eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 213

  • 81. Data: 2020-07-07 20:56:47
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: Cezary Grądys <c...@w...onet.pl>

    W dniu 07.07.2020 o 10:54, Grzegorz Niemirowski pisze:
    >
    > Czytasz posty, na które odpisujesz? Pisaliśmy o nim. A pytanie było skąd
    > wiedziano o kulistości Ziemi w jego czasach.

    W każdych czasach są ludzie, co kombinują jakieś niestworzone teorie,
    niektórzy próbują sprawdzić, Dziś tez można płaskoziemca spotkać.

    --
    Cezary Grądys
    c...@w...onet.pl


  • 82. Data: 2020-07-07 21:24:49
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: s...@g...com

    W dniu poniedziałek, 6 lipca 2020 12:14:38 UTC-5 użytkownik Jarosław Sokołowski
    napisał:
    > Pan J.F. napisał:
    >
    > >> Zgadza się. Poznanie rozumowe stoi wyżej, niż poznanie empiryczne.
    > >> Ta zasada znana była starożytnym i długo po nich nie była zapomniana.
    > >> I chociaż nie jest zasadą bezwzględną, z jej znajomości płynie wiele
    > >> pożytku.
    > >
    > > Demokryt nieglupio pomyslal z tymi atomami.
    >
    > Platon ze swoimi ideami też.
    >

    Ale to są w duzej mierze przypadki kiedy slepej kurze sie ziarnko trafilo.

    Bo oni tam se teorii tworzyli na pęczki i któremuś sie udało.

    W czasach greckich czy nawet w czasach przed kolumbowych dowodow na kulistosc ziemi
    nie bylo albo byly dosyc wiotkie.

    Eratostenes nie odkryl obwodu ziemi. On odkryl lokalny promien krzywizny.
    Gdyby ziemia byla jednak czasza zółwiej skorupy to by sie z niego smiali jak mogl tak
    nadinterpretowac.

    O co mi chodzi: O nadinterpretacje pewnych dokonan i rzutowanie ich na juz dzis znane
    fakty.

    Jakbym dzis wygenerowal w pythonie wszystkie mozliwe szostki w lotka to nie bylo by
    to rowne w wygraniu losowania.

    I podobnie, wypisanie sobie na scianie szesciu liczb i obwieszczanie co tydzien ze
    taki zestaw wypadnie nie jest jasnowidzeniem.

    Dopiero od kiedy zaczeto konkretniej plywac, tworzyc mapy i mierzyc odleglosci a
    nastepnie zmontowano calosc w spojna teorie mozna mowic ze odkryto kulistosc ziemi.
    Wczesniej to byly dosyc trafne przewidywania. Ale tylko przewidywania.


  • 83. Data: 2020-07-07 21:40:45
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    heby napisał:

    > No wiec może wykazać to w prosty sposób. Najprościej pokazać że
    > odrzucenie religii jako wiadącego nurtu poznania *NIE* wygenerowało
    > gwałtownego postępu naukowego, on wręcz wynikał z niepiśmiennych
    > skrybów po klasztorach przerysowujących bez zrozumienia literki.
    >
    > Poczekaj, skocze po popcorn, nie wyliczaj tych wynalazków, teorii,
    > odkryć matematycznych w klasztorach vs następne epoki, jeszcze chwila,
    > wezmę gruby zeszyt ...

    Historia obfituje w takie przykłady. Gdy upadł starożytny Egipt, jego
    religia została odrzucona wraz z wiedzą na temat Nilu, będącego podstawą
    potężnej gospodarki. Żaden gwałtowny postęp naukowy nie nastąpił, wręcz
    przeciwnie -- ogromny dorobek kapłanów egipskich z dziedziny astronomii
    (i nie tylko) uległ zapomnieniu.

    Rzym miał więcej szczęście. Gdy upadł, to po okresie ruchawki wyłonili
    się różni samozwańczy cysorze, a Europa stała się chrześcijańska.
    Gdyby rzeczy pozostawić samym cysorzom, to by nam może doskonalili
    nauki dźgania dzidą i zapewnili wiele odkryć w wymachiwaniu mieczem,
    bo głównie to im w głowach było. Depozyt nauki i wiedzy wieków dawnych
    był w rzeczonych klasztorach. Tylko tam byli ludzie piśmienni. Żaden
    cysorz nie palił się do organizowania KBN-ów czy NCBR-ów. Nie jest też
    prawdą, jakoby samym przepisywaniem nauki średniowieczne stały. Budowa
    takiej Notre-Dame to nie tyle, co trzy zdrowaśki zmówić. Kunsztu więcej
    w niej, niż w każdej antycznej budowli. Albo później bazylika Świętego
    Piotra w Rzymie -- liczenie statyki kopuł to już mocna matematyka. Z
    matematyką nie miał też kłopotów Kopernik, choć to klecha diecezjalny,
    nie klasztorny.

    > Fakty, szczególnie historyczne, są zawsze subiektywne w jakimś stopniu.

    Są, ale są też tego subiektywizmu granice. Do szkoły chodziłem za komuny,
    więc więc o ludziach w habitach starano się mi tam opowiadać raczej złe
    rzeczy, niż dobre. Ale nikomu nie przyszło do głowy, by zaprzeczyć, że
    chrześcijaństwo zbudowało Europę jaką znmy, a Kościół przez wieki był
    głównym mecenasem nauki (sztuki też, ale my nie o tym teraz). Dienializm
    historyczny pojawił się na dobre wraz z upowszechnieniem Internetu. Nie
    ma co się dziwić, gdy każdy może zostać youtuberem, lub choćby do Usenetu
    napisać. Mechanizm podobny jak w przypadku płaskoziemców. Jeden wymyśli coś,
    co uznał za rewelacyjne odkrycie, reszta za nim powtarza. Jednych i drugich
    należy traktować z takim samym pobłażaniem.

    --
    Jarek


  • 84. Data: 2020-07-07 21:59:03
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: Silver Dream ! <s...@n...net>

    On 07/07/2020 18:34, heby wrote:

    > Wręcz przeciwnie, ludzie tkwią w iditycznych wyjasnieniach (kreacjonizm)
    > mimo istniejącego opisu matematycznego, potwierdzonego, zbadanego,
    > opisanego (ewolucja).

    Ewolucja w połączeniu z doborem naturalnym wyjaśnia bardzo wiele z tego
    co obserwujemy ale do dzisiej nie rozwiązuje kwestii abiogenezy.


    > Zakładanie że ludzie używają religi jako zapchajdziury są błedne. Ludzie
    > uzywają religi jako *kontry* dla logicznego myślenia które przerasta ich
    > możliwości pojmowania.

    Myślę, że zbyt generalizujesz używając słowa ,,ludzie". Są tacy co są
    odporni na wiedzę bo mają religię w miejscu rozumu a są tacy, którzy
    niewyjaśnialne obecnie problemy zrzucają na barki sił nadprzyrodzonych.
    God of the gaps, jeżeli czytałeś.

    > Trudno wyjaśnić ciągłą popularnośc np. socjalizmu/komunizmu mimo że
    > nigdzie (może poza małą skalą) nie wyszedł. Mimo to jest popularny i
    > wdrażany. Mamy model który nie działa, ale użwamy go bo ten co działa
    > nie jest zgodny z religią czy polityką

    Gdyby ten co mamy w pełni działał dla wszystkich to nie byłoby potrzeby
    ani miejsca na inne. Te inne, z gruntu przeciwstawne są ciągle popularne
    ponieważ ten co mamy nie odpowiada wszystkim. I nie należy się im
    dziwić. On pozostawia wiele do życzenia. Niestety nic lepszego jak dotąd
    nie udało nam się stworzyć.


  • 85. Data: 2020-07-07 22:21:45
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    s...@g...com napisał:

    >>>> Zgadza się. Poznanie rozumowe stoi wyżej, niż poznanie empiryczne.
    >>>> Ta zasada znana była starożytnym i długo po nich nie była zapomniana.
    >>>> I chociaż nie jest zasadą bezwzględną, z jej znajomości płynie wiele
    >>>> pożytku.
    >>>
    >>> Demokryt nieglupio pomyslal z tymi atomami.
    >>
    >> Platon ze swoimi ideami też.
    >
    > Dopiero od kiedy zaczeto konkretniej plywac, tworzyc mapy i mierzyc
    > odleglosci a nastepnie zmontowano calosc w spojna teorie mozna mowic
    > ze odkryto kulistosc ziemi. Wczesniej to byly dosyc trafne przewidywania.
    > Ale tylko przewidywania.

    Bardzo mądry przykład do zilustrowania tezy wyrażonej w najwcześniejszym
    cytacie. Przeiwdywano kulę, a nie wypukłą skorupę żółwia, bo tak pomiary
    łączą się z poznaniem rozumowym, które nakazuje przyjmować najprostsze
    rozwiązania czy idee. To przekonanie możemy wywodzić z różnych przesłanek,
    wiary w boską doskonałość lub z innych źródeł (całkiem jak stoi w preambule
    naszej Konstytucji). A i tak na to samo wyjdzie.

    Kopernik umieścił planety na idealnych kołowych orbitach i kazał im się
    poruszać ze stałą prędkością. Choć było to sprzeczne z obserwacjami, co
    sam zauważył, nie odstąpił od nakazanych rozumem idei i nie modyfikował
    na przykład prędkości orbitalnej bez żadnej przyczyny (a tej znaleźć się
    nie dało). Dopiero Kepler wykombinował elipsy, zmienną prędkość i stałe
    powierzchnie w równych odcinkach czasu. Właśnie, wykombinował, bo tego
    zobaczyć się nie dało. Obserwacje, pomiary i rachunki mogą tylko
    zweryfikować stworzoną wcześniej teorię.

    --
    Jarek


  • 86. Data: 2020-07-07 22:29:47
    Temat: Re: Elektrotechnika pr?d?w s?abych (1918 r.)
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    Grzegorz Niemirowski <g...@g...net> wrote:

    >> Bo to nie są proste rzeczy... :)
    >> http://www.chmurka.net/t/tin/
    >
    > Trochę tego jest :) Ale o ile rozumiem chodzi o konfigurację kodowania
    > domyślnego, przy odpowiadaniu na post z prawidłowym kodowaniem chyba powinno
    > działać i tak?

    Nie pamiętam już na 100%, bo to było wieki temu, ale jak przerzucałem się
    na tina i skompilowałem go z domyślnymi ustawieniami, to był z pliterkami
    jakiś totalny dramat. Nie jestem pewien, czy nie kaszaniły się też przy
    odpowiadaniu.

    --
    Sanitariusze wiozą karetką pacjenta.
    - Dokąd jedziemy? - pyta pacjent.
    - Do kostnicy - odpowiada sanitariusz.
    - Ale ja jeszcze nie umarłem.
    - A my jeszcze nie dojechaliśmy.


  • 87. Data: 2020-07-07 22:33:05
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:

    > W dzien, bo w nocy to Ksiezyc ma rozne ksztalty.

    Ale nadal widzę go w 2D. Jest zbyt daleko, żeby widzieć go w 3D.

    > I tu faktycznie przy pewnym pojeciu o astronomii mozna sie
    > dopatrzec/doliczyc, ze Ksiezyc jest kula, oswietlona pod roznymi
    > katami.
    >
    > A Grecy pojecie o astronomii mieli, skoro skomplikowane modele
    > wymyslali.

    I właśnie to jest najciekawsze -- skąd mieli takie pojęcie o astronomii,
    że widząc taki dysk 2D wpadli na to, że to jest jednak kula.

    > Z drugiej strony - jak sie juz taki model wymysli, to widac, ze Slonce
    > obiega Ziemie ... mialby jakis plaski twor obiegac ?

    To jest tak oczywiste dlatego, że wiemy, jak to działa, jak to wygląda.
    Nie wiem, czy nie znając już tego modelu tak łatwo da się na niego wpaść.

    --
    Psychiatra mówi do pacjenta:
    - Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Ta zła to, że ma pan
    Alzheimera.
    - A ta dobra?
    - Zapomni pan o tym, zanim pan wróci do domu.


  • 88. Data: 2020-07-07 22:37:47
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    Piotr Wyderski <p...@n...mil> wrote:

    > Z całym szacunkiem dla Pana Gnoińskiego, to żadnym pionierem raczej nie
    > był, inaczej chyba bym o nim słyszał.

    Internet o nim praktycznie milczy, albo ja nie umiem prawie nic znaleźć.
    Znalazłem tylko to:

    https://potempski.com/elektryczny/Historia_SEP.htm
    https://sep.com.pl/tydzien-w-sep/182/leksykon-prezes
    ow-sep.html

    --
    Spotykają się dwie żaby..
    - Wiesz, tam za rogiem gwałcą..
    - A skąd wiesz??
    - Wczoraj byłam, dzisiaj byłam, jutro też pójdę..


  • 89. Data: 2020-07-07 22:47:32
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 07/07/2020 21:40, Jarosław Sokołowski wrote:
    >> Poczekaj, skocze po popcorn, nie wyliczaj tych wynalazków, teorii,
    >> odkryć matematycznych w klasztorach vs następne epoki, jeszcze chwila,
    >> wezmę gruby zeszyt ...
    > Historia obfituje w takie przykłady. Gdy upadł starożytny Egipt, jego
    > religia została odrzucona wraz z wiedzą na temat Nilu, będącego podstawą
    > potężnej gospodarki. Żaden gwałtowny postęp naukowy nie nastąpił, wręcz
    > przeciwnie -- ogromny dorobek kapłanów egipskich z dziedziny astronomii
    > (i nie tylko) uległ zapomnieniu.

    Zapomniałeś dodać że poniewż kapłani z nudów zajmowali się również
    niebem *odkryli* że systematyczne badanie, notowanie obserwiacji,
    stawianie hipotez, wymienianie poglądów itd prowadzi do postępu. To był
    *nauka* a nie religia. To że tą naukę uprawiano w świątychach gdzie
    równolegle odbywały się zgoła odmienne rytułały akurat nic nie zmienia.

    > Rzym miał więcej szczęście. Gdy upadł, to po okresie ruchawki wyłonili
    > się różni samozwańczy cysorze, a Europa stała się chrześcijańska.
    > Gdyby rzeczy pozostawić samym cysorzom, to by nam może doskonalili
    > nauki dźgania dzidą i zapewnili wiele odkryć w wymachiwaniu mieczem,
    > bo głównie to im w głowach było. Depozyt nauki i wiedzy wieków dawnych

    Nie każdy tekst pisany jest *wiedzą* a tym bardziej *nauką*. Niektóre to
    skrajne brednie. Tylko że ładne i zgodne z ideologią bądź relgią.
    Powielano więc wiele takich bredni. Że wspomne choćby "Malleus
    Maleficarum" który nawet dał radę załapać się na początek druku dzięki
    czemu można było tą "naukę i wiedzę" powielać masowo skuteczniej niż w
    klasztorach. Tak, depozyt nauki i wiedzy wieków dawnych. Szkoda że sporo
    starszych przepadło w płomieniach innego piewcy, nieco innej nauki,
    monoksiązkowej.

    > był w rzeczonych klasztorach. Tylko tam byli ludzie piśmienni.

    Mało który był piśmienny. W wielu wypadkach byli to tylko przepiśmienni.

    > cysorz nie palił się do organizowania KBN-ów czy NCBR-ów. Nie jest też
    > prawdą, jakoby samym przepisywaniem nauki średniowieczne stały.

    Oni nie przepisywali "nauki". Przepisywali co popadło. Głównie religijne
    wypociny. Nauka to dość ściśle zdefiniowane pojęcie. Nie mieszczą się w
    niej książki religijne. Praktycznie żadne, nawet współczesne.

    > Budowa
    > takiej Notre-Dame to nie tyle, co trzy zdrowaśki zmówić. Kunsztu więcej
    > w niej, niż w każdej antycznej budowli.

    Prawie żadna konstrukcja z tamtego okresu nie była *liczona* używając
    aparatu matematycznego z zakresu mechaniki i wytrzymałości materiałów.
    Czego dowodem jest wiele katastrof budowlanych i stosowanie grubo
    przesadzonych wytrzymałości. Większość architektury bazowała na
    doświadczeniu. Prawda jest taka że pierwszymi w miarę liczonymi
    konstrukcjami był wszelakie kratownice, od mostów po najbrzydszy budynek
    Paryża. Wcześniej działał taki sam mechanizm jak u Henika, co nie jedną
    stodołe postawił. Nic nie wie o mechanice, ale grubośc belki dobiera na
    oko i tez dobrze. Franek, co źle dobrał, już stodół nie buduje bo
    odpoczywa snem wiecznym pod ostatnią. W efekcie czego jest więcej
    konstrukcji Heńka niż Franka. Z czego mozna dowieść że Henio porzadnie
    liczył stodoły. I tak oto narodziła się legenda Heńka, przodownika
    matematyki konstrukcyjnej i geniusza w jednej osobie. A Heniek po prostu
    brał grubsze belki.

    Dodatkow wybrałeś sobie zły przykład. Akurat ten budynek był
    przebudowywany kilka razy. W tym należało poprawiać błedy konstrukcyjne
    w miarę pojawiania się wiedzy. A czasu mieli coś chyba koło 200 lat.

    Możliwośc postawienia działającego budynku bez setek identycznych
    wczesniej to dopiero współczesność.

    > Albo później bazylika Świętego
    > Piotra w Rzymie -- liczenie statyki kopuł to już mocna matematyka.

    Nie, to raczej doświadczenei w produkcji setek takich kopuł, coraz to
    większych z coraz to mniejszą szansą zmian w kupkę gruzu. Coś w rodzaju
    algorytmu genetycznego w skali budowlanej. W końcy w którymś pokoleniu
    ktoś zaczyna czaić ile i jakie grube. Z naszej perspektywy wygląda jak
    by cieżko liczyli. A tu tylko ewolucja z architektoniczną funkcją celu.

    Podobnie Egipcjanie - wygląda na to że z kilkoma piramidami przeholowali
    i musieli jest ostro ścinać. "No ale tak było w planie!", prawda?. Po 20
    sztuce chyba obczaili prawidłowy kąt nachylenia ściany bocznej i Ozyrys
    był wreszcie zadowolony.

    > Z
    > matematyką nie miał też kłopotów Kopernik, choć to klecha diecezjalny,
    > nie klasztorny.

    I takich Koperników, to Panie, w miliony było!

    >> Fakty, szczególnie historyczne, są zawsze subiektywne w jakimś stopniu.
    > Są, ale są też tego subiektywizmu granice. Do szkoły chodziłem za komuny,
    > więc więc o ludziach w habitach starano się mi tam opowiadać raczej złe
    > rzeczy, niż dobre.

    Narracja o średniowieczu nie rózniła się od tej obecnie. Fakty
    prezentowane też nie. Nie widzę różnic. Komuchom nie przeszkadzali
    zakonnicy przepisujący pierdoły. Akurat komuchy silnie grzebali przy
    historii współczesnej. Natomiast owszem, manipulacje obywają się w drugą
    stronę *teraz*. Jak na przykład bredzenie o tym że Kościłó to mecenat
    nauki wszelakiej i dzwignia postępu oraz skarbnica wiedzy. Szczegłonie
    dobrze mu szło z teorii spalania.

    > Ale nikomu nie przyszło do głowy, by zaprzeczyć, że
    > chrześcijaństwo zbudowało Europę jaką znmy

    Raczej katolicyzm. Nie myl chrześcijaństwa z katolicyzmem. Jedno z
    drugim nie ma nic wspólnego, choć jedno powołuje się na drugie.

    Gdyby chrześcijaństwo budowało Europe nie było by wojen tylko miłość
    bliźniego. Zauważyłeś może takie tendencje w czasach średniowiecza, a
    może nawet i później? Nie? Ojej! Może to było inne chrześijaństwo.

    >, a Kościół przez wieki był
    > głównym mecenasem nauki

    Nie, był głównym *cenzorem* nauki. A mecenasił głównie rzeczy które nie
    stanowiły zagrożenia dla ich bredni, czasami była to "nauka", a czasami
    architektura. Ale głównie sztukę i badania *teologiczne*, o ile to w
    ogóle można nazwać badaniami. Postęp, i to gwałtowny, nastąpił dopiero
    jak Kościół przestał "wspierać naukę".

    Owszem, jak to bywa wśród historyków, znajdziesz zdania przeciwne. Ale
    one nie są w kierunku "kościół wspierał naukę". One są w kierunku "w
    niektórych przypadkach nie przeszkadzał". Co może oznaczać że łaskawie
    nie palił na stosie, jeśli dobrze rozumiem co pisał Grant na temat
    uprawiania nauki w średniowieczu.

    > Dienializm

    Kiedy ktoś twierdzi że Kościół wspierał naukę nalezy głośno protestować.
    I dostać w twarz "denializmem". Trudno, dyskusja czasami wymaga
    poświęcenia.

    > ma co się dziwić, gdy każdy może zostać youtuberem, lub choćby do Usenetu
    > napisać. Mechanizm podobny jak w przypadku płaskoziemców. Jeden wymyśli coś,
    > co uznał za rewelacyjne odkrycie, reszta za nim powtarza. Jednych i drugich
    > należy traktować z takim samym pobłażaniem.

    Na przykład przeciętnych Jarków. A nie, zapomniałem, Ciebie to nie dotyczy.



  • 90. Data: 2020-07-07 23:01:39
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 07/07/2020 21:59, Silver Dream ! wrote:
    >> Wręcz przeciwnie, ludzie tkwią w iditycznych wyjasnieniach
    >> (kreacjonizm) mimo istniejącego opisu matematycznego, potwierdzonego,
    >> zbadanego, opisanego (ewolucja).
    > Ewolucja w połączeniu z doborem naturalnym wyjaśnia bardzo wiele z tego
    > co obserwujemy ale do dzisiej nie rozwiązuje kwestii abiogenezy.

    Zaś ponieważ nie znaleziono szczątków człowieka pomiędzy Homo habilis a
    Homo erectus, to cała ta ewolucja jest do dupy, wracamy do kreacjonizmu
    bo tam w ogóle pytań nie wolno zadawać i jest porządek.

    Swoją drogą pierwsze słyszę aby ewolucja zajmowała się abiogenezą. To
    coś nowego albo po prostu bezsensowny argument. Fizyka ma wiele
    watpliwosci jak powstał wszechswiat, ale teorie dotyczące tego co było
    później zgadzają się z doświadczeniami. Należy wobec tego negować fizykę?

    >> Zakładanie że ludzie używają religi jako zapchajdziury są błedne.
    >> Ludzie uzywają religi jako *kontry* dla logicznego myślenia które
    >> przerasta ich możliwości pojmowania.
    > Myślę, że zbyt generalizujesz używając słowa ,,ludzie".

    Znaczna część. Usprawiedliwia to generalizację. W moim otoczeniu jest
    bardzo mało osób nie skażonych religią, ideologią, polityką. W zasadzie
    każdy ma "zabarwiony obiektywizm", wydaje się to być cechą ludzi
    ogólnie, czyli skłonnośc do nie używania logiki w pewnych sytuacjach.

    >> Trudno wyjaśnić ciągłą popularnośc np. socjalizmu/komunizmu mimo że
    >> nigdzie (może poza małą skalą) nie wyszedł. Mimo to jest popularny i
    >> wdrażany. Mamy model który nie działa, ale użwamy go bo ten co działa
    >> nie jest zgodny z religią czy polityką
    > Gdyby ten co mamy w pełni działał dla wszystkich to nie byłoby potrzeby
    > ani miejsca na inne.

    Nie. Model ktory posiadamy czyli połaczenie kapitalizmu + demokracji
    działa najlepiej. Nie musi w *pełni* działać i może mieć masę wad, ale
    dalej jest najlepszy pod względem gospodarki, postępu, rozwoju, komfortu
    życia. Wystarczy że działa najlepiej ze znanych. Być może nie istnieje
    system utopijny a być może czeka nas jakieś połaczenie z technologią
    które stworzy lepszy porzadek świata. Lata 20-te tego wieku wydają się
    kontynuować tradycje poprzedniego wieku szukania czegoś lepszego. To
    jeszcze 19 lat zostało do pełnej iteracji :)

    > Te inne, z gruntu przeciwstawne są ciągle popularne
    > ponieważ ten co mamy nie odpowiada wszystkim. I nie należy się im
    > dziwić. On pozostawia wiele do życzenia. Niestety nic lepszego jak dotąd
    > nie udało nam się stworzyć.

    No wiec należy brać taki który doprowadził do upadku wielu państw i
    śmierci setek milionów i spróbować raz jeszcze.

    Religia. Tylko że w kwestii ideologii. Żadna różnica. Ludzie są skłonni
    do takich irracjonalnych zachowań i mam na to codziennie przykłady.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: