eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Kontrola trzeżwości
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 169

  • 91. Data: 2015-05-06 12:07:37
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: Smok Eustachy <s...@w...pl>

    W dniu 06.05.2015 o 10:07, Ergie pisze:
    /.../
    > Nie wiem. Ale chętnie usłyszę jakie _ja_ stworzyłem. Bo jakie ktoś inny
    > mógł stworzyć to sobie potrafię wyobrazić. Dlatego powtarzam karać
    > należy w stosunku do wysokości stworzonego zagrożenia. Inna kara dla
    > kogoś kto ma 0,25 i kontroluje swoje odruchy a inna dla kogoś kto jedzie
    > zygzakiem.

    Za niezawiazanie sznurówki - 2lata.
    Za niemanie świateł - 5 lat.
    Na rowerze - 7 lat




  • 92. Data: 2015-05-06 12:35:40
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Ergie" napisał w wiadomości grup
    Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup
    >> Chcenie jest jednak karane bardziej, taki mamy system wartosci.
    >> A niechcacy ... kolo kiedys zmieniales ?
    >> Jakzes tak mogl, bez przeszkolenia, bez atestowanego klucza - wiesz
    >> jakie to zagrozenie stworzyles ?

    >Nie wiem. Ale chętnie usłyszę jakie _ja_ stworzyłem.

    No jak to - nie wiesz co sie moze stac jak kolo odpadnie ?
    Samochod pojedzie w niekontrolowany sposob, moze rozjedzie rodzine na
    chodniku, moze zepchnie do przepasci autobus, a moze podpali cysterne
    w tunelu :-)

    >Bo jakie ktoś inny mógł stworzyć to sobie potrafię wyobrazić.
    >Dlatego powtarzam karać należy w stosunku do wysokości stworzonego
    >zagrożenia.

    Ale zaswiadczenia o ukonczeniu kursu montazu kol nie masz, podobnie
    jak "inni" :-)

    >Inna kara dla kogoś kto ma 0,25 i kontroluje swoje odruchy a inna dla
    >kogoś kto jedzie zygzakiem.

    A tu sie zgadzamy.
    Tylko jak sprawdzic czy jego jazda jest niebezpieczna, bez czekania na
    wypadek ?
    Albo jak ktos ma dwa promile, ale skubany jedzie prosto ...

    Niemcy swego czasu mieli bardzo rozbudowany system kar za alkohol, ale
    cos nie moge obecnie znalezc ... czyzby sie nie sprawdzil ?
    Wygladal bardzo rozsadnie ...

    >> O innych nie wspomne, np kwiatek na parapecie na 5-tym pietrze ...
    >Czy spadające kwiatki zabijają 300 osób rocznie?

    Zagrozenie sie liczy ! a przeciez jest, taka doniczka moze zabic.

    No chyba ze chcesz zagrozenie uzasadniac roczna statystyka ... no to
    przyjdzie zabronic jazdy na trzezwo :-)

    >>>Odnośnie stwarzania zagrożenia też tylko nie wprost - narażenie na
    >>>utratę zdrowia lub życia czy jakoś tak.

    >> Bodajze na "bezposrednia" i slusznie ...

    >Każdy kto jest w zasięgu strzału jest narażony bezpośrednio gdy ktoś
    >inny strzela na oślep. Tak samo jak każdy mijany pieszy czy inny
    >uczestnik ruchu jest bezpośrednio narażony gdy ktoś jedzie zygzakiem.
    >Masz tu jakieś wątpliwości czy to jest bezpośrednie?

    ale wiekszosc naszych pijakow raczej nie jedzie zygzakiem.
    A ci co jada, to czesto na tyle wolno, ze o zagrozeniu zycia nie ma co
    mowic :-)

    >ZE świadomym upiciem się będzie gorzej bo oczywiście tu tej
    >bezpośredniości nie ma jest potencjalne zagrożenie ale i na to są
    >paragrafy - choć już ma to mniej wspólnego z demokracją - patrz tzw.
    >"ustawa o bestiach" - można więzić człowieka który już odsiedział
    >swoje, tylko dlatego że zespół psychologów lekarzy itd. orzekł że
    >stanowi potencjalne zagrożenie.

    No, ale przeciez to samo proponujesz. Ukarac za stwarzanie
    potencjalnego zagrozenia :-)

    >Osobiście jestem w tej kwestii trochę "rozdwojony" bo z jednej strony
    >szanuję domniemanie niewinności i nie podoba mi się idea
    >"przedstępstwa" (patrz. "Raport Mniejszości"), ale z drugiej
    >statystyki są jakie są.

    Przedstepstwo mogloby podpasc pod usilowanie.

    >>>Bo osoba pijana nie jest w stanie _obiektywnie_ i poprawnie ocenić
    >>>swoich możliwości.
    >> No ... a skad wiesz ze nie jest ? :-)
    >Nie wiem, i on też _nie_ _wie_. A jak _nie_ _wie_ to nie ma prawa
    >siadać za kierownicę.

    Ale skad wiesz, ze on nie wie ?

    >Ale jak zrobi sobie test szybkości reakcji, spostrzegawczości itd i
    >uzyska wynik lepszy od przeciętnego kierowcy to ja nie mam nic
    >przeciwko temu żeby prowadził niezależnie od tego ile alkomat
    >pokazuje. Ale po taki teście będzie miał _wiedzę_ że może
    >bezpiecznie prowadzić.

    Amerykanskie testy na trzezwosc ? Tez sie z nich wycofuja w strone
    alkomatow.

    A jesli on potrafi poprzec swe zdanie "ja juz tysiace km przejechalem
    po pijaku bez wypadku" :-)

    >>>Teza jakoby każda jazda zgodna z przepisami stwarzała zagrożenie
    >>>jest karkołomna :-)
    >> Hm ...
    >> a) negujesz ze wypadki i trzezwym sie przydarzaja ?
    >Owszem ale wielokrotnie rzadziej. Ale "wypadek" to coś przypadkowego.
    >Jak ktoś jedzie 150 krętą wąską drogą starym golfem spawanym z
    >ćwiartek i się rozleci to ciężko mi to nazwać wypadkiem - raczej to
    >świadome samobójstwo z użyciem samochodu.

    Swiadome stwarzanie zagrozenia :-)

    Ale ile znasz takich przypadkow ? Samochody sie na drodze raczej nie
    rozpadaja.
    Wiele wypada na zakretach z winy nadmiernej predkosci, rozlatuja sie
    dopiero na drzewach.

    >> b) czy proponujesz za wszystkie przektoczenia przepisow karac jak
    >> za jazde po pijaku ... albo od razu jak za morderstwo :-)
    >Nie - powtarzam po raz kolejny - karać _obiektywnie_ proporcjonalnie
    >do stworzonego zagrożenia. Wiem, ze w praktyce takie obiektywne
    >karanie jest bardzo skomplikowane stąd taryfikatory, ale skoro sobie
    >tu teoretyzujemy co chciałby m aby było - właśnie tak chciałbym
    >abyśmy buli karani.

    I z tym sie jak najbardziej zgadzam ... tylko co powie reszta
    spoleczenstwa, jak uslyszy ze PJ zabieraja i za 0.2 promila i za 70/50
    :-)

    >Inne (IMO zerowe) zagrożenie stwarza doświadczony kierowca który
    >jadąc autem z napędem na cztery koła jedzie sobie serpentynami 70/40
    >trzymając się swojego pasa.

    Dlaczego z napedem na 4 ?

    Z tym, ze
    a) i jego moga zaskoczyc warunki, na kolejnym zakrecie okaze sie za
    duzo,
    b) to nie tylko wypadniecie z zakretu, moze byc kwestia widocznosci
    pieszych, wyjazdu z bocznych drog, itp.

    > A inne ten kto jedzie tam zdezelowanym zapakowanym żukiem 50/40 i na
    > każdym zakręcie "tańczy".

    Ale to jest doswiadczony kierowca, ocenia ile tanczy i dobiera
    predkosc tak, aby tanczenie zmiescilo sie na swoim pasie :-)

    >>> Natomiast co do przypadków że ktoś jedzie zgodnie z przepisami ale
    >>> 15 godzinę z rzędu - to jak najbardziej ukarać - bo stwarza
    >>> zagrożenie.
    >> A on sie dobrze czuje i sen go jeszcze nie lapie. Co jest calkiem
    >> mozliwe, jak sie wczesniej wyspal.
    >Pisałem o statystycznym kierowcy.

    15h za kolkiem to nie jest nie wiadomo jaki wyczyn, normalny czas
    aktywnosci czlowieka w ciagu doby.

    >Ale oczywiście masz rację jak ktoś daje radę to nie karać.

    Tylko jak to swierdzic ? Bo chciales karac za zagrozenie, nie za
    skutki :-)
    Co jest bardzo sluszne, tylko czasem trudne do realizacji.

    Czuwak w aucie i po zadzialaniu blokada PJ na 3 miesiace ? :-)

    >> Najpierw przepis - wolno prowadzic 9h dziennie.
    >> A za minute dluzej rozstrzelac na miejscu :-)

    >No właśnie nie! Karać za zagrożenie a nie za przekroczenie jakiejś
    >arbitralnej wartości. Dla jednego 10 godzin jazdy jest ok a dla
    >drugiego 5 godzin to maksimum.

    No to kazdy bedzie uwazal ze on nadal dobrze prowadzi i tak az do
    wypadku.

    >>>Wielu strzela na oślep i nie trafia...
    >> Ba, przepisy nakazuja oddac strzal ostrzegawczy w powietrze ... a
    >> mnie zawsze interesowalo gdzie to spada i czemu nie zabija :-)

    >Pogromcy mitów już to sprawdzili :-)
    >W skrócie opór powietrza powoduje że spadający pocisk ma za małą
    >energię kinetyczną.

    A jak trafi w dziecko ? Albo w szybe samochodu, ktory akurat wyprzedza
    ?

    >> O, masz ostatnia sprawe z Knurowa - kibic zabity gumowa kula ...
    >> zamknac wszystkich policjantow ktorzy strzelaja, dowodcow co kazali
    >> strzelac, ministra co dopuscic, poslow ktorzy takie uprawnienia
    >> ministrowi dali :-)
    >???
    >Czy Ty uważasz że kibice grzecznie siedzieli a policjanci zaczęli do
    >nich strzelać???
    >Kibice zaczęli atakować policjantów i innych kibiców i to oni
    >stworzyli bezpośrednie zagrożenie cudzego życia.

    Mniejsze niz policjanci, do ktorych ponoc rzucali kamieniami.
    Slyszales kiedys, zeby policjant w Polsce zmarl od kamienia ? :-)

    >Osobiście uważam że policja w obronie własnej powinna strzelać ostrą
    >amunicją. Zero tolerancji dla napastników.

    Ale tu ta obrona wlasna jest bardzo problematyczna.

    W dodatku ... nie powinni. Doswiadczenie uczy, ze wtedy zdarza im sie
    zabic niewinne osoby.
    Wiec nalezy im tego zabronic :-)

    >>>To nie jest argument. To czy zabił czy nie (analogicznie do trafił
    >>>czy nie) jest drugorzędne. Należy eliminować zagrożenie a nie
    >>>reagować dopiero po nieszczęśliwym i niezamierzonym skutku.
    >>>A dla tych co mają jakąś chorą potrzebę upijania się można stworzyć
    >>>pokoje bez klamek do wynajęcia na godziny - chce sięupić do
    >>>nieptrzytomnośći ok ale w odizolowanym środowisku gdzie nikomu nie
    >>>zrobi krzywdy.

    >> Najlpiej zakazac spozywania alkoholu w ogole.

    >Dochodzisz do absurdu - czy siekier o noży też chcesz zakazać dlatego
    >że ktoś może ich użyć w złym celu?

    W Anglii zakazali nozy. Wydaje sie glupota, ale jesli na jakims
    terenie grasuje wielu napastnikow z nozami kuchennymi ... to moze to
    jest rozwiazanie ?
    Japonczycy na Okinawie ponoc zabronili miejscowym posiadania nozy,
    przyslugiwal jeden na wioske, przymocowany lancuchem do pnia, jak ktos
    potrzebowal, mogl skorzystac ..

    >Alkohol pity w odpowiednich ilościach nie szkodzi a w pewnych
    >sytuacjach nawet pomaga nie ma powodu by go zakazywać.

    W zasadzie masz racje ... ale czy osoba ktora wypila w odpowiedniej
    ilosci jest w stanie ocenic ze jeszcze jeden jej nie zaszkodzi ?
    Wolno do 0.2promila sie upic, czy do 0.5 ? :-)

    J.


  • 93. Data: 2015-05-06 14:03:38
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5549ee87$0$27516$6...@n...neostrad
    a.pl...

    >>Nie wiem. Ale chętnie usłyszę jakie _ja_ stworzyłem.

    > No jak to - nie wiesz co sie moze stac jak kolo odpadnie ?
    > Samochod pojedzie w niekontrolowany sposob, moze rozjedzie rodzine na
    > chodniku, moze zepchnie do przepasci autobus, a moze podpali cysterne w
    > tunelu :-)

    A to to wiem, dlatego pytam konkretnie jakie _ja_ stworzyłem zagrożenie.
    Masz jakieś powody by przypuszczać że je źle dokręciłem?

    >>Bo jakie ktoś inny mógł stworzyć to sobie potrafię wyobrazić.
    >>Dlatego powtarzam karać należy w stosunku do wysokości stworzonego
    >>zagrożenia.

    > Ale zaswiadczenia o ukonczeniu kursu montazu kol nie masz, podobnie jak
    > "inni" :-)

    Ale po co mi? Zmieniając koło nie byłem pijany a więc byłem świadomy swoich
    czynów i potrafię je właściwie ocenić. Natomiast jak ktoś nie potrafi to
    niech wzywa pomoc drogową.

    Nie papierki mają znaczenie ale _fakty_.

    >>Inna kara dla kogoś kto ma 0,25 i kontroluje swoje odruchy a inna dla
    >>kogoś kto jedzie zygzakiem.

    > A tu sie zgadzamy.
    > Tylko jak sprawdzic czy jego jazda jest niebezpieczna, bez czekania na
    > wypadek ?
    > Albo jak ktos ma dwa promile, ale skubany jedzie prosto ...

    W USA swego czasu tak o działało że ocena policjanta (po zrobieniu jaskółki
    i spacerze) była nadrzędna wobec tego co wskazał alkomat.

    >>> O innych nie wspomne, np kwiatek na parapecie na 5-tym pietrze ...
    >>Czy spadające kwiatki zabijają 300 osób rocznie?

    > Zagrozenie sie liczy ! a przeciez jest, taka doniczka moze zabic.

    Coś pomijasz. Musisz najpierw uwzględnić prawdopodobieństwo tego że w ogóle
    spadnie spadnie! A nie tylko to że jak spadnie to może kogoś zabić.

    Dlatego oczywiście inne zagrożenie stanowi doniczka na płaskim parapecie a
    inne na skośnym, inna w domu jednorodzinnym gdzie pod oknem nikt nie chodzi
    a inna w bloku gdy pod oknem jest chodnik itd.

    > No chyba ze chcesz zagrozenie uzasadniac roczna statystyka ... przyjdzie
    > zabronic jazdy na trzezwo :-)

    Ależ ja nie twierdzę że on nie stanowi zagrożenia tylko że jest o kilka
    rzędów wielkości mniejsze czyli znikome a więc można odstąpić od karania.

    > ale wiekszosc naszych pijakow raczej nie jedzie zygzakiem.
    > A ci co jada, to czesto na tyle wolno, ze o zagrozeniu zycia nie ma co
    > mowic :-)

    No więc powtarzam że ja nie piszę o kierowcach co wedle prawa są "pijakami"
    bo w poniedziałek rano alkomat coś jeszcze pokazał.

    >>"ustawa o bestiach" - można więzić człowieka który już odsiedział swoje,
    >>tylko dlatego że zespół psychologów lekarzy itd. orzekł że stanowi
    >>potencjalne zagrożenie.

    > No, ale przeciez to samo proponujesz. Ukarac za stwarzanie potencjalnego
    > zagrozenia :-)

    Ale gdzieś jest granica między doniczką a kimś jadącym zygzakiem i
    przekroczenie tej granicy sprawia że zagrożenie z potencjalnego staje się
    realne. Ja nie widzę świata zero-jedynkowo dlatego powtarzam nie chcę
    traktować wszystkich jednakowo ale proporcjonalnie do stworzonego
    zagrożenia.

    Ot choćby przykład z ubiegłego roku - policjant zadzwonił w nocy do kogoś do
    mieszkania i poprosił o przestawienie samochodu by inny mógł wyjechać, a
    następnie stwierdził że ten ktoś kierował pod wpływem. Na szczęście sąd
    stwierdził że oskarżony nie stworzył zagrożenia i odstąpił od ukarania.

    >>Osobiście jestem w tej kwestii trochę "rozdwojony" bo z jednej strony
    >>szanuję domniemanie niewinności i nie podoba mi się idea "przedstępstwa"
    >>(patrz. "Raport Mniejszości"), ale z drugiej statystyki są jakie są.

    > Przedstepstwo mogloby podpasc pod usilowanie.

    Usiłowanie jest dopiero jak już zaczniesz coś w tym kierunku robić.

    >>Nie wiem, i on też _nie_ _wie_. A jak _nie_ _wie_ to nie ma prawa siadać
    >>za kierownicę.

    > Ale skad wiesz, ze on nie wie ?

    Stąd że będąc pijanym ma ograniczone postrzeganie rzeczywistości.

    > A jesli on potrafi poprzec swe zdanie "ja juz tysiace km przejechalem po
    > pijaku bez wypadku" :-)

    To nie jest argument.

    > Ale ile znasz takich przypadkow ? Samochody sie na drodze raczej nie
    > rozpadaja.
    > Wiele wypada na zakretach z winy nadmiernej predkosci, rozlatuja sie
    > dopiero na drzewach.

    Wiele jakby było sprawnych to by nigdy z drogi nie wyleciały to raz a dwa że
    jak już wyleciały to by byli ranni a nie trupy itd. przy 50 km/h i sprawnych
    poduszkach nie jest łatwo się zabić.

    >>Nie - powtarzam po raz kolejny - karać _obiektywnie_ proporcjonalnie do
    >>stworzonego zagrożenia. Wiem, ze w praktyce takie obiektywne karanie jest
    >>bardzo skomplikowane stąd taryfikatory, ale skoro sobie tu teoretyzujemy
    >>co chciałby m aby było - właśnie tak chciałbym abyśmy buli karani.

    > I z tym sie jak najbardziej zgadzam ... tylko co powie reszta
    > spoleczenstwa, jak uslyszy ze PJ zabieraja i za 0.2 promila i za 70/50

    Ale dlaczego znowu sprowadzasz karanie do 0/1 jest wiele kar pośrednich
    między nieukaraniem a zabraniem prawa jazdy.

    A już teraz można stracić prawko za jazdę 70/50 -> stworzenie zagrożenia
    katastrofą w ruchu lądowy czy jakoś podobnie.

    >>Inne (IMO zerowe) zagrożenie stwarza doświadczony kierowca który jadąc
    >>autem z napędem na cztery koła jedzie sobie serpentynami 70/40 trzymając
    >>się swojego pasa.

    > Dlaczego z napedem na 4 ?

    Bo jest łatwiejszy do opanowania na zakrętach - ot aby przykład był bardziej
    kontrastowy.

    > Z tym, ze
    > a) i jego moga zaskoczyc warunki, na kolejnym zakrecie okaze sie za duzo,
    > b) to nie tylko wypadniecie z zakretu, moze byc kwestia widocznosci
    > pieszych, wyjazdu z bocznych drog, itp.

    I po co dzielić włos na czworo - załóżmy że widoczność jest dobra, nie ma
    bocznych dróg, jest sucho itd. Tak że jazda tym samochodem jest
    _obiektywnie_ z tą prędkością bezpieczna a jasna żukiem nie.

    >> A inne ten kto jedzie tam zdezelowanym zapakowanym żukiem 50/40 i na
    >> każdym zakręcie "tańczy".

    > Ale to jest doswiadczony kierowca, ocenia ile tanczy i dobiera predkosc
    > tak, aby tanczenie zmiescilo sie na swoim pasie :-)

    Widzę że zamiast dyskutować koniecznie chcesz się bawić w przepychanki
    słowne - więc napiszę to nie jest doświadczony kierowca tylko ktoś kto
    pierwszy raz takim autem jedzie, prawko ma od wczoraj i do tego ma okres.

    Czy tak trudno Ci przyjąć do wiadomości że na tej samej drodze inna jest
    obiektywna maksymalna bezpieczna prędkość dla różnych kombinacji kierowca +
    samochód?

    >>Pisałem o statystycznym kierowcy.

    > 15h za kolkiem to nie jest nie wiadomo jaki wyczyn, normalny czas
    > aktywnosci czlowieka w ciagu doby.

    Nie, no bez jaj. Mało kto przez 15 godzin na dobę musi być ciągle skupiony i
    uważny.

    >> Ale oczywiście masz rację jak ktoś daje radę to nie karać.

    > Tylko jak to swierdzic ? Bo chciales karac za zagrozenie, nie za skutki
    > :-)
    > Co jest bardzo sluszne, tylko czasem trudne do realizacji.

    Jak to stwierdzić to zupełnie inny problem niż czy za to karać. Ale skoro
    już do tego doszliśmy to jak wszystko - po symptomach. Jak jedzie zygzakiem,
    albo losowo hamuje i przyspiesza, zmienia pas bez migacza itp. To już jest
    powód by podejrzewać że coś jest nie tak i go zgarnąć na kontrolę. A czy
    powodem jest alkohol, malowanie oczu, rozmowa przez telefon czy może
    zmęczenie to już pozostawiam ocenie policjanta. Jakoś z narkomanami sobie
    radzili zanim wprowadzono testy, więc i ze zmęczeniem sobie poradzą.

    >>No właśnie nie! Karać za zagrożenie a nie za przekroczenie jakiejś
    >>arbitralnej wartości. Dla jednego 10 godzin jazdy jest ok a dla drugiego 5
    >>godzin to maksimum.

    > No to kazdy bedzie uwazal ze on nadal dobrze prowadzi i tak az do wypadku.

    Powtarzam nie ma znaczenia co ktoś uważa ale obiektywna prawda. Jak nie
    znasz swojego organizmu i nie potrafisz ocenić swojego stanu to nie siadasz
    za kółko. Proste.

    >>Pogromcy mitów już to sprawdzili :-)
    >>W skrócie opór powietrza powoduje że spadający pocisk ma za małą energię
    >>kinetyczną.

    > A jak trafi w dziecko ? Albo w szybe samochodu, ktory akurat wyprzedza ?

    Interesuje Cię temat to go zgłęb i podziel się wynikami analizy, mnie się
    nie chce.

    >>???
    >>Czy Ty uważasz że kibice grzecznie siedzieli a policjanci zaczęli do nich
    >>strzelać???
    >>Kibice zaczęli atakować policjantów i innych kibiców i to oni stworzyli
    >>bezpośrednie zagrożenie cudzego życia.

    > Mniejsze niz policjanci, do ktorych ponoc rzucali kamieniami.
    > Slyszales kiedys, zeby policjant w Polsce zmarl od kamienia ? :-)

    Nie interesuje mnie temat policjantów ale nawet nie interesując się tym
    zbytnio słyszałem o kilku co przez bandytów zostali kalekami (np. stracili
    oko).

    Oko policjanta (i każdego innego niewinnego obywatela) jest ważniejsze niż
    życie bandyty co do tego nie mam wątpliwości.

    >>Osobiście uważam że policja w obronie własnej powinna strzelać ostrą
    >>amunicją. Zero tolerancji dla napastników.

    > Ale tu ta obrona wlasna jest bardzo problematyczna.

    ???
    Najwyraźniej dyskutujemy o czymś innym kibole zaatakowali policjantów i
    innych kibiców. Więc IMO policja działała dobrze choć za słabo.

    > W dodatku ... nie powinni. Doswiadczenie uczy, ze wtedy zdarza im sie
    > zabic niewinne osoby.

    "niewinne" ROTFL.

    > Wiec nalezy im tego zabronic :-)

    Wręcz przeciwnie należy im dać ostrą amunicję wtedy użyją jej tylko raz.
    Następnym razem kibole będą grzecznie siedzieć na krzesełkach.

    >>Dochodzisz do absurdu - czy siekier o noży też chcesz zakazać dlatego że
    >>ktoś może ich użyć w złym celu?

    > W Anglii zakazali nozy. Wydaje sie glupota, ale jesli na jakims terenie
    > grasuje wielu napastnikow z nozami kuchennymi ... to moze to jest
    > rozwiazanie ?
    > Japonczycy na Okinawie ponoc zabronili miejscowym posiadania nozy,
    > przyslugiwal jeden na wioske, przymocowany lancuchem do pnia, jak ktos
    > potrzebowal, mogl skorzystac ..

    Nie pytam co było gdzieś pytam czy _Ty_ tego chcesz.

    >>Alkohol pity w odpowiednich ilościach nie szkodzi a w pewnych sytuacjach
    >>nawet pomaga nie ma powodu by go zakazywać.

    > W zasadzie masz racje ... ale czy osoba ktora wypila w odpowiedniej ilosci
    > jest w stanie ocenic ze jeszcze jeden jej nie zaszkodzi ?

    Progi 0,2 czy 0,5 czy nawet 0,8 są na tyle nisko że gdy je przekraczasz to
    masz jeszcze świadomość tego co robisz i wtedy możesz _świadomie_ podjąć
    decyzję czy nadal pijesz i rezygnujesz z jazdny autem czy przerywasz picie.

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 94. Data: 2015-05-06 14:45:55
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 4 May 2015, Shrek wrote:

    > On 2015-05-03 20:07, re wrote:
    > Rutynowe kontrolę trzeźwości to nawet bym popierał.
    > Tylko chciałbym limit jak w starej unii

    Z powodów wielokroć wałkowanych w zupełności popieram.
    I statystyka niżej podejrzanie pasuje do tego oczekiwania.

    > i żeby odpieli się od rowerantów.

    To zjawisko stopniowo już występuje.

    Doświadczyłem w zeszłym roku na sobie, acz jednostkowy przypadek to
    za mało, bo "poprzednio" też się zdarzało, że "kontrola" nie zawsze
    kazała dmuchać rowerzystom.
    Jednak "prawie zawsze" z roweru dmuchałem.

    Ale na wiadomej grupie zapodano właśnie namiar statystyczny:

    http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/cudowne-otrzezwienie-p
    olskich-rowerzystow,539331.html

    Brakuje jeszcze podstawy prawnej, wersja duńsko/brytyjska,
    albo dla odmiany "wersja niemiecka" :>

    pzdr, Gotfryd


  • 95. Data: 2015-05-06 16:26:36
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 6 May 2015, Smok Eustachy wrote:

    > W dniu 05.05.2015 o 23:37, re pisze:
    >>
    > /.../
    >> ---
    >> Więc trzeba eliminować alkohol i zmęczenie
    >
    > Za niedospanie 8 lat. Pięknie

    To nie jest kwestia wymiaru (8 lat), lecz proporcji.
    W tej chwili jest tak, że za jedno jest rok (nie za spowodowanie
    wypadku!) a za drugie często "nic" (również w razie wypadku,
    i to ewidentnie z tej przyczyny).
    Jak to złośliwie mawiałem, kiedy rozbił się prof. Geremek
    i została zdementowana plotka, jakoby był pijany: "ufff, porządnie
    się zabił, na trzeźwo". Bo taki był wydźwięk owego dementi.

    pzdr, Gotfryd


  • 96. Data: 2015-05-06 16:31:35
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>


    Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
    wiadomości grup
    dyskusyjnych:XnsA491EEC00C925budzik61pocztaonetpl@12
    7.0.0.1...
    > Użytkownik Maciek "Babcia" Dobosz b...@j...org.pl ...
    >
    >>> Jestes kolejnym ktory nie rozróżnia niebezpieczenstwa powodowanego
    >>> przez pijanego kierowce i pijanego rowerzyste?
    >>
    >> Nie. Jestem kolejnym który nie uważa że to że ściga się pijanych
    >> kierowców nie powoduje że należy zaprzestać innych wykroczeń wszystkich
    >> uczestników ruchu.
    >>
    > Ale po co łapac "pijanych" rowerzystów?


    Żeby nie wjeżdżali pod samochody niepijanych kierowców.
    Ja np. sobie swój spokój cenię bardziej niż wszystko co posiada pijus na
    rowerze, z jego wolnością i życiem włącznie.


  • 97. Data: 2015-05-06 16:39:52
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-05-06 o 16:31, Cavallino pisze:
    >
    > Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
    > wiadomości grup
    > dyskusyjnych:XnsA491EEC00C925budzik61pocztaonetpl@12
    7.0.0.1...
    >> Użytkownik Maciek "Babcia" Dobosz b...@j...org.pl ...
    >>
    >>>> Jestes kolejnym ktory nie rozróżnia niebezpieczenstwa powodowanego
    >>>> przez pijanego kierowce i pijanego rowerzyste?
    >>>
    >>> Nie. Jestem kolejnym który nie uważa że to że ściga się pijanych
    >>> kierowców nie powoduje że należy zaprzestać innych wykroczeń wszystkich
    >>> uczestników ruchu.
    >>>
    >> Ale po co łapac "pijanych" rowerzystów?
    >
    >
    > Żeby nie wjeżdżali pod samochody niepijanych kierowców.

    No to jest zakaz wjeżdżania (chyba że zależy ci, aby tylko pijani
    niewjeżdżali).

    > Ja np. sobie swój spokój cenię bardziej

    To nie jeździj, albo sobie ten spokój ubezpiecz, proste.

    --
    Liwiusz


  • 98. Data: 2015-05-06 16:41:44
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 5 May 2015, Maciek "Babcia" Dobosz wrote:

    > Mój rekord to 4 razy w ciągu 10-15 minut w sobotę 1 marca 2014.
    [...]
    > Niczym nie wyróżniająca się 15-letnia Toyota Corolla w sobotnie wieczór.

    Prawie na pewno się wyróżniałeś - jechałeś ostrożnie.
    Gdzieś się nie wryłeś na skrzyżowanie, gdzieś zachowałeś odstęp...
    Co jedynie dowodzi "odwrotnego działania prawa" (zachęca pijanych
    do jazdy "jak wszyscy").

    pzdr, Gotfryd


  • 99. Data: 2015-05-06 16:45:06
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:mid940$80d$...@n...news.atman.pl...

    > No to jest zakaz wjeżdżania (chyba że zależy ci, aby tylko pijani
    > niewjeżdżali).

    Nie chodzi o to aby był zakaz ale aby nie wjeźdźali a więc trzeba ich
    fizycznie z drogi wyeliminować.

    >> Ja np. sobie swój spokój cenię bardziej

    > To nie jeździj, albo sobie ten spokój ubezpiecz, proste.

    A to da się ubezpieczyć od bycia świadkiem lub oskarżonym na procesie po tym
    jak jakis pijaczyna świadomie lub nie popełni samobójstwo pod moimi kołami?

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 100. Data: 2015-05-06 16:48:19
    Temat: Re: Kontrola trzeżwości
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-05-06 o 16:45, Ergie pisze:
    > Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:mid940$80d$...@n...news.atman.pl...
    >
    >> No to jest zakaz wjeżdżania (chyba że zależy ci, aby tylko pijani
    >> niewjeżdżali).
    >
    > Nie chodzi o to aby był zakaz ale aby nie wjeźdźali a więc trzeba ich
    > fizycznie z drogi wyeliminować.

    Dziwne rozumowanie. Czyli jakbym chciał, aby mi trzeźwi pod koła nie
    wjeżdżali, to mam wyeliminować trzeźwych?


    > A to da się ubezpieczyć od bycia świadkiem lub oskarżonym na procesie po
    > tym jak jakis pijaczyna świadomie lub nie popełni samobójstwo pod moimi
    > kołami?

    Ale kto popełni samobójstwo, pieszy? Zakaz picia i chodzenia?

    Proszę zejść na ziemię, a nie trollować na grupie, jakby się życia jak
    gimbus nie znało.

    --
    Liwiusz

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: