eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaI jak w tej Polsce ma być dobrze › Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
  • Data: 2018-04-04 09:41:16
    Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu wtorek, 3 kwietnia 2018 23:21:10 UTC+9 użytkownik Piotr Wyderski napisał:
    > Konrad Anikiel wrote:
    >
    > > Rozumiem.
    >
    > Niczego nie rozumiesz i nie po raz pierwszy dajesz temu dowód.
    > Nie ma czegoś takiego jak postęp i jakaś wydumana związana z nim lawina.
    > Jest postęp dziedzinowy, bardzo niejednorodny. Gdzieniegdzie jeszcze
    > w stopniu rewolucyjnym nie zaszedł (nauki medyczne i okolice), w innych
    > miejscach sobie pełznie, a gdzie indziej jest skokowy. Są też miejsca,
    > gdzie na nic wielkiego nie można już liczyć, choćby elektronika.
    > W chwili obecnej najdrobniejsze szczegóły obecnych procesorów mają
    > po 50 atomów szerokości. Z połowy atomu tranzystora nie zrobisz,
    > miniaturyzacja wkrótce stanie. Z nią stanie postęp w dziedzinie
    > obliczeń, bo równoległością nie wszystko się da opędzić. A i ta
    > równoległość będzie miała granice, bo z minimalnego rozmiaru wynika
    > minimalna moc potrzebna do działania układu. I sobie lawina techniczna
    > przystopuje, bo lepszego symulatora niż coś tam po prostu nie zrobisz.
    > Facio od mostów się mało przejmie, ale chemik kwantowy już bardzo.
    > A z nim farmaceuta.
    >
    > > Ale odłóżmy na bok technikę. Ona obecnie jest najmniej istotna. Największe
    wyzwanie ludzkości na początek XXI wieku to problemy społeczne.
    >
    > Paczpan, zupełnie jak na początku ubiegłego wieku. I nie, nie "problemy
    > społeczne", tylko po prostu brak żarcia dla wszystkich.
    >
    > > nad postępującą atrakcyjnością dyktatorów w oczach wyborców itd.
    >
    > Kiedyś byli tylko dyktatorzy, choć pod inną nazwą.
    >
    > Piotr

    Kolejna porcja bredni skrajnego ignoranta. Osobnika, który notorycznie nie odróżnia
    skutków od przyczyn, który kilkukrotnie zaprzecza sobie samemu w jednym zdaniu,
    któremu wystarczy że skoro coś mu się w głowie pomyślało, to ma dowód na dowolną
    tezę.
    Tym razem dowiadujemy się że nie ma postępu. W szczególności nie ma lawinowego
    postępu. Tego o którym pisał wcześniej. Ale nie lękajcie się, bo jest 'postęp
    dziedzinowy'! Nie wiadomo co on oznacza, ale jest. W naukach medycznych jest
    nierewolucyjny (nie ogarnia bidula że ludzie umierają dzisiaj z zupełnie innych
    przyczyn niż kilka setek lat temu, że długość życia już dawno przekroczyła okres
    sprawności intelektualnej, więc dalsze wydłużanie życia z punktu widzenia rozwoju
    ludzkości nic nie daje), w jakichś innych (?) pełznący, albo skokowy. I nagle bang!
    dowiadujemy się co jest nie tak w umyśle naszego mądrali: pomieszanie pojęć na
    poziomie definicji rozwoju. Mamy tu doskonały przykład mentalnego uczepienia się
    narzędzia i utożsamienia go z problemem. Tak jak kiedyś w Londynie, podobni jełopowie
    (utytułowani i uznani, a jakże) twierdzili że rozwój miasta jest ograniczony
    możliwością wywożenia końskiego łajna z ulic. I wtedy nagle okazało się że zaprzęg
    konny nie jest problemem, tylko rozwiązaniem, jednym z wielu. Rzeczywistym problemem
    jest transport miejski. Nie trzeba rozwiązywać problemu końskiego łajna, wystarczy
    skupić się na rzeczywistym problemie transportu miejskiego i nagle widać że można go
    rozwiązać inaczej: zamienić zwierzę na maszynę. Wystarczyło nie być skrajnym
    ignorantem. No więc nasz grupowy skrajny ignorant nie jest w stanie ogarnąć że
    ludzkość nie potrzebuje elektroniki, tylko możliwości przetwarzania informacji, w tym
    wykonywania obliczeń. A elektronika jest tylko jednym z wielu narzędzi. I lecą
    idiotyczne konkluzje, że tranzystor cośtam cośtam. Wóz końskiego łajna też kiedyś był
    cośtam cośtam, ale kogo to obchodzi? Skrajnego ignoranta obchodzi, bo wyszło mu że
    lawina przystopuje (ta lawina której nie ma). Przynajmniej znalazła się odpowiedź na
    pytanie co tu może kogoś bawić.

    Komentarze pod dwoma fragmentami mojej wcześniejszej wypowiedzi wyrwanymi z kontekstu
    z litości zostawię. Dany zawodnik bladego pojęcia nie ma o problemach społecznych
    dzisiejszego świata (pomylenie przyczyn ze skutkami), więc wyszło mu że brak żarcia.
    Nie wiadomo co ten brak żarcia (zabrakło czasownika), ale cośtam cośtam. Jak widać,
    skrajny ignorant nie po raz pierwszy daje czemuś tam dowód. Tylko czy chociaż wie
    czemu?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: