eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 73

  • 1. Data: 2013-01-08 17:21:02
    Temat: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Takie moje przemyślenia na temat władzy miotającej się od jakiegoś czasu w
    dziedzinie kontroli drogowych.
    Bo w sumie nie sądzę, żeby obecnie w fotoradarach chodziło tak naprawdę o
    pieniądze - władzy się to nie opłaca.

    Te 1.5mld wpisane w plan (raczej nierealne), to są grosze w centralnym
    budżecie który ma około 300mld.
    Strzelam, że jak uda się dostać 0.5mld, wkurzając przy tym pół narodu, to
    będzie wszystko. Wielkości rzędu promili całego budżetu.
    O kasę to chodziło w gminach gdzie na 30mln budżetu, 6mln było z
    fotoradarów, co przy 10000 mieszkańców to była konkretna kasa - tu nie
    jest.

    Gdyby naszym politykierom chodziło o pieniądze, to takie 1.5mld można
    zabrać bardziej bezboleśnie.
    Bo założę się, że gdyby te "przydziałowe" 100zł od pojazdu, zabrać w inny
    sposób - podatkiem jakimś, czy opłatami za drogi to nie byłoby takiego
    krzyku jak przy fotoradarach (a w dodatku kasa w budżecie dużo bardziej
    pewna).

    A o fotoradarach i inwigilacji kiedyś Tusk wypowiedział się bardzo jasno i
    dosadnie. I zostanie mu to wyciągnięte przy następnych wyborach, a że
    kierowcy bardzo nie lubią płacić mandatów, no to niewykluczone że tymi
    fotoradarami na własne życzenie przegra wybory.

    Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się policja
    - i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
    czynności wykonywała policja.
    Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
    strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
    bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
    albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

    Problem ten można próbować rozwiązać na kilka sposobów.
    Pierwszą próbą było oddanie kontroli drogowej w ręce straży gminnych i
    miejskich - pomysł upadł, bo większość gmin nie była zainteresowana, a
    kilkanaście zainteresowanych było nadmiernie.
    Zupełnie odwracając cele służby, bo ta zamiast walczyć z kierowcami
    łamiącymi prawo, to zaczęła walczyć o to żeby kierowcy prawo łamali i
    płacili mandaty. Wyszło beznadziejnie.

    Druga obecnie próba to ITD - w zamyśle kierunek niezły, natomiast wykonanie
    widzę że będzie fatalne.
    Jakiś szef tej służby (do tej pory marginalizowanej), będzie bardzo chciał
    się wykazać, a jedynym pewnym, mierzalnym i krótkoterminowym kryterium
    jakie przyjdzie mu do głowy to kasa. Te 1.5mld które i tak jest w sumie bez
    znaczenia dla budżetu, dla niego będą wielkim sukcesem. Zabrał się więc za
    to z zawziętością godną strażników gminnych z Białego Boru i wyleje dziecko
    z kompielą.

    Podstawowe błędy które robi się w tym procesie to:

    - rezygnacja z ludzi na rzecz maszyn (fotoradarów), oraz z karania na
    miejscu, na opóźnione karanie korespondencyjne.
    Pewnie chodzi o cięcie kosztów i utrudnienie korupcji, ale nie tędy droga.

    Pracownik takiego ITD zarabia pewnie równowartość 20 średnich mantatów
    miesięcznie, niech kosztuje (z radiowozem i utrzymaniem) ze 40 mandatów. On
    da radę na siebie zarobić prowadząc kontrole osobiście, a działanie
    prewencyjne kontroli "z ludzką twarzą", wydaje się być lepsze przy niższym
    działaniu represyjnym.
    Do tego głupią maszynę mimo wszystko łatwiej oszukać - antyradarem,
    jammerem, nieczytelną tablicą rejestracyjną itp. Powstanie grupa cwaniaków
    którzy oszukają system - być może z finansowego punktu widzenia niezbyt
    istotna, ale będzie to demoralizujące i nieefektywne w dziedzinie
    bezpieczeństwa.

    - skupienie się wyłącznie na prędkości
    To jest konsekwencja stawiania na fotoradary, które nadają się tylko do
    tego, a to nie jedyne wykroczenie na drogach.
    Żywi funkjonariusze jeżdżąc drogami i kontrolując pojazdy mogą zwracać
    uwagę na inne wykroczenia, stan techniczny pojazdów, mogą szukać pojazdów
    skradzionych, kontrolować trzeźwość, uprawnienia itp. itd.
    Zatrzymanie bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia nie rodzi kontrowersji
    ze sposobami na ustalenie kierującego, jakiś niekonstytucyjnych nakazów
    denuncjonwania siebie czy osób bliskich przez właścicieli pojazdów, czy
    karania właściciela pojazdu chociaż ten nie zrobił niczego złego.

    - tworzenie "sprzężeń zwrotnych" dotyczących decyzji i ich skutków
    Naczelna zasada równowagi funkcjonowania państwa to podział władzy.
    Najlepiej to jeśli elementy prawodawstwa, wykonawstwa i sądownictwa są jak
    najbardziej niezależne i wtedy elementy władzy przestają pilnować swoich
    interesów, a mogą działać zgodnie z ideą.
    I na drodze też tak trzeba zrobić.

    Prawidłowy system to taki gdzie zarządca drogi stawia znaki, policja
    wskazuje miejsca kontroli, ITD jest wykonawcą tych kontroli, a pieniądze
    dostaje ktokolwiek, byle nikt z wyżej wymienionych (i najlepiej jeśli nie
    będzie to też budżet państwa który finansuje wyżej wymienionych).
    Najlepszy cel dla kasy z mandatów to jakiś osobny fundusz - pomoc ofiarom
    wypadków, rozdzielenie między organizacje pożytku publicznego (tam gdzie
    1%), może ZUS i wypłaty z niego premii dla emerytów i rencistów.

    Typowy przypadek porażki systemu to obecne straże gminne, gdzie gmina jako
    zarządca drogi stanowi na niej prawo (np. stawia znaki), jako kontroler w
    postaci straży gminnej stawia tam gdzie uważa fotoradar, jako sędzia karze
    kierowców mandatami i gmina jest finansowym beneficjentem tych kar.
    W ITD może stać się podobnie jak rząd "połapie się" że ITD jest fajne bo
    daje pieniądze i stworzy się znowu takie sprzeżenie zwrotne.


  • 2. Data: 2013-01-08 18:07:35
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: nadir <n...@h...org>

    > Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
    > strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
    > bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
    > albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

    No ale obecnie inspektorzy ITD też mają broń i drogie szkolenia.
    Nie wiem jakie mają przywileje.
    To już lepiej pozostawić kontrole drogowe w Policji, ale tylko drogówce,
    na nowych zasadach emerytalnych, a ITD całkiem zaorać. Zawsze to jedna
    służba mniej z całym tym balastem logistyczno-kadrowym do utrzymania.


  • 3. Data: 2013-01-08 18:16:31
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam>

    >...
    >
    > Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się policja
    > - i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
    > czynności wykonywała policja.

    Co tu kontrolować ? Widziałeś gdzieś takie zagęszczenie policji jak na
    drogach ?

    > Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
    > strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
    > bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
    > albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

    Przecież on się do niczego innego nie nadaje. Na olimpiadzie nie wystartuje,
    złodzieja nie złapie. Strach na wróble.

    >
    > Podstawowe błędy które robi się w tym procesie to:
    >
    > - rezygnacja z ludzi na rzecz maszyn (fotoradarów),

    Nie ma miejsca.

    > oraz z karania na
    > miejscu, na opóźnione karanie korespondencyjne.

    Nie wysokość kary a ...


    >...
    > - skupienie się wyłącznie na prędkości
    > To jest konsekwencja stawiania na fotoradary, które nadają się tylko do
    > tego, a to nie jedyne wykroczenie na drogach.
    > Żywi funkjonariusze jeżdżąc drogami i kontrolując pojazdy mogą zwracać
    > uwagę na inne wykroczenia, stan techniczny pojazdów, mogą szukać pojazdów
    > skradzionych, kontrolować trzeźwość, uprawnienia itp. itd.

    Ale po co mieliby to robić jak mogą np w łapę brać ?

    > Zatrzymanie bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia nie rodzi kontrowersji
    > ze sposobami na ustalenie kierującego, jakiś niekonstytucyjnych nakazów
    > denuncjonwania siebie czy osób bliskich przez właścicieli pojazdów, czy
    > karania właściciela pojazdu chociaż ten nie zrobił niczego złego.

    Problem jest podstawowy: policjanci są żywotnie zainteresowani karaniem.
    Inaczej ich zwolnią bo jak wyżej napisałem, nic innego robić nie umieją.

    >
    > Prawidłowy system to taki gdzie zarządca drogi stawia znaki, policja
    > wskazuje miejsca kontroli, ITD jest wykonawcą tych kontroli, a pieniądze
    > dostaje ktokolwiek, byle nikt z wyżej wymienionych (i najlepiej jeśli nie
    > będzie to też budżet państwa który finansuje wyżej wymienionych).

    Jak wyżej. Policjant nie musi mieć wymiernego udziału w kwocie mandatu,
    wystarczy, że ma interes w jego wystawieniu.

    > Najlepszy cel dla kasy z mandatów to jakiś osobny fundusz - pomoc ofiarom
    > wypadków,

    Nie ma związku jednego z drugim.

    > rozdzielenie między organizacje pożytku publicznego (tam gdzie
    > 1%),

    Równie dobrze można rozdzielić między potrzebujących na zakup nowych
    samochodów.

    > może ZUS i wypłaty z niego premii dla emerytów i rencistów.

    A może marsjanie i reszta ufoludków ?


  • 4. Data: 2013-01-08 18:24:56
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: megrims <m...@i...pl>

    W dniu 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra pisze:
    (ciach)
    >
    To wszystko racja. Przecież w Polsce od dawna przy władzy są
    cwaniaki i złodzieje. Każda nowa władza zajęta jest okopywaniem
    się, urządzaniem rodziny i znajomych. Koryto i tyle.
    Brak spójnej wieloletniej polityki w każdym obszarze. Każda
    nowa władza torpeduje to co zrobili poprzednicy czyli
    często opozycja. Myślę, że nasi rodzice nie o taką Polskę
    walczyli. W stanie wojennym miałem 13 lat więc się nie
    udzielałem za bardzo. Ale jak dzisiaj patrze co się dzieje,
    to myślę, że nie jednego obywatela chuj strzela. Ja tylko
    czekam aż to wszystko pierdolnie, bo to kwestia czasu. Chociaż
    to jak z tą żabą. Jak ja się powoli podgrzewa, to się ją ugotuje.

    Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
    ile fabryka da. Wiemy, że na trasie Wrocław-Katowice zanim
    odpalono A4 ginęło 500 osób rocznie. Teraz ginie 4. Czyli jak
    to jest z tą prędkością?

    Autostrady w Polsce powinny być uwolnione na wzór niemiecki.
    Tam jest powiedzenie Freien Wegen für freien Leuten.
    Uwolnione drogi dla wolnych ludzi.

    Wymaga to zmiany mentalności i wielu lat zmian w szkoleniu
    kierowców. I to było by korzystne dla budżetu: wprowadzić
    winiety na wzór austriacki, spalanie przy prędkości 180-200
    jest większe niż przy 130-140. Czyli większe zużycie paliwa,
    większe wpływy z akcyzy. W skali kraju i tak mniej trupów.
    Ktoś policzył, że szkoda całkowita w człowieku (trup) to
    strata dla budżetu państwa na poziomie 2 mln pln.

    A pamiętacie te uwagi od psiarni, że podniesienie dozwolonej
    prędkości na autostradach z 130 na 140 to ludobójstwo?

    ogólnie jest ciekawie.


    --
    http://www.pobralem.pl
    I'm still clean....


  • 5. Data: 2013-01-08 18:32:38
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości grup
    >Bo w sumie nie sądzę, żeby obecnie w fotoradarach chodziło tak
    >naprawdę o
    >pieniądze - władzy się to nie opłaca.

    Tez tego nie rozumiem. IMHO - gdyby chodzilo o kase to juz dawno by ja
    sciagali.
    A zrobili wrecz odwrotnie.

    Jest chyba jakas dyrektywa unijna w sprawie zmniejszenia ilosci
    wypadkow. Moze sie musza wykazac dzialaniami ?
    Moze tak naprawde nikomu na tym nie zalezy i stwierdzili "jak unia
    chce, to niech najpierw zaplaci".

    Moze jak Tusk zostal premierem to ktos tam sie znalazl blizej ucha i
    szepcze "za duzo piratow".
    A moze tylko krowa nie zmienia pogladow, a czlowiek u wladzy powinien
    analizowac sytuacje i sie dostosowywac.

    >Te 1.5mld wpisane w plan (raczej nierealne), to są grosze w
    >centralnym

    IMO te 1.5 mld sa jak najbardziej realne. Przynajmniej przez rok/dwa,
    az sie ludzie zorientuja i przytemperuja.

    >budżecie który ma około 300mld.

    Z tym ze wiesz - jak budzet napiety, to kazdy miliard sie liczy.
    Jakos tak od 40 lat nie potrafimy np ograniczyc wydatkow o 10%, i
    niech nie bedzie deficytu.

    >Strzelam, że jak uda się dostać 0.5mld, wkurzając przy tym pół
    >narodu, to
    >będzie wszystko. Wielkości rzędu promili całego budżetu.

    pol mld to jest raptem 1.5mln mandatow po 300zl.
    Wkurzy sie 1.5 mln kierowcow ... a mamy ich 15-20mln.

    >Gdyby naszym politykierom chodziło o pieniądze, to takie 1.5mld można
    >zabrać bardziej bezboleśnie.

    Ja twierdze nieco inaczej - gdyby chodzilo o pieniadze, to od paru lat
    by lapali.
    Nie trzeba wolac ITD, mozna bylo zmobilizowac policje, mozna bylo
    zmobilizowac SG, mozna wreszcie bylo zostawic policji ich zabawki, a
    ITD dokupic nowe. Tymczasem de facto przez te lata odebrano policji
    FR.

    >Bo założę się, że gdyby te "przydziałowe" 100zł od pojazdu, zabrać w
    >inny
    >sposób - podatkiem jakimś, czy opłatami za drogi to nie byłoby
    >takiego
    >krzyku jak przy fotoradarach (a w dodatku kasa w budżecie dużo
    >bardziej
    >pewna).

    Krzyk bylby. Tacy co by glosno krzyczeli by sie znalezli.
    No chyba ze tak dyskretnie by sie dalo - np powinnismy obnizyc akcyze,
    ale tego nie zrobimy ...

    >A o fotoradarach i inwigilacji kiedyś Tusk wypowiedział się bardzo
    >jasno i
    >dosadnie. I zostanie mu to wyciągnięte przy następnych wyborach, a że
    >kierowcy bardzo nie lubią płacić mandatów, no to niewykluczone że
    >tymi
    >fotoradarami na własne życzenie przegra wybory.

    Mozliwe ze wladza wk* kierowcow sie nie boi ... bo druga polowa jedzie
    przepisowo i uwaza ze piratow trzeba lapac i mandaty im wsadzac.
    Troche tez watpie w skutki wyborcze, zalezy troche od konkurencji, ale
    my ciagle nie mozemy glosowac za wladza ktora sie nam podoba, a musimy
    przeciw wladzy ktora sie nie podoba. I co - z wk* na FR zaglosujesz na
    partie co ma "Prawo" w nazwie ?

    A niezaleznie od tego Tusk jakos nie ma koncepcji tej wladzy - mialo
    byc 3*15, wyszla podwyzka podatkow.
    Najezdzal na FR, teraz sam je stawia. Widac tak juz musi byc - polityk
    to sprzedajna k*wa :-)

    >Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się
    >policja
    >- i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
    >czynności wykonywała policja.
    >Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
    >strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To
    >jest

    a z ITD tak nie ma ?

    >bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z
    >radarem
    >albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

    Moze biegac i lapac, a po krotkiej sluzbie patrolowej awansuje na
    starszego radarowego :-)

    >Problem ten można próbować rozwiązać na kilka sposobów.
    >Pierwszą próbą było oddanie kontroli drogowej w ręce straży gminnych
    >i
    >miejskich - pomysł upadł, bo większość gmin nie była zainteresowana,
    >a
    >kilkanaście zainteresowanych było nadmiernie.

    Czy tak nie byla zainteresowana - straze miejskie chyba wszystkie
    troche tych FR maja. Nie duzo, nie malo, tak w sam raz. Ile wyborcy
    zniosa :-)
    Wiejskie ... dla wielu chyba za duzy wydatek, a potem trzeba robic
    stope zwrotu.

    Tym niemniej - ciagle bedzie ten argument - pod szkola kierowcy jezdza
    jak wariaci, a policja nic nie robi.
    A policja odpowiada ze robi - ma radary, ma FR i codziennie uzywa. Ale
    szkol duzo i rozne patroluja.

    Tylko ze ITD tu nic nie rozwiaze. To jest wlasnie idealne miejsce na
    SG - wiecie gdzie, pilnujcie sami.
    Mozna ewentualnie zrobic tak ze mandaty ida do budzetu panstwa, a do
    FR jest duze dofinansowanie.

    >Druga obecnie próba to ITD - w zamyśle kierunek niezły, natomiast
    >wykonanie
    >widzę że będzie fatalne.
    >Jakiś szef tej służby (do tej pory marginalizowanej), będzie bardzo
    >chciał
    >się wykazać, a jedynym pewnym, mierzalnym i krótkoterminowym
    >kryterium
    >jakie przyjdzie mu do głowy to kasa. Te 1.5mld które i tak jest w
    >sumie bez
    >znaczenia dla budżetu, dla niego będą wielkim sukcesem. Zabrał się
    >więc za
    >to z zawziętością godną strażników gminnych z Białego Boru i wyleje
    >dziecko
    >z kompielą.

    IMO - jak by sie chcial wykazac, to by juz dawno te 1.5mld zarobil.
    Nie spieszylo mu sie.

    >Podstawowe błędy które robi się w tym procesie to:
    >- rezygnacja z ludzi na rzecz maszyn (fotoradarów), oraz z karania na
    >miejscu, na opóźnione karanie korespondencyjne.
    >Pewnie chodzi o cięcie kosztów i utrudnienie korupcji, ale nie tędy
    >droga.

    Zauwaz ze to ma narzucone odgornie ustawa. Ustawa na projekcie
    rzadowym.
    System automatycznego karania kierowcow.
    IMHO - moglby tam w okresie przejsciowym ludzi zatrudnic, mialby te
    1.5 mld od dwoch lat.

    >Pracownik takiego ITD zarabia pewnie równowartość 20 średnich
    >mantatów
    >miesięcznie, niech kosztuje (z radiowozem i utrzymaniem) ze 40
    >mandatów. On
    >da radę na siebie zarobić prowadząc kontrole osobiście, a działanie
    >prewencyjne kontroli "z ludzką twarzą", wydaje się być lepsze przy
    >niższym
    >działaniu represyjnym.

    Ale wtedy mu wydajnosc spadnie. Nie wiem czemu, ale u policjantow to
    wypisywanie trwa i trwa. I stoi i widac go i lapie pojazd co 15 minut.
    FR zaamuflowany moze byc znaczaco lepszy.

    >- skupienie się wyłącznie na prędkości
    >To jest konsekwencja stawiania na fotoradary, które nadają się tylko
    >do
    >tego, a to nie jedyne wykroczenie na drogach.

    Ale trzeba przyznac ze wiekszosc wypadkow zdarza sie z nadmiernej
    predkosci, a przynajmniej takowa sie przyczynia.

    Przy czym ... pierwotny pomysl, ze beda stale FR i zawsze czynne,
    niewiele w kwestii predkosci zmienia.
    Kierowcy zwolnia, a za nim pedal do podlogi.
    Sprawdziloby sie na skrzyzowaniach na gierkowce, ale poza tym kiepsko.

    Powiedzmy sobie szczerze - jesli kierowca ma zaczac przestrzegac
    przepisow, to trzeba mu wystawic pare mandatow z zaskoczenia, przekona
    sie ze z FR nie wygra, uzbiera 20 pkt, to zaraz zwolni.

    >Żywi funkjonariusze jeżdżąc drogami i kontrolując pojazdy mogą
    >zwracać
    >uwagę na inne wykroczenia, stan techniczny pojazdów, mogą szukać
    >pojazdów
    >skradzionych, kontrolować trzeźwość, uprawnienia itp. itd.

    Moze nie chca wk* wyborcow tym stanem technicznym ? Jezdzi ? Jezdzi,
    az za szybko.
    To widac stan na to pozwala i czego tu sie wladza czepia :-)

    >Najlepszy cel dla kasy z mandatów to jakiś osobny fundusz - pomoc
    >ofiarom
    >wypadków, rozdzielenie między organizacje pożytku publicznego (tam
    >gdzie
    >1%), może ZUS i wypłaty z niego premii dla emerytów i rencistów.

    No ale jesli chodzi o kase, to sa inne potrzeby :-)

    J.


  • 6. Data: 2013-01-08 19:23:35
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: LEPEK <g...@w...pl>

    W dniu 2013-01-08 18:24, megrims pisze:

    > Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
    > ile fabryka da. Wiemy, że na trasie Wrocław-Katowice zanim
    > odpalono A4 ginęło 500 osób rocznie. Teraz ginie 4. Czyli jak
    > to jest z tą prędkością?

    140 km/h na autostradzie bez skrzyżowań to co innego, niż 140 km/h na
    jednopasmówce (taka tam była?).

    > Autostrady w Polsce powinny być uwolnione na wzór niemiecki.
    > Tam jest powiedzenie Freien Wegen für freien Leuten.
    > Uwolnione drogi dla wolnych ludzi.
    >
    > Wymaga to zmiany mentalności i wielu lat zmian w szkoleniu
    > kierowców. I to było by korzystne dla budżetu: wprowadzić
    > winiety na wzór austriacki, spalanie przy prędkości 180-200
    > jest większe niż przy 130-140. Czyli większe zużycie paliwa,
    > większe wpływy z akcyzy. W skali kraju i tak mniej trupów.

    No nie wiem... U nas to by się chyba "nie przyjęło". Z drugiej strony
    Polacy jeżdżą w Niemczech na ich autostradach bez ograniczeń i... nie
    giną jakoś masowo. Może warto spróbować (na początek ciężarówki ;) ). U
    nas chyba jednak nie ma takiego odważnego, który by powiedział, że na
    pół roku na próbę zdejmujemy generalne ograniczenie. Z resztą sądzę, że
    statystyki po pół roku jednak stałyby za zwolennikami ograniczenia - tak
    samo, jak generalne ograniczenie do 90 km/h polepszyłoby te statystyki
    jeszcze bardziej. Jeszcze jedno - w Niemczech brak ograniczeń dotyczy
    zasadniczo odcinków minimum trzypasmowych poza aglomeracjami, kreutz'ami
    itp. Ale tak już zupełnie poważnie - podniesienie do 160 km/h to by IMO
    nie zaszkodziło.

    Pozdr,
    --
    L E P E K Pruszcz Gdański
    no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
    Corolla E11 4E-FE sedan '97
    Avensis T22 1CD-FTV sedan '01


  • 7. Data: 2013-01-08 19:50:06
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "LEPEK" napisał w wiadomości
    W dniu 2013-01-08 18:24, megrims pisze:
    > Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
    > ile fabryka da. Wiemy, że na trasie Wrocław-Katowice zanim
    > odpalono A4 ginęło 500 osób rocznie. Teraz ginie 4. Czyli jak
    > to jest z tą prędkością?

    >140 km/h na autostradzie bez skrzyżowań to co innego, niż 140 km/h na
    >jednopasmówce (taka tam była?).

    Skad te dane ?
    Jednopasmowki tam juz od dosc dawna nie ma, autostrady stopniowo
    przybywalo.
    Nawet jak byla, to droga nietypowa jak na warunki krajowe.

    Natomiast dzis ... na calej DK4 zginelo 47 osob w 2010 i 51 w 2011.
    Ile z tego na autostradzie - policja nie chce powiedziec.
    Ale na A4 barierka mocno pogieta. Musze kiedys policzyc - mam wrazenie
    ze od jednej strony czesciej :-)

    > Autostrady w Polsce powinny być uwolnione na wzór niemiecki.
    > Tam jest powiedzenie Freien Wegen für freien Leuten.
    > Uwolnione drogi dla wolnych ludzi.

    Ale tam tez sa glosy ze za szybko i trzeba ograniczyc.

    >> Wymaga to zmiany mentalności i wielu lat zmian w szkoleniu
    >> kierowców. I to było by korzystne dla budżetu: wprowadzić
    >> winiety na wzór austriacki, spalanie przy prędkości 180-200
    >> jest większe niż przy 130-140. Czyli większe zużycie paliwa,
    >> większe wpływy z akcyzy. W skali kraju i tak mniej trupów.

    >No nie wiem... U nas to by się chyba "nie przyjęło". Z drugiej strony
    >Polacy jeżdżą w Niemczech na ich autostradach bez ograniczeń i... nie
    >giną jakoś masowo. Może warto spróbować (na początek ciężarówki ;) ).

    U nas i tak malo osob jedzie dozwolone 140 ..

    >Jeszcze jedno - w Niemczech brak ograniczeń dotyczy zasadniczo
    >odcinków minimum trzypasmowych poza aglomeracjami, kreutz'ami

    Nie, nie tylko. wezly owszem, wolniej, ale poza tym ograniczenia sa
    rzadkie.
    Tylko ze w wielu przypadkach ruch jest taki ze nawet 130 pojechac sie
    nie da.
    Ale wtedy oni dorabiaja trzeci pas ... i zdejmuja ograniczenia, jesli
    byly.

    >itp. Ale tak już zupełnie poważnie - podniesienie do 160 km/h to by
    >IMO nie zaszkodziło.

    Zysk znikomy, bo takiej sredniej i tak nie uzyskasz, a na calej trasie
    ile zaoszczedzisz - 5minut ?
    Za to ryzyko jak ciezarowka droge zajedzie sporo wieksze.

    Zreszta - na autostradzie stawiac FR sie nie oplaca ... wiec mozna
    szybciej i bez ryzyka.
    Uwaga - ostatnio widzialem ITD na A4, ale na wezle bylo ograniczenie.

    A nawet jak beda, to mandat nie bedzie duzy, no chyba ze megrims
    pojedzie :-)

    J.


  • 8. Data: 2013-01-08 19:53:45
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: LEPEK <g...@w...pl>

    W dniu 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra pisze:
    > Takie moje przemyślenia na temat władzy miotającej się od jakiegoś czasu w
    > dziedzinie kontroli drogowych.

    Tylko widzisz - ty to tak wszystko logicznie, z perspektywy, na
    podstawie doświadczeń itp. ale opisujesz organizację, której cele są
    bardzo krótkoterminowe, zwierzchnictwo zmienne, budżet niejako otrzymany
    w spadku i w wyniku uchwalenia stu innych budżetów, a misja określana na
    nowo co 3 miesiące. W tej organizacji podstawową jednostką i zarazem
    sensem istnienia jest etat. Wszystko potrafisz popsuć ;)

    Pozdr,
    --
    L E P E K Pruszcz Gdański
    no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
    Corolla E11 4E-FE sedan '97
    Avensis T22 1CD-FTV sedan '01


  • 9. Data: 2013-01-08 20:01:19
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "megrims" napisał w wiadomości
    >To wszystko racja. Przecież w Polsce od dawna przy władzy są
    >cwaniaki i złodzieje. Każda nowa władza zajęta jest okopywaniem
    >się, urządzaniem rodziny i znajomych. Koryto i tyle.

    No ale co im reszta kierowcow zawinila :-)

    >Brak spójnej wieloletniej polityki w każdym obszarze. Każda
    >nowa władza torpeduje to co zrobili poprzednicy czyli
    >często opozycja.

    No wiesz - wynik wyborczy czesto pokazywal ze polityka poprzednikow
    jest powszechnie nielubiana.
    W zasadzie to mamy pierwsze wybory, gdy partia rzadzaca pozostala na
    stanowisku :-)

    >Myślę, że nasi rodzice nie o taką Polskę walczyli.

    Juz w 1993 zaglosowali ponownie na komuchow.
    No moze nie calkiem - SLD zdobylo 20% glosow, najlepszy wynik ... ale
    jednak 80% glosowalo na innych :-)

    Ale 2 lata wczesniej mialo tylko 11%.

    >W stanie wojennym miałem 13 lat więc się nie
    >udzielałem za bardzo. Ale jak dzisiaj patrze co się dzieje,
    >to myślę, że nie jednego obywatela chuj strzela.

    Strzela, ale wtedy glosuje na takich, ktorzy glosno krzycza.
    Np Kaczynski :-)

    >Ja tylko czekam aż to wszystko pierdolnie, bo to kwestia czasu.

    I bedzie lepiej ?
    Model belgijski - ile tam bylo - rok bez parlamentu czy dwa ?
    Ale kiedys i u nas sie zdarzy.

    >Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
    >ile fabryka da.

    Tylko Megrimsowi wolno :-)
    Ale Cavallino protestuje :-)

    >A pamiętacie te uwagi od psiarni, że podniesienie dozwolonej
    >prędkości na autostradach z 130 na 140 to ludobójstwo?

    Statystyk z austrostrad chyba ciagle nie ma.
    Ale na A4 nic sie nie zmienilo - wiekszosc jedzie ponizej 130,
    nieliczni i tak ponad 140 :-)


    J.


  • 10. Data: 2013-01-08 20:08:09
    Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
    Od: elmer radi radisson <r...@s...spam.wireland.org>

    On 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra wrote:
    > Takie moje przemyślenia na temat władzy miotającej się od jakiegoś czasu w
    > dziedzinie kontroli drogowych.
    > Bo w sumie nie sądzę, żeby obecnie w fotoradarach chodziło tak naprawdę o
    > pieniądze - władzy się to nie opłaca.
    >
    > Te 1.5mld wpisane w plan (raczej nierealne), to są grosze w centralnym
    > budżecie który ma około 300mld.

    Ale ziarnko do ziarnka.. a malo jest tak prostych i tanich metod
    natrzepania kasy, jak ta. Jakie sa ograniczenia - kazdy wie, ilu
    kierowcow je respektuje - j/w - za to zakup kilkudziesieciu
    FR na pokladzie fordow, ktore wg. podawanych wyliczen zwrocily
    sie bodajze w dwa tygodnie, a pojezdza pewnie jeszcze ze 2-3 lata
    zanim je zarzna i wymienia na nowe. Wiec to jest wielka ferma
    kur niosacych zlote jajka.

    A to kogo wpienia a kogo nie, to nie jest jednoznaczne. Widocznie
    ktos wyliczyl ze wobec masy spolecznej zadziala populizm z haslami
    o "mordercach drogowych" do ktorych w praktyce zaliczy sie byle
    pechowca jadacego 62+ przez jakas zapyziala wies bez zywej duszy na
    horyzoncie.


    --

    memento lorem ipsum

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: