eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Opony na zimę
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 206

  • 141. Data: 2020-10-28 15:57:53
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:rnbu6k$dso$1$C...@n...chmurka.net...
    W dniu 28-10-2020 o 14:56, J.F. pisze:
    > Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
    >>>> Tesla ma duzy zasieg, leaf juz chyba nie taki duzy, a przy
    >>>> dynamicznej jezdzie ... to na ile km starczy ?
    >
    >>> Ale Tesli czy Leafowi?
    >>> Zresztą - nie mam ani jednego ani drugiego, więc ciężko się
    >>> wypowiadać.
    >
    >> Zaraz - chwaliles sie przeciez Leaf ... 2 ?

    >Nie - to Ty sobie ubzdurałeś i już drugi raz w niedługim czasie nie
    >dajesz się przekonać, że jest inaczej.
    >Zapmiętuj odpowiedzi, a nie swoje pytania, to nie będziesz miał tego
    >typu problemów.

    To nie wojsko, zebym musial pamietac ile kapral ma dni do cywila :-)

    To co masz ?

    >>> Planuję wykorzystać przy następnym aucie, z zasięgiem 400-500 km.
    >> Za duzo jednak tych obiadow wychodzi :-P

    >Wręcz przeciwnie - raczej przerwy wychodzą mi za rzadko (bo teraz nie
    >zatrzymuję się przed 150-200 km od startu).

    No, przy twoim trybie jazdy moze i faktycznie w sam raz.

    >>> Obecne auto wymieniłem 1:1 na poprzedniego benzyniaka.
    >> Ale jak - kosztowal tyle, co porownywalny benzyniak ?
    >Jeśli nie liczyć osiągów i wyposażenia to tak.

    Tzn w jakim sensie nie liczac ?
    Elektryk ma lepsze osiagi (chwilowe) i wyposazenie czy benzyna by
    miala ?

    >A na codzień nawet jeździ się lepiej, a na pewno wygodniej niż (nawet
    >dwa razy mocniejszym) benzyniakiem z automatem.

    Zmienianie biegow mi nie sprawia trudnosci, wiec malo doceniam
    automat.
    ale 2 tys moze bym doplacil, szczegolnie za taki, co to nie obniza
    dynamiki i nie podnosi spalania.

    Moze, gdybym wiecej jezdzil w takich stojacych korkach, gdzie sie
    podjezdza po pare metrow, to bym bardziej docenial.

    >> Najtaniej, to pewnie byloby jezdzic dalej poprzednim spalinowym,
    >> ale ok - lubisz nowe, to kupujesz.

    >Akurat nie był nowy, rocznik się nie zmienił.
    >A i przebieg niewiele spadł.

    >Zaleta kupowania 2 letnich aut...

    Zasada imo sie niewiele zmienia - 2-letnie nadal wiecej traci na
    wartosci niz 4-letnie.
    Moze, jakby czesto zmieniac auta, to ktos potrafi stargowac, kupic, a
    za rok sprzedac za tyle samo.

    Gdzies tam sie zaczyna psucie, zuzycie i awarie ... ale nie wiem, moze
    to u fiatow i francuskich w wieku 3 lat :-)

    J.


  • 142. Data: 2020-10-28 16:00:35
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "sirapacz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:rnbtab$2mg0g$...@p...wsisiz.edu.pl.
    ..
    >> Debice zimowe na suchym lub wilgotnym (wysychajacym) podlozu w
    >> temp jesiennych i wiosennych trzymaja bardzo dobrze /160 -170
    >> kmh/
    >> A w deszczu zwalniam wiec trudno powiedziec.

    >przy takich predkościach możesz jechać tylko do przodu więc nie
    >przetestujesz trzymania bocznego. Gdyby ci jednakże się udało to
    >nienapisałbyś tego posta:)

    Zakrety jednak na drodze sa.

    J.


  • 143. Data: 2020-10-28 17:22:56
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...

    >>>>>>>> W moim przypadku była to jednak bardzo słaba
    >>>>>>>> przyczepność na mokrej nawierzchni, co nawet przy
    >>>>>>>> prędkościach dopuszczalnych (50 km/h w mieście) powodowało
    >>>>>>>> duże zagrożenie (poślizgi przy niewielkich prędkościach).
    >>>>>>>> Być może miałem pecha i trafiłem na opony z jakiejś dziwnej
    >>>>>>>> gumy. Tak, czy inaczej, Imperiali nigdy więcej nie kupię.
    >>>>
    >>>>>>> Moze rzeczywiscie miałes pecha.
    >>>>>>> Mam w jakims aucie imperiale i nie zauwazyłem takich
    >>>>>>> problemów. Ale w górach na nich nie byłem.
    >>>>>> Poslizgi przy 50km/h? Nigdy nie miałem opon przy których cos
    >>>>>> takiego by sie zdarzało.
    >>>
    >>>>> Ale jakie poslizgi?
    >>>>> Poslizg przeciez nie od predkosci zalezy, tylko od
    >>>>> sily/przyspieszenia.
    >>
    >>>>Czyzby nie było to jasne ze chodzi o hamowanie z predkosci
    >>>>50km/h?
    >>
    >>> Dla mnie nie.
    >>Czego mnie to nie dziwi... ;-P
    >
    > Ja tam wiem, ze poslizg na rozne sposoby mozna wywolac, a kolega
    > nie sprecyzowal o jakie chodzi.

    Bez urazy ale jak ktos wpada w jakis boczny poslizg, nadsterownosc etc
    na mokrym asfalcie to musi byc po prostu debilem...
    >
    >>>>W sumie to o tym własnie mowie ze wiekszosc poslizgów na
    >>>>sprawnych oponach to efekt nieumiejetnej lub zbyt agresywnej
    >>>>jazdy a nie slabych opon.
    >>
    >>> Praktycznie w kazdym samochodzie jak mocno wcisniesz hamulec, to
    >>> zerwiesz przyczepnosc i to przy niemal dowolnej predkosci, co
    >>> najwyzej mozesz tego nie zauwazyc, bo ABS zadziala.
    >
    >>Ale kto hamuje wciskajac hamulec w podłoge?
    >>Chcesz zeby ci ktos w dupe wjechał?
    >>O tym własnie mowie, ze to kwestia nieumiejetnej jazdy a nie opon.
    >
    > Jak trzeba, to trzeba.

    W 99% przypadków nie trzeba.

    > A jak nie trzeba ... czasem wciskam, zeby sie dowiedziec co
    > potrafia moje opony.

    Bez zwiazku z tematem.

    > Raczej sie wczesniej patrze kto jedzie z tylu ... ale to w sumie
    > jego problem :-)
    >
    Twoim zdaniem jego problem. A jak ci wjedzie w dupe cos wiekszego to
    zrozumiesz jak głupie było to podejscie.

    >>> Wiec "poslizg przy hamowaniu" to zaden argument.
    >>> Chyba, ze ktos ma dobre przyzwyczajenie i wie ze na starych
    >>> oponach sie nie slizgalo, a na nowych co chwila.
    >>
    >>Dobre przyzwyczajenia to płynna jazda zamiast opcji 0-1 (gaz do
    >>podłogi, takoz hamulec)
    >
    > Dobre przyzwyczajenie to po pierwsze mialo okreslac umiejetnosc
    > porownania osiaganych przyspieszen/opoznien, bo "na oko" to wcale
    > nie jest takie proste.

    Ale nikt nie broni wyprobowac opon w kontrolowanych warunkach.
    Podnoszenie swoich umiejetnosci to super sprawa i jestem jak
    najbardziej za. Tez nie raz bawiłem sie autem w ten sposób.
    Ale tutaj mowa o normalnym ruchu.
    >
    > Po drugie - jak ktos stale jezdzi i hamuje "na pol gwizdka", to
    > owszem - informacja ze opony mu sie slizgaja zle o nich swiadczy
    > ... ale kto wie, czy stare by mu sie nie slizgaly przy 0.55
    > gwizdka, wiec moze te nowe wcale nie sa takie zle :-)
    >
    j.w.

    >>>>Dobry kierowca nie doprowadza do sytuacji w ktorej musi hamowac
    >>>>na granicy przyczepnosci a 99% poslizgów to sa własnie sytuacje
    >>>>do których doprowadził sam kierowca.
    >>
    >>> Niby tak, ale latwo powiedziec - wybierz sobie dowolny zakret -
    >>> wiesz z jaka predkoscia mozesz go pokonac swoim autem ?
    >>
    >>Chyba wiem skoro nie wypadam z zakretów.
    >
    > To nam okresla tylko jedna granice.
    >
    >>Ale ty zapewne pytasz czy wiem z jaka maksymalna predkoscia moge
    >>go pokonac. Otoz to nie ma znaczenia bo ani nie jestem kierowca
    >>rajdowym ani nie jezdze z kupa w gaciach zeby mi sie az tak
    >>spieszyło...
    >
    > Ale z drugiej strony, podobnie jak ja - tak naprawde to nie masz
    > pojecia na ile tu opony starcza.
    > Czyli - jezdzimy na wyczucie, na razie okazalo sie dobre, ale
    > gwarancji nie mamy zadnej.
    > Szczegolnie, ze to czesto jest zakret nieznany.

    Jak droga jest nieznana to jade wolniej.
    Natomiast to ze opona przestaje dawac rade czuc duzo wczesniej niz w
    momencie kiedy wypadasz bokiem z drogi.
    Naprawde nie umiesz tego okreslic wczesniej?
    >
    >>>>Ten 1% zostawiam na sytuacje gdzie zawinił ktos inny i tutaj
    >>>>rzeczywiście przydaje sie najlepsza mozliwa opona.
    >>
    >>> Albo chwila nieuwagi i znow sie przydaje, albo jechaliscie sobie
    >>> w miare szybko, ten przed toba ma dobre opony na deszczu, a ty
    >>> nie
    >> ...
    >
    >>I znow kłania sie brak umiejetnosci jazdy (czytaj zbyt małe
    >>odstepy.) Ja robie czasami nawet 120kkm rocznie i jakos mi sie
    >>takie sytuacje nie
    >>zdarzaja.
    >
    > No jak, z takim kapeluszem?
    > Albo zasypiasz za kierownica z powodu zbyt wolnej jazdy, albo
    > jednak troche ryzykujesz :-)

    Nie, nie ryzykuje.
    >
    > Albo przesadzasz z oceną ... bo skoro w tym miejscu pirat drogowy
    > potrafi jechac 170, to na ile bezpieczne jest 110 ... a ty
    > jedziesz 80 :-P
    >
    80 tez nie jezdze. Nie przesadzaj.

    >>>>Pytanie tylko kiedy ostatnio zdarzyła wam sie taka sytuacja i
    >>>>czy jezeli rzeczywiście chcemy miec najlepsza mozliwa to moze
    >>>>zamiast kupic 2x drozsza, lepiej te 2x tansza wymieniac 2x
    >>>>czesciej?
    >>
    >>> Jesli drozsza naprawde lepsza ... moze i warto, zaoszczedzisz
    >>> 500 zl, a na klepanie wydasz 10 tys :-)
    >>> Pytanie drugie - co lepsze - ta "lepsza opona" polowicznie
    >>> zuzyta, czy "gorsza" ale nowa ...
    >
    >>Ano własnie. Jak widzisz to zawsze jest kompromis miedzy
    >>wydatkami, efektami i rozsadkiem.
    >
    > Na razie, to mnie tak slabo producenci przekonuja, ze ich opony
    > lepsze.
    > A skoro nie widac roznicy ... to po co przeplacac :-)
    >
    > No i ... jesli opona nowa byla dobra ... to potem jakos trudno
    > wyczuc kiedy staje sie kiepska ... wiec moze polowicznie zuzyta
    > jest nadal dobra ?

    Naprawde trudno wyczuc? Hmm...
    >
    > Owszem, aquaplanning nie wybiera ... ale czy my jezdzimy z
    > predkosciami, gdy on jest grozny ?

    Mowiac o tym kompromisie miałem na mysli to ze mozesz wymienic opone
    duzo wczesniej. Mozesz np zjechac 2mm bieznika i ciach - nowka.
    Ale zapewne tego nie robisz bo godzisz sie na pewien kompromis.



    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "TPSA - to ludzka rzecz okradać"


  • 144. Data: 2020-10-28 17:42:32
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:XnsAC64AE25051FCbudzik61pocztaonetpl@12
    7.0.0.1...
    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
    >>>>>>>> W moim przypadku była to jednak bardzo słaba
    >>>>>>>> przyczepność na mokrej nawierzchni, co nawet przy
    >>>>>>>> prędkościach dopuszczalnych (50 km/h w mieście) powodowało
    >>>>>>>> duże zagrożenie (poślizgi przy niewielkich prędkościach).
    [...]
    >>>>>Czyzby nie było to jasne ze chodzi o hamowanie z predkosci
    >>>>>50km/h?
    >>>> Dla mnie nie.
    >>>Czego mnie to nie dziwi... ;-P
    >
    >> Ja tam wiem, ze poslizg na rozne sposoby mozna wywolac, a kolega
    >> nie sprecyzowal o jakie chodzi.

    >Bez urazy ale jak ktos wpada w jakis boczny poslizg, nadsterownosc
    >etc
    >na mokrym asfalcie to musi byc po prostu debilem...

    Zachodzi pytanie - jestes geniuszem kierownicy, czy podwojnym
    kapelusznikiem ? :-)

    Nazwijmy to tak: zle ocenia sytuacje.

    >>>> Praktycznie w kazdym samochodzie jak mocno wcisniesz hamulec, to
    >>>> zerwiesz przyczepnosc i to przy niemal dowolnej predkosci, co
    >>>> najwyzej mozesz tego nie zauwazyc, bo ABS zadziala.
    >
    >>>Ale kto hamuje wciskajac hamulec w podłoge?
    >>>Chcesz zeby ci ktos w dupe wjechał?
    >>>O tym własnie mowie, ze to kwestia nieumiejetnej jazdy a nie opon.
    >
    >> Jak trzeba, to trzeba.

    >W 99% przypadków nie trzeba.

    Nigdy nie liczylem ile razy dziennie hamula uzywam ... ale ten 1%
    wystarczy.

    >> A jak nie trzeba ... czasem wciskam, zeby sie dowiedziec co
    >> potrafia moje opony.
    >Bez zwiazku z tematem.

    Ale dzieki temu moge sie dowiedziec, co sa warte ... albo czego
    oczekiwac ...

    >> Raczej sie wczesniej patrze kto jedzie z tylu ... ale to w sumie
    >> jego problem :-)
    >
    >Twoim zdaniem jego problem. A jak ci wjedzie w dupe cos wiekszego to
    >zrozumiesz jak głupie było to podejscie.

    Zalezy z jaka predkoscia ... jak tylko troche zle ocenil sytuacje to
    najwyzej bedzie szkoda calkowita.
    Jak powazniej naruszyl ... a to miales pecha, moglo trafic i bez
    hamowania.

    >>>> Wiec "poslizg przy hamowaniu" to zaden argument.
    >>>> Chyba, ze ktos ma dobre przyzwyczajenie i wie ze na starych
    >>>> oponach sie nie slizgalo, a na nowych co chwila.
    >>
    >>>Dobre przyzwyczajenia to płynna jazda zamiast opcji 0-1 (gaz do
    >>>podłogi, takoz hamulec)
    >
    >> Dobre przyzwyczajenie to po pierwsze mialo okreslac umiejetnosc
    >> porownania osiaganych przyspieszen/opoznien, bo "na oko" to wcale
    >> nie jest takie proste.

    >Ale nikt nie broni wyprobowac opon w kontrolowanych warunkach.
    >Podnoszenie swoich umiejetnosci to super sprawa i jestem jak
    >najbardziej za. Tez nie raz bawiłem sie autem w ten sposób.
    >Ale tutaj mowa o normalnym ruchu.

    Przecietny kierowca ma male szanse zrobic to w kontrolowamych
    warunkach.

    >> Po drugie - jak ktos stale jezdzi i hamuje "na pol gwizdka", to
    >> owszem - informacja ze opony mu sie slizgaja zle o nich swiadczy
    >> ... ale kto wie, czy stare by mu sie nie slizgaly przy 0.55
    >> gwizdka, wiec moze te nowe wcale nie sa takie zle :-)
    >
    >j.w.

    A kiedy ostatnio byles na torze czy innej plycie posligowej ?

    Czyzbys wiec tak naprawde nie wiedzial co potrafia twoje opony ?

    >>>Ale ty zapewne pytasz czy wiem z jaka maksymalna predkoscia moge
    >>>go pokonac. Otoz to nie ma znaczenia bo ani nie jestem kierowca
    >>>rajdowym ani nie jezdze z kupa w gaciach zeby mi sie az tak
    >>>spieszyło...
    >
    >> Ale z drugiej strony, podobnie jak ja - tak naprawde to nie masz
    >> pojecia na ile tu opony starcza.
    >> Czyli - jezdzimy na wyczucie, na razie okazalo sie dobre, ale
    >> gwarancji nie mamy zadnej.
    >> Szczegolnie, ze to czesto jest zakret nieznany.

    >Jak droga jest nieznana to jade wolniej.

    Dobra zasada ... ale jesli faktycznie jezdzisz 120 kkm rocznie, to
    masz sporo drog znanych.
    Deszcz, snieg - i znana droga robi sie nieznana.

    Albo jakies prace drogowe.

    >Natomiast to ze opona przestaje dawac rade czuc duzo wczesniej niz w
    >momencie kiedy wypadasz bokiem z drogi.
    >Naprawde nie umiesz tego okreslic wczesniej?

    Nie/slabo/nie wiem.
    Za rzadko wypadam, zebym umial. Trzeba by faktycznie na jakis tor.

    >>>>>Ten 1% zostawiam na sytuacje gdzie zawinił ktos inny i tutaj
    >>>>>rzeczywiście przydaje sie najlepsza mozliwa opona.
    >>> Albo chwila nieuwagi i znow sie przydaje, albo jechaliscie sobie
    >>> w miare szybko, ten przed toba ma dobre opony na deszczu, a ty
    >>> nie
    >> ...
    >
    >>>I znow kłania sie brak umiejetnosci jazdy (czytaj zbyt małe
    >>>odstepy.) Ja robie czasami nawet 120kkm rocznie i jakos mi sie
    >>>takie sytuacje nie zdarzaja.
    >
    >> No jak, z takim kapeluszem?
    >> Albo zasypiasz za kierownica z powodu zbyt wolnej jazdy, albo
    >> jednak troche ryzykujesz :-)

    >Nie, nie ryzykuje.

    Moze ci sie wydaje, moze jestes odporny na sen :-)

    >> Albo przesadzasz z oceną ... bo skoro w tym miejscu pirat drogowy
    >> potrafi jechac 170, to na ile bezpieczne jest 110 ... a ty
    >> jedziesz 80 :-P
    >
    >80 tez nie jezdze. Nie przesadzaj.

    Nie wiem ile jezdzisz, ale jesli tak "zawsze bezpiecznie" to ile ?

    >> No i ... jesli opona nowa byla dobra ... to potem jakos trudno
    >> wyczuc kiedy staje sie kiepska ... wiec moze polowicznie zuzyta
    >> jest nadal dobra ?

    >Naprawde trudno wyczuc? Hmm...

    Jesli jezdzis na nich caly czas, i podswiadomie dopasowujesz sie do
    mozliwosci, to co sie dziwic, ze nie zauwazysz spadku przyczepnosci o
    5%, potem o kolejne 5% ... i kiedy zauwazysz ?

    >> Owszem, aquaplanning nie wybiera ... ale czy my jezdzimy z
    >> predkosciami, gdy on jest grozny ?

    >Mowiac o tym kompromisie miałem na mysli to ze mozesz wymienic opone
    >duzo wczesniej. Mozesz np zjechac 2mm bieznika i ciach - nowka.
    >Ale zapewne tego nie robisz bo godzisz sie na pewien kompromis.

    A aquaplanning przy jakiej glebokosci jest grozny ?

    J.


  • 145. Data: 2020-10-28 19:21:20
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: Pete <n...@n...com>

    Hello, Mateusz Viste.
    On 28.10.2020 11:23 you wrote:

    > 2020-10-28 o 11:11 +0100, Cavallino napisa=C5=82:
    >> W dniu 28-10-2020 o=C2=A010:56, J.F. pisze: =20 >>>> No i ten koszt
    >> przejazdu: 1000 km za 0 z=C5=82..... =20 >> =20 >>> Pr=C4=85d
    >> tankowa=C5=82e=C5=9B solarnie, =C5=BCe za 0z=C5=82? =20 > =20 >>
    >> Nie, na bezp=C5=82atnych =C5=82adowarkach. =20 >=20 > Ciekawe jak
    >> dlugo jeszcze :-) =20 =20 Na =C5=9Bwiecie d=C5=82ugo, u nas
    >> mo=C5=BCe by=C4=87 inaczej, bo pr=C4=85=
    > d mamy najdro=C5=BCszy na=20
    >> kontynencie.
    > Na kt=C3=B3rym kontynencie?
    > http://cena-pradu.pl/electricity-price.html

    Naszym.
    https://ember-climate.
    org/commentary/2020/10/23/ceny-energii-elektrycznej-
    w-polsce-najwyzsze-w-
    europie/


    --
    Pete


  • 146. Data: 2020-10-28 20:14:38
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: Irokez <n...@w...pl>

    W dniu 2020-10-28 o 10:54, J.F. pisze:
    >
    > Pytanie drugie - co lepsze - ta "lepsza opona" polowicznie zuzyta, czy
    > "gorsza" ale nowa ...
    >

    Wolę połowicznie zużytą Fuldę SportControl którą aktualnie mam (czy
    Firestone Firehawk którą wcześniej miałem, czy Dunlop SP Sport które też
    miałem), niż nową Dębicę Passio którą też posiadałem chcąc popierać
    polską gospodarkę, i się "przejechałem".

    Jest pewna granica, gdzie już jest różnica.


    --
    Irokez


  • 147. Data: 2020-10-28 20:18:25
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: Irokez <n...@w...pl>

    W dniu 2020-10-28 o 17:42, J.F. pisze:
    >
    > A aquaplanning przy jakiej glebokosci jest grozny ?

    Przy każdej.
    Na Passio przy fabrycznej popłynąłem.
    To kwestia konstrukcji opony.
    Na jednej popłyniesz wcześniej, na innej później.


    --
    Irokez


  • 148. Data: 2020-10-28 21:59:53
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...

    >>>>>>>>> W moim przypadku była to jednak bardzo słaba
    >>>>>>>>> przyczepność na mokrej nawierzchni, co nawet przy
    >>>>>>>>> prędkościach dopuszczalnych (50 km/h w mieście) powodowało
    >>>>>>>>> duże zagrożenie (poślizgi przy niewielkich prędkościach).
    > [...]
    >>>>>>Czyzby nie było to jasne ze chodzi o hamowanie z predkosci
    >>>>>>50km/h?
    >>>>> Dla mnie nie.
    >>>>Czego mnie to nie dziwi... ;-P
    >>
    >>> Ja tam wiem, ze poslizg na rozne sposoby mozna wywolac, a kolega
    >>> nie sprecyzowal o jakie chodzi.
    >
    >>Bez urazy ale jak ktos wpada w jakis boczny poslizg, nadsterownosc
    >>etc
    >>na mokrym asfalcie to musi byc po prostu debilem...
    >
    > Zachodzi pytanie - jestes geniuszem kierownicy, czy podwojnym
    > kapelusznikiem ? :-)
    >
    Po prostu nie zapierdalam.
    Margines błędu jest ogromny. To nie F1...

    > Nazwijmy to tak: zle ocenia sytuacje.
    >
    :)

    >>>>> Praktycznie w kazdym samochodzie jak mocno wcisniesz hamulec,
    >>>>> to zerwiesz przyczepnosc i to przy niemal dowolnej predkosci,
    >>>>> co najwyzej mozesz tego nie zauwazyc, bo ABS zadziala.
    >>
    >>>>Ale kto hamuje wciskajac hamulec w podłoge?
    >>>>Chcesz zeby ci ktos w dupe wjechał?
    >>>>O tym własnie mowie, ze to kwestia nieumiejetnej jazdy a nie
    >>>>opon.
    >>
    >>> Jak trzeba, to trzeba.
    >
    >>W 99% przypadków nie trzeba.
    >
    > Nigdy nie liczylem ile razy dziennie hamula uzywam ... ale ten 1%
    > wystarczy.

    To policz. Wyjdzie ci ze w 99,9999% nie trzeba.
    >
    >>> A jak nie trzeba ... czasem wciskam, zeby sie dowiedziec co
    >>> potrafia moje opony.
    >>Bez zwiazku z tematem.
    >
    > Ale dzieki temu moge sie dowiedziec, co sa warte ... albo czego
    > oczekiwac ...

    Oczywiscie. Chwali sie.
    >
    >>> Raczej sie wczesniej patrze kto jedzie z tylu ... ale to w sumie
    >>> jego problem :-)
    >>
    >>Twoim zdaniem jego problem. A jak ci wjedzie w dupe cos wiekszego
    >>to zrozumiesz jak głupie było to podejscie.
    >
    > Zalezy z jaka predkoscia ... jak tylko troche zle ocenil sytuacje
    > to najwyzej bedzie szkoda calkowita.
    > Jak powazniej naruszyl ... a to miales pecha, moglo trafic i bez
    > hamowania.

    Przy takich wrozbach mozna sie niezle zdziwic...
    >
    >>>>> Wiec "poslizg przy hamowaniu" to zaden argument.
    >>>>> Chyba, ze ktos ma dobre przyzwyczajenie i wie ze na starych
    >>>>> oponach sie nie slizgalo, a na nowych co chwila.
    >>>
    >>>>Dobre przyzwyczajenia to płynna jazda zamiast opcji 0-1 (gaz do
    >>>>podłogi, takoz hamulec)
    >>
    >>> Dobre przyzwyczajenie to po pierwsze mialo okreslac umiejetnosc
    >>> porownania osiaganych przyspieszen/opoznien, bo "na oko" to
    >>> wcale nie jest takie proste.
    >
    >>Ale nikt nie broni wyprobowac opon w kontrolowanych warunkach.
    >>Podnoszenie swoich umiejetnosci to super sprawa i jestem jak
    >>najbardziej za. Tez nie raz bawiłem sie autem w ten sposób.
    >>Ale tutaj mowa o normalnym ruchu.
    >
    > Przecietny kierowca ma male szanse zrobic to w kontrolowamych
    > warunkach.
    >
    Dlaczego? Mało to pustych parkingów, zwłaszcza wieczorami?
    Myslisz ze ja jezdze na tor?

    >>> Po drugie - jak ktos stale jezdzi i hamuje "na pol gwizdka", to
    >>> owszem - informacja ze opony mu sie slizgaja zle o nich swiadczy
    >>> ... ale kto wie, czy stare by mu sie nie slizgaly przy 0.55
    >>> gwizdka, wiec moze te nowe wcale nie sa takie zle :-)
    >>
    >>j.w.
    >
    > A kiedy ostatnio byles na torze czy innej plycie posligowej ?
    >
    Nigdy

    > Czyzbys wiec tak naprawde nie wiedzial co potrafia twoje opony ?

    Pytasz czy umiałbym je wykorzystac równie dobrze w rajdzie co
    Hołowczyc? Zapewne nie. I co w zwiazku z tym? Droga to nie tor, jazda
    do pracy to nie wyscig.

    >>>>Ale ty zapewne pytasz czy wiem z jaka maksymalna predkoscia moge
    >>>>go pokonac. Otoz to nie ma znaczenia bo ani nie jestem kierowca
    >>>>rajdowym ani nie jezdze z kupa w gaciach zeby mi sie az tak
    >>>>spieszyło...
    >>
    >>> Ale z drugiej strony, podobnie jak ja - tak naprawde to nie masz
    >>> pojecia na ile tu opony starcza.
    >>> Czyli - jezdzimy na wyczucie, na razie okazalo sie dobre, ale
    >>> gwarancji nie mamy zadnej.
    >>> Szczegolnie, ze to czesto jest zakret nieznany.
    >
    >>Jak droga jest nieznana to jade wolniej.
    >
    > Dobra zasada ... ale jesli faktycznie jezdzisz 120 kkm rocznie, to
    > masz sporo drog znanych.

    Do 120kkm. 60 tez sie zdarza.
    I oczywiście wiele dróg znam ale jezeli gdzie nie jezdzi sie dfzien po
    dniu to i tak po jakims czasie taka droge trzeba sobie przypomniec.

    > Deszcz, snieg - i znana droga robi sie nieznana.

    Deszcz? Nie szczegolnie. Snieg - oczywiście. W ogole warunki kiedy jest
    mokro i spada mocno temperatura sa mocno nieprzewidywalne. A w kazdym
    razie mogą byc.
    >
    > Albo jakies prace drogowe.

    Powinny być oznaczone jeżżeli sa w jakims niewidocznym miejscu.
    Ale to jest pułapka dla debili.
    Kiedys jade przez Gniezno. Przelotówka, wiadukt, łuk i roboty drogowe.
    I słysze obok siebie ostre hamowanie bo za szybko jechał i w ostatniej
    chwili zauwazył. Wyhamował. Dzwonie do jakiegos zdmu zeby oznaczyli
    lepiej. Jade nastepnego dnia. Nie oznaczyli - juz sie ktos wjebał.
    Kapelusznicy jebani :)
    >
    >>Natomiast to ze opona przestaje dawac rade czuc duzo wczesniej niz
    >>w momencie kiedy wypadasz bokiem z drogi.
    >>Naprawde nie umiesz tego okreslic wczesniej?
    >
    > Nie/slabo/nie wiem.
    > Za rzadko wypadam, zebym umial. Trzeba by faktycznie na jakis tor.
    >
    Nie trzeba wypasc zeby czuc ze juz opona nie trzyma pewnie drogi.
    Bedziesz czuł w troche szybszych łukach ze musisz delikatnie poprawiac
    kierownica, zaciesniac etc, moze zauwazysz ze dany zakret bezpiecznie i
    swobodnie przejzdzałes z predkoscia 60 a nagle przy 55 robi sie jakos
    niepewnie. Do wypadniecia jeszcze pewnie daleko ale objawy sie
    pojawiaja.

    >>>>>>Ten 1% zostawiam na sytuacje gdzie zawinił ktos inny i tutaj
    >>>>>>rzeczywiście przydaje sie najlepsza mozliwa opona.
    >>>> Albo chwila nieuwagi i znow sie przydaje, albo jechaliscie
    >>>> sobie w miare szybko, ten przed toba ma dobre opony na deszczu,
    >>>> a ty nie
    >>> ...
    >>
    >>>>I znow kłania sie brak umiejetnosci jazdy (czytaj zbyt małe
    >>>>odstepy.) Ja robie czasami nawet 120kkm rocznie i jakos mi sie
    >>>>takie sytuacje nie zdarzaja.
    >>
    >>> No jak, z takim kapeluszem?
    >>> Albo zasypiasz za kierownica z powodu zbyt wolnej jazdy, albo
    >>> jednak troche ryzykujesz :-)
    >
    >>Nie, nie ryzykuje.
    >
    > Moze ci sie wydaje, moze jestes odporny na sen :-)
    >
    Nie jestem. Przy pierwszym pojawieniu sie jakiegos mikroobjawu zjezdzam
    i ide sie przespac.

    >>> Albo przesadzasz z oceną ... bo skoro w tym miejscu pirat
    >>> drogowy potrafi jechac 170, to na ile bezpieczne jest 110 ... a
    >>> ty jedziesz 80 :-P
    >>
    >>80 tez nie jezdze. Nie przesadzaj.
    >
    > Nie wiem ile jezdzisz, ale jesli tak "zawsze bezpiecznie" to ile ?
    >
    Zalezy od drogi.
    Raczej do 100km/h.
    Na autostradach i ekspresówkach czasem szybciej jak mi sie spieszy.
    Mowa oczywiście o busie.
    Osobówką na autostradzie z predkosciami autostradowymi.

    >>> No i ... jesli opona nowa byla dobra ... to potem jakos trudno
    >>> wyczuc kiedy staje sie kiepska ... wiec moze polowicznie zuzyta
    >>> jest nadal dobra ?
    >
    >>Naprawde trudno wyczuc? Hmm...
    >
    > Jesli jezdzis na nich caly czas, i podswiadomie dopasowujesz sie
    > do mozliwosci, to co sie dziwic, ze nie zauwazysz spadku
    > przyczepnosci o 5%, potem o kolejne 5% ... i kiedy zauwazysz ?
    >
    Wnioek jest jeden - jak nie czujesz to zmierz bieznik i wymieniaj jak
    zostanie np 5mm.

    >>> Owszem, aquaplanning nie wybiera ... ale czy my jezdzimy z
    >>> predkosciami, gdy on jest grozny ?
    >
    >>Mowiac o tym kompromisie miałem na mysli to ze mozesz wymienic
    >>opone duzo wczesniej. Mozesz np zjechac 2mm bieznika i ciach -
    >>nowka. Ale zapewne tego nie robisz bo godzisz sie na pewien
    >>kompromis.
    >
    > A aquaplanning przy jakiej glebokosci jest grozny ?
    >
    Nie mam pojecia.
    Nie miałem przyjemnosci poznac kolegi...


    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Zbyt wiele wiedzy nigdy nie ułatwia decyzji."
    Frank Herbert


  • 149. Data: 2020-10-28 23:23:01
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>

    Wed, 28 Oct 2020 14:59:40 +0100, w <rnbtgc$dg2$1$Cav@news.chmurka.net>,
    Cavallino <C...@k...pl> napisał(-a):

    > > Taa, tylko że u nas prądu może nie starczyć na samo szukanie ładowarki.
    >
    > Mówisz z doświadczenia?
    > Bo ja nie mam tego typu problemów.

    Z relacji w necie.

    > > U nas razie pomarzyć można o dojechaniu nad morze.
    >
    > Niby dlaczego?
    > Dojeżdżam tak z raz w miesiącu, z jednym ładowaniem po drodze.

    Dużo gorsza średnia wychodzi niż w PKS?
    Ja potrzebowałbym dwóch ładowań (albo i 3). Czyli z noclegiem. To rower
    wygrywa.


  • 150. Data: 2020-10-29 07:42:55
    Temat: Re: Opony na zimę
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 28-10-2020 o 23:23, r...@k...pl pisze:
    > Wed, 28 Oct 2020 14:59:40 +0100, w <rnbtgc$dg2$1$Cav@news.chmurka.net>,
    > Cavallino <C...@k...pl> napisał(-a):
    >
    >>> Taa, tylko że u nas prądu może nie starczyć na samo szukanie ładowarki.
    >>
    >> Mówisz z doświadczenia?
    >> Bo ja nie mam tego typu problemów.
    >
    > Z relacji w necie.

    Aha.
    Ludzi, którzy pierwszy raz wsiedli za kółko i nie ogarniają tematu, czy
    takich, którzy jeżdżą elektrykiem na codzień?

    >
    >>> U nas razie pomarzyć można o dojechaniu nad morze.
    >>
    >> Niby dlaczego?
    >> Dojeżdżam tak z raz w miesiącu, z jednym ładowaniem po drodze.
    >
    > Dużo gorsza średnia wychodzi niż w PKS?

    Akurat jeżdżę na trasie która najsensowniej wypada drogami wojewódzkimi,
    gdzie nawet 180 konną spalinówką nie szło zbyt szybko jechać, więc
    różnica przy jeździe elektrykiem z jednym ładowaniem jest pomijalna,
    wystarcza akurat na drugie śniadanie lub obiad, które i tak zaliczałem.

    > Ja potrzebowałbym dwóch ładowań (albo i 3).

    Nieprawda.
    Tylko że z racji gorszego położenia w kraju, musiałbyś wybrać inne auto,
    tj. z większą baterią.

    Poczytaj sobie w necie jak ludzie podobnymi autami elektrycznymi
    dojeżdżają w kilkanaście godzin nad morze, ale południowe.

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: