eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaElektrotechnika prądów słabych (1918 r.) › Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
  • Data: 2020-07-08 10:13:22
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "heby" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:re3li2$3rc$...@d...me...
    On 07/07/2020 23:26, Jarosław Sokołowski wrote:
    >>> Zapomniałeś dodać że poniewż kapłani z nudów zajmowali się również
    >>> niebem *odkryli* że systematyczne badanie, notowanie obserwiacji,
    >>> stawianie hipotez, wymienianie poglądów itd prowadzi do postępu.
    >>> To był
    >>> *nauka* a nie religia. To że tą naukę uprawiano w świątychach
    >>> gdzie
    >>> równolegle odbywały się zgoła odmienne rytułały akurat nic nie
    >>> zmienia.
    >> W tamtym czasie nie było granicy między nauką, a religią.

    >Zawsze była wyraźna granica. Religia to wyciąganie sprzecznych
    >wniosków z nielogicznych dogmatów. Nauka to wyciąganie spójnych
    >wniosków z obserwowanych aksjomatów i modelowanie nimi
    >rzeczywistości. To nie jest ani troche kompatybilne i nigdy nie było.
    >Nigdy. Nielogiczne wnioski, nawet po 4k lat, dalej są nielogiczne.

    Chyba nie calkiem - scholastyka byla blisko zwiazana z religia,
    teologia to proba wyciagania logicznych wnioskow z niekoniecznie
    logicznych dogmatow.
    W wersji zydowskiej znacznie starsza i dluzsza - do dzis istnieja
    szkoly rabinackie.

    A ze powstaja paradoksy ... w matematyce tez powstaja.

    >>> Oni nie przepisywali "nauki". Przepisywali co popadło. Głównie
    >>> religijne
    >>> wypociny. Nauka to dość ściśle zdefiniowane pojęcie. Nie mieszczą
    >>> się w
    >>> niej książki religijne. Praktycznie żadne, nawet współczesne.
    >> Współczesne -- nie. Dawne -- jak najbardziej.

    >Niczym się nie różnią. Ksiązki religijne nie są w nurcie nauki
    >najzwyczajniej dlatego że nie badają empitycznie, nie tworzą modeli,
    >nie tworzą hipotez, nie przewidują przyszłości i sprawdzają czy
    >działają. Teologia to nie nauka. Nawet mimo tego że znajdziesz ją na
    >uniwersytetach.

    A jednak gdzies od niej sie ta nowozytna nauka wywodzi ...

    >>> Nie, to raczej doświadczenei w produkcji setek takich kopuł, coraz
    >>> to
    >>> większych z coraz to mniejszą szansą zmian w kupkę gruzu. Coś w
    >>> rodzaju
    >>> algorytmu genetycznego w skali budowlanej. W końcy w którymś
    >>> pokoleniu
    >>> ktoś zaczyna czaić ile i jakie grube. Z naszej perspektywy wygląda
    >>> jak
    >>> by cieżko liczyli. A tu tylko ewolucja z architektoniczną funkcją
    >>> celu.
    >> Wcześniejsza empiria jak najbardziej leży u podstaw póżniejszych
    >> teorii.

    >No patrz, a mówiłeś że matematyka.

    Bo empirie trzeba ubrac w matematyke.
    Inaczej wiekszosc budowli bylaby taka sama.

    >> W przypadku kopuł, jeszcze bardziej niż w przypadku łuków, teoria
    >> wymaga
    >> zrozumienia. Budowniczowie tej kopuły rozumieli już doskonale.

    >Rozumieli. Niekoniecznie "obliczali". Brakowało aparatu
    >matematycznego.

    >Hanio od montowania stodoły świetnie rozumie dlaczego trzeba wstawiać
    >grubą belkę. Ale policzyć dokładnie nie potrafi. Po prostu bierze
    >grubszą. Ot, cała magia.

    No, z tego juz wynika, ze wie od jakiego rozmiaru potrzebna jest
    grubsza belka.

    >> Myśmy do współnoty europejskiej przystąpili w 966 roku, a byliśmy
    >> w ogonie.

    >Jasne, w 966 nakle zamiast Peruna uznaliśmy że jednak drugi policzek.
    >Jakie to proste i bezproblemowe jak się ma ideologie która stanowi że
    >nagle staliśmy się częscią Europy Zachodniej i już rok później każdy
    >miał powóz przed kurną chatą, konto na parafii i dzieciaki na
    >uniwerku w Biskupinie. To zdaje się nazywają "budowaniem tożsamości"
    >czy jakoś podobnie. Naginanie rzeczywistości nie jedno ma imię.

    Glowy nie dam, mozliwe ze rok pozniej obalono wszystkie posagi Peruna
    ... przynajmniej te na widoku :-)

    Kosciol dostal nadania ziemskie zaczal sie rozwijac ... i musial jakos
    miejscowych przekonac/naucac nowej religii.
    Niewiele to mialo z nauka wspolnego, ale zawsze jakis poczatek.

    Np w takiej Szwecji Kosciol - juz protestancki - wymagal nauki
    czytania wsrod wiernych juz 1686r.
    I w kolejnych latach stopniowo osiagnal cel ... ale nauki pisania nie
    bylo.

    U nas tego nie bylo, i szczegolnie na Kresach Wschodnich analfabetyzm
    byl powszechny w okresie miedzywojennym, choc szkoly powszechne tez
    juz wprowadzono.
    Ale w Anglii tez nie bylo dla wszystkich.

    >Nawet wspomniany Grant, mimo tego że jest mocno entuzjastyczny, nie
    >odważył by się na brednie że "Kościół wspierał naukę". Przez gardło
    >by mu to nie przeszło. Niech najlepszym tego przykładem będzie to że
    >na indeksie ksiąg zakazanych wylądował Bacon, który opisał metodę
    >naukową i śmiał twierdzić że ślęczenie nad świętymi księgami nie
    >prowadzi do poznania.

    No, po takim stwierdzeniu, trudno, zeby nie trafil :-)

    J.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: