eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › czas zmienić profesję
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 11. Data: 2014-07-18 19:42:36
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: Andrzej <d...@o...pl>

    W dniu 2014-07-18 17:29, sundayman pisze:

    > Ze dwa lata temu był jakiś konkurs banku jakiegoś, na ich szczęście nie
    > pamiętam jakiego.
    > No i oczywiście konkurs pomysłów na biznes, nagrodzony dotacją (z tegoż
    > banku).
    >
    > Wysmarowałem pewien projekt (najdelikatniej ujmując - nowe technologie,
    > awangarda na poziomie światowym - bez fałszywej skromności).
    > A wygrały "pomysły" w rodzaju - obwoźna myjnia samochodowa, salon
    > malowania paznokci, itp.
    >

    >
    Kłania się profesor Parkinson. Pamięta ktoś jeszcze?
    Podawał przykład: Posiedzenie dyrekcji jakiejś firmy- porządek obejmuje
    2 punkty- zakup komputera za milion $ i budowa daszka nad parkingiem za
    100$. Pierwszy punkt przechodzi bez dyskusji, nad drugim trwa zacięta
    debata i w końcu postanawiają poszukać tańszego wykonawcy. Dlaczego? Bo
    nikt się nie zna na komputerach, ale każdy wie co to daszek nad
    parkingiem i ile może kosztować.


  • 12. Data: 2014-07-18 20:22:20
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Andrzej napisał:

    > Kłania się profesor Parkinson.

    Też go proszę ode mnie pozdrowić.

    > Pamięta ktoś jeszcze?

    Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet
    rozumie, to nic nie pamięta.

    > Podawał przykład: Posiedzenie dyrekcji jakiejś firmy- porządek
    > obejmuje 2 punkty-

    Jakie dwa punkty?! Jedenaście!

    > zakup komputera za milion $

    Budowa reaktora. To w Punkcie Dziewiątym. 10,000,000. Funtów oczywiście,
    nie dolarów.

    > i budowa daszka nad parkingiem za 100$.

    Pomieszczenie na rowery dla urzędników. 350 funtów.

    Przewodniczący: Punkt Dziesiąty. Pomieszczenie na rowery dla urzędników.
    Otrzymano kosztorys od panów Bodgera i Woodworma, którzy podejmują się
    wykonać tę pracę za sumę 350 funtów. Plany i specyfikacje leżą przed
    wami, panowie.

    Mr Softleigh: Panie przewodniczący, ta suma jest z pewnością zbyt wysoka.
    Widzę, że dach ma być z aluminium. Czy dach azbestowy nie byłby tańszy?

    Mr Holdfast: Zgadzam się z panem Softleighem co do sumy, lecz dach -- moim
    zdaniem -- powinien być z ocynkowanego żelaza. Sądzę, że pomieszczenie
    mogłoby kosztować 300 funtów albo nawet jeszcze mniej.

    Mr Daring: Poszedłbym jeszcze dalej, panie przewodniczący. Wątpię, czy to
    pomieszczenie jest rzeczywiście potrzebne. I tak robimy już zbyt wiele
    dla naszych urzędników. Kłopot z tym, że oni nigdy nie są zadowoleni.
    Następnym razem zachce im się garaży.

    Mr Holdfast: Nie, nie mogę tutaj poprzeć pana Daringa. Wydaje mi się,
    że pomieszczenie jest konieczne. Mam tylko wątpliwości co do materiału
    i kosztów...

    Dyskusja żywo się rozwija. Suma 350 funtów mieści się doskonale w pojęciu
    wszystkich. Każdy potrafi też sobie unaocznić wygląd pomieszczenia na
    rowery. Dlatego dyskusja trwa czterdzieści pięć minut, a jej możliwym
    wynikiem jest zaoszczędzenie jakichś 50 funtów. Członkowie zebrania
    wygodnie rozpierają się w krzesłach z uczuciem dobrze spełnionego
    obowiązku.

    Przewodniczący: Punkt Jedenasty. Napoje orzeźwiające podawane na zebraniach
    Połączonego Komitetu Opieki Społecznej. Miesięcznie 35 szylingów.

    > Pierwszy punkt przechodzi bez dyskusji, nad drugim trwa zacięta
    > debata i w końcu postanawiają poszukać tańszego wykonawcy. Dlaczego?
    > Bo nikt się nie zna na komputerach, ale każdy wie co to daszek nad
    > parkingiem i ile może kosztować.

    Dyskusja na temat Punktu Dziewiątego (reaktor) zajmuje dwie i pół minuty.
    Ale to dlatego, że nikt nie wie co to dziesięć milionów funtów, nie umie
    sobie takiej sumy wyobrazić. Punkt Jedenasty zajmuje godzinę i kwadrans
    -- bo o ile ocynkowane żelazo od azbestu nie każdy odróżnia, to kawę od
    niekawy już tak.

    Jarek

    --
    "Wiele jeszcze badań zostaje do przeprowadzenia, lecz rezultaty końcowe,
    po ich opublikowaniu, będą z pewnością ogromnie interesujące i przyniosą
    ludzkości natychmiastową korzyść."


  • 13. Data: 2014-07-18 21:41:54
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: Zachariasz Dorożyński <k...@g...com>

    W dniu czwartek, 17 lipca 2014 11:11:57 UTC+2 użytkownik n...@g...com
    napisał:
    > http://www.bogatyelblag.pl/unia-europejska-udziela-d
    otacji-na-zamki-z-piasku-smieszne-czy-smutne,36761.h
    tml
    >
    >
    >
    >
    >
    > Włodek

    Dobrze że dostał kasę. Grecy na śmieszniejszych projektach doili Unię aż miło.
    Regulowali za unijne pieniądze rzekę która ostatnio płynęła jak było cesarstwo
    rzymskie. Obsadzali spore powierzchnie plastikowymi choinkami bo ładnie na fotkach
    robionych z satelitów wychodziły. Teraz mają kryzys ale i tak mają lepiej niż Polacy
    w prężnie rozwijającej się III RP.


  • 14. Data: 2014-07-18 21:59:58
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 18 Jul 2014 19:42:03 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>>> Pawelski otrzymał dotację w ramach projektu "Wsparcie na Starcie II"
    >>>> na założenie własnej działalności gospodarczej.
    >>>
    >>> Czy gdzieś są opoublikowane kryteria, jakimi posługiwała się komisja
    >>> przy wyborze najlepszego projektu? Powinien zostać wybrany ten, który
    >>
    >> Ale moze byc ich wiele.
    >
    > Zwykle jest ich wiele. Dlatego pytałem o to, jak zostały opisane.
    > Jednak zawsze zgodność celu wymienionego w tytule konkursu z celem
    > zgłaszanego projektu powinna być najwyżej punktowana.

    A, rozumiem, mialo byc wsparcie na ścieranie,to trzeba cos zetrzec :-)

    >>> najbliższy jest podstawowemu celowi wsparcia. Gdybym zgłosił się tam
    >>> z planem uruchomienia produkcji bułki tartej, to Wsparcie na Starcie
    >>> by mi się należało jak psu zupa. Innych kandydatów zostawiłbym daleko
    >>> w tyle w drodze po pieniądze.
    >>
    >> A skad wiesz czy nie przegrasz z zamkami z piasku ?
    >
    > Bo to ja potrzebuję wsparcia na starcie suchej buły, a NOT właśnie na
    > takie rzeczy postanowił przeznaczyć kasę. Pisek w zamkach jest może
    > temu najbliższy, ale gdzież mu się równać do mojego projektu.

    No chyba ze on potrzebuje dotacjie na starcie piasku :-)

    >> Przy czym ...
    >> a) jesli delikwent potrafi na tych zamkach zarobic, to czemu nie.
    >> obawiam sie tylko ze nie potrafi.
    > Niech spokojnie czeka na ogłoszenie konkursu "Wsparcie na Zamki".

    Chyba sie jednak zgodzimy ze nie o takie starcie chodzilo :-)

    >> b) a moze to jakies wsparcie dla artystow, no to nalezy mu sie jak
    >> psu zupa :-)
    > Jedna baba (głupia dość i słabo utalentowana) próbowałe kiedyś we
    > warszawskiej Zachęcie atrystycznie obierać ziemniaki. Nie za darmo
    > wszelako, tylko za wsparcie z publicznej kasy właśnie. Ja mógłbym
    > ewentualnie zająć się starciem ich na placki, jeśli wsparcie by
    > było godziwe.

    No i sam widzisz - Ty o Sztuce nie masz pojecia. Nie Tobie wiec
    fundusze na Sztuke rozdzielac :-)

    J.


  • 15. Data: 2014-07-18 22:08:02
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: Andrzej <d...@o...pl>

    W dniu 2014-07-18 20:22, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Andrzej napisał:

    >
    > Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet
    > rozumie, to nic nie pamięta.
    >
    No właśnie. Tyle pozostało mi w pamięci z lat 60 z lektury "Prawa
    Parkinsona". Książka dawno gdzieś poszła. Dziękuję za przypomnienie.
    Chyba, że to była całkiem inna książka...


  • 16. Data: 2014-07-18 22:31:41
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Zwykle jest ich wiele. Dlatego pytałem o to, jak zostały opisane.
    >> Jednak zawsze zgodność celu wymienionego w tytule konkursu z celem
    >> zgłaszanego projektu powinna być najwyżej punktowana.
    >
    > A, rozumiem, mialo byc wsparcie na ścieranie,to trzeba cos zetrzec :-)

    Zbyt wiele nie wymagajmy. Oczywiście wsparcie na ścieranie by było
    lepsze, bo oznacza stały dopływ funduszy. Ale nawet jednorazowym
    wsparciem na starcie nie można gardzić.

    >>> A skad wiesz czy nie przegrasz z zamkami z piasku ?
    >>
    >> Bo to ja potrzebuję wsparcia na starcie suchej buły, a NOT właśnie na
    >> takie rzeczy postanowił przeznaczyć kasę. Pisek w zamkach jest może
    >> temu najbliższy, ale gdzież mu się równać do mojego projektu.
    >
    > No chyba ze on potrzebuje dotacjie na starcie piasku :-)

    To też możliwe. Sam, za darmo, bez dotacji przecież nie będzie tarł
    piasku, jak jakiś idiota.

    >>> Przy czym ...
    >>> a) jesli delikwent potrafi na tych zamkach zarobic, to czemu nie.
    >>> obawiam sie tylko ze nie potrafi.
    >> Niech spokojnie czeka na ogłoszenie konkursu "Wsparcie na Zamki".
    >
    > Chyba sie jednak zgodzimy ze nie o takie starcie chodzilo :-)

    Naszej prywatnej zgody i opinii nie należy brać pod uwagę, gdy chodzi
    o pieniądze publiczne. Trzeba ściśle trzymać się tego, co zapisane.
    Gdy ktoś stara się o jakieś dofinansowanie, musi wypełniać setki tabelek
    i wniosków, a jak gdzieś źle postawi przecinek, to mu nic nie dadzą.

    W drugą stronę powinno działać to tak samo. Piszemy we wniosku, że z tą
    bułą, to chodzi nam właśnie o wsparcie na starcie. A potem do upadłego
    sądzimy się o to, że najlepiej wypełniliśmy warunki konkursu.

    >>> b) a moze to jakies wsparcie dla artystow, no to nalezy mu sie jak
    >>> psu zupa :-)
    >> Jedna baba (głupia dość i słabo utalentowana) próbowałe kiedyś we
    >> warszawskiej Zachęcie atrystycznie obierać ziemniaki. Nie za darmo
    >> wszelako, tylko za wsparcie z publicznej kasy właśnie. Ja mógłbym
    >> ewentualnie zająć się starciem ich na placki, jeśli wsparcie by
    >> było godziwe.
    >
    > No i sam widzisz - Ty o Sztuce nie masz pojecia. Nie Tobie wiec
    > fundusze na Sztuke rozdzielac :-)

    Ja nie chcę rozdzielać. Ja zawsze wolę dostawać.

    --
    Jarek


  • 17. Data: 2014-07-18 22:33:34
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Andrzej napisał:

    >> Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet
    >> rozumie, to nic nie pamięta.
    >
    > No właśnie. Tyle pozostało mi w pamięci z lat 60 z lektury "Prawa
    > Parkinsona". Książka dawno gdzieś poszła. Dziękuję za przypomnienie.
    > Chyba, że to była całkiem inna książka...

    Ta. Książka napisana jeszcze w latach pięćdziesiątych. Ale niewiele
    się od tego czasu zmieniło, jeśli chodzi o organizację organizacji.
    Bardziej indywidualne podejście ma Zasada Petera -- którą można
    streścić tak, że każdy [urzędnik] awansuje do momentu, gdy osięgnie
    próg własnej niekompetencji (a wtedy robotę muszą wykonywać inni,
    więc organizacja sie rozrasta). Gdyby potrzeba było dokładniejszego
    przypomnienia, mogę wysłać PDF w ramach tzw. użytku dozwolonego.

    --
    Jarek


  • 18. Data: 2014-07-18 22:35:33
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 18 Jul 2014 20:22:20 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    >> Kłania się profesor Parkinson.
    >> Podawał przykład: Posiedzenie dyrekcji jakiejś firmy- porządek
    >> obejmuje 2 punkty-
    > Jakie dwa punkty?! Jedenaście!
    >
    >> zakup komputera za milion $
    > Budowa reaktora. To w Punkcie Dziewiątym. 10,000,000. Funtów oczywiście,
    > nie dolarów.

    [...]

    > Dyskusja na temat Punktu Dziewiątego (reaktor) zajmuje dwie i pół minuty.
    > Ale to dlatego, że nikt nie wie co to dziesięć milionów funtów, nie umie
    > sobie takiej sumy wyobrazić. Punkt Jedenasty zajmuje godzinę i kwadrans
    > -- bo o ile ocynkowane żelazo od azbestu nie każdy odróżnia, to kawę od
    > niekawy już tak.

    Fajna bajeczka, ale jesli to firma wydaje 10 mln, to mysle ze
    dyrektorzy tam wiedza jaka to jest kwota. nie znaja sie na reaktorach
    czy komputerach, decyzje podejma w ciemno, ale na kwotach ktorymi
    firma operuje codziennnie, to sie znaja.

    Co innego jesli to posiedzenie rady miejskiej albo sejmu ...

    J.


  • 19. Data: 2014-07-18 23:15:57
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Budowa reaktora. To w Punkcie Dziewiątym. 10,000,000. Funtów oczywiście,
    >> nie dolarów.
    > [...]
    >> Dyskusja na temat Punktu Dziewiątego (reaktor) zajmuje dwie i pół minuty.
    >> Ale to dlatego, że nikt nie wie co to dziesięć milionów funtów, nie umie
    >> sobie takiej sumy wyobrazić. Punkt Jedenasty zajmuje godzinę i kwadrans
    >> -- bo o ile ocynkowane żelazo od azbestu nie każdy odróżnia, to kawę od
    >> niekawy już tak.
    >
    > Fajna bajeczka, ale jesli to firma wydaje 10 mln, to mysle ze
    > dyrektorzy tam wiedza jaka to jest kwota. nie znaja sie na reaktorach
    > czy komputerach, decyzje podejma w ciemno, ale na kwotach ktorymi
    > firma operuje codziennnie, to sie znaja.

    C.N. Parkinson pisał to ponad pół wieku temu, wtedy dyrektorzy
    i prezesi nie zarabiali jeszcze po kilka milionów. Operować
    takimi sumami w tabelkach, a wiedzieć co to jest za kwota, to
    całkiem co innego. Oni nie wiedzieli. Tak jak nie wiedzieli co
    to jest reaktor (czterech z jedenastu nie wiedziało, w tym
    przewodniczący), dodatkowo trzech nie wiedziało do czego służy.
    A tylko dwóch miało pojęcie, ile takie coś powinno kosztować, tak
    z grubsza. "Jednym z nich jest Mr Isaacson, drugim Mr Brickworth.
    Każdy z nich może coś na ten temat powiedzieć. Przypuśćmy, że
    Mr Isaacson mówi pierwszy.


    Mr Isaacson: No cóż, panie przewodniczący, ja wolałbym mieć nieco
    zaufania do naszych przedsiębiorców i do konsultanta. Gdybyśmy
    przede wszystkim zwrócili się do profesora Levi i gdybyśmy zawarli
    kontrakt z panem Davidem i Goliatem, byłbym pewniejszy tego całego
    planu. Pan Lyon-Daniels nie zabierałby nam czasu denerwującymi
    przypuszczeniami na temat zwłoki w ukończeniu prac, a dr Mojżesz
    Bullrush powiedziałby nam definitywnie, czy palowanie będzie potrzebne
    czy nie.

    Przewodniczący: Jestem pewien, że wszyscy umiemy ocenić troskę pana
    Isaacsona o wykonanie tej pracy w możliwie najlepszy sposób. Ale
    zdaje mi się, że jest już trochę za późno na to, żeby powoływać
    nowych doradców technicznych. Przyznaję, że zasadniczy kontrakt
    musi jeszcze zostać podpisany, ale wydaliśmy już bardzo poważne
    sumy. Jeśli odrzucimy porady, za które już zapłaciliśmy, będziemy
    musieli zapłacić drugie tyle. (Inni członkowie mruczą potakująco).

    Mr Isaacson: Chciałbym, żeby moje uwagi zostały zaprotokołowane.

    Przewodniczący: Oczywiście. Zapewne Mr Brickworth ma w tej sprawie
    coś do powiedzenia?

    Otóż Mr Brickworth jest tutaj bodaj jedynym człowiekiem, który wie,
    o czym mówi. Wiele miałby do powiedzenia. Nie ma zaufania do okrągłej
    sumy 10.000.000 funtów. Dlaczego to ma kosztować właśnie tyle? Dlaczego
    musi się burzyć stary budynek, żeby zrobić miejsce na nowy fundament?
    Dlaczego tak wielką sumę przeznaczono na "nieprzewidziane wydatki"?
    I kto to w ogóle jest ten McHeap? Czy to ten sam, którego w zeszłym
    roku skarżyło Towarzystwo Naftowe "Trickle and Driedup"? Ale Brickworth
    nie wie, od czego zacząć. Jeśli zacznie mówić o odbitce planu, inni
    członkowie komisji nie potrafią jej odczytać. Musiałby zacząć od
    wyjaśnienia, czym w ogóle jest reaktor, a nikt nie chciałby się
    przyznać, że tego nie wie. Lepiej nic nie mówić."

    > Co innego jesli to posiedzenie rady miejskiej albo sejmu ...

    Proszę mi wierzyć, rady miejskie i rady nadzorcze działają według
    tych samych prawideł. Próbowałem jednego i drugiego.

    Jarek

    --
    -- Przychodzenie do synagogi bez nakrycia głowy jest tak
    samo ciężkim grzechem, jak códzołóstwo.
    -- Próbowałem jednego i drugiego -- różnica kolosalna!


  • 20. Data: 2014-07-19 01:29:04
    Temat: Re: czas zmienić profesję
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 18 Jul 2014 22:33:34 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Ta. Książka napisana jeszcze w latach pięćdziesiątych. Ale niewiele
    > się od tego czasu zmieniło, jeśli chodzi o organizację organizacji.
    > Bardziej indywidualne podejście ma Zasada Petera -- którą można
    > streścić tak, że każdy [urzędnik] awansuje do momentu, gdy osięgnie
    > próg własnej niekompetencji (a wtedy robotę muszą wykonywać inni,
    > więc organizacja sie rozrasta).

    Nie tylko - drugi wniosek to taki ze na wysokich szczeblach sa sami
    niekompetentni :-)

    J.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: