do 70%
    > wartości

    W przypadku przekazu telefonicznego tak mała dynamika NIE JEST korzystna.
    Inna sprawa, czy tor audio sam jest sprawny.

    > max jakie tor audio przenosi bez ucinania wierchołków sinusa, ale gdzie
    > tam dziś musi być modulowane do 99,99% a to co piknie wyżej to sią na
    > chamca utnie, kto by się tam przejmował) dziś jak coś nie charczy to źle
    > brzmi...

    Nie tu utnie, to przy kompresji.

    > Dzięki czemu współczesne miedia i ich tory audio (radiofonia UKF, tv, CD)
    > brzmią jak pranie deską bo blaszanym dachu, bo biorą udział w kretyńskiej
    > wojnie gównianego dźwięku

    A to już inna sprawa, bo i inne oczekiwania i takie tam. W radiofonii to
    było by złe. W telefonii jest bardzo wskazane i świetnie się sprawdza, jeśli
    nie przegiąć.

    > https://www.youtube.com/watch?v=yB7W5Gin9v0
    > https://en.wikipedia.org/wiki/Loudness_war
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Loudness_war
    >
    > A potem mamy w bazie CD płyty z dynamiką 2dB, bo nastała epoka deskowatego
    > dźwięku
    > http://dr.loudness-war.info/album/list/dr

    Komercha panie. Czyste przegięcie. Jak z dźwiękiem w reklamach ich mać.

    Jako ciekawostkę chcę zapodać - nawiązując do nośnych... choć pewnie
    niektórzy juz wiedzą - tam, dynamika dźwięku była rzędu kilku(nastu)
    zaledwie dB. Pozwalało to podkręcić wzmocnienie, co sprawdzało się w mocniej
    stłumionych relacjach, kosztem jedynie zaszumienia, zależnego zresztą od
    jakości krotnic i przemienników (wstępno)grupowych, oraz wzmacniaków. Jako
    kolejną ciekawostkę chcę zapodać wieść zasłyszaną od technika pewnej
    centrali - łącznice systemu S12, były przystosowane (nie wiem, czy nadal
    są), aby na określonej wiązce łączy, właczyć dodatkowe wzmocnienie, w sam
    raz na transmisje na mocno stłumionych kierunkach.
    Bardzo doceniam spłaszczenie dynamiki, gdy jadę hałaśliwym autobusem i z
    kimś rozmawiam, przy zwykłej dynamice, ucieka mi lwia część przekazu, ze
    spłaszczoną rozumiem wszystko. I jestem rozumiany.
    BTW, trochę OT - bardzo blisko nadajnika TV (szczególnie w analogu), lepszy
    rezultat daje antena kierunkowa o dużym zysku, z przypiętym tłumikiem, niż
    zwykła dookólna bez tłumika. Albowiem poziom odbić jest tak duży, że nawet
    przy sprawnej instalacji, staje się problemem. Dlatego, dając kierunkowość,
    po raz pierwszy odsiewamy niepożądane składowe sygnału, a drugi raz robimy
    to tłumikiem, który równo przytnie wszystko, sygnał użyteczny zostanie,
    natomiast składowe niepożądane zmniejszą się na tyle, że nie powinny już
    (zbytnio) przeszkadzać. Tak samo powino być z mikrofonami.

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


    ---
    Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
    Avast.
    https://www.avast.com/antivirus

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: