eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › A jednak piesi nie będą mogli bezkarnie włazić pod koła
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 299

  • 181. Data: 2015-10-20 12:31:38
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    A skąd mogę wiedzieć ze ktoś stojący przy przejściu i gadający przez telefon chce
    przejść?. Jak się zatrzymam i przez pol minuty nie wejdzie to wtedy będę mógł
    ostrożnie pojechac. Jak przejście jest na skrzyżowaniu to obowiązkowo trzeba się
    zatrzymać nawet jak nikt nie przechodzi bo może wybiec zza rogu.


  • 182. Data: 2015-10-20 15:45:58
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: "HubertO" <j...@f...pl>

    Użytkownik "Zenek Kapelinder" <4...@g...com> napisał w wiadomości
    news:ba521c67-46bf-48d7-91ca-4c355e316112@googlegrou
    ps.com...

    > Jak przejście jest na skrzyżowaniu to obowiązkowo trzeba się zatrzymać
    > nawet jak nikt nie przechodzi bo może wybiec zza rogu.

    Jeżeli róg styka się z przejściem to faktycznie musisz się zatrzymać, wyjść
    z samochodu, upewnić się, że nikt nie wybiega, następnie przepchać
    samochód przez przejście. Nie możesz uzywać silnika, bo mógłbyś pomylić
    pedał hamulca z gazem i nieszczęście gotowe.


  • 183. Data: 2015-10-20 17:44:35
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości
    On 19.10.2015 22:55, J.F. wrote:
    >>>> Na wieksza odleglosc, to nawet pieszy
    >>>> szuka transportu, z nielicznymi wyjatkami :-)
    >>> No i?
    >> No i przechodzi przez jedna ruchliwa ulice, bo wiecej to przejezdza
    >> tramwajem :-)
    >Tramwajów w to nie mieszaj. Miały zachować swoją uprzywilejowaną
    >pozycje. Ponadto w tramwaju jest zwykle ze 100 osób a w samochodzie
    >śrenio 1,3. Nie manipuluj:P

    Tu nie chodzi o mieszanie tramwajow, tylko czy piesi urzadzaja sobie
    dalekie spacery przez wiele ruchliwych ulic.
    IMO - nie, przynajmniej nie w wiekszym miescie.

    A propos - pieszy przed tramwajem tez mial miec pierwszenstwo ?

    >>> Ale co ten eksperyment ma wnieść. Przed następny nadjeżdający mogę
    >>> wejść
    >>> czy też mam poczekać?
    >> Eksperyment ma pokazac ile traci pieszy przepuszczajac jedno auto.
    >> Mniej niz szerokosc ulicy :-)
    >Kierowca nie więcej (bo tak naprawdę liczy się raczej czas niż
    >odległość).

    Wbrew pozorom wiecej - czas hamowania i rozpedzania dochodzi i wiecej
    tego niz samo przechodzenie.
    A z drugiej strony - jak sie ma pieszy upewnic, ze pojazd hamujacy da
    rade sie zatrzymac, to sie czas wydluza i juz jest niewiele mniej niz
    przepuszczenie samochodu :-)

    >>>> Poza tym widziales ta tabelke - jest pare krajow, gdzie kierowca
    >>>> jest
    >>>> zobowiazany przepuscic pieszego, ale dopiero jak ten pieszy daje
    >>>> wyraznie do zrozumienia, ze chce przejsc.
    >>>> Czyli czeka na krawezniku, a nie tak, ze wchodzi prosto z
    >>>> chodnika.
    >>
    >>> Dodajmy, ze to kraje azjatyckie z punktu widzenia europy:P
    >> Nie, centralne.
    >Jak najbardziej azjatyckie granice Unii (nie mylić z Europą).

    Austria, Belgia, Dania, Francja, Szwajcaria ?

    http://infografika.wp.pl/title,Pierwszenstwo-pieszyc
    h,wid,16583108,wiadomosc.html?ticaid=115cb9

    No dobra - mamy tam "zblizania sie do jezdni z wyraznym zamiarem
    przejscia".

    >>> Problemem zarówno dla pieszych jak i kierowców są
    >>> jezdnie po dwa i więcej pasów w jedną stronę. Bo jeden z drugim
    >>> nie
    >>> rozumieją, że nie wyprzedza się pojazdów zatrzymujących się przed
    >>> pasami.
    >
    >> Ale tam akurat wielu sie zatrzymuje i ustepuje pieszemu.
    >> Tylko dla wlasnego zdrowia trzeba zobaczyc przed wejsciem na
    >> kolejny
    >> pas czy zauwazyli.

    >Patrzeć to zawsze warto. A za "niezawuważenie" że inni się zatrzymują
    >przed przejściem powinni prawko na pół roku zabierać. Albo nawet
    >zostawić po staremu, tylko skutecznie wyłuskiwać takich niewidowmych.
    >jest za to 10 punktów więc albo przejrzy na oczy, albo się szybko
    >prawka pozbędzie.

    Jest 10 pkt+500zl i wystarczy, moze nawet by 8 pkt wystarczylo, gdyby
    policja czesciej lapala.

    >>> Naprawdę - po to stworzono prawo, żeby nie polegało to na tym, że
    >>> rację
    >>> ma ten kto ma większą pałę.
    >
    >> Tu nie chodzi o wieksza pale, tu o sens chodzi.

    >To przestańcie używać argumentu, że skoro ważę 1,5 tony i jestem w
    >zbroi to mam większą rację niż pospólstwo. To nie Rosja.

    Tu nie chodzi o racje, tylko o sens zatrzymywania wiekszego i
    szybszego, aby ten lzejszy i wolniejszy mogl przejsc bez
    zatrzymywania.

    >Wielokrotnie powtarzane doświadczenia niezbicie wykarują, że jak
    >kierowca chce, to potrafi się w wyznaczonym miejscu zatrzymać -
    >światła i inne znaki na ogół mu problemnu z zatrzymaniem nie
    >sprawiają. Więc fizyka też nie zabrania. Wychodzi na to, że religia;)

    Oczywiscie, tylko mamy:
    -jasnosc zamiarow,
    -widocznosc (po nocy bez swiatel),
    -ilosc/czestosc ... choc obywatele sobie ponoc chwala tych kilka
    miast, gdzie zlikwidowano wszystkie znaki i swiatla, i co skrzyzowanie
    trzeba sie zatrzymywac.

    >>> Więc nie jest to żaden argument. Argument
    >>> jakoby fizyka zabraniała zatrzymania się samochodowi też jest
    >>> słaby, bo
    >>> jak ma odwrócony trójkąt, to jakoś większość nie ma problemów z
    >>> zatrzymaniem się;)
    >
    >> A teraz policz ile przejezdzasz skrzyzowan podporzadkowanych, a ile
    >> przejsc.

    >Średnio jakieś 1 na 400 metrów.

    Przejsc ? Bo ja sie tam ciesze jak z osiedla ze "spowolnionym ruchem"
    wyjezdzam na glowna i zatrzymuje sie tylko na czerownym.

    J.



  • 184. Data: 2015-10-20 17:58:44
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: "re" <r...@r...invalid>



    Użytkownik "Zenek Kapelinder"

    A skąd mogę wiedzieć ze ktoś stojący przy przejściu i gadający przez telefon
    chce przejść?. Jak się zatrzymam i przez pol minuty nie wejdzie to wtedy
    będę mógł ostrożnie pojechac. Jak przejście jest na skrzyżowaniu to
    obowiązkowo trzeba się zatrzymać nawet jak nikt nie przechodzi bo może
    wybiec zza rogu.
    ---
    Bawolego


  • 185. Data: 2015-10-20 18:14:29
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Chyba ze z kimś jade to wtedy pasażer wysiada. Bierze chorągiewke i przed pieszym
    idzie wołając " idzie się".


  • 186. Data: 2015-10-20 18:49:56
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 20.10.2015 17:44, J.F. wrote:

    > Tu nie chodzi o mieszanie tramwajow, tylko czy piesi urzadzaja sobie
    > dalekie spacery przez wiele ruchliwych ulic.
    > IMO - nie, przynajmniej nie w wiekszym miescie.

    Sprawdziłem dzisiaj organoleptycznie. Owszem łażą, ale większe ulice
    mają zazwyczaj sygnalizację. Po średnio dużych jest ich stosunkowo
    mało... Dość powiedzieć, że urządzając "strajk włoski" zrobiłem 30 km i
    poza osiedlówkami i światłami dla pieszych zatrzymałem się na
    przejściach... 5 razy. W sumie powinienem 6, ale... jakoś bałem się
    przepuszczać pieszego na trójpasmówce. I tylko raz mi to sprawiło
    dyskomfort ze względu na to, że był 2 pas w tą samą stronę i trochę się
    takich sytuacji obawiam. Także glowa do góry - armagedonu nie będzie;)

    > A propos - pieszy przed tramwajem tez mial miec pierwszenstwo ?

    Tramwaj miał pozostać... jak jest.

    >> Kierowca nie więcej (bo tak naprawdę liczy się raczej czas niż
    >> odległość).
    >
    > Wbrew pozorom wiecej - czas hamowania i rozpedzania dochodzi i wiecej
    > tego niz samo przechodzenie.

    To nie hebluj do zera przed samym przejściem, a po prostu zdejmij nogę z
    gazu - wtedy sobie przejdą, a ty stracisz z 10 sekund.

    > A z drugiej strony - jak sie ma pieszy upewnic, ze pojazd hamujacy da
    > rade sie zatrzymac, to sie czas wydluza i juz jest niewiele mniej niz
    > przepuszczenie samochodu :-)

    Zastanawiam się jak oni sobie w Europie radzą. Ba... Polacy też jak
    przejadą granicę to jakby inna fizyka zaczynała ich obowiązywać:)

    >>>>> Poza tym widziales ta tabelke - jest pare krajow, gdzie kierowca jest
    >>>>> zobowiazany przepuscic pieszego, ale dopiero jak ten pieszy daje
    >>>>> wyraznie do zrozumienia, ze chce przejsc.
    >>>>> Czyli czeka na krawezniku, a nie tak, ze wchodzi prosto z chodnika.
    >>>
    >>>> Dodajmy, ze to kraje azjatyckie z punktu widzenia europy:P
    >>> Nie, centralne.
    >> Jak najbardziej azjatyckie granice Unii (nie mylić z Europą).
    >
    > Austria, Belgia, Dania, Francja, Szwajcaria ?
    >
    > http://infografika.wp.pl/title,Pierwszenstwo-pieszyc
    h,wid,16583108,wiadomosc.html?ticaid=115cb9
    >
    >
    > No dobra - mamy tam "zblizania sie do jezdni z wyraznym zamiarem
    > przejscia".

    No właśnie - nic nie musi specialnie dawać wyraźnie do zrozumienia. Po
    prostu jak idzie w stronę przejścia lub czeka przy krawężniku.

    >> Patrzeć to zawsze warto. A za "niezawuważenie" że inni się zatrzymują
    >> przed przejściem powinni prawko na pół roku zabierać. Albo nawet
    >> zostawić po staremu, tylko skutecznie wyłuskiwać takich niewidowmych.
    >> jest za to 10 punktów więc albo przejrzy na oczy, albo się szybko
    >> prawka pozbędzie.
    >
    > Jest 10 pkt+500zl i wystarczy, moze nawet by 8 pkt wystarczylo, gdyby
    > policja czesciej lapala.

    Ano piszę - jakby się za to wzięli, to i tak optymistycznie rzecz biorąc
    do trzech razy sztuka. A w praktyce to żółta i czerwona kartka, bo jak
    ktoś nie łapie, że na przejściu się nie omija tych co się zatrzymali
    przepuścić pieszych, to kilka punktów już zapewne na koncie ma.

    >> To przestańcie używać argumentu, że skoro ważę 1,5 tony i jestem w
    >> zbroi to mam większą rację niż pospólstwo. To nie Rosja.
    >
    > Tu nie chodzi o racje, tylko o sens zatrzymywania wiekszego i szybszego,
    > aby ten lzejszy i wolniejszy mogl przejsc bez zatrzymywania.

    Więc jesteś za napierwszeństwem pojazdów opancerzonych nad TIRami, potem
    tramwajem, autobusy, dostawczaki, SUVy, osobówki, motocykliści,
    rowerzyści, piesi, psy? Jak nie, to żaden argument.

    >> Wielokrotnie powtarzane doświadczenia niezbicie wykarują, że jak
    >> kierowca chce, to potrafi się w wyznaczonym miejscu zatrzymać -
    >> światła i inne znaki na ogół mu problemnu z zatrzymaniem nie
    >> sprawiają. Więc fizyka też nie zabrania. Wychodzi na to, że religia;)
    >
    > Oczywiscie, tylko mamy:
    > -jasnosc zamiarow,

    Tak wiemy - opsywane są tu wielokrotnie sytauacje, gdy piesi dochodzą do
    pasów, a jak ktoś się zatrzyma, to odwrotu na pięcie. Podobnie jak
    hamowanie ze 100 na 5m, węże ogrodowe na kołach, i przeszkadzający w
    optymalnym hamowaniu ABS. Dlatego ten problem pomińmy odcinając go
    brzytwą pewnego pana na O.

    > -widocznosc (po nocy bez swiatel),

    To część większego problemu a mianowicie różnicy "widzę że mogę to jadę"
    a "nie widzę przeszkód to jadę". Swego czasu u mnie był objazd i
    autobusy stawały do lewoskrętu na lewym pasie przed przejściem, a
    większość radośnie na pełnej kurwie omijała je prawym pasem (nie widząc
    wogóle co się dzieje na przejściu). O tu:

    https://www.google.pl/maps/@52.286911,20.9311965,3a,
    75y,77.46h,98.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1sXz8PViDZzHlHyF
    Nek9Mx1A!2e0!7i13312!8i6656

    Jak hamowałem do 10 to skurwysyny za mną trąbiły, bo nie miały pojecia
    po co hamuję!!!

    Anyway - przejścia w miastach są zazwyczaj oświetlone, a jak słabo
    widać, to trudno trzeba zwalniać, nawet i teraz. Poza zabudowanymi też
    zazwyczaj jak już są wyznaczone to zwykle oświetlone, a i piesi tam
    jakby mniej skorzy do egzekwowania swojego "napierwszeństwa". No i
    doświadczenia innych krajów pokazują, że jednak się da i wypadków na
    przejściach jest tam mniej.

    > -ilosc/czestosc ... choc obywatele sobie ponoc chwala tych kilka miast,
    > gdzie zlikwidowano wszystkie znaki i swiatla, i co skrzyzowanie trzeba
    > sie zatrzymywac.

    Jak już pisałem - dziś strajk włoski i wyszło mi raz na jakieś kilka km.
    Więc tragedii nie ma (Warszawa). Razem pewnie około 1 minuty na prawie
    dwie godziny jazdy. Pomijalne.

    >>>> Więc nie jest to żaden argument. Argument
    >>>> jakoby fizyka zabraniała zatrzymania się samochodowi też jest słaby, bo
    >>>> jak ma odwrócony trójkąt, to jakoś większość nie ma problemów z
    >>>> zatrzymaniem się;)
    >>
    >>> A teraz policz ile przejezdzasz skrzyzowan podporzadkowanych, a ile
    >>> przejsc.
    >
    >> Średnio jakieś 1 na 400 metrów.
    >
    > Przejsc ? Bo ja sie tam ciesze jak z osiedla ze "spowolnionym ruchem"
    > wyjezdzam na glowna i zatrzymuje sie tylko na czerownym.

    No bo tak właśnie jest. Na głównych jest mało przejść bez świateł, a i
    tak na większości pieszego nie ma. Osiedlówek nie liczę, bo tam pieszy
    ma pierwszeństwo zawsze.

    Shrek.


  • 187. Data: 2015-10-20 18:51:31
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 20.10.2015 12:31, Zenek Kapelinder wrote:
    > A skąd mogę wiedzieć ze ktoś stojący przy przejściu i gadający przez telefon chce
    przejść?

    Musisz sobie ocenić. Jak nie umiesz, to powinieneś się zatrzymać. Mi
    osobiście ze trzy razy się zdażyło, że jednak przejść nie chciał. Na
    80kkm to... jest to poziom akceptowalny.

    Shrek.


  • 188. Data: 2015-10-20 22:46:01
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: "HubertO" <j...@f...pl>

    Użytkownik "Zenek Kapelinder" <4...@g...com> napisał w wiadomości
    news:ba521c67-46bf-48d7-91ca-4c355e316112@googlegrou
    ps.com...

    > A skąd mogę wiedzieć ze ktoś stojący przy przejściu i gadający przez
    > telefon chce przejść? Jak się zatrzymam i przez pol minuty nie wejdzie
    > to wtedy będę mógł ostrożnie pojechac.

    Nie musisz wiedzieć czy stojący przy przejściu chce przejść. PoRD
    tego nie wymaga. PoRD też nie wymaga abyś stał przed przejściem
    i gapił się na pieszego, który stoi na chodniku i gada przez telefon.
    PoRD wymaga abyś zachował szczególną ostrożność, zmniejszył
    prędkość i udzielił pierwszeństwa pieszemu będącemu na przejściu.


  • 189. Data: 2015-10-21 10:56:59
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:n05rbh$t85$...@n...news.atman.pl...
    On 20.10.2015 17:44, J.F. wrote:
    >> A propos - pieszy przed tramwajem tez mial miec pierwszenstwo ?
    >Tramwaj miał pozostać... jak jest.

    Nie calkiem - pani Bublewicz w projekcie zapomniala o tym drobnym
    fakcie.
    Sejm/komisja w dalszym ciagu naprawila, i dodala pare zapisow, IMO -
    niezbednych.

    http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr
    =1859

    >>> Kierowca nie więcej (bo tak naprawdę liczy się raczej czas niż
    >>> odległość).
    >> Wbrew pozorom wiecej - czas hamowania i rozpedzania dochodzi i
    >> wiecej
    >> tego niz samo przechodzenie.

    >To nie hebluj do zera przed samym przejściem, a po prostu zdejmij
    >nogę z gazu - wtedy sobie przejdą, a ty stracisz z 10 sekund.

    Jak ja zdejmuje noge z gazu, to auto jeszcze jedzie i jedzie ...
    tu nie o to chodzi - jak jest sporo miejsca, to pieszy wejdzie, a ja
    zahamuje i pretensji mial nie bede, albo nawet hamowac nie bede
    musial.

    >> A z drugiej strony - jak sie ma pieszy upewnic, ze pojazd hamujacy
    >> da
    >> rade sie zatrzymac, to sie czas wydluza i juz jest niewiele mniej
    >> niz
    >> przepuszczenie samochodu :-)
    >Zastanawiam się jak oni sobie w Europie radzą. Ba... Polacy też jak
    >przejadą granicę to jakby inna fizyka zaczynała ich obowiązywać:)

    No coz, ja to z Anglii pamietam tak:
    -kierowcy ladnie hamuja, czasem potrzebnie, czasem nie - stoje i
    podziwiam widoki.
    -mniej spostrzegawczy tez sie zdarzaja, ci hamuja potem ostro, ale ja
    mam polskie przyzwyczajenia i ostroznie wchodze, ichni piesi to trudno
    powiedziec,
    -znajomy twierdzil ze w Londynie nie hamuja :-) tam jakis niuans byl,
    pieszy ma pierwszenstwo na przejsciu z zoltymi kulami.

    -porannych i popoludniowych korkach samochody i tak stoja, wiec z
    przepuszczaniem nie ma problemu,
    -postawili troche swiatel ... te na przycisk to mialy tak dlugi czas
    reakcji, ze piesi przechodza na czerwonym,
    -tych pieszych tam gdzie nie ma swiatel znow nie tak duzo
    -jak nie ma przejscia, to kultura kierowcow znika, nikt cie przepusci,
    nawet jak wystarczyloby noge z gazu zdjac,

    -to niedawno omawiane Beverley
    https://www.google.pl/maps/@53.8429582,-0.40769,351m
    /data=!3m1!1e3
    skrzyzowanie jest juz nowe, mapa nowa, ale zdjecia stare.

    To ile widzisz przejsc w okolicy ?

    >>>>>> Poza tym widziales ta tabelke - jest pare krajow, gdzie
    >>>>>> kierowca jest
    >>>>>> zobowiazany przepuscic pieszego, ale dopiero jak ten pieszy
    >>>>>> daje
    >>>>>> wyraznie do zrozumienia, ze chce przejsc.
    >>>>>> Czyli czeka na krawezniku, a nie tak, ze wchodzi prosto z
    >>>>>> chodnika.
    >>>>> Dodajmy, ze to kraje azjatyckie z punktu widzenia europy:P
    >>>> Nie, centralne.
    >>> Jak najbardziej azjatyckie granice Unii (nie mylić z Europą).
    >
    >> Austria, Belgia, Dania, Francja, Szwajcaria ?
    >> http://infografika.wp.pl/title,Pierwszenstwo-pieszyc
    h,wid,16583108,wiadomosc.html?ticaid=115cb9
    >> No dobra - mamy tam "zblizania sie do jezdni z wyraznym zamiarem
    >> przejscia".
    >No właśnie - nic nie musi specialnie dawać wyraźnie do zrozumienia.
    >Po prostu jak idzie w stronę przejścia lub czeka przy krawężniku.

    No wlasnie o ten niuans chodzi - czeka na przy krawezniku.

    W nowej ustawie byl taki zapis
    b) po ust. 1 dodaje się ust. 1a i 1b w brzmieniu:

    1a. Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo
    przed pojazdem. Pieszy oczekujący na możliwość wejścia na przejście
    dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyjątkiem tramwaju.

    1b. Przed wejściem na przejście dla pieszych, pieszy jest obowiązany
    zatrzymać się i upewnić, czy kierujący pojazdem ustępuje mu
    pierwszeństwa.";

    W projekcie pani Bublewicz go nie bylo !

    Nawiasem mowiac - podobna sprawe z autobusem ruszajacym z przystanku
    czy pojazdem uprzywilejowanym rozwiazano bez dawania im pierwszenstwa.
    Masz przepuscic, ale jak nie przepuscisz, to jego wina :-)

    >>> To przestańcie używać argumentu, że skoro ważę 1,5 tony i jestem w
    >>> zbroi to mam większą rację niż pospólstwo. To nie Rosja.
    >> Tu nie chodzi o racje, tylko o sens zatrzymywania wiekszego i
    >> szybszego,
    >> aby ten lzejszy i wolniejszy mogl przejsc bez zatrzymywania.
    >Więc jesteś za napierwszeństwem pojazdów opancerzonych nad TIRami,
    >potem tramwajem, autobusy, dostawczaki, SUVy, osobówki, motocykliści,
    >rowerzyści, piesi, psy? Jak nie, to żaden argument.

    Sa ulice z pierwszenstwem i jakos nie protestujesz, ze to
    niesprawiedliwe, dlaczego oni maja pierwszenstwo, a ty na
    podporzadkowanej nie.
    Ot, dla lepszego ruchu tak to zorganizowano - a pieszy naprawde nie ma
    zadnego problemu, aby sie zatrzymac i ruszyc.

    A tiry i autobusy bardzo czesto jezdza po takich ulicach z
    pierwszenstwem.
    Tiry z racji masy, ograniczen i uprzywilejowania drog krajowych.

    A skoro pieszy i tak ma sie zatrzymac i upewnic, to juz moze samochod
    przepuscic - po co spalac niepotrzebnie paliwo.

    >>> Wielokrotnie powtarzane doświadczenia niezbicie wykarują, że jak
    >>> kierowca chce, to potrafi się w wyznaczonym miejscu zatrzymać -
    >>> światła i inne znaki na ogół mu problemnu z zatrzymaniem nie
    >>> sprawiają. Więc fizyka też nie zabrania. Wychodzi na to, że
    >>> religia;)
    >
    >> Oczywiscie, tylko mamy:
    >> -jasnosc zamiarow,

    >Tak wiemy - opsywane są tu wielokrotnie sytauacje, gdy piesi dochodzą
    >do pasów, a jak ktoś się zatrzyma, to odwrotu na pięcie. Podobnie jak
    >hamowanie ze 100 na 5m, węże ogrodowe na kołach, i przeszkadzający w
    >optymalnym hamowaniu ABS. Dlatego ten problem pomińmy odcinając go
    >brzytwą pewnego pana na O.

    Teraz pieszy nie ma pierwszenstwa, to problemu nie widzisz.
    A potem bedzie tak, ze idzie sobie chodnikiem wzdluz ulicy, nagle
    jeden krok w bok i jest na pasach.

    >> -widocznosc (po nocy bez swiatel),
    >To część większego problemu a mianowicie różnicy "widzę że mogę to
    >jadę" a "nie widzę przeszkód to jadę". Swego czasu u mnie był objazd
    >i autobusy stawały do lewoskrętu na lewym pasie przed przejściem, a
    >większość radośnie na pełnej kurwie omijała je prawym pasem (nie
    >widząc wogóle co się dzieje na przejściu). O tu:
    >https://www.google.pl/maps/@52.286911,20.9311965,3a
    ,75y,77.46h,98.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1sXz8PViDZzHlHy
    FNek9Mx1A!2e0!7i13312!8i6656
    >Jak hamowałem do 10 to skurwysyny za mną trąbiły, bo nie miały
    >pojecia po co hamuję!!!

    A po co ? Przepisow nie znamy ? Nie wolno omijac na przejsciu pojazdu,
    ktory przepuszcza pieszego. Tego, ktory przepuszcza pojazdy to wolno
    :-)

    >Anyway - przejścia w miastach są zazwyczaj oświetlone, a jak słabo
    >widać, to trudno trzeba zwalniać, nawet i teraz. Poza zabudowanymi
    >też zazwyczaj jak już są wyznaczone to zwykle oświetlone, a i piesi
    >tam jakby mniej skorzy do egzekwowania swojego "napierwszeństwa".

    Ale to sie moze zmienic, szczegolnie jak radio i telewizja zaczna
    mowic "pieszy ma pierwszenstwo", nie dodajac ze nadal ma sie zatrzyma

    >No i doświadczenia innych krajów pokazują, że jednak się da i
    >wypadków na przejściach jest tam mniej.

    U nich w ogole mniej wypadkow.
    Zreszta patrz na to Beverley - ile tam moze byc przypadkow na
    przejsciach ?
    Ja tam na razie zauwazylem dwa przejscia w calym miasteczku.

    >> -ilosc/czestosc ... choc obywatele sobie ponoc chwala tych kilka
    >> miast,
    >> gdzie zlikwidowano wszystkie znaki i swiatla, i co skrzyzowanie
    >> trzeba
    >> sie zatrzymywac.

    >Jak już pisałem - dziś strajk włoski i wyszło mi raz na jakieś kilka
    >km. Więc tragedii nie ma (Warszawa). Razem pewnie około 1 minuty na
    >prawie dwie godziny jazdy. Pomijalne.

    Moze Warszawa juz przygotowana i przejscia zlikwidowala :-)

    >>>> A teraz policz ile przejezdzasz skrzyzowan podporzadkowanych, a
    >>>> ile
    >>>> przejsc.
    >>> Średnio jakieś 1 na 400 metrów.
    >> Przejsc ? Bo ja sie tam ciesze jak z osiedla ze "spowolnionym
    >> ruchem"
    >> wyjezdzam na glowna i zatrzymuje sie tylko na czerownym.

    >No bo tak właśnie jest. Na głównych jest mało przejść bez świateł, a
    >i tak na większości pieszego nie ma. Osiedlówek nie liczę, bo tam
    >pieszy ma pierwszeństwo zawsze.

    Te osiedlowki to rozne sa - wiele jest zwyklymi drogami i
    pierwszenstwa pieszy nie ma.

    Ale tam tez ruch mniejszy i naprawde nie ma problemu, aby pieszy
    przepuscil samochod.
    W druga strone - i spaliny i halas i to niedobre CO2 ...

    J.


  • 190. Data: 2015-10-21 16:13:18
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 21.10.2015 10:56, J.F. wrote:

    >>> A propos - pieszy przed tramwajem tez mial miec pierwszenstwo ?
    >> Tramwaj miał pozostać... jak jest.
    >
    > Nie calkiem - pani Bublewicz w projekcie zapomniala o tym drobnym fakcie.
    > Sejm/komisja w dalszym ciagu naprawila,

    Ok - w takim razie oceniałem już po poprawkach.

    >> To nie hebluj do zera przed samym przejściem, a po prostu zdejmij nogę
    >> z gazu - wtedy sobie przejdą, a ty stracisz z 10 sekund.
    >
    > Jak ja zdejmuje noge z gazu, to auto jeszcze jedzie i jedzie ...
    > tu nie o to chodzi

    Dokładnie o to chodzi - skoro jedzie i jedzie i jedzie to znaczy, że
    czasu wystarczy na przejście pieszych.

    >> Zastanawiam się jak oni sobie w Europie radzą. Ba... Polacy też jak
    >> przejadą granicę to jakby inna fizyka zaczynała ich obowiązywać:)
    >
    > No coz, ja to z Anglii pamietam tak:
    > -kierowcy ladnie hamuja, czasem potrzebnie, czasem nie - stoje i
    > podziwiam widoki.

    Często zmierzasz w kierunku przejścia, żeby potem zawrócić nie przechodząć?

    > -mniej spostrzegawczy tez sie zdarzaja, ci hamuja potem ostro,

    To tak jak u nas częśc przed czerwonym. Ale nijak nie wychodzi mi, że z
    tego powodu należy im nadać pierwszeństwo na czerwonym;)

    > -postawili troche swiatel ... te na przycisk to mialy tak dlugi czas
    > reakcji, ze piesi przechodza na czerwonym,

    To rzeczywiście zakała drogownictwa. Kiedyś zdarzyło mi się przycisnąć
    przejść na czerwonym, wsiąść w autobus, który załapał czerwone z
    założeniu przepuszczające... tak właśnie mnie;)

    > -tych pieszych tam gdzie nie ma swiatel znow nie tak duzo

    To w sumie jak u nas.

    > -jak nie ma przejscia, to kultura kierowcow znika, nikt cie przepusci,
    > nawet jak wystarczyloby noge z gazu zdjac,

    Tak - bo u nas to co prawa na przejściach nie przepuszczają, ale poza
    przejściami się zatrzymują. Tylko jednorożców brakuje;)

    > -to niedawno omawiane Beverley
    > https://www.google.pl/maps/@53.8429582,-0.40769,351m
    /data=!3m1!1e3
    > skrzyzowanie jest juz nowe, mapa nowa, ale zdjecia stare.
    >
    > To ile widzisz przejsc w okolicy ?

    Z tym, że wolno zapewne na każdym skrzyżowaniu, a w praktyce gdziekolwiek.

    >>> No dobra - mamy tam "zblizania sie do jezdni z wyraznym zamiarem
    >>> przejscia".
    >> No właśnie - nic nie musi specialnie dawać wyraźnie do zrozumienia. Po
    >> prostu jak idzie w stronę przejścia lub czeka przy krawężniku.
    >
    > No wlasnie o ten niuans chodzi - czeka na przy krawezniku.

    Powiedzmy, że wchodzi tu w grę pewien niuans, że czekanie przy
    krawężniku, to już bardzo zaawansowane "zbliżanie się do jezdni";)

    > Nawiasem mowiac - podobna sprawe z autobusem ruszajacym z przystanku czy
    > pojazdem uprzywilejowanym rozwiazano bez dawania im pierwszenstwa.
    > Masz przepuscic, ale jak nie przepuscisz, to jego wina :-)

    Też uważam to za niewłaściwe.

    > Sa ulice z pierwszenstwem i jakos nie protestujesz, ze to
    > niesprawiedliwe, dlaczego oni maja pierwszenstwo, a ty na
    > podporzadkowanej nie.

    Zauważ, że raz są z pierwszeństwem, raz nie... więc jest to pewna różnica:P

    > Ot, dla lepszego ruchu tak to zorganizowano - a pieszy naprawde nie ma
    > zadnego problemu, aby sie zatrzymac i ruszyc.

    Wiesz dobrze, że nie o to chodzi, czy ma czy nie. A o zasadę i
    ewentualne ustalenie winy. Jeśli kierowca ma problem z zatrzymaniem się
    i ruszeniem sprzed przejścia, to znaczy, że ogólnie ma problem.

    >>> Oczywiscie, tylko mamy:
    >>> -jasnosc zamiarow,
    >
    >> Tak wiemy - opsywane są tu wielokrotnie sytauacje, gdy piesi dochodzą
    >> do pasów, a jak ktoś się zatrzyma, to odwrotu na pięcie. Podobnie jak
    >> hamowanie ze 100 na 5m, węże ogrodowe na kołach, i przeszkadzający w
    >> optymalnym hamowaniu ABS. Dlatego ten problem pomińmy odcinając go
    >> brzytwą pewnego pana na O.
    >
    > Teraz pieszy nie ma pierwszenstwa, to problemu nie widzisz.

    Widziałbym, bo sam ich przepuszczam - prawie zawsze. Chyba że nie mam
    prawdopodobnieństwa graniczącego z pewnością, że ten na sąsiednim pasie
    jest wystarczająco ogarnięty.

    >> Jak hamowałem do 10 to skurwysyny za mną trąbiły, bo nie miały pojecia
    >> po co hamuję!!!
    >
    > A po co ? Przepisow nie znamy ? Nie wolno omijac na przejsciu pojazdu,
    > ktory przepuszcza pieszego. Tego, ktory przepuszcza pojazdy to wolno :-)

    Mam nadzieję, że istota twojej wypowiedzi tkwi w emotikonie;)

    >> Anyway - przejścia w miastach są zazwyczaj oświetlone, a jak słabo
    >> widać, to trudno trzeba zwalniać, nawet i teraz. Poza zabudowanymi też
    >> zazwyczaj jak już są wyznaczone to zwykle oświetlone, a i piesi tam
    >> jakby mniej skorzy do egzekwowania swojego "napierwszeństwa".
    >
    > Ale to sie moze zmienic, szczegolnie jak radio i telewizja zaczna mowic
    > "pieszy ma pierwszenstwo", nie dodajac ze nadal ma sie zatrzyma

    Przypuszczam, że wątpię. A jak ci w radiu powiedzą, że możesz
    bezpiecznie skoczyć z 10 piętra, to skoczysz?

    >> No i doświadczenia innych krajów pokazują, że jednak się da i wypadków
    >> na przejściach jest tam mniej.
    >
    > U nich w ogole mniej wypadkow.

    Oczywiście. Myślę, że jest to powiązane;)

    >> Jak już pisałem - dziś strajk włoski i wyszło mi raz na jakieś kilka
    >> km. Więc tragedii nie ma (Warszawa). Razem pewnie około 1 minuty na
    >> prawie dwie godziny jazdy. Pomijalne.
    >
    > Moze Warszawa juz przygotowana i przejscia zlikwidowala :-)

    Są, ale rzeczywiście część zlikwidowali, a na przytłaczającej większości
    pozostałych na głównych drogach są światła.

    >> No bo tak właśnie jest. Na głównych jest mało przejść bez świateł, a i
    >> tak na większości pieszego nie ma. Osiedlówek nie liczę, bo tam pieszy
    >> ma pierwszeństwo zawsze.
    >
    > Te osiedlowki to rozne sa - wiele jest zwyklymi drogami i pierwszenstwa
    > pieszy nie ma.

    Nawet jeśli - to kilka zatrzymań na ostatnich 500 metrach mnie róźnicy
    nie robi. Tym bardziej, że i tak tam nie zapierdalam.

    > W druga strone - i spaliny i halas i to niedobre CO2 ...

    Hmm. Smrodzimy i dla tego powinniśmy mieć większe prawa? A w podtekście,
    że jak nie dostaniem, to będziemy zabijać więcej. Nie nie moja bajka.

    Shrek

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 30


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: