On 29.03.2021 20:34, Irek.N. wrote:

> Dlatego u mnie żadne W10 nie ma dostępu do sieci
A co ma? Tak z czystej, babskiej ciekawości - W7? XP? - nie
ryzykowałbym, Linuxa nie lubisz...

--
Mirek.

do góry

Pan Grzegorz Niemirowski napisał:

>> Przecież na otwartych kartach niczego nie zmienia. Więcej, Firefox po
>> restarcie potrafi je odtworzyć dokładnie w takim stanie, jak były przed.
>
> Nie potrafi. Pojawiają się karty i tyle, nie mają zawartości. Jeśli więc
> miałeś cokolwiek aktywnego, np. chat, kalendarz z powiadomieniami, dokument
> współdzielony, to to nie wznowi pracy samo. Dopiero jak klikniesz w kartę
> to jest ona ładowana, więc trzeba przelecieć po wszystkich. Przy ładowaniu
> oczywiście może być konieczne ponowne zalogowanie się.

Bardzo często tak robię, właściwie przy każdej aktualizacji (a te dość
często wychodzą). Jeszcze nigdy nie musiałem się ponownie logować po
restarcie. Niewidoczne (zamknięte) karty faktycznie nie mają zawartości,
ale póki do nich nie zaglądam, ich treść obchodzi mnie tyle, co stan
zdrowia kota Schrödingera. Nie musze klikać po wszystkich i otwierać,
bo przeważnie połowa z nich już dawno przestała mnie obchodzić. Gdybym
dla kórejś z kart miał szczególne względy i jakiejś samowznowy od niej
oczekiwał, to bym pewnie nie robił w tym momencie aktualizacji. Ale to
mi się jeszcze nie zdarzyło.

--
Jarek

do góry

Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> napisał(a):
> Bardzo często tak robię, właściwie przy każdej aktualizacji (a te dość
> często wychodzą). Jeszcze nigdy nie musiałem się ponownie logować po
> restarcie. Niewidoczne (zamknięte) karty faktycznie nie mają zawartości,
> ale póki do nich nie zaglądam, ich treść obchodzi mnie tyle, co stan
> zdrowia kota Schrödingera. Nie musze klikać po wszystkich i otwierać,
> bo przeważnie połowa z nich już dawno przestała mnie obchodzić. Gdybym
> dla kórejś z kart miał szczególne względy i jakiejś samowznowy od niej
> oczekiwał, to bym pewnie nie robił w tym momencie aktualizacji. Ale to
> mi się jeszcze nie zdarzyło.

To już kwestia sposobu pracy danej osoby. Jedni otwierają coraz to nowe
karty i mają ich dziesiątki lub więcej, a inni trzymają tylko kilka lub
kilkanaście z którymi pracują w danej chwili.

--
Grzegorz Niemirowski
https://www.grzegorz.net/

do góry

Pan Grzegorz Niemirowski napisał:

>> Bardzo często tak robię, właściwie przy każdej aktualizacji (a te dość
>> często wychodzą). Jeszcze nigdy nie musiałem się ponownie logować po
>> restarcie. Niewidoczne (zamknięte) karty faktycznie nie mają zawartości,
>> ale póki do nich nie zaglądam, ich treść obchodzi mnie tyle, co stan
>> zdrowia kota Schrödingera. Nie musze klikać po wszystkich i otwierać,
>> bo przeważnie połowa z nich już dawno przestała mnie obchodzić. Gdybym
>> dla kórejś z kart miał szczególne względy i jakiejś samowznowy od niej
>> oczekiwał, to bym pewnie nie robił w tym momencie aktualizacji. Ale to
>> mi się jeszcze nie zdarzyło.
>
> To już kwestia sposobu pracy danej osoby. Jedni otwierają coraz to nowe
> karty i mają ich dziesiątki lub więcej, a inni trzymają tylko kilka lub
> kilkanaście z którymi pracują w danej chwili.

Oraz podejścia do aktualizajci. Ja akurat uważam, że przeglądarkę lepiej
wcześniej, niż później. Aktualizuje się sama, a ja przy próbie otwarcia
nowej karty wiem, że to Ten Moment. Żadnej niedogodności nie stwierdziłem.
Lepsze to (dla mnie) niż aktualizacja przy restarcie (o którym nie wiem,
że powinienem zrobić).

--
Jarek

do góry

W poniedziałek, 29.03.2021 o 22:30, Grzegorz Niemirowski napisał:

>> Przecież na otwartych kartach niczego nie zmienia. Więcej, Firefox po
>> restarcie potrafi je odtworzyć dokładnie w takim stanie, jak były przed.
>
> Nie potrafi. Pojawiają się karty i tyle, nie mają zawartości. Jeśli więc
> miałeś cokolwiek aktywnego, np. chat, kalendarz z powiadomieniami, dokument
> współdzielony, to to nie wznowi pracy samo. Dopiero jak klikniesz w kartę to
> jest ona ładowana, więc trzeba przelecieć po wszystkich. Przy ładowaniu
> oczywiście może być konieczne ponowne zalogowanie się.

To jest trzecia prawda ks. Tischnera. Firefox zamknięty z 10. kartami,
otwarty powtórnie przy wyłączonym internecie, pokazuje wszystkie karty
w takim stanie, w jakim były przy zamknięciu tej przeglądarki.


--
Jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili
(Siara)

do góry

Jest Mon, 29 Mar 2021 22:30:57 +0200, Grzegorz Niemirowski pisze:
> Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> napisał(a):
>> Przecież na otwartych kartach niczego nie zmienia. Więcej, Firefox po
>> restarcie potrafi je odtworzyć dokładnie w takim stanie, jak były przed.
> Nie potrafi. Pojawiają się karty i tyle, nie mają zawartości. Jeśli więc
> miałeś cokolwiek aktywnego, np. chat, kalendarz z powiadomieniami, dokument
> współdzielony, to to nie wznowi pracy samo.

Potrafi. Wystarczy pogrzebać w about:config. Jeśli mają wczytywać
się zwykłe karty: browser.sessionstore.restore_on_demand = false.
Alternatywnie można po prostu przypiąć kartę i także będzie się
wczytywała. To także można zmienić:
browser.sessionstore.restore_pinned_tabs_on_demand.

> Dopiero jak klikniesz w kartę to
> jest ona ładowana, więc trzeba przelecieć po wszystkich. Przy ładowaniu
> oczywiście może być konieczne ponowne zalogowanie się.

Och, całe szczęście, że tak jest domyślnie. Dawno temu ta opcja była
wyłączona. Jeśli się popłynęło na nie swojej przeglądarce z kartami, to
potem start bywał bolesny... :)

k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg

do góry

On Mon, 29 Mar 2021 22:11:57 +0200, Jarosław
Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
> No więc właśnie. Twórcom Windows zapewne trudno było sobie
> wyobrazić,

No właśnie, pytanie fundamentalne. Czy oni faktycznie byli tak
hermetycznie odseparowani od rzeczywistości Unices, że nie mieli
szans tego poznać czy po prostu z zimnego wyrachowania to ignorowali?
Cofnijmy się do połowy lat 90: zmiana konfiguracji: Windows:
konieczny reboot, Linux:
reaload usługi/daemona (user pracujący zdalnie nawet nie zauważy).
Zmiana w sterownikach: w Windows: reboot, Linux:
rmmod-insmod/modprobe (zdalny user nawet nie zauważy).
Popsuty ram między 0xdeadbeef-0xdfffffff: Windows: ??? (da się
uruchomić?), Linux: odpowiedni boot arg wykluczajacy popsuty region.
O zaletach VFS, mount pointach, symlinkach, free-ram-cache (to był
dopiero mind blowing, po co wolny ram ma leżeć odłogiem jak może być
buforem dyskowym) już nie wspominając.

--
Marek

do góry

On 29.03.2021 11:55, Marek wrote:
> On Mon, 29 Mar 2021 11:33:43 +0200, Silver Dream ! <s...@n...net>
> wrote:
>> Zakładasz, że wtedy dane nie będą przechowywane na delikatnych
>> nośnikach elektronicznych? Czy czegoś nie rozumiem?
>
>
> Zakładam, że dostarczyciel usługi w chmurze ma na backendzie redundancję
> i nie muszę się przejmować rodzajem nośnika.

Takie założenie może się niestety skończyć koniecznością wdrażania
"disaster recovery plan". Vide niedawna informacja dla klientów
dostarczyciela tego typu usług. Dobrze jeżeli takowy posiadasz. Innymi
słowy bez dodatkowych opłat i działań nie masz jakoś szczególnie
większej pewności, że Twoje dane będą jutro tam gdzie ich oczekujesz niż
ta, którą możesz sobe zapewnić odpowiednio skonfigurowanym NASem.

>> Zaznaczyłem powyżej, że nie jestem pewien czy rozumiem o co Ci chodzi,
>> ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie zdalnego montowania
>> szyfrowanych systemów plików przechowywanych na dowolnym VPSie.
>
> Nie uważasz, że VPS użyty tylko jako storage to overkill?

Niekoniecznie. Jeżeli to co aktualnie wynajmujesz jest jak mówisz drogie
to VPSa, (który i tak będzie słabszy niż komputer w przeciętnym
prosumerskim NASie) można mieć za kilka dulary miesięcznie. Cena
oczywiście pójdzie w górę wraz z pojemnością jaka Ci jest potrzebna, ale
wcale do obsługi tej pojemności wcale nie potrzebujesz ,,wypasionego"
VPSa. A prosty i tani to wcale nie jest overkill. Jak wspomniałem sporo
mocniejsze komputery potrafią siedzieć w NASach.

do góry

On 29.03.2021 20:28, Irek.N. wrote:
>> Używam Synology (i QNAPów) podłączonych 2x10Gb. Transfery po sambie
>> rzędu 200MiB/s czyli nieco mniej niż to jak szybko jest teoretycznie w
>> stanie podawać podręczny zestaw SSD-ków. Nie jest to demon, ale jak na
>> Atari BASIC to daje radę ;-)
>
> W temacie wydajności, to chyba jest trochę jak heby pisał - o firmie z
> pierdylionem małych pliczków.
> Otwieranie projektu (mój przypadek) to w zasadzie czytanie bardzo dużej
> liczby małych plików i pewnie tutaj jest pies pogrzebany. Transfery jako
> takie nie są złe, ale musi być jeszcze jakiś narzut, który tak potwornie
> spowalniał proces. Nie pamiętam teraz, ale z dysku ssd, albo przez sieć
> z udostępnionego katalogu windy szło po sieci 1G podobnie. Po sieci 10G
> niewiele szybciej, a z Synology 10x wolniej. Tak mniej więcej.

Oczywiście trzebaby wiedzieć jeszcze jaki to Synology, jak
skonfigurowany, itd. Wystarczająco wydajny i skonfigurowany odpowiednio
do potrzeb z całą pewnością nie będzie chodził 10x wolniej niż jakiś
udział serwowany z peceta z windows. I nie ma tu [dużego] znaczenia czy
jest to jeden plik czy wiele małych plików. Owszem - w drugim przypadku
będzie wolniej, ale na wszystkim. Przy czym zakładam tutaj, że nikt nie
porównuje serwowania z szybkiego nvme SSD pod windows z 64GiB pamieci i
Synology z 512MiB RAM, jakims wiekowym Celeronem i dyskiem SATA
szumiącym w rytmie 5400 obrotów na minutę.

do góry

Pan Krzysztof Gajdemski napisał:

>>> Przecież na otwartych kartach niczego nie zmienia. Więcej, Firefox po
>>> restarcie potrafi je odtworzyć dokładnie w takim stanie, jak były przed.
>> Nie potrafi. Pojawiają się karty i tyle, nie mają zawartości. Jeśli
>> więc miałeś cokolwiek aktywnego, np. chat, kalendarz z powiadomieniami,
>> dokument współdzielony, to to nie wznowi pracy samo.
>
> Potrafi. Wystarczy pogrzebać w about:config. Jeśli mają wczytywać
> się zwykłe karty: browser.sessionstore.restore_on_demand = false.

Nie wiedziałem, że można to zmienić. Ale też nie wiem, po co by to
ktoś miał zmieniać.

>> Dopiero jak klikniesz w kartę to jest ona ładowana, więc trzeba
>> przelecieć po wszystkich. Przy ładowaniu oczywiście może być
>> konieczne ponowne zalogowanie się.
>
> Och, całe szczęście, że tak jest domyślnie. Dawno temu ta opcja była
> wyłączona. Jeśli się popłynęło na nie swojej przeglądarce z kartami,
> to potem start bywał bolesny... :)

Teraz by pewnie bolał mniej, bo i komputery mocniejsze, i łącza szybsze.
Ale i tak nie mogę wyjść ze zdziwienia -- rzeczy, które ja znajduję jako
optymalne, inni uznają za wadliwe.

Jarek

--
Dziwny jest ten świat...

do góry