eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaPrzekładnia 354:1 z drukarki 3d. › Re: Przekładnia 354:1 z drukarki 3d.
  • Data: 2021-12-25 20:57:26
    Temat: Re: Przekładnia 354:1 z drukarki 3d.
    Od: heby <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 25/12/2021 19:53, Konrad Anikiel wrote:
    >> Przy takich pasowaniach 99% problemu pasowania będzie leżało w
    >> egzemplarzu/modelu drukarki, a nie modelu. Spasujesz pod drukarkę, nie
    >> wyjdzie w produkcji.
    > Ale w jakiej produkcji?

    Przekładni.

    Robisz ją z dwóch powodów:
    a) aby pokazać na YT
    b) bo to prototyp

    Dla a) może być nawet z mączki ryżowej. Dla b) problemy z pasowaniem są
    upierdliwe.

    > To w ogóle nie jest metoda do masowej produkcji i nigdy nie miała być.

    To metoda prototypowania. Probelme z 3D jest fakt, że prototyp ma inne
    wymiary niż docelowy element, z uwagi na własności druku 3D takie jak
    nadlewanie krawędzi czy skurcz. To prototyp funkcjonalny, raczej nie da
    się sensownie przerobic go na produkcję licząc że nie będzie wymagał
    przeprojektowania.

    > gdzie tu mowa o produkcji?

    W domyśle po coś to 3D jest używane do prototypowania przekładni. Może
    tylko w celu filmików YT. A może w celu produkcji.

    >> Ale nie zawsze da się zrobić grubszy. Tworzywa stosowane w 3D są ogólnie
    >> słabsze niż byle metal. Więc często ten prototyp nie nadaje się do
    >> czegokolwiek sensownego, poza ładnym wyglądaniem.
    > Ten sam błąd: nkt się nigdy nie spodziewał że plaskitowa żyłka na szpulce da
    wytrzymałość stali.

    Wiec ta przekłądnie ma znikome zastosowanie. Powiedzmy - edukacyjne i
    lajkowe.

    > To nie ma zastąpić stali, to ma pracować w takich warunkach do jakich plaskit się
    nadaje.

    Takie warunki ciezko znaleźć. Przy tej jakości wykończenia powierzchni,
    wydruk zostanie natychmiast zmielony przez tarcie. Ogólnie przekładnie
    wydrukowane z typowych filamentów są bardzo nietrwałe w jakiś nawet
    zabawkowych zastosowaniach, jak robotyka.

    > Główna wartość domowego druku 3D to jego popularność w społeczności twórczo
    wynajdującej coraz to nowe zastosowania.

    Zgadza się, że do róznych dupereli jak wieszak na majtki, zaśleki
    baterii, koszyki na śrubki, zastosowanie świetne.

    Do mini robotyki zastosowanie takie sobie, ale daje radę.

    Ale do przekładni? Widzę cel tylko edukacyjny/hobbystyczny.

    > Ale nie spodziewaj się że najgenialniejszy choćby domowy majsterkowicz zamieni
    plaskit w stal.

    Ja się nie spodziewam.

    >>> Zacznijcie ludzie dostrzegać zalety. Malkontencja i dziaderstwo się
    >> szerzy bez żadnej kontroli.
    >> Ależ my je dostrzegamy. Niestety obecnie jest za duży zalew
    >> niedostrzegania wad, co generuje takie absurdy jak drukowane respiratory
    >> obsługiwane arduino.
    > No i super, ktoś pokazał że się da zroić i zrobił.

    Nie da się. Nie chciałbyś, aby Twoje życie zależało od wypoziomowaniua
    stołu, przytkania dyszy itd. Owszem, można zrobić *model* respiratora.
    Ale nie respirator. Respiratora się zrobić nie da.

    > Nie śledzę tego akurat tematu, ale spodziewam się że parę pomysłów z tego projektu
    już podebrano do respiratorów produkowanych przez poważnych producentów.

    Wątpię. Te pomysły to głównie workaroundy nad samym drukiem 3D a nie
    rozwiązania problemów, które istnieją gdziekolwiek poza drukiem.

    > Najważniejsza informacja to że taki projekt o bardzo dużej złożoności i poziomie
    potrzebnej wiedzy
    > może spontanicznie zaistnieć bez ogromnej kasy zwykle towarzyszącej biznesowi w tym
    przemyśle.

    Ależ to nie jest problem zrobić złożony projekt rakiety kosmicznej z
    PLA. Tylko po co? Po co drukować respirator z materiałów o wytrzymałości
    gorszej od chińskiego gównolitu?

    > W ogóle bym się nie zdziwił gdyby jakiś Kim Jong Un rzucił trochę grosza
    > i zamienił to w produkt który sprzedawałby całemu światu za grubą kasę.

    95% tanich drukarek pochodzi z Chin i jest tam projektowanych albo
    "projektowanych" przez kopiowanie. Tak czy inaczej, już to robią.

    > Zresztą, co tu dużo szukać, te wszystkie drukarki 3D z Chin i Tajwanu to nic
    > innego jak twórcze implementacje/adaptacje opensourcowych projektów znanych od lat.

    Raczej nie. To kolny komercyjnych rozwiązań, jak Prusa.

    > Jeszcze mam w pudle jedną z pierwszych drukarek z ramą na prętach gwintowanych

    Nikt ich obecnie nie stosuje. To było kiepskie.

    > Czasem z niej wyszabrowuję jakieś części do bieżącego projektu, niewiele się to
    zmieniło przez jakieś 20 lat.

    Owszem, zmienio się sporo w druku 3D, głównie w okolicy sztywności i
    mechanizmów napędu ekstrudera. Zerknij na drukarki w koncepcie CoreXY.

    > Naiwnością byłoby spodziewać się że ta społeczność próbuje coś Tobie sprzedać

    Całe szczęście mówisz o kimś innym. Mi nikt nie chce niczego sprzedać
    ani też nie spodziewam się niczego.

    > tak zajebistego że nie będziesz miał na co narzekać.

    Narzekanie powoduje efekt w postaci modowania. Moim zdaniem narzekanie
    może mieć bardzo pozytywne efekty. Takie jak np. u mnie, kiedy
    narzekanie wygenerowało zmiany, po których z drukarki pierwotnej zostało
    20% podzespołów, reszta to moje mody, lub społeczności.

    > Większość tych ludzi robi to dla własnej satysfakcji i poczucia misji

    Hobbystycznie. Misji? Nie, misje to mają edukatorzy, wierzący albo
    religijni. To tylko hobbyści.

    > bo ludziki takie jak Ty

    Czyli jacy? Widzący obiektywnie wady?

    > A kto chce może podostrzegać wady, jak akurat mu to potrzebne do szczęścia.

    Ja bym powiedział wręcz, że dostrzeganie wad to źródło innowacji.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: