eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaSystem home asistant - trochę inaczej. › Re: System home asistant - trochę inaczej.
  • Data: 2023-03-23 20:31:19
    Temat: Re: System home asistant - trochę inaczej.
    Od: heby <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 23/03/2023 20:02, io wrote:
    > Nie, usuwanie podatności systemu.

    Usuwasz podatnośc awarii w 1 miejscu i dostajesz cały worek problemów z
    utrudnionią konfiguracją reszty.

    je też usuwam podatnośc na awarię w 1 miejscu, tylko używam zwykłych
    metod z okolicy IT do tego.

    >> Zaletą centralizacji jest możliwosć centralnego sterowania.
    > No coś takiego :-)

    Wydajesz się tej zalety nie dostrzegać. Ja mogę przekonfigurować całość
    systemu bez wstawania z krzesła, włacznie z update firmware w wyłaczniku
    w łazience. To zaleta, która jest wykorzystywana u mnie dość często.

    >> Ma to wspónego, że rozpraszanie kilku przycisków w domu do jakiś
    >> niejasnych domen w celu kanałowania awarii, jest mało sensowne.
    > Ale jakich "niejasnych domen"? Kierujesz najbliżej miejsca gdzie to
    > sterowanie naprawdę odbywa się a nie na "centralną jednostkę" której
    > istnienie jest podyktowane tylko jakimś konceptem braku narzędzia jak w
    > poprzednim punkcie.

    Wyłacznik sonoff steruje światłem wprost. Przekaźnikiem.

    Centralne sterowanie zapewnie automatyzację. Na przykład gasi światło w
    garderobie automatycznie, jeśli ktoś zapomniał je zgasić.

    Potencjalna awaria zmniejsza automatyzację, ale nie powoduje problemu.

    > I to jest właśnie efekt rozproszenia komponentów systemu a Ty twierdzisz
    > wbrew faktom, że należy centralizować. :-)

    To nie są rozproszone komonenty systemu. sonoff odpala światło
    przekaźnikiem a nie polecenim po wifi do lampy.

    Niedawno widziałem projekt elektryczny domu, gdzie normalnych kabli
    sterujących 230V do oświetlenia nie ma. Projektant założył 100% smart
    sterowanie.

    Nie chciałbym tam mieszkać.

    >> Awaria smar home w moim wypadku nie powoduje śladu problemu. Odejmuje
    >> tylko "bajer".
    > No ale generalnie, jak scentralizujesz to jest lepiej czy może jednak
    > gorzej?

    Lepiej dla *mnie* bo mogę łatwo rekonfigurować system, co robie często.

    Dla kogoś, kto potrzebuje sterować bramą wjazdową, możliwe że nigdy nie
    będzie potrzebne automatyzowanie tego w jakiejkolweik formie i mu
    centralny serwer nie jest potrzebny. Pilot jest potrzebny i Pan Mietek,
    co pilota dorobi, jak się zgubi.

    >>>> Koszt czasowy podniesienia HA z backupu to w moim wypadku około 4
    >>>> minut.
    >>> A kiedy się za to zabierzesz?
    >> Zabierałem się za to już kilka razy. Nie dlatego, że była awaria. W
    >> celach testowania. Działa. Polecam.
    > To jest raczej śmieszne co piszesz. Wystarczy że przestaniesz być
    > dyspozycyjny a nikt tego w rozsądnym czasie nie pozbiera za Ciebie.

    I co wtedy? Światło w garderobie nie zgaśnie samo? No i co z tego?

    Ani jeden element mojego smar home nie jest na ścieżce krytycznej.
    Falownikiem PV dalej sterujesz z aplikacji producenta. Pompa ciepła ma
    swój sterownik. Pompa od c.o. ma wtyczkę do normalnego gniazdka.

    Ja nie mam ani jednego systemu bez backupu ręcznego.

    Innymi słowy: nic się nie stanie ważnego. Kompletnie.

    Dzięki temu ta starszliwa awaria centralnego serwera to tylko
    niepotrzebne stracenie kilku minut na odzysk backupu.

    >> Nie wiem po co. Róznica w poborze prądu jest, ale nie aż taka aby było
    >> to bez sensu.
    > Na czymś trzeba postawić i może być łatwiej na RPi. Metod stawiania HA
    > jest wiele. Nie wszystkie dają ten sam efekt. Np wirtualka pod Hyper-V
    > nie wykorzysta dongla ZigBee.

    Proxmox przekieruje dowolne urządzenie USB do środka maszyny wirtualnej.
    Używam z powodzeniem, na przykład przekierowujac dongle od SDR radio,
    serwer SDR pracuje na tej samej maszynie co HA.

    Dongli do Zigbee nie polecam. Guano. Po pół roku szarpania się z tym
    kupiłem w końcu bramkę sonoff, przeprogramowałem na Tasmotę i pozamiatane.

    >> Gwarantuje, że mimo problemów z komunikacją, komunikat ostanie
    >> poprawnie dostarczony. To ma duże znaczenie w niestabilnych
    >> połaczeniach, szumie w eterze, awarii switchów, kolizjach itp
    >> normalnych zjawiskach w systemach IoT. Dlatego stosujemy MQTT. Ba,
    >> niektóre niezwiązane z automatyką częci internetu używają MQTT do
    >> zupełnie innych celów. To najzwyczajniej nie jest zły koncept.
    > Nie, MQTT stosuje się bo implementuje wzorzec publikacja/subskrypcja :-)

    MQTT stosuje się z rónych powodów, ale najwazniejsza dla mnie jest
    *pewność* dostarczenia komunikatu. Wygląda na to, że nie tylko mi na tym
    zależy.

    To że subskrybujesz jakieś zdarzenia to zupełnie nieistotna cecha.
    Przełacznik niczego nie musi subskrybować, nie obchodzi go czy włączono
    telewizor.

    > Nie, ten system bez prądu i tak by nie działał. A system może działać
    > bez MQTT. To jest po prostu nieogarnianie kwestii zawodności.

    Innymi słowy zamiast jednego systemu o poprawnej i pewnej implementacji
    sugerujesz naście nabazgranych na kolanie, komunikujacych się w jakimś
    roju zależności? To prosta droga do wybicia sobie zębów.

    > bo ludzie nie ogarniają, że HA czy bramka takie same podatności systemu
    > generują.

    Ale proponujesz inne problemy w zamian.

    Jak będziesz komunikował te naście urządzeń w domu? Masz jakąs
    propozycję aby:
    1) to było łatwe w konfiguracji i rozbudowie
    2) wymagało mało uwagi
    3) było bezawarjne
    4) gwarantowało dostarczenie zdarzeń

    Lat temu naście wymyślałem kwadratowe koła wtym temacie, ale mi przeszło.

    >> monitoringu, VPN i inne. A urządzenie konsumujące 10W mocy ciągłej
    >> popsuje się raczej dopiero w nastepnym tysiącleciu, zaś awarie dysków
    >> obrabiasz backupami.
    > Czy ktoś w domu oprócz Ciebie potrafi to zrobić? Przygotowałeś jakieś
    > procedury? Udokumentowałeś?

    Nie. Jak umrę światło będzie dalej działać, woda w kiblu spuszczać. Po
    staremu. Nic sie nie popsuje.

    Moja "automatyka" to głównie warstwa obserwacyjna, a nie wykonawcza.
    Wykonawcza jest dodatkiem, który nie jest krytyczny i mogę się bez niego
    obejść. Dodaje on tylko kilka komfortowych detali.

    Goście, przychodzący do naszego domu, używają go w tradycyjny sposób.

    Teraz Twoja kolej:

    Jak umrzesz, to ten wyrzeźbiony na AVR sterowanik światła, to kto naprawi?

    >> Jak się popsuje, to przez te 4 minuty będę zmuszony odpalać światło w
    >> pokoju ręcznie.
    > Czyli jest rozproszony. Nie wiem o co bijesz pianę.

    Piewsze czytam, że to *ja* bije pianę. Opisywałem swój koncept
    kilkukrotnie i jest pełna jasność, że nie mam systemu, który po awari
    uniemożliwi mieszkanie. Ja po prostu posiadam mózg, w przeciwieństwie do
    projektanta automatyki garażu pewnego biedaka w okolicy.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: