eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikasynteza FM › Re: synteza FM
  • Data: 2017-09-10 01:59:34
    Temat: Re: synteza FM
    Od: "HF5BS" <h...@...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:op163g$o7d$1@usenet.news.interia.pl...
    >> No, z pewnością wśród nas znajdą się tacy, co niejedną noc przepędzili z
    >> jakąś niezbyt wyrafinowaną gierką, z brzęczącą muzyczką, bo... była
    >> świetna zabawa w gronie znajomych i grało się do rana.
    >
    > Żeby to jedna noc :)
    > Czasami chodziliśmy wieczorem do znajomego księdza, któren to podówczas
    > był w posiadaniu "mydelniczki" albo Atarynki - nie pamiętam.
    > W każdym razie z trudem załadowało się grę. Oczywiście nie można było
    > wtedy oddychać, a tym bardziej chodzić, bo się gra nie wczytała - pamięta
    > ktoś?

    No, jak nie, jak tak!!!
    Nawet ja tego doświadczyłem :))
    Dokładnie już nie pamiętam, co to było (trudno o to po c.a. 30 latach), ale
    nawet, to proces był podobny "mentalnie", czyli można było traktować, jak
    ładowanie programu.
    Musiałem wyjść z pokoju, by rzecz się udała... Inaczej z ładowania nici :))

    > Siadało się z dżojstikami (wyglądającymi wtedy jak prostopadłościan z
    > wetkniętym kijem) a za chwilę ksiądz przychodzi i mówi, że musi już iść

    Chyba mam gdzieś jakiegoś sprzed lat, się kojarzy. A ile (choć mnie się nie
    zdarzyło) połamanych było w emocjach, albo "znowu k..wa przyp...iłem tym
    j...nym samochodem w ten p...ny słupek"... :)

    > na poranną mszę - taka to była "chwila" ;)

    Nie inaczej!!
    Jak ojciec gdzieś na 1-2 lata, zanim u nas wypuszczono to:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Ameprod_TVG-10 przywiózł z któregoś z wyjazdów
    zagranicznych (był trenerem kadry narodowej żeglarzy) grę, na tym układzie
    właśnie, to nie zliczę, ile było na tym grane przez wszystkich znajomych,
    ile nocy, znajomy kiedyś akurat przyjechał ze swoją drużyną, na jakieś
    zawody, które akurat były w Warszawie, to połowa spała, a połowa grała :)
    Aż urządzenie po prostu, uczciwie, rozpadło się.

    >>> Pomijam tu aspekt klawiatury (ważona, przełącznikowa, piezo, itp).
    >>
    >> Najpierw i tak należy chyba nauczyć się grać na jakiejkolwiek...
    >
    > Zgadza się.
    > Mnie chodziło o aspekt generowania dźwięku.
    > Przykładowo: piezo widzi siłę nacisku, przełącznikowa po czasie
    > styk1/styk2 liczy szybkość naciskania klawisza - w ten sposób wpływało się
    > m.in. na głośność dźwięku.

    Tylko teraz myślę, jak w niezawodny sposób sprzęt ma się przekonać, żśe
    klawisz jest tam, gdzie jest, np. gdyby został naciśnięty i bardzo powoli
    puszczony, żeby to nie zostało si8ę nako naciśnięty i trzymany w
    nieskończoność. Więc obok piezo, coś jeszcze, co wykluczy zakleszczenie się
    stanu. Tak głośno myślę... Przesłonka fotoelektryczna z drobnej siatki,
    będzie można nacisnąć zarówno bardzo powoli, jak i ekstremalnie szybko. NB.
    Widziałem takie coś w twardym dysku, Quantum LP52.
    Ewentualnie, ale tu bym się raczej uśmiechnął, gdyż wydaje mi się, że mogło
    by być zbyt wrażliwe na zakłócenia i obce pola - wariometr, przestrajający
    obwód, bądź z badaniem jego indukcyjności. Więc prędzej fotoelekrycznie,
    transoptory są niewielkie i taka przesłonka mogła by sobie jeździć w jego
    szczelinie. A dobrze zrobiony instrument mógłby grać nawet w pełnym słońcu,
    mam fotomyszkę, nawet w pełnym słońcu chodzi ładnie.

    > A co do grania: niedawno "odkryłem" człowieka, który potrafi grać na
    > klawiszach, głównie organach. Grać na jakichkolwiek, nawet kilkugłosowych
    > z mechaniczną trakturą gdzieś w małym wiejskim kościółku.
    > Widać, że "brakuje mu instrumentu" - wstawia czasem żarty muzyczne, nieco
    > zmienia melodię, jest naprawdę niesamowity. Duży talent, niesamowita
    > wyobraźnia. A człek skromny, niczym się nie wyróżniający.

    Talent jest jak diament. Nabiera wartości po oszlifowaniu. Ale, źle
    oszlifowany, pęknięty porzy obróbce, traci wartość nieodwracalnie.

    > Słucham go z wielką przyjemnością.
    > Z wielką, w porównaniu do innych osób, którym "instrument przeszkadza",
    > natomiast są uznawani za dobrych artystów.

    W sumie to się chyba czuje. Także po tym, jaka jest interakcja takowego
    artysty ze światem. Niektórym średnio dobrym chętnie by się stawiało w
    knajpie wszystkie kolejki, a niektórych znakomitych lało by się po mordzie,
    za mendowaty charakter. Jestem cholernie wyczulony na tych, co to mając
    wiedzę, co jako takie jest dobre, traktują innych z wyższością, a wtedy jak
    Franz Maurer mawiał - wy*.*ć.

    >
    > Nazywa się Gert van Hoef.
    >
    > Przykładowe, losowe linki:
    >
    > https://www.youtube.com/watch?v=ey_8VSD7fgc

    Świetne, natychmiast rozpoznałem barok, po pierwszych dźwiękach, zanim
    wczytałem się w tytuł i objaśnienia. Ta muzyka, z dawniejszej, szczególnie
    mi leży, jako bogata w ozdobniki, które nie rażą uszu, jak we współczesnej
    sztuce, a właściwie wypocinach pseudoartystów. Biedacy, nie kojarzą, że gdy
    rozłączy się treść i formę, to trzeba to mieć idealnie opanowane, by się
    komponowało.
    Wykonanie doskonałe, lecz dźwięk bardzo męczący, wskutek pogłosu, dźwięki
    same wręcz się dławią, zagłuszają.

    > https://www.youtube.com/watch?v=MuTtXmnjV3o

    Jaki znany utwór!!! Akustycznie słychać nieco lepiej, choć nadal mocno
    bootlegowato.

    > https://www.youtube.com/watch?v=g2p7cejND70

    Dźwięk jeszcze lepszy, ciekawe wrażenie robi krążący bas, jakby trzmiel
    latał :) Nadal bootleg (zdaję sobie sprawę, że dobrze to uchwycić, to nie
    fraszka), choć nie ma przykrego wrażenia wzajemnego duszenia się dźwięków,
    jedynie lekko się zlewają od mnogości. Interesowało mnie też zobaczenie
    całego pomieszczenia, ale się nie udało i panorama dźwiękowa nie zgrała mi
    się z panoramą optyczną. Ale to miki, dźwięk jest ważniejszy.

    >
    > albo klasyka w duecie (z żartami):
    >
    > https://www.youtube.com/watch?v=OUZfrt8dpf4

    Czwarta melodia, to izraelska "Hatikva(h)" ("Nadzieja"), nieoficjalny hymn
    państwowy.

    >
    > Uwaga: żarty muzyczne - trzeba znać melodię, aby wychwycić.

    Znam wszystkie te melodie :)

    > Jeszcze jedno: do słuchania organów przydaje się dobre nagłośnienie, które
    > potrafi "zatrząść flakami", jeśli jest taka potrzeba.

    Oj, tak... W takich nagraniach często ucieka właśnie najważniejsze,
    stanowiące istotę utworu. Tak i tutaj, ginęły słabsze dźwięki, ale tu nie
    wiem, czy nie od kompresji stratnej dźwięku.
    Relatywnie najlepiej technicznie odebrałem kawałek trzeci, gdzie z treści
    uleciało względnie najmniej.
    Ale i tak muza jest bardzo fajna. Ja po prostu na co innego i inaczej
    zwracam uwagę, ale umiem docenić dobre granie. Doceniam więc :)

    Moje trzy ulubione kawałki barokowe:

    https://www.youtube.com/watch?v=UR9j4NxV5eI
    https://www.youtube.com/watch?v=CQgp-w-TXjQ inna wersja j.w. wrażliwi
    zamknąć oczy (ja nie zamykałem) i słuchać, szacun dla gościa za odwagę i to,
    do czego doszedł.

    https://www.youtube.com/watch?v=Tv4McBxHnuM
    (zadziwiająco trudno było znaleźć filmik o odpowiedniej jakości technicznej
    i taki, coby treść komponowała się z formą, w wielu wykonaniach było to
    przedobrzone, ponad miarę przeozdobnikowane, bardziej, niżz zamierzał
    kompozytor, albo w jakiejś dziwnej tonacji, że gdy kto nie zna utworu, to by
    go nie poznał w ogóle)

    Wreszcie Gert, w utworze który żyje do dzisiaj, w ogromnej liczbie... a
    wręcz ilości wersji. Oto utwór:
    https://www.youtube.com/watch?v=UiwjoinWedk
    oraz kilka przykładów dzieł pochodnych:
    https://www.youtube.com/watch?v=tP1PXRiVoJw (tu słychać to bardzo wyraźnie
    przez cały utwór)
    https://www.youtube.com/watch?v=cDyq3zjJXXY
    https://www.youtube.com/watch?v=FYEalr9lj74 (u Garego już nie ten głos...)
    nie trafiłem wcześniejszej wersji.
    To ostinato... Ponad 300 lat przetrwało...
    Który ze współczesnych utworów przetrwa chociaż 100 lat?
    A najlepsze, że do skomponowania tych dzieł (barokowych) nie potrzebowali
    ŻADNEJ elektroniki... :P

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: