eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › O ładowaniu w samochodzie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 326

  • 281. Data: 2019-02-06 08:06:28
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Tomalo <r...@g...com>


    > >> Rozgrzany silnik latwo startuje, wiec mu powinno starczyc.
    > >> Ale skoro jednak brakuje ... to czy nie powinienes codziennie
    > >> podlaczyc takiej ladowarki, co sie wylaczy po dojsciu do tych 14.5V
    > >> ?
    >
    > >Nie ma potrzeby. Nie rozładuje się się w ciągu dnia.
    >
    > No jak nie - z tego co piszesz, to rozladowuje sie systematycznie
    > dzien po dniu.

    Zgadza się, stąd są zalecenia aby doładowywać okresowo.

    >
    > >Mam magiczne oczko w akumulatorze. Jak widzę że zielony zaczyna
    > >znikać a pojawia się czarny to doładowuję.
    > >Nic tak dokładnie nie ocenia stanu naładowania jak aerometr. Na
    > >szczęście teraz są wbudowane w akumulatory i łatwo można ocenić stan
    > >naładowania.
    >
    > A z drugiej strony - ja zrobilem tak jak Zenek kiedys radzil - jak
    > przykrecilem akumulator, to potem juz na niego nie spogladalem.
    > Bo i po co - mam woltomierz :-)

    Można i tak. Tak robi 90% kierowców. Tak samo jak 90% kierowców nie robi jakiejś
    okresowej obsługi pojazdu. Tylko jedzie naprawiać jak się coś zepsuje. Kto bogatemu
    zabroni, no powiedz? Moim zdaniem nikt! :D


    >
    > Co do aerometru - mam pewne podejrzenia.
    > Mija pare lat, akumulator ma tylko polowe pojemnosci ... to znaczy, ze
    > siarczanu z elektrolitu ubylo ...

    Siarczan "wgryzł" się w płyty akumulatora, skrystalizował do postaci trwałej i już
    nie pracuje w elektrolicie - stąd spadek pojemności i spadek parametrów elektrolitu,
    który to świetnie wskazuje aerometr.
    W tym przecież nie ma nic odkrywczego!


    >
    > >> > Bo nie rozumiesz tego wszystkiego najwyraźniej. Rozróżnij dwie
    > >> > sytuacje.
    > >> > 1. Bateria jest naładowana i wtedy nie należy jej ładować, bo nie
    > >> > ma
    > >> > to sensu! Ona jest podłączona do instalacji samochodowej i jest
    > >> > tylko podtrzymywany jej stan elektrochemiczny. Istotnie, napięcie
    > >> > na jej zaciskach nie powinno przekraczać 14-14,5 V.
    > >
    > >> No i wlasnie podejrzewam, ze ładujesz naladowany akumulator.
    >
    > >Nie zdarza się, bo widzę przez magiczne oczko jaki jest stan. Jak
    > >"świeci" na zielono nie ładuję.
    >
    > Jest to argument.
    > Co prawda podejrzewam, ze on nie jest tak rozladowany, zeby musial byc
    > 14h ladowany.

    14 h ładowania przy prądzie C10 wymaga akumulator całkowicie rozładowany.
    Nie wiem czemu zafiksowałeś sobie na stałe pewne liczby i teraz wszystko starasz się
    do nich dociągnąć. To bez sensu. Tak zafiksowałeś sobie 14 h jak i 16 V.
    Jak akumulator jest rozładowany w 1/2 to zapewne wystarczy mniej więcej połowę tego
    czasu czyli 7h. Co z pewnością też zależy od prostownika.

    >
    > Ja mam inny tryb jazdy, to podejrzewam, ze u mnie by sie tak nie dalo.
    >
    > >> Wiec zostaje nam dylemat 3
    > >> 3. Czy samochodowy akumulator, utzymywany pod napieciem
    > >> ~13.8-14.0V,
    > >> warto czasem podladowac do wyzszego napiecia, a jesli warto to
    > >> jakiego
    > >> i jak ?
    > >> bo uwazam, ze te 14h "zwyklym prostownikiem" to za dlugo.
    >
    > >Warto doładować, aż do skutecznego naładowania. Ile to godzin zajmie
    > >zależy od stanu naładowania. Raz 2 godziny a innym razem 10 godzin.
    >
    > Ale nie pilnujesz, tylko "zostawiasz na noc".

    Nie muszę pilnować, bo mam tak zorganizowany proces ładowania, że sam się wyłącza w
    odpowiednim momencie.

    >
    > >> >>>> No coz, za pare lat, a moze za miesiac, kupie nowe aku, to
    > >> >>>> napisze jak
    > >> >>>> to wyglada na takim prosto ze sklepu :-)
    > >> >>> O tak zrób! Porównamy i wymienimy doświadczenia.
    > >> >>>Kup baterię z korkami.
    > > >>
    > >> >> To akurat moze byc trudne :-(
    > >> > Z łatwością kupisz taki akumulator w każdej akumulatorni na
    > >> > mieście.
    > >> > Z krajowych niektóre Centry, Exide, Jenoxy, Autoparty. Z
    > >> > zagranicznych Banner, Westa, Viking, AMEGA, i dziesiątki innych.
    > >> > We wszystkich tych występują normalnie dostępne korki do cel.
    > >
    > >> Ale ja jeszcze patrze na cene i nie zamierzam przeplacac :-)
    > >> No dobra, moge doplaci 20 zl do eksperymentu
    >
    > >One są zwykle tańsze niż te z "górnej" półki bosze i warty, więc za
    > >korki i magiczne oczko nie zapłacisz dodatkowo.
    >
    > Ja tam porownuje z dolna polka.
    > I o ile korki byc moze dostane, to magicznego oczka raczej nie.
    >
    > Magiczne oczko raz mialem ... zepsulo sie.

    Magiczne oczko nie wypływa kompletnie na cenę. Jest w nawet w najtańszych na rynku
    akumulatorach KOZAK (w sumie całkiem niezłych akumulatorów).
    http://kozakbatteries.pl/akumulatory/

    >
    > >> >> takie "korki" potrzebujesz
    > >> >> https://www.sbsbattery.com/products-services/by-prod
    uct/battery-maintenance-safety-accessories/vent-caps
    -etc/bi-directional-recombination-vent-caps.html
    > >> >Mniej więcej takie korki są w akumulatorach samochodowych, ale one
    > >> >nie wystają na zewnątrz ale wchodzą w głąb, w stronę elektrod.
    > >> >Idea jest podobna. RECOMBINATION VENT CAPS. Warto zapamiętać.
    > >
    > >> W cuda wierzysz. W samochodowym beda zwykle plastykowe korki, moze
    > >> z
    > >> jakims labiryntem do odgazowania, ale bez tego katalitycznego
    > >> dopalacza.
    >
    > >Specjalnie zaprojektowane korki są w akumulatorze. Nie wiem skąd
    > >wziąłeś katalityczne.
    >
    > Nawet te "specjalne" ale z plastiku nie zamienia wodoru w wode.
    >
    > Natomiast specjalny katalizator moze, przy umiarkowanej temperaturze
    > ...
    >
    > No ale jak masz korki i zagladasz do akumulatora, to mozesz wody dolac
    > ..

    No więc przeczytaj jak to działa w nowych akumulatorach, przecież nie będę
    przepisywał stron producentów.


    >
    > >> > Nie da się odpowiedzieć. Trzeba sprawdzić czy jest konieczne. U
    > >> > mnie jest, u kogoś innego może nie być.
    > >> > Niemniej stara szkoła mówiła: eksploatowany akumulator doładuj
    > >> > raz w
    > >> > miesiącu,
    > >
    > >> Stara szkola mogla sie wywodzic z czasow maluchow i pradnic.
    > >
    > >> No i co ta stara szkola mowila w kwestii jak przeprowadzi
    > >> DO_ładowywanie ? Tak jak zwykle ladowanie ?
    >
    > >Podłączyć do prostownika i ładować do wystąpienia objawów
    > >naładowania. To wszystko. Dokładnie tak samo jak teraz. Nic tu się
    > >nie zmieniło od onych czasów.
    >
    > A intensywne gazowanie zaczyna sie przy 14.5-15 V ... i wtedy przerwac

    No to przerywasz i masz z głowy. Nie widzę problemu.


    >
    > >> > Przeładował RoMan ładując tydzień nadmiernym prądem - bez sensu
    > >> > kompletnie.
    > >> Prad byl taki, jaki daje "zwykly prostownik"
    >
    > >Zwykłego prostownika nie należy zostawiać na nieograniczony czas.
    >
    > Tu sie zgadzamy.
    > I tego sie wlasnie boje, ze twoj czas jest za dlugi.
    >
    > Ale jesli czekasz na rozladowanie ... to moze tak bardzo nie szkodzi
    > ...
    Nie jest za długi, bo wyładowany mocno akumulator trzeba ładować kilkanaście h w
    praktyce. Ładowanie nie jest wysokosprawnym procesem. Trzeba znacznie więcej władować
    prądu niż wynika z pojemności (iloczynu prądu i czasu). Trzeba władować około
    130-150% (różnie podają źródła) pojemności aby mieć "do pełnia".


    >
    > >> > Jednak jak
    > >> > mówiłem, większości to nie przeszkadza i wymieniają akumulator
    > >> > kiedy tam zajdzie potrzeba, nie przywiązując większej wagi do
    > >> > tego
    > >> > tematu. Tym bardziej, że duży akumulator można dziś kupić za
    > >> > około
    > >> > 200 zł.
    > >
    > >> Szczegolnie, jak sie auta zmienia czesciej niz akmulatory ...
    >
    > >To już jak kto uważa. Kupisz używane, więc stan akumulatora jest
    > >najczęściej nie znany i w zimie się okazuje, że trzeba go wymienić.
    >
    > Tak to juz bywa - kupisz uzywane, jedna zime aku przezyje lub nie,
    > kupisz nowy, sprzedasz w nieznanym stanie razem z autem ..
    >
    > >> >>> Za niskie napięcie, szczególnie w jesienno-zimowej porze nie
    > >> >>> może
    > >> >>> skutecznie naładować baterii i ta się pomału zasiarcza i tym o
    > >> >>> to
    > >> >>> sposobem wystarczyło jej tobie na 4 lata.
    > > >>
    > >> >> Moze, ale jak sprawdzic czy to taka przyczyna ?
    > > >
    > >> > Sprawdzić pojemność baterii poprzez wyładowanie jej prądem
    > >> > kontrolnym.
    > >> > Nic prostszego! Zmierzona wartość, potwierdzi, że taka jest
    > >> > przyczyna.
    > >
    > >> Hm, i jaka powinna byc w 4 letnim akumulatorze rozruchowym
    > >> prawidlowo
    > >> eksploatowanym ?
    >
    > >Powinna być zbliżona do znamionowej a nie 10% wartości znamionowej.
    > >Mam 10 letni akumulator i on ma jeszcze 30-40% pojemności.
    >
    > No to ja mam 4 letni i podejrzewam ze ma z 50% pojemnosci.
    > Ale wybacz - nie sprawdze, sprawdzenie szkodzi, i to znacznie bardziej
    > niz niewiedza :-)
    >
    > >Niestety jest to już za mało do samochodu.
    >
    > No coz, mialem kiedys i 10%, do samochodu jeszcze starczalo, kierowcy
    > nie starczalo - wystarczylo zapomniec swiatla zgasic pod sklepem ...
    >

    Nie sprawdzaj. Nic tam nie odkryjesz. Wiadomo, że przy braku stosownej obsługi po 4
    latach ma tylko jakiś ułamek znamionowej pojemności. Jest to oczywiste.
    Sam sprawdzałem to nie raz, więc wiem. Mnie twoje sprawdzenie nic więcej nie wniesie.


  • 282. Data: 2019-02-06 10:40:47
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc [kropka] pl>

    W dniu 2019-02-06 o 07:43, Tomalo pisze:
    > W dniu wtorek, 5 lutego 2019 16:11:05 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    >> W dniu 04.02.2019 o 22:33, Tomalo pisze:
    >> [...]
    >>
    >>> To tylko zwykła elektrochemia. Brak możliwości uzyskania odpowiedniej
    przewodności elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie.
    >>
    >> Poczytaj sobie troszkę o tej "zwykłej elektrochemii" to nie będziesz
    >> pisał takich bzdur.
    >>
    > Coś konkretnie masz na myśli?
    > No w starym i mocno zużytym akumulatorze (ale jeszcze mającym około 30% pojemności
    i utrzymującym w stanie jałowym napięcie w okolicach 12,5V), chociażby nie wiem jak
    długo go ładować moim prostownikiem, napięcie na nim nie wzrasta powyżej 15,2-15,3V.
    Elektrolit zaś dochodzi do maksymalnie 1,25 g/cm3, czyli granica pola białego i
    czerwonego na aerometrze.
    > Nie wiem na czym wg. Ciebie miała by polegać ta bzdura?

    Napisałeś: "Brak możliwości uzyskania odpowiedniej przewodności
    elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie". To nie
    przewodność elektrolitu limituje napięcie. Gdyby po naładowaniu
    przewodnictwo elektrolitu spadało, jakim sposobem uzyskiwałoby się te
    200A przy rozruchu?

    P.P.


  • 283. Data: 2019-02-06 10:53:11
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Tomalo" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:357d8fcd-bbeb-4538-a47a-80de720d8afd@go
    oglegroups.com...
    W dniu wtorek, 5 lutego 2019 16:16:04 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz
    napisał:
    > W dniu 04.02.2019 o 22:33, Tomalo pisze:
    > [...]
    > > W rozładowanym w 100% jest czysta H2O.
    > 15% H2SO4 nazywasz czystą wodą? Smacznego!

    >W całkowicie rozładowanym akumulatorze nie ma elektrolitu, ale jest
    >woda. W praktyce w zależności od stanu naładowania może tam być słaby
    >roztwór kwasu. >Niekoniecznie 15%, bo zależy to od stopnia
    >rozładowania.
    >https://docplayer.pl/4108472-Instrukcja-uzytkowania
    -akumulatorow-trojan.html
    >http://www.akumulatory-tomecki.pl/porady-techniczne
    /kilka-porad-przed-zima/
    >Rysunek na dole, a przy okazji temp. zamarzania.


    Nawet oni nie przewiduja czystej wody - taka przypominam ma gestosc
    1.00

    Zeby caly kwas przereagowal z olowiem ... to chyba z 10 lat musialby
    akumulator stac ...

    >Mocno rozładowany akumulator ma 12 V, ale jeszcze posiada jakąś tam
    >pojemność i stężenie kwasu na poziomie 1,1-1,15 g/cm3, natomiast
    >kompletnie rozładowany ma czystą wodę!
    >Taki akumulator po podłączeniu do prostownika nie chce pobierać
    >prądu, nie chce się ładować.
    >Gdyż w wodzie nie ma żadnych nośników. Takie przypadki się też
    >zdarzają,

    Owszem, zdarza sie, ale sladowa ilosc kwasu powoduje, ze woda
    przewodzi znacznie lepiej.
    Wiec raczej bym szukal przyczyny gdzie indziej.
    Np obie plyty pokryte grubym siarczanem.

    J.




  • 284. Data: 2019-02-06 10:56:48
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc [kropka] pl>

    W dniu 2019-02-05 o 22:27, HF5BS pisze:
    [...]
    > Ja w ogóle jestem szalenie ciekaw, co na te wszystkie "rewelacje", mówią
    > fizycy i chemicy, nie producenci, przypomnijmy sobie, co Volkswagen
    > "pisał" o dieslach... Więc ja uwierzę w momencie, gdy potwierdzą to
    > NAUKOWCY, z odpowiednio wysokim stopniem, co najmniej doktora, a nie pan
    > technik, co działał na taśmie czy w labie, przez te 10 lat, gdyż technik
    > może będzie wiedział, w którym momencie jaki guziczek nacisnąć i którą
    > gałkę przekręcić, aby to działało, jak chcemy. Nie zrozumie jednak, albo
    > jedynie z tzw. (blado)zielonym pojęciem, jakie KONKRETNIE mechanizmy
    > fizykochemiczne tu działają.

    Zapraszam na konsultacje do Wrocławia ;-)
    Zaznaczam, że nie jestem technologiem od akumulatorów. O akumulatorach
    wiem tyle, że jak się skończy, to należy kupić nowy. Za cenę dwóch
    tankowań nie chce mi się bawić w te wszystkie ceregiele, o których piszecie.
    Pozostałe warunki spełniam :-)

    P.P.


  • 285. Data: 2019-02-06 12:10:41
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5c5aaf61$0$477$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 2019-02-05 o 22:27, HF5BS pisze:
    [...]
    >> Ja w ogóle jestem szalenie ciekaw, co na te wszystkie "rewelacje",
    >> mówią fizycy i chemicy, nie producenci, przypomnijmy sobie, co
    >> Volkswagen [...]

    >Zapraszam na konsultacje do Wrocławia ;-)
    >Zaznaczam, że nie jestem technologiem od akumulatorów. O
    >akumulatorach wiem tyle, że jak się skończy, to należy kupić nowy. Za
    >cenę dwóch tankowań nie chce mi się bawić w te wszystkie ceregiele, o
    >których piszecie.
    >Pozostałe warunki spełniam :-)

    Pawle, jak nie masz testowej celi w szklanym sloiku, to nie ma co
    konsultowac :-)

    J.


  • 286. Data: 2019-02-06 13:28:08
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    Janusz <j...@o...pl> wrote:

    > Ja też mogę? :) adres aktualny.

    Jasne :) Nie zaglądałem do tego wątku, stąd opóźnienie. Ale... Mateusz już
    znalazł linka, to to samo jest :) https://ufile.io/1kjxf

    --
    Eksperymentalnie: http://facebook.com/groups/pl.misc.elektronika


  • 287. Data: 2019-02-06 13:37:38
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:

    >> Zawsze mnie to zastanawiało. Dlaczego? Przecież kompresor klimy nie jest
    >> elektryczny. Elektryczne są jedynie wentylatory, ale one i tak są obecne w
    >> samochodzie bez klimy,
    >
    > Moze mniej kreca.

    Raczej rzadziej :)

    > I kompresor ma sprzeglo el-m. I tam chyba te 20A moze plynac.

    Tak, to ma sens.

    U mnie w Yarisce nie ma sprzęgła, jest zamiast tego "swash plate". Od
    strony elektrycznej jest to elektrozawór, zdaje się że sterowany PWM-em.
    Tam raczej nie ma dużego prądu. Ale też nie wiem, czy wersja z klimą i bez
    różni się alternatorem. Wiem jedynie, że jak zakładałem klimę, to nie
    zmieniałem alternatora. Wiem też, że jak włączę klimę, to napięcie nie
    spada, a nawet trochę wzrasta, bo sterownik delikatnie podbija obroty
    silnika.

    Wentylatory skraplacza + chłodnicy i parownika + nagrzewnicy się nie
    różnią, jedynie ten pierwszy podczas pracy klimy chodzi cały czas na
    wolnym biegu (przez duży rezystor) i włącza się na maksymalne obroty
    dopiero gdy ciśnienie w układzie klimy wzrośnie (ale to ten sam obwód
    i te same obroty, co przy przekroczeniu temperatury płynu chłodzącego).

    --
    Eksperymentalnie: http://facebook.com/groups/pl.misc.elektronika


  • 288. Data: 2019-02-06 13:46:08
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    Tomalo <r...@g...com> wrote:

    > W skutek ładowania stałym prądem, napięcie się samoczynnie podnosi i w
    > końcówce ładowania osiąga około 16 V. Jest to napięcie końca ładowania i
    > oznacza tyle, że większość siarczanu z płyt wróciła do elektrolitu i
    > pomiar jego gęstości wykaże iż ma 1,28 g/cm3.

    Btw, dlaczego w niektórych akumulatorach rekomendowana wartość gęstości
    elektrolitu trochę się różni? Od czego to zależy?

    Mam w skuterze YB7L-B2 (Yuasa), kojarzę że w instrukcji gęstość była
    minimalnie mniejsza niż elektrolitu, który kupiłem (nie pamiętam już
    liczb, mogę zerknąć w domu, w każdym razie oscylowała wokół 1,28 g/cm3).

    Tu np. na etykiecie jest podana 1,26 - 1,27 g/cm3 (po powiększeniu
    zdjęcia widać):
    http://www.impol.com.pl/component/content/article?id
    =191:elektrolit-akumulatorowy-1l&Itemid=657

    A tu 1,30 - 1,40 g/cm3:
    http://plyny.pl/pl/wp-content/uploads/2016/02/Elektr
    olit-akumulaturowy-karta-charakterystyki-2016_03.pdf

    > Starego trupa nie da się naładować do 12,8 V, gdyż nie da się
    > odpowiednio zagęścić elektrolitu bo siarczan na trwale związał
    > się z elektrodami i stąd napięcie spoczynkowe przy maksymalnym
    > naładowaniu będzie niższe, np. 12,5 V.

    Nie można wymienić elektrolitu?

    > Napięcie spoczynkowe jednak trzeba mierzyć po odgazowaniu się
    > elektrolitu czyli przynajmniej po 1 dobie od zakończenia ładowania.

    We wspomnianej Yuasie nawet po dobie od zakończenia ładowania poruszanie
    akumulatorem wyzwalało bąbelki gazu w komorach.

    --
    Eksperymentalnie: http://facebook.com/groups/pl.misc.elektronika


  • 289. Data: 2019-02-06 14:44:33
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Tomalo <r...@g...com>

    W dniu środa, 6 lutego 2019 10:40:50 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    > W dniu 2019-02-06 o 07:43, Tomalo pisze:
    > > W dniu wtorek, 5 lutego 2019 16:11:05 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    > >> W dniu 04.02.2019 o 22:33, Tomalo pisze:
    > >> [...]
    > >>
    > >>> To tylko zwykła elektrochemia. Brak możliwości uzyskania odpowiedniej
    przewodności elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie.
    > >>
    > >> Poczytaj sobie troszkę o tej "zwykłej elektrochemii" to nie będziesz
    > >> pisał takich bzdur.
    > >>
    > > Coś konkretnie masz na myśli?
    > > No w starym i mocno zużytym akumulatorze (ale jeszcze mającym około 30%
    pojemności i utrzymującym w stanie jałowym napięcie w okolicach 12,5V), chociażby nie
    wiem jak długo go ładować moim prostownikiem, napięcie na nim nie wzrasta powyżej
    15,2-15,3V. Elektrolit zaś dochodzi do maksymalnie 1,25 g/cm3, czyli granica pola
    białego i czerwonego na aerometrze.
    > > Nie wiem na czym wg. Ciebie miała by polegać ta bzdura?
    >
    > Napisałeś: "Brak możliwości uzyskania odpowiedniej przewodności
    > elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie". To nie
    > przewodność elektrolitu limituje napięcie. Gdyby po naładowaniu
    > przewodnictwo elektrolitu spadało, jakim sposobem uzyskiwałoby się te
    > 200A przy rozruchu?

    Wszystko się zgadza. Jak masz nowy akumulator 74 Ah i EN 700 A, a akumulator straci
    połowę pojemności w skutek pogorszenia się parametrów elektrolitu i płyt to już
    wydusisz z niego tylko 350 A. Zapewne starczy to do uruchomienia silnika. Jednak jak
    temperatura spadnie do -10 to już może być tak, że tylko kontrolki na pulpicie migną.


  • 290. Data: 2019-02-06 14:48:03
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Queequeg" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:3f662a0f-1766-4559-814c-3644807dbcfb@tr
    ust.no1...
    >Btw, dlaczego w niektórych akumulatorach rekomendowana wartość
    >gęstości
    >elektrolitu trochę się różni? Od czego to zależy?

    >Mam w skuterze YB7L-B2 (Yuasa), kojarzę że w instrukcji gęstość była
    >minimalnie mniejsza niż elektrolitu, który kupiłem (nie pamiętam już
    >liczb, mogę zerknąć w domu, w każdym razie oscylowała wokół 1,28
    >g/cm3).

    >Tu np. na etykiecie jest podana 1,26 - 1,27 g/cm3 (po powiększeniu
    >zdjęcia widać):
    >http://www.impol.com.pl/component/content/article?i
    d=191:elektrolit-akumulatorowy-1l&Itemid=657

    >A tu 1,30 - 1,40 g/cm3:
    >http://plyny.pl/pl/wp-content/uploads/2016/02/Elekt
    rolit-akumulaturowy-karta-charakterystyki-2016_03.pd
    f

    Moze robili elektrolit, ktory sobie potem mozna przyprawic woda wedle
    gustu.

    A moze jakas pomylka, czy taki zwyczaj podawania gestosci w karcie, bo
    http://plyny.pl/pl/project/elektrolit/

    "Gęstość 1,15 do 1,28. Na życzenie klienta możliwe jest przygotowanie
    innej gęstości."

    >> Starego trupa nie da się naładować do 12,8 V, gdyż nie da się
    >> odpowiednio zagęścić elektrolitu bo siarczan na trwale związał
    >> się z elektrodami i stąd napięcie spoczynkowe przy maksymalnym
    >> naładowaniu będzie niższe, np. 12,5 V.

    >Nie można wymienić elektrolitu?

    Problem nie w elektrolicie, tylko w plytach.

    J.

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 28 . [ 29 ] . 30 ... 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: