eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyBaterie w EV - degradacja › Re: Baterie w EV - degradacja
  • Data: 2019-11-12 20:02:54
    Temat: Re: Baterie w EV - degradacja
    Od: s...@g...com szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu sobota, 9 listopada 2019 08:12:24 UTC-6 użytkownik Myjk napisał:
    > Fri, 8 Nov 2019 08:28:35 -0800 (PST), s...@g...com
    >
    > >> Producent NIE DAJE możliwości resetu BMU.
    > > Znaczy sie co? Odpiecie tego 12V aku uniewaznia gwarancje czy co?
    >
    > Formalnie nie daje takiej możliwości. Walka jest o to aby to robił. Że
    > reset może się stać po odpięcia aku 12V prawdopodobnie nie przewidział,
    > albo założył że nigdy się to nie stanie, ponieważ aku 12V jest doładowywany
    > z baterii trakcyjnych jak ma mało energii.
    >
    > > Dobra, to teraz zamiana miejsc, teraz Ty twierdzisz ze jest spisek
    > > i producent psuje statsy aku bo gupi.
    >
    > Nic nie rozumiesz -- on nic nie psuje, bo taka praca BMU _CHRONI_ baterie
    > przed nadmiernym zużyciem, ponieważ NIGDY, od wyjazdu z salonu, nie są
    > pompowane na 100%.

    Tabelka 4?
    https://batteryuniversity.com/learn/article/how_to_p
    rolong_lithium_based_batteries

    Znaczy sie sugerujesz ze zrobili akumulatory na 100% zasieg, i w sterowniku zaszyli
    zeby po jakims czasie ten zasieg miekko ograniczal do 70-80% bo to sprawi ze na
    papierze zasieg jest spory ale po uzyciu nie bedzie klientow ktorzy przyjda z
    roszczeniem gwarancyjnym ze aku padlo (zasieg jest kiepski).
    I dzieki temu zasieg co prawda sie uszczupli ale cykli ladowania przybedzie?

    Dobrze rozumiem?

    > I do momentu aż nie wyszedł rok modelowy '19 gdzie ten
    > spadek na nowszych bateriach wystąpił wyjątkowo szybko nikt tego nie
    > analizował. Teraz mleko się rozlało, ludzie sięgneli nie tylko do
    > samochodów z '19 ale takżę do tych starszych z "mojego" roku modelowego i
    > wyszedł mniejszy lub większy pasztet (u mnie akurat jeden z większych,
    > który praktycznie kwalifikuje baterie do wymiany).
    >
    > > Nie podazam.
    >
    > No widzę przecież.
    >

    No jak nie wyjasnieasz o co ci chodzi. Liczysz ze ja siade i bede sie doktoryzowal bo
    ty juz sprawe zbadales?
    No besensu...

    > > Siur? A moze jednak mierzy temperatury i napiecia?
    > > Sprawdzil ktos jak wygladaja te statsy przy ladowaniu?
    >
    > Siur. Sprawdził.
    >
    > > Nadal nie rozumiem po co to robia.
    >
    > Nikt tego (jeszcze) nie rozumie, wszyscy się domyślają co producent ma na
    > myśli. Producent twierdzi że tak to celowo opracował i tak ma być aby
    > chronić baterie przed nadmiernym zużyciem (cokolwiek to znaczy). Już samo
    > założenie że w czasie transportu z fabryki do klienta nieużywane
    > akumulatory tracą 5% jest IMHO absurdalne.
    >

    Jesli odpowiedz na moje pytania powyzej ejst twierdzaca to odpowiedz na to jest
    prosta:
    Marketing i malowanie trawy na zielono. Sprzedajemy auto o zasiegu 130% normy.
    Pierwszy klient kupi, zasieg mu przybijemy powyzej 70% wiec na gwarancje nie wroci a
    kolejny klient juz pyszczyc nie bedzie.
    Kasa sie zgadza, aku nie padna ale zasieg spadnie to 100% normy, tyle ze napisane
    bedzie ze teraz jest 70%.

    Dobrze kombinuje?


    > Ja tu teorii spiskowych nie snuję wbrew temu co utykasz, a jedynie piszę o
    > stanie faktycznym. Niech każdy sobie ocenia. Nie ściemniam z pewnością,
    > jako "fanboj" że coś działa zajebiście, skoro nie działa. Jednocześnie
    > stwierdzam, że baterie nie są takim problemem jak wszyscy opisują,
    > szczególnie hejterzy EV, co doświadczenia o akumulatorach w EV czerpią z
    > komórek i laptoków.
    >

    Ale ten watek dodaje nieco mocy wszystkim zmierzluchom, aluczapkom i takim tam
    sceptykom.
    Jeszcze sie dobrze era elektrykow nie zaczela a juz sie oszukuje i klient musi sie
    doktoryzowac na temat tego jak sie go oszukuje.

    Niedobrze.

    > > Tak jak pisalem, mozesz uznac mnie za hejtera ale tak jak widze to nadal
    > > z elektrykami jest troche kiepsko. Drogo na poczatku, potem nieco
    > > upierdliwie, potem nadal drogo. Ladowanie jest tanie, utrzymanie znosne.
    > > Idzie ku lepszemu ale nadal szary kowalski mysli raczej o kupnie uzywki
    > > i zamiast dwumasy czy turbo widzi przed soba wymiane aku.
    >
    > Ale przyznaj, jeździłeś w ogóle elektrykiem, jeździłeś tydzień, jeździłeś
    > może miesiąc? Bo ja jeżdżę rok, jest to upierdliwe w moim przypadku, bo
    > zasięg na bateriach jest mały (a jeszcze do tego ta akcja z BMU i -30%
    > zasięgu), powoli się to z gniazdka ładuje, ale daję radę, i widzę dużo
    > zalet. Na stacji benzynowej bywam raz na półtora miesiąca (gdzie do baku
    > wchodzi 30L) czasem rzadziej. W minionym roku przejechałem 22000 km i
    > większość na prądzie. I bardziej mi jazda odpowiada niż spaliniakiem.
    >

    I jezdzilem i czytalem o statsach.
    Aktualnie mam spaliniaka ale to auto jest w trzech wersjach. 2,5litra (moj), 3 litry
    v6 i hybryda.

    I jak sie poczyta o felerach to poza ogolna badziewnoscia tego modelu jak i
    producenta (ford escape) masa felerow jest zwiazana z hybryda.

    O ile ford do znawcow tego rodzaju napedu nie nalezy o tyle calosc nie powinna byc na
    tyle skomplikowana aby rzesza inzynierow tematu nie ogarnela.
    Bo elektryk jest teoretycznie prymitywny.

    I nawet ignorujac cene wstepna (zalozmy ze aku sa drogie i miedzi duzo wiec drogo na
    wstepie) to potem powinno byc tanio i raczej bezawaryjnie. Rajt? RAJT?

    A nie jest. Co chwila ktos narzeka a to na aku, a to na silniki, ich lozyskowanie,
    sterownik, i takie tam.

    Ja aktualnie to co ty osiagam w inny sposob, jezdze do roboty rowerem, auto tankuje
    co miesiac lub nawet rzadziej.
    Gdybym musial jezdzic wiecej to bym inaczej kalkulowal ale wzialem taka strategie bo
    mi bardziej pasuje.

    To pozwala mi na spokojnie patrzec na rynek i sytuacje, bez fanbojowania czy
    aluczapkowania czy hejterstwa.

    > > I tak naprawde to jest czynnikiem ograniczajacym. Nie zasieg czy
    > > trwalosc. To sie da ogarnac tak czy inaczej. Raczej koszt naprawy.
    >
    > Póki co wychodzi na to że nic nie trzeba naprawiać, a niewykluczone że
    > wszystkie naprawy które zaistniały dało się rozwiązać resetem softu który
    > był, niewykluczone tak jak w Outlanderze PHEV (czy iMiEV*), błędnie
    > napisany. Co potwierdza też, że baterie po życiu w samochodzie jeszcze
    > przydadzą się w wielu innych miejscach, np. jako powerbanki choćby w domach
    > do paneli PV.
    >
    > *) Jak wspominałem to co w iMiEV żywcem trafiło do pierwszego Outlandera
    > PHEV, z czasem było poprawiane. Do tego stopnia poprawione, że ostatnio
    > miałem możliwość przejechania się wersją polifotową (rocznik modelowy 2017)
    > z wymuszonym trybem EV (czyli jazdy tylko na samym prądzie niezależnie ile
    > się buta da -- u mnie takiego trybu brak, jak wduszę mocniej to się ICE
    > załącza) to po powrocie do mojego czułem się jakby między gazem a silnikami
    > była rozciągnięta gumka od majtek. Nowy model po prostu rwie asfalt w
    > trybie EV, choć baterie i silniki te same.
    >

    Ja to samo widze pomiedzy manualem a automatem.
    Mialem 115konnego dizla z manualem. Jezdzil fajnie.
    Teraz mam 170konna benzyne z automatem (hydro), ciezsza o jakies 200kg, a jedzie
    jakby nie moglo...

    > > Dlatego pisalem o wymianie w garazu. Jak kowalski se bedzie mogl
    > > wymienic a akumulatory beda mogly byc serwisowane i ogarniane za pomoca
    > > opensourcowych, przejrzystych narzedzi to bedzie wypas i spaliniaki
    > > szybko sie skoncza albo zostana przerobione na elektryki. Ale do tego
    > > jeszcze daleko...
    >
    > No więc jest POLAK (Thomas Tesla Runner na YT), który podmienił sobie sam
    > baterie w Outlanderze na jakieś chińskie, zwiększając dwukrotnie zasięg.
    > Więc jest to możliwe. No a że nie każdy potrafi to już inna inszość i nic w
    > tym dziwnego że nie każdy lubi takie rzeczy robić. Nie wszyscy potrafią (i
    > w ogóle chcą) reperować silik spalinowy, wymienić bak paliwa, albo
    > wyprodukować sobie samemu paliwo do samochodu -- wg Ciebie to
    > dyskwalifikuje samochody spalinowe? Przecież to absurd jakiś.
    >

    Wkladasz mi w tekst cos czego nie napisalem.
    Wroc i doczytaj. Pisalem o samodzielnej wymianie i dostepnosci czesci standardowych.

    Dzis mozesz kupic czesci do auta kilku producentow, i sa auta ktore naprawia sie
    latwo. A sa tez takie do ktorych zamiennikow nie ma a naprawia sie kiepsko bo albo
    trza byc ginekologiem albo rozbierac pol auta zeby cos tam wymienic.

    Temat znasz wiec nie ma sensu tlumaczyc.

    Mozesz to samo uczynic z elektrykiem? Ile masz zamiennikow? Ile masz kitow ktore
    pozwalaja na to co ten jutuber uczynil?

    Jak beda dostepne to nie bedzie sztucznego nabijania ceny. Bedzie wybor. Bedzie
    latwiej uniknac takich sytuacji jak opisujesz, bo bedzie wiadomo co sie dzieje w
    sprzecie.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: