eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaco zamiast "polskiego samochodu elektrycznego" › Re: co zamiast "polskiego samochodu elektrycznego"
  • Data: 2017-03-21 05:49:14
    Temat: Re: co zamiast "polskiego samochodu elektrycznego"
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu wtorek, 21 marca 2017 06:27:48 UTC+9 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
    > Pan Konrad Anikiel napisał:
    >
    > >>> W rządzie Jaruzelskiego Wojciecha ministrem był niejaki Faron Bolesław.
    > >>> Ten to dopiero nas wszystkich nauczył! Owszem, mi zaszkodziło.
    > >>> Całej Polsce zaszkodziło. Zaszkodziło tak, że jak dziś tamto faronowe
    > >>> pokolenie posyła swoje dzieci do szkoły, to nikt nie widzi jawnej kpiny
    > >>> w tym co mówi Zalewska. Te brednie padają na bardzo podatny grunt, nikt
    > >>> nie widzi problemu w programie nauczania. Większości Polaków likwidacja
    > >>> gimnazjów wydaje się być jedynym problemem dzisiaj. Cóż tu się dziwić,
    > >>> na Mickiewiczu uczeni, przecież to nie szkodzi...
    > >>
    > >> Jeśli jako "Pokolenie Jaruzela" czujecie się poszkodowani, gorsi,
    > >> głupsi, czy coś, to bardzo mi przykro.
    > >
    > > Brawo, co za strzał!
    >
    > Trafny. Pokazuje do czego prowadzi licytacja na ministrów. Ja nie
    > twierdzę, by "mój" Kuberski Jerzy był gorszy od waszego Farona
    > Bolesława. Nie przypisuje sobie martyrologicznej karty związanej
    > z należeniem do "kuberskiego pokolenia". Faron mi się w ogóle nie
    > utrwalił w pamięci, widać nie wyróżnał się. Teraz się dowiedziałem,
    > że go niedawno zastrzelili. Czyjaś zemsta po latach za Mickiewicza?

    Farona Bolesława przytoczyłem żeby coś zilustrować, jakiś tam argument. Nie wiem czym
    "my" różnimy się od "was", w sensie jak mam uprościć wykład żebyś zrozumiał. Najpierw
    spróbuję bez mickiewiczowania. Otóż Faron Bolesław to jest przykład zajadłego
    humanisty. Jeden z wielu, bo PRL miał takich ministrów więcej. Tak, ten PRL który w
    ramach RWPG miał być krajem kwitnącego przemysłu, wiodącego w swoich dziedzinach. No
    więc tacy humaniści jak Faron Bolesław w szkole nas wspaniale humanizowali*, a potem
    w przemyśle produkowali "inżynierów kopalnianych" (autentyczny tytuł nadawany chętnym
    nie przez uczelnię, a przez zakład pracy, z braku tych dyplomowanych). Ten proceder
    jak wiemy, skończył się upadkiem, nie tylko ekonomicznym ale także zapaścią
    przemysłu. Wręcz przede wszystkim przemysłu, nie bójmy się tego słowa. Inżynieria
    zobowiązuje.

    Teraz niejaki Kaczyński Jarosław postanowił powtórzyć eksperyment
    (reindustrializacja), naszymi, polskimi rękami (repolonizacja), a te ręce mają być
    przyrośnięte do Polaka gruntownie wykształconego przez humanistów z Zalewską Anną na
    czele. Chcesz się założyć o wynik?

    A teraz to samo, tylko z mickiewiczowaniem. Nie ma niczego złego w mickiewiczologii.
    Problem jest w stawianiu sobie celów niemożliwych do osiągnięcia przy pomocy
    najlepszej nawet armii mickiewiczologów.

    *) Piszę to śmiertelnie poważnie, naprawdę cieszy mnie to że Polska jest potęgą
    poezji. Mi też się zdarzało podrywać swoją późniejszą żonę moimi kulawymi wierszami.


    > W całej syfiastości komuny, szkoły odznaczały się pozytywnie. Co było
    > zresztą doceniane -- porównanie nawet z "lepszymi" krajami wypadło
    > dobrze. To rzecz jasna nie zasługa czerwonych -- zdecydowali się nie
    > psuć zastanego, tylko rozszerzać i upowszechniać.

    Ja na własne oczy widziałem to porównanie z "lepszymi" krajami. W zakresie
    absolwentów różnych tam inżynierii to porównanie wypadało źle. Teraz (po odsianiu
    niepiśmiennych kandydatów na interview) jest trochę lepiej jakościowo, ale coraz
    gorzej ilościowo.

    >
    > > Jak to jest że w Polsce nikt nie potrafi wymyślić spójnego programu
    > > nauczania?
    >
    > Tak samo jak w innych krajach.

    Nie, nie tak samo. Posyłałem swoje dzieci do szkoły w Polsce i w UK, uwierz mi że oni
    potrafią to czego my nie potrafimy.

    > > Nie chodzi o niego, tylko o sposób budowania programu. Nauczcie
    > > się wiersza na pamięć, a po co on go w ogóle napisał, to się nie
    > > interesujcie.
    >
    > Przecież to nieprawda. Uczyli mnie po co go napisał.

    Jak nieprawda jak prawda. Język Polski miałeś podzielony na okresy literackie, a nie
    historyczne, no bo jak miało być inaczej jak tym wszystkim rządzi dęty
    partyjno-naukawy minister Koszałek Opałek?. W datach jedno od drugiego było odległe o
    setki lat. Dziesięć minut przerwy i jesteś w innym świecie. Nauczyciel polskiego, jak
    był dobry i odważny, mógł czasem nagiąć program i powiedzieć coś o kontekście
    historycznym, ale za dziesięć minut miałeś ten kontekst kompletnie inny. To ma być
    program szkolny? W UK jak moje dzieciaki miały Rzym, to na wszystkich lekcjach
    jednocześnie: tu rzymskie liczby, tu makieta Rzymu do zrobienia w domu, tu anglosaski
    futhorc, tu festyn dzieciaków poprzebieranych w połowie za błyszczących w słońcu
    legionistów, w połowie za Boudicę i jej oberwańców.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: