-
101. Data: 2011-07-03 21:50:24
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: zefir <z...@S...pl>
W dniu 03.07.2011 23:37, J_K_K pisze:
> Użytkownik "zefir" <z...@S...pl> napisał w
> wiadomości news:iuqlqj$d2k$1@news.onet.pl...
>> Też mi się zdarzyło, ale nie wpadłem na pomysł, żeby po tym jak jako
>> 4-ro latek spadłem z okna z wysokiego I-go piętra na solidny
>> poniemiecki kamienny chodnik, zakazać ustawowo siadania na parapecie
>> po zewnętrznej stronie okna.
>>
> Siadania nie.
> Ale zapewne słyszałeś,
> że po takich sytuacjach pociągają do odpowiedzialności opiekunów.
Moich nikt nigdzie nie pociągnął. Wytłumaczę jeszcze raz: To, że jakiś
odsetek głąbów potrafi sobie zrobić krzywdę dowolnym narzędziem, nie
znaczy, że należy zakazać używania tych narzędzi pozostałym.
--
pzdr.
zefir
-
102. Data: 2011-07-03 23:25:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>
W dniu 2011-07-01 19:46, de Fresz pisze:
> On 2011-07-01 16:47:59 +0200, The_EaGle <e...@j...com> said:
>
>>> Z praktycznego punktu widzenia jeżdżenie bez kasku jest bardzo głupie i
>>> ma szanse skończyć się tragicznie.
>>
>> Tak jak i chodzenie po górach - bezpieczniej jest chodzić po dolinach.
>
> Ale rzecz w tym, że nikt nie zabrania chodzenia po górach (no, prawie)
> jak i jeżdżenia motocyklem.
Pod pewnymi warunkami.
>
>> A wiesz jak niebezpieczne są lodowce? Na szczęście jeszcze nie ma
>> zakazu wchodzenia na nie.
>
> Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?
Chodzenie z przewodnikiem po górach takich jak np alpy to mijanie się z
celem chodzenia po górach. Jak bym miał chodzić tylko z przewodnikiem to
bym w ogóle tam nie poszedł. To mniej więcej tak jak byś ciągle jeździł
z instruktorem nauki jazdy.
Dodam że chodzę bez kasku i bez związania się liną. Wiązanie się lina
jak się chodzi we dwóch lub samemu jest idiotyczne, bo zamiast samemu
spaść to wpada się we dwóch...
>> Swego czasu była taka nagonka na kaski na rowerach do czasu aż nie
>> pokazano statystyk z których wynikało że jadący i nie jadący w kasku
>> na rowerze umierają tak samo.
>
> Coś mi się nie do końca chce wierzyć w te statystyki, bo sam ze
> słyszenia znam przypadki, gdzie brak kasku przełożył się na bardzo
> niefajne konsekwencje związane z urazami czaszki.
To poczytaj nt doświadczeń holenderskich - tam chyba najwięcej jest
rowerów. Nie ma tam żadnego obowiązku jeżdżenia w kasku.
>
>>> Dlaczego uważasz że podnoszenie
>>> ryzyka tam gdzie jest to zupełnie niepotrzebne jest akurat dobrym
>>> sposobem manifestowania wolności?
>>
>> Każda forma ograniczania wolności jest idiotyczna. Natomiast pod
>> pretekstem "twojego dobra" można zakazać niemal wszystkiego.
>
> Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
> a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem,
To twoje zdanie. Ja nie uważam aby ktoś to jeździ bez kasku był kretynem
natomiast mogę uważać że bardziej ryzykuje ale to TYLKO jego ryzyko.
b) nie są nazbyt upierdliwe.
Są jeżeli jedziesz 2km przez miasto kiedy pyrkasz sobie 30-40km/h.
> I nawet
> jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej woli, to
> IMHO warto.
OO właśnie i to jest taki lewacki argument. Choćby jedna osoba przeżyje to :
- postawmy na wszelki wypadek ograniczenie prędkości do 30km/h na
prostej drodze
- postawmy progi zwalniające 100m od najbliższego zabudowania
- zakażmy tego i owego...
- niech teren zabudowany na wszelki wypadek będzie w lesie
itd...
A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam
innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.
> Jeśli ktoś jest oportunistą, to zawsze może jeździć w
> atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, małe, tanie, chroni
> tyle co nic.
No właśnie i sam dałeś przykład jak idiotyczny to obowiązek.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
103. Data: 2011-07-04 06:17:39
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Roman Niewiarowski <n...@p...onet.pl>
W dniu 2011-07-01 19:46, de Fresz pisze:
> Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?
na moturze jezdzisz z przewodnikiem?
BTW na lodowiec moge sobie isc sam, w sandalach. Zabrac z soba niunie w
szpilkach tez moge.
> Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
> a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem, b) nie są nazbyt upierdliwe. I nawet
> jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej woli, to
> IMHO warto. Jeśli ktoś jest oportunistą, to zawsze może jeździć w
> atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, małe, tanie, chroni
> tyle co nic.
Jasne, wydac durny przepis z mysla ze spoleczenstwo znajdzie sposob zeby
go ominac, a urzedas popada w samoulwiebienie.
pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right
-
104. Data: 2011-07-04 06:19:47
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: "Jasio" <b...@g...pl>
Roman Niewiarowski <n...@p...onet.pl> napisała rzekomo
news:iurltv$t7c$1@news.onet.pl
> W dniu 2011-07-01 19:46, de Fresz pisze:
>> Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?
> na moturze jezdzisz z przewodnikiem?
> BTW na lodowiec moge sobie isc sam, w sandalach. Zabrac z soba niunie w
> szpilkach tez moge.
"Chcialbym" a nie "moge". (:
--
Jasio
etz vfr
-
105. Data: 2011-07-04 06:34:42
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Roman Niewiarowski <n...@p...onet.pl>
W dniu 2011-07-04 08:19, Jasio pisze:
> "Chcialbym" a nie "moge". (:
Moge, ale nie chce.
pozdr
newrom
PS. banki oferuja mi dostatecznie duze kredyty zeby mnie bylo stac na
wypad na lodowiec i utrzymanie jakiejs fajnej plastikowej babki przez te
kilka dni ;)
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right
-
106. Data: 2011-07-04 06:44:13
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Roman Niewiarowski <n...@p...onet.pl>
W dniu 2011-07-02 12:26, de Fresz pisze:
> Aha. Czyli tak se radośnie pierdolisz o wolności, z ktorej i tak byś nie
> korzystał?
Oczywiscie ze by korzystal. Moglby sobie kask zalozyc, albo nie - wg
wlasnego widzimisie i swojej oceny sytuacji.
> Przecież ciągle knują na ten temat i raz dwa ograbią nas z wolności.
Ograiczanie wolnosci odbywa sie od lat i jest wprowadzane malymi
kroczkami, z dobrym uzasadnieniem 'bezpieczenstwo publiczne', 'ochrona
zycia' etc. Dzieki temu cala banda pozytecznych idiotow przyklaskuje i
popiera.
pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right
-
107. Data: 2011-07-04 06:47:38
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Roman Niewiarowski <n...@p...onet.pl>
W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:
> Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało.
Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu, nie on jeden (bo ja
tez), zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych
niebezpiecznych przeszkod!
pozdr
newrom
--
Estrella - do sprzedania
RD07 - dożywocie.
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right
-
108. Data: 2011-07-04 06:56:57
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: "Jasio" <b...@g...pl>
Roman Niewiarowski <n...@p...onet.pl> napisała rzekomo
news:iurnm4$3ce$2@news.onet.pl
> W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:
>> Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało.
> Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
> Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu, nie on jeden (bo ja
> tez), zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych
> niebezpiecznych przeszkod!
No, ja znam osobiscie dziewczyne, ktora ojciec osierocil w ten sposob.
Po obiedzie chcial sie zdrzemnac na pietrze, spadl i zasnal na zawsze.
Jak to mowia: "od naglej i niespodziewanej smierci uchowaj nas panie".
--
Jasio
etz vfr
-
109. Data: 2011-07-04 09:35:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2011-07-04 08:47:38 +0200, Roman Niewiarowski <n...@p...onet.pl> said:
>> Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało.
>
> Na dziesiatki tysiecy majacych fart, kilku go nie mialo.
> Kolega spadl ostatnio ze schodow we wlasnym domu, nie on jeden (bo ja tez),
Tych schodów, co to muszą spełniać parę norm budowlanych, choćby tylko
właściciel domu miał po nich chodzić? To dopiero jest ograniczanie
wolności jednostki!
> zglos projekt uzywania lin asekuracyjnych przy pokonywaniu tych
> niebezpiecznych przeszkod!
To raczej Ty bierz się do roboty i zbieraj 100k podpisów w sprawie
inicjatywy ustawodawczej zniesienia obowiązku jazdy w kasku, któren to
tak bardzo Cię uwiera.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
110. Data: 2011-07-04 09:58:23
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2011-07-04 01:25:16 +0200, The_EaGle <t...@p...onet.pl> said:
>>> A wiesz jak niebezpieczne są lodowce? Na szczęście jeszcze nie ma
>>> zakazu wchodzenia na nie.
>>
>> Który przewodnik z Tobą pójdzie na lodowiec bez kasku i związania liną?
>
> Chodzenie z przewodnikiem po górach takich jak np alpy to mijanie się z
> celem chodzenia po górach.
Akurat lodowce są dość wredne i jest bardzo zalecane, jeśli się nie ma
doświadczenia, branie przewodnika. No i ubezpieczenie, bo w rejonach
gdzie występują lodowce, ratownictwo górskie nie jest za darmo (o ile w
ogóle jakieś jest). Ale już mniejsza z tym. BTW, nie ogranicza Cię
niemożność chodzenia po górach tam gdzie chcesz, a tylko i wyłącznie po
wyznaczonych szlakach (zakładając że jak znakomita większość ludzi nie
masz Karty Taternika i nie ściemniasz, że "ja właśnie pod ścianę")?
>>> Swego czasu była taka nagonka na kaski na rowerach do czasu aż nie
>>> pokazano statystyk z których wynikało że jadący i nie jadący w kasku
>>> na rowerze umierają tak samo.
>>
>> Coś mi się nie do końca chce wierzyć w te statystyki, bo sam ze
>> słyszenia znam przypadki, gdzie brak kasku przełożył się na bardzo
>> niefajne konsekwencje związane z urazami czaszki.
>
> To poczytaj nt doświadczeń holenderskich - tam chyba najwięcej jest
> rowerów. Nie ma tam żadnego obowiązku jeżdżenia w kasku.
Rowery i Holandia to jednak nieco inna bajka. Raz że kask mógłby
stanowić mniejwięcej równowartość najpopularniejszego tam "holendra", a
dwa, mają tam dość zamordystyczne przepisy co do potrąceń rowerzystów -
gdy np. jest starcie samochód-rower, to kierowca samochodu musi
udowodnić, że to nie była jego wina. No i rowery jednak osiągają jakby
inne prędkości średnie.
>> Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
>> a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem,
>
> To twoje zdanie.
Oczywiście że to tylko moje zdanie. Zupełnym przypadkiem zgodne ze
zdaniem ustawodawców (co przyznam, nie zdarza się często). I nie tylko
naszych, ale niemal całego tzw. cywilizowanego świata.
> Ja nie uważam aby ktoś to jeździ bez kasku był kretynem natomiast mogę
> uważać że bardziej ryzykuje ale to TYLKO jego ryzyko.
Poznałem jakiś czas temu przesympatycznego faceta, motocyklistę
oczywiście. Naprawdę fajny i rozsądny gość. Chciał sprzedać swojego
DTka, był już umówiony z kupcem, postanowił rozgrzać silnik przed
jazdą. Obok osiedla, żeby nie drażnić sąsiadów. 300 m w tę, 400 w
tamtą. Pojechał bez kasku. Niestety o tym jak to jest jeździć bez na
własną odpowiedzialność i godzić się z ew. konsekwencjami już z nim nie
pogadamy bez udziału medium, bo przy jakiejś śmiesznej prędkości
pokroju ~30 spotkał się z samochodem. Jemu nakaz jazdy w kasku nie
stanął na przeszkodzie do pożegnania się z tym padołem łez (i nie jemu
jednemu, znam jeszcze inne takie historie), kobieca intuicja mi
podpowiada, że brak nakazu znacznie by zwiększył ilość takich głupich
śmierci. Niby nie moja sprawa, ale też i nie ja wprowadziłem ten
przepis, ja się tylko z nim zgadzam.
>> b) nie są nazbyt upierdliwe.
>
> Są jeżeli jedziesz 2km przez miasto kiedy pyrkasz sobie 30-40km/h.
Płaczecie tak, jakby za jazdę bez kasku groziło rozstrzelanie na
miejscu lub conajmniej dożywtonie odebranie PJ. Wg. taryfikatora to
raptem 100 zł bez punktów. Pyrkaj śmiało. Wszak nieprzestrzegając
ograniczeń prędkości ryzykujesz znacznie większe kwoty.
> itd...
> A ja natomiast mówię nie ty rozporządzasz czyimś życiem i nie zatruwam
> innym tego życia - niech robi co chce o ile innym nie szkodzi.
Jak już radziłem Newromowi - pisz do prezydenta albo sam zacznij
zbierać podpisy pod inicjatywą ustawodawczą.
--
Pozdrawiam
de Fresz