On 03/04/2011 03:18 PM, crazy bejbi wrote:
> W dniu 2011-03-04 20:28, mk pisze:
>
>> Ale tu tez jest rola operatora zeby wytlumaczyc klientowi co kupuje i
>> jak. Jesli bedzie wiedzial jak to dziala to nie bedzie sie dawal
>> oszukiwac.
>
> Społecznie ? Rolą operatora jest przynieść jak największy zysk. Już
> szybciej rolą ustawodawcy zamiast wprowadzać takie chore pomysły byłaby
> edukacja. Operator nic z edukacji nie ma. No chyba, że edukuje swojego
> przyszłego klienta, że tamci to ściemniają, a u mnie jest wolniej, ale
> zawsze działa ... inaczej nie ma w tym żadnego interesu.
>
> wojtek
>
Rola operatora jest tez zapewnic odpowiednia jakosc uslug. Jesli wiec
powiesz klientowi ze bedzie mial 30Mb/s, bo tyle ma konkurencja, a nie
zapewnisz tego to nie jest w porzadku. Ale jesli powiesz, ze 30Mb/s
bedzie mial jak jego sasiad przestanie ogladac filmy online to juz inna
sprawa.Nie mowie tutaj o jakims prowadzeniu akcji informacyjnej na
szeroka skale przez operatora, tylko o wyjasnieniu klientowi jak to dziala.

Pozdrawiam
M

do góry

A ja mam takie pytanie. Jak rozumiem klient będzie samodzielnie mierzył
prędkość, czyli używał komputer jako narzędzie pomiarowe.
Jak wiadomo w naszym kraju tego typu narzędzia wymagają homologacji,
czy to będzie waga sklepowa, balonik policyjny czy przyrząd który mierzy
zużycie łopatek w silniku odrzutowym.

W takim razie czy powstaną odpowiednie ośrodki które będą homologowały
komputery jako narzędzia pomiarowe?
I potem regularnie sprawdzały ich parametry, powiedzmy co miesiąc?

To oczywiste, że taki komputer zostanie zablokowany przez ośrodek
homologacyjny, przy pomocy stosownych plomb fizycznych i
programistycznych, tak by nie było możliwe wprowadzanie zmian w jego
konstrukcji ponieważ tylko wtedy można się spodziewać prawidłowego pomiaru.

Także, czy zostaną uruchomione stosowne kursy zakończone egzaminem, po
zdaniu których otrzymamy dyplom poświadczający, że posiadamy wiedzę i
umiejętności w zakresie pomiaru szybkości internetu?

Homologacja i szkolenia są niezbędne ponieważ w wypadku konfliktu z
operatorem, powinniśmy w sposób wiarygodny udowodnić mu swoje racje a
przypadku skrajnym komputer i jego właściciel będą odpowiednio dowodem i
świadkiem podczas rozprawy sądowej.

do góry

W dniu 2011-03-04 22:01, mk pisze:

> Rola operatora jest tez zapewnic odpowiednia jakosc uslug. Jesli wiec
> powiesz klientowi ze bedzie mial 30Mb/s, bo tyle ma konkurencja, a nie
> zapewnisz tego to nie jest w porzadku. Ale jesli powiesz, ze 30Mb/s
> bedzie mial jak jego sasiad przestanie ogladac filmy online to juz inna
> sprawa.Nie mowie tutaj o jakims prowadzeniu akcji informacyjnej na
> szeroka skale przez operatora, tylko o wyjasnieniu klientowi jak to dziala.

Klienta nie powinno obchodzić, czy sąsiad jest podłączony czy nie. Ani
ilu obok sąsiadów jest klientem operatora - takie podejście mogło być 5
lat temu w społecznych podziałach dsl-a. Teraz podpisujesz umowe z
klientem i poważne podejście polega na powiedzenie klientowi co
dostanie, za ile, a potem zapewnienie tego. I to ma być tak
skalkulowane, żeby się opłacało. Nie ma tu miejsca ani na sąsiadów ani
na edukację.

wojtek

--
polecam stronę: www.nartyrowery.pl
największy sklep ze sprzętem narciarskim i snowboardowym

do góry

W dniu 2011-03-05 09:08, crazy bejbi pisze:
> W dniu 2011-03-04 22:01, mk pisze:
> Klienta nie powinno obchodzić, czy sąsiad jest podłączony czy nie. Ani
> ilu obok sąsiadów jest klientem operatora - takie podejście mogło być 5
> lat temu w społecznych podziałach dsl-a. Teraz podpisujesz umowe z
> klientem i poważne podejście polega na powiedzenie klientowi co
> dostanie, za ile, a potem zapewnienie tego. I to ma być tak
> skalkulowane, żeby się opłacało. Nie ma tu miejsca ani na sąsiadów ani
> na edukację.

No cóż. "Mogę zaoferować łącze do 1Gb/s w dowolnym miejscu w Polsce." A
później taki kowalski przychodzi i myśli, że będzie miał 1Gb/s gdzieś
daleko w Bieszczadach, ale że w umowie jest do 1Gb/s to naprawdę ma
tylko 10kb/s z porywami do 20kb/s.

O takie sytuacje się rozchodzi a nie o sytuacje, w których rzeczywiście
operator ma przeciążoną sieć szkieletową jak nigdy i abonent nie może
wysycić łącza.

Jeśli oferujesz abonentowi internet z prędkością do 50Mb/s chociaż
wiesz, że nigdy tej prędkości (nawet w Twojej sieci) nie będzie mógł
osiągnąć to jest to bądź co bądź oszustwo.


--
Pozdrawiam,
entliczek

do góry

W dniu 2011-03-05 12:31, entliczek pisze:

> No cóż. "Mogę zaoferować łącze do 1Gb/s w dowolnym miejscu w Polsce." A
> później taki kowalski przychodzi i myśli, że będzie miał 1Gb/s gdzieś
> daleko w Bieszczadach, ale że w umowie jest do 1Gb/s to naprawdę ma
> tylko 10kb/s z porywami do 20kb/s.

To JEST oszustwo. Może ja jestem jakiś dziwny, ale jak podłączamy
klientów na przepustowości DO 10Mbps to zakładam, że przez 90% czasu
będą mieli prawie lub dokładnie 10Mbps. I to jest uczciwe. Jeżeli
podłączasz kogoś do 1Gbps to pokaż mu chociaż raz, że to jest osiągalne.
Jak dla mnie powinno być osiągalne przez MINIMUM 50% czasu.

I edukacja nie ma tu nic do rzeczy. Co to niby za "edukowanie" klienta
jak mu przekazujesz: "masz do 1Gbps to oznacza, że właśnie
zalegalizowaliśmy oszustwo, bo tego 1Gbps to nigdy nie zobaczysz, ale
słówko DO oznacza, że może ci działać 1Kbps i nadal nie będziesz miał
podstaw do reklamacji, ale spróbuj nam nie zapłacić to trafiasz do
sądu". To nie edukacja - to próba niby zalegalizowania oszustwa.

Wojtek

--
polecam stronę: www.nartyrowery.pl
największy sklep ze sprzętem narciarskim i snowboardowym

do góry

Dnia Fri, 04 Mar 2011 14:28:44 -0500, mk napisał(a):
/.../
> Ale tu tez jest rola operatora zeby wytlumaczyc klientowi co kupuje i
> jak. Jesli bedzie wiedzial jak to dziala to nie bedzie sie dawal
> oszukiwac.
>
Operator ma świadczyć a nie tłumaczyć. Konsulting kosztuje i to sporo.

do góry

> Prosta sprawa, kupujesz hurtowo łącze np. od TPSA 500Mbit, to raczej nikt
> Ciebie nie oszukuje w tym co kupujesz co do volumenu przynajmniej.
> Dlaczego więc oszukuje się Kowalskiego ? Pewnie ktoś powie, że mało
> płaci, ale to nie usprawiedliwia wciskania mu czegoś, czego nigdy jego
> oczy nie uświadczą. Niech wie, że co płaci i dostaje to za co płaci.

Pomyślę identycznie jak Ty. Skoro płacę za autostradę i mam czym jechać 140
km/h to jak pojadę 1/30 fragment tego odcinka z prędkością mniejszą niż 90%
to nie muszę płacić. Pragnę podkreslić, że skoro mam zapłacić te powiedzmy
10PLN to nie interesuje mnie deszcz, snieg, noc, zakrety oraz wypadki lub
też anemiczni użytkownicy tej autostrady. Druga sprawa jak w kontakcie
czesto mam 210V lub mniej to też nie muszę za to płacić? Ludzie co tu
regulować? Polacy to taki naród, że zawsze będzie kombinował i nie zdziwił
bym się gdyby na 2 dni przed zapłatą za fakturę nie rzucili się ostro do
testowania. Mocno wątpie aby którykolwiek z operatorów był w stanie sprostać
takim wysokim wymaganią jakie chce nałożyć MI. Pamiętajmy o tym, że gorszy
jeden niezadowolony klient niż setka zadowolonych. Rynek się wyreguluje sam,
ludzie już najedli się internetów z GSM-ów i uryniastych operatorów wiedzą
jak to "działa" rok dwa nauczeni błędem pójdą tam gdzie będzie działać
dobrze. Chory pomysł z chorego ministerstwa dróg zrobić nie umieją to się
wzieli za internet.... efekt.... dramat.

>
> --
> Pozdrawiam,
> Łukasz Jagiełło

Pozdrawiam
Łukasz Janus

do góry

Twoje porównanie do autostrad nie jest precyzyjne, albo nie znasz
szczegółów opracowywanej ustawy. Ma ona bronić użytkowników przed
zakupem usługi, której operator nie jest w stanie świadczyć. Założenie
jest, iż 90% przepustowości zapisanej w umowie ma być dostępne przez
12 godzin dziennie. Jak spojrzysz na wykresy wolumenu ruchu
przykładowo w PLIX'ie to zobaczysz, że waha się on od około 18 do 120
Gb/s. Ale już przez 12 godzin na dobę jest niższy niż 70-80 Gb.s (no
może za wyjątkiem weekendów, gdzie granica ta wzrasta do 90 Gb/s).
Czyli jak widać ISP spokojnie może stosować overbooking i w godzinach
szczytu wysycić łącze w 100%, aby tylko nie przekroczyć tych 20-40%
niedoboru.

Wracając do autostrad to powyższą ustawę można porównać do jazdy
przynajmniej w godzinach 23-11 z pełną prędkością a w godzinach
szczytu jazdę w kolumnie pojazdów. Ale stanie w korkach przez ponad 12
godzin nie wchodzi w grę.

Zresztą moim zdaniem to taka ustawa ma na celu standaryzowanie ofert
operatorów, gdyż teraz często zdarza się, że 10Mbps, 10 Mbps nierówne :
(. Jak podpisałeś wieloletnią umową to musisz się męczyć i liczyć na
łaskę operatora. Do tego często niższe prędkości kosztują niewiele
mniej a ich użytkownicy, których jest najwięcej, nie odczuwają tak
dotkliwie spadków prędkości.

do góry

Gorbush wrote:

> Twoje porównanie do autostrad nie jest precyzyjne, albo nie znasz
> szczegółów opracowywanej ustawy. Ma ona bronić użytkowników przed
> zakupem usługi, której operator nie jest w stanie świadczyć. Założenie
> jest, iż 90% przepustowości zapisanej w umowie ma być dostępne przez
> 12 godzin dziennie. Jak spojrzysz na wykresy wolumenu ruchu
> przykładowo w PLIX'ie to zobaczysz, że waha się on od około 18 do 120
> Gb/s. Ale już przez 12 godzin na dobę jest niższy niż 70-80 Gb.s (no
> może za wyjątkiem weekendów, gdzie granica ta wzrasta do 90 Gb/s).
> Czyli jak widać ISP spokojnie może stosować overbooking i w godzinach
> szczytu wysycić łącze w 100%, aby tylko nie przekroczyć tych 20-40%
> niedoboru.
>

Zgadza się i jest to słuszne, ale rozbija się o wytłumaczenie tego
użyszkodnikowi. Ja korzystam tu i teraz a nie za 2 godziny. Mam o godzinie 2
w nocy testy robić ? Poza tym płace rządam, płace rządam... ile razy jeszcze
mam powtórzyć.

Oprócz tego pomiar przez 24 h może powodować "problemy techniczne". Załóżmy
że UKE udostępnia program który co 15 minut dokonuje chociażby 15
sekundowego "pomiaru". Jak jego działanie odczuje sieć ?

do góry

W dniu 2011-03-05 21:01, xarafaxz@[TNIJTA]gmail.com pisze:
> Poza tym płace rządam, płace rządam... ile razy jeszcze
> mam powtórzyć.

Tyle razy, aż napiszesz bez błędów...

--
jp

do góry