eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Dziwne naprawy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 49

  • 1. Data: 2020-06-12 21:53:58
    Temat: Dziwne naprawy
    Od: Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl>

    Proponuję taki luźniejszy wątek o dziwnych naprawach: dziwaczne
    uszkodzenie, tajemnicze samo-naprawienie etc. Zainspirowało mnie do tego
    dzisiejsze zdarzenie.

    Ładna pogoda, postanowiłem przeczyścić komputer sprężarką.
    Przedmuchałem (tona kurzu w radiatorach i zasilaczu), podłączam. Nie
    działa karta dźwiękowa. Bez sprawdzenia czegokolwiek: standardowo
    wyciągam, przeczyszczam slot PCI, poprawiam etc. Montuję. To samo. Tym
    razem bardziej przyjrzałem się problemowi: w logach informacja: invalid
    EEPROM. Padł? Wyciągam kartę, rzeczywiście jest tam w podstawce kość
    24LC01B. Poprawić nie zaszkodzi. Siedziała bardzo dobrze, jednak
    delikatnie wyciągam. I duże zdziwienie: jedna noga zgięta, całkiem na
    płasko! Jakim cudem? Wykluczam uszkodzenie podczas wyjmowania, byłem
    bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość
    odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce. Ale mocno
    nie dmucham, sama kość była dość głęboko... Po naprostowaniu, wszystko
    ożyło. Karta taka jak na tym zdjęciu (EEPROM w podstawce obok dużego
    układu):
    https://images.reverb.com/image/upload/s--y_DISGaT--
    /f_auto,t_supersize/v1583748653/tdewfancyb6zbuvpqqkg
    .jpg

    Jeszcze pamiętam dziwną naprawę zasilacza. Po wymianie kondensatorów,
    poprawie lutów i innych standardowych zabiegach zasilacz wrócił do
    życia. Prawie. Brakowało napięcia +5V w jednym gnieździe. Sprawdzam
    wszystko jeszcze raz, mierzę ważniejsze punkty, poprawiam luty - nic,
    gdzieś ginie. No to wściekły jadę systematycznie z pomiarami, każdy
    punkt, każdy element aż do gniazda. Wszędzie gdzie ma być, także
    w gnieździe, jest +5V!!! Włączam, wyłączam, za każdym razem sprawdzam.
    Wszystko gra. Już niczego nie ruszałem, zmontowałem całość czekając
    kiedy wysiądzie, żeby dokładnie sprawdzić co tam bruździ. Od tego czasu
    minęło 7 lat. Zasilacz działa idealnie.

    k.
    --
    Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
    Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
    PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
    Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg


  • 2. Data: 2020-06-12 22:38:12
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom>

    [...]

    Wiele lat temu miałem magnetofon kasetowy MDS506. Stał sobie na
    wzmacniaczu i działał. Pewnego dnia zdurniał, zaczął włączać
    równocześnie sprzeczne funkcje, na przykład odtwarzanie i przewijanie do
    tyłu. Postawiłem na stole, zdjąłem obudowę... działa. Zmontowałem,
    postawiłem na wzmacniacz. Mniej więcej przez kwadrans działał, potem
    zdurniał. Po wyłączeniu i odstaniu działa, po kwadransie durnieje.
    Postawiłem na stole, zdjąłem obudowę, włączyłem, niech się rozgrzeje,
    zobaczę co się dzieje. Ale nie, cały czas działa. Po zmontowaniu i
    postawieniu na wzmacniaczu znowu durnieje po kwadransie. W desperacji
    postawiłem na stole i zacząłem podgrzewać opalarką ze sporej odległości,
    aż zdurniał. Zanim doszedłem, co się dzieje, wystygł i zaczął działać.
    Po kilkukrotnym ogrzewaniu w końcu doszedłem do źródła problemu.
    Mikrokontroler zasilany był z prostego stabilizatora na zenerce i
    BDP281. Po podgrzaniu napięcie spadało do 2.5V i mikrokontroler durniał.
    Powodem było odwracalne psucie się tranzystora, na zimno był OK, po
    zagrzaniu już nie. Po wymianie tranzystora wszystko wróciło do normy.
    Po prawdzie, mam ten magnetofon do dziś, robi za podstawkę pod Onkyo.

    P.P.


  • 3. Data: 2020-06-13 12:30:42
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl> wrote:

    > bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość
    > odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce.

    Myślę że ta noga zawsze była zgięta (błąd przy w montażu w fabryce), ale
    jakoś stykała... aż psiknąłeś powietrzem i przestała :)

    --
    Psychiatra mówi do pacjenta:
    - Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Ta zła to, że ma pan
    Alzheimera.
    - A ta dobra?
    - Zapomni pan o tym, zanim pan wróci do domu.


  • 4. Data: 2020-06-13 12:58:49
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>

    Paweł Pawłowicz napisał(a) :
    > [...]
    >
    > Wiele lat temu miałem magnetofon kasetowy MDS506. Stał sobie na
    > wzmacniaczu i działał. Pewnego dnia zdurniał, zaczął włączać
    > równocześnie sprzeczne funkcje, na przykład odtwarzanie i przewijanie do
    > tyłu. Postawiłem na stole, zdjąłem obudowę... działa. Zmontowałem,
    > postawiłem na wzmacniacz. Mniej więcej przez kwadrans działał, potem
    > zdurniał. Po wyłączeniu i odstaniu działa, po kwadransie durnieje.
    > Postawiłem na stole, zdjąłem obudowę, włączyłem, niech się rozgrzeje,
    > zobaczę co się dzieje. Ale nie, cały czas działa. Po zmontowaniu i
    > postawieniu na wzmacniaczu znowu durnieje po kwadransie. W desperacji
    > postawiłem na stole i zacząłem podgrzewać opalarką ze sporej odległości,
    > aż zdurniał. Zanim doszedłem, co się dzieje, wystygł i zaczął działać.
    > Po kilkukrotnym ogrzewaniu w końcu doszedłem do źródła problemu.
    > Mikrokontroler zasilany był z prostego stabilizatora na zenerce i
    > BDP281. Po podgrzaniu napięcie spadało do 2.5V i mikrokontroler durniał.
    > Powodem było odwracalne psucie się tranzystora, na zimno był OK, po
    > zagrzaniu już nie. Po wymianie tranzystora wszystko wróciło do normy.
    > Po prawdzie, mam ten magnetofon do dziś, robi za podstawkę pod Onkyo.

    A propos podgrzania i innych takich...
    Zasilacz do PC-ta nie działa. Wszystkie elementy wylutowane,
    sprawdzone. Sprawne. Ale nie działa. Jako, że bezczelnie uderzyło to
    bezpośrednio w ambicję :-), to następny poziom testów. I co się
    okazało? Dioda sprawdzana miernikiem uniwersalnym w kierunku
    przewodzenia ma swoje 0.65V. W kierunku zaporowym działa zaporowo.
    Tak jak inne diody obok. Wszystko pięknie i cacy dla prądu stałego.
    Wystarczyło potraktować ją jednak przebiegiem 50Hz i już dioda nie
    jest diodą prostowniczą :-) Dziwadło.

    --
    Pozdrawiam
    Zbyszek
    PGP key: 0xDCEF4E65


  • 5. Data: 2020-06-13 17:10:48
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl>

    Jest Sat, 13 Jun 2020 10:30:42 +0000 (UTC), Queequeg pisze:
    > Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl> wrote:
    >> bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość
    >> odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce.
    > Myślę że ta noga zawsze była zgięta (błąd przy w montażu w fabryce), ale
    > jakoś stykała... aż psiknąłeś powietrzem i przestała :)

    Biorę pod uwagę różne scenariusze, ale ta noga nie była tak sobie
    wygięta, tylko przegięta o 90 stopni (do środka, przez co było to
    niewidoczne). Leżała sobie płasko na podstawce. Chociaż jak się nad tym
    zastanowić, możesz mieć rację. Jakoś tam zagiętą końcówką mogło coś
    i stykać. Tylko, że to nie pierwsze dmuchanie w długim życiu tej karty.
    :) Nigdy nie sprawiała problemów.

    k.
    --
    Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
    Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
    PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
    Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg


  • 6. Data: 2020-06-13 17:36:05
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Krzysztof Gajdemski napisał:

    >>> bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość
    >>> odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce.
    >> Myślę że ta noga zawsze była zgięta (błąd przy w montażu w fabryce),
    >> ale jakoś stykała... aż psiknąłeś powietrzem i przestała :)
    >
    > Biorę pod uwagę różne scenariusze, ale ta noga nie była tak sobie
    > wygięta, tylko przegięta o 90 stopni (do środka, przez co było to
    > niewidoczne). Leżała sobie płasko na podstawce. Chociaż jak się nad tym
    > zastanowić, możesz mieć rację. Jakoś tam zagiętą końcówką mogło coś
    > i stykać. Tylko, że to nie pierwsze dmuchanie w długim życiu tej karty.
    > :) Nigdy nie sprawiała problemów.

    Miałem kiedyś monitor, który też nigdy nie sprawiał kłopotów. Z wyjątkiem
    upalnych dni, kiedy to po kwadransie pracy po prostu wyłączał się. Tych dni
    wiele w roku nie ma, więc używałem go tak ze dwa lata. Próg temperaturowy
    miał dość wysoki, coś koło 26 stopni, ale bardzo precyzyjnie wyznaczony.
    A że mam na biurku termometr, zawsze wiedziałem, kiedy mi zgaśnie. Myślałem
    nawet, że to może producent dał takie zabezpieczenie.

    W końcu się zepsuł, więc zajrzałem mu do wnętrza. Okazało się, że jeden
    spory rezystor SMD miał z jednej strony pęknęty lut. Jak było chłodno,
    kontaktował, przy wyższych temperaturach rozłączał się. Dotknięcie lutownicą
    naprawiło monitor i "zepsuło" ogranicznik temperaturowy. Okazuje się, że
    taki mechaniczny czujnik termiczny może mieć całkiem porządną stabilność
    długoterminową.

    --
    Jarek


  • 7. Data: 2020-06-13 21:12:08
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2020-06-13 o 17:36, Jarosław Sokołowski pisze:

    > Miałem kiedyś monitor, który też nigdy nie sprawiał kłopotów. Z wyjątkiem
    > upalnych dni, kiedy to po kwadransie pracy po prostu wyłączał się. Tych dni
    > wiele w roku nie ma, więc używałem go tak ze dwa lata. Próg temperaturowy
    > miał dość wysoki, coś koło 26 stopni, ale bardzo precyzyjnie wyznaczony.
    > A że mam na biurku termometr, zawsze wiedziałem, kiedy mi zgaśnie. Myślałem
    > nawet, że to może producent dał takie zabezpieczenie.
    >

    Skojarzyło mi się z urządzeniem, które sam (1981 lub 1982) zrobiłem.
    To był miernik prędkości zegarków elektronicznych.
    Po włączeniu uzyskiwał stabilność (rzędu 1ppm) po około 15 minutach i
    potem trzymał. Ale raz (przed dostarczeniem zamawiającemu) postanowiłem
    uruchomić go na dłużej. Mniej więcej po 8 godzinach zaczął odjeżdżać
    (dalej w tym samym kierunku w którym podążał na początku - czyli
    odchyłka w drugą stronę niż na początku).
    Naprawa polegała na poszatkowaniu górnej i dolnej ścianki obudowy (z
    płyt pilśniowych) wiertarką.
    P.G.


  • 8. Data: 2020-06-13 22:05:17
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: Jingiel <x...@x...xx>

    W dniu 2020-06-13 o 17:36, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
    >
    >>>> bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość
    >>>> odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce.
    >>> Myślę że ta noga zawsze była zgięta (błąd przy w montażu w fabryce),
    >>> ale jakoś stykała... aż psiknąłeś powietrzem i przestała :)
    >>
    >> Biorę pod uwagę różne scenariusze, ale ta noga nie była tak sobie
    >> wygięta, tylko przegięta o 90 stopni (do środka, przez co było to
    >> niewidoczne). Leżała sobie płasko na podstawce. Chociaż jak się nad tym
    >> zastanowić, możesz mieć rację. Jakoś tam zagiętą końcówką mogło coś
    >> i stykać. Tylko, że to nie pierwsze dmuchanie w długim życiu tej karty.
    >> :) Nigdy nie sprawiała problemów.



    Panowie, jestem serwisantem w dużej firmie automotive i takie numery to
    na co dzień. Czasem napięcie na usb nie mieści się granicach tolerancji
    i tester nie przepuści. Wystarczy rezystorek smd potraktować termopęsetą
    przez 15 sekund i już jest w tolerancji :-)


  • 9. Data: 2020-06-13 22:09:31
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl>

    Jest Sat, 13 Jun 2020 22:05:17 +0200, Jingiel pisze:
    > W dniu 2020-06-13 o 17:36, Jarosław Sokołowski pisze:
    >> Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
    >>
    >>>>> bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość
    >>>>> odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce.
    >>>> Myślę że ta noga zawsze była zgięta (błąd przy w montażu w fabryce),
    >>>> ale jakoś stykała... aż psiknąłeś powietrzem i przestała :)
    >>>
    >>> Biorę pod uwagę różne scenariusze, ale ta noga nie była tak sobie
    >>> wygięta, tylko przegięta o 90 stopni (do środka, przez co było to
    >>> niewidoczne). Leżała sobie płasko na podstawce. Chociaż jak się nad tym
    >>> zastanowić, możesz mieć rację. Jakoś tam zagiętą końcówką mogło coś
    >>> i stykać. Tylko, że to nie pierwsze dmuchanie w długim życiu tej karty.
    >>> :) Nigdy nie sprawiała problemów.
    > Panowie, jestem serwisantem w dużej firmie automotive i takie numery to
    > na co dzień. Czasem napięcie na usb nie mieści się granicach tolerancji
    > i tester nie przepuści. Wystarczy rezystorek smd potraktować termopęsetą
    > przez 15 sekund i już jest w tolerancji :-)

    I tolerancyjnym pozostaje już do końca swego żywota, czy jednak po
    jakimś czasie - być może pod wpływem zewnętrznych nacisków - zmienia
    zdanie?

    k.
    --
    Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
    Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
    PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
    Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg


  • 10. Data: 2020-06-13 22:11:06
    Temat: Re: Dziwne naprawy
    Od: Marek Wodzinski <m...@O...mamy.to>

    On Fri, 12 Jun 2020, Krzysztof Gajdemski wrote:

    > Proponuję taki luźniejszy wątek o dziwnych naprawach: dziwaczne
    > uszkodzenie, tajemnicze samo-naprawienie etc. Zainspirowało mnie do tego
    > dzisiejsze zdarzenie.

    Ostatnio od chińczyka kupiłem dongla na usb z wejściem a/v jak do kamery
    czy tam starego magnetowidu.
    Wsadzam do usb, dioda się świeci, system nie widzi nic na usb. Sprawdzam
    inne dziury, drugiego laptopa, dalej nic. No to otworzenie sporu, użeranie
    się z Ali i sprzedawcą, kilkukrotne filmowanie niedziałania, ale w końcu
    zwrot kasy.
    Jak formalności załatwione, to stwierdziłem, że nic do stracenia, może
    jakiś zimny lut, więc rozbieram dongla, oglądam, coś tam profilaktycznie
    podlutowałem, podłączam jeszcze rozebrany - działa! Sukces, no to składam
    w obudowę, podłączam a tu znowu nic. Rozbieram: działa, składam: nie
    działa.
    Okazało się, że obudowa ma ciut za długi 'kołnierz' osłaniający wtyk usb i
    to uniemożliwiało dociśnięcie do końca - czyli dioda od power się
    świeciła, bo skrajne zasilające styki są dłuższe w usb, ale wewnętrzne już
    nie stykały. Obciąłem ok. 1-2mm plastiku i teraz działa również w obudowie
    :-)


    Pozdrawiam

    Marek
    --
    "If you want something done...do yourself!"
    Jean-Baptiste Emmanuel Zorg

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: