eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecet › To się narobi...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 207

  • 151. Data: 2012-12-07 16:31:38
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: "R.e.m.e.K" <g...@d...null>

    Dnia Fri, 7 Dec 2012 07:00:00 -0800 (PST), Iguan_007 Iguan_007 napisał(a):

    >>> Dokladnie - "IMHO".
    >>
    >> Jak widac na tej grupie jest kilka osob o podobnym do mojego rozumowaniu i
    >>
    >> jeden Ty, ktory usiluje nam wmowic, ze nas nie ma, a wszyscy sa tacy jak Ty
    >
    > O Boze... gdzie ja komus cos usiluje wmowic? Czy aby napewno czytamy ta sama
    dyskusje?

    No chyba inne jednak, znaczy Ty inna, bo ja biezaca i czytam w niej:

    "Wroc tutaj za 5 lat. Ciekawe co mi odpiszesz ze swojego smartfona."
    lub
    "Oj, smiem twierdzic ze bedziesz uzywal. "
    lub
    "Ale i tak wiesz, ze bedziesz uzywal"

    Czy nie Ty to pisales? Czy nie jest to wmawianie mi, ze bede mial i uzywal
    smartfona? Zdobadz sie na obiektywizm i uczciwosc i napisz prawde.

    >>> I nie korzytsaja np. z przegladarki? Dziwne.
    >> Nie, no czasem korzystaja, z NUDOW i BO MOGA, nie z PALACEJ POTRZEBY.
    >
    > Ich sprawa. Moze akurat dla nich wazna funkcjonalnoscia telefonu bylo zabijanie
    nudy?

    A moze, gdy ida pojezdzic na rowerze to po prostu biora rower? A gdy ida na
    zakupy to po prostu biora portfel? Lub kupuja w necie z laptoka. Moze nie
    musza kupowac niczego na przejsciu dla pieszych?

    >> Owszem, bede mial, nawet szybciej, ale z innych powodow. Zreszta "normalny"
    >> telefon coraz trudniej kupic. Ale na pewno nie bede go uzywal do www i taxi,
    >> nie jestem masochista.
    >
    > Oj, smiem twierdzic ze bedziesz uzywal. Ale to oczywiscie tylko moje zdanie,
    > mozesz sie nie zgodzic. Ale i tak wiesz, ze bedziesz uzywal ;)

    Nie bede, bo nie widze sensu. Poza tym mam tablet. I on MA sens.

    >>>> Podobny model pozwala pewnej owocowej firmie z USA zbijac kokosy na sprzecie
    >>>> niczym sie technologicznie nie wyrozniajacym z tlumu.
    >>>>> jednak sa sklonni za nia doplacic. Czy jest to ich widzimisie czy faktyczna
    potrzeba?
    >>
    >> Lans, marketing - 80%, potrzeba z powodu unikalnego softu - 20%.
    >
    > I tak sobie zmyslasz dowolne liczby i usilujesz ich uzywac w dykusji?

    Uzylem, znanej reguly Pareto. Sprawdza sie nad wyraz czesto.

    >> Oczywiscie, ze tak! Wyobraz sobie - wiem, to boli - ze tysiace lat ludzie
    >> chodza po lasach i nigdy nie potrzebowali smartfonu! Serio! A kiedys to
    >> dopiero byly lasy, a nie te kepki drzew co teraz.
    >
    > Ale pozniej jednak, jak juz zeszlismy z drzew to zaczelismy szukac

    Nie wiem kiedy Wy zeszliscie, ale jak ja sie urodzilem to moi dziadkowie juz
    dawno byli na ziemii i nie mieli smartfonow. A po lesie chodzili. Nie mam
    pojecia jak sobie dawali rade, ale dawali. Zreszta sam osobiscie zrobilem z
    buta setki km po lasach i TEZ BEZ smartfona.
    No ale jak marketing powie "wez se smartfon bo zginiesz w lesie" to trza
    brac. Mozna i tak.

    > metod orientacji w terenie. Czy to mapy czy GPSy, lubimy wiedziec
    > gdzie jestesmy. Zgubienie sie w duzym lesie do przyjemnosci nie nalezy.

    Nie wiem jak to jest sie zgubic, bo nigdy mi sie to nie zdarzylo, ale wiesz,
    ze wystarczy isc w jednym kierunku i sie latwo znajdziesz? A jak kierunek
    znalezc w lesie to juz sobnie wygoogluj w smartfonie, ja nie musze bo wiem.

    >> No zobacz, a jak kiedys odkryjesz cos takiego jak stale zlecenie to dopiero
    >> bedziesz zdziwiony oszczednoscia czasu! A mamy to juz od lat, nim wroble
    >
    > Czy mozemy sprobowac rozmawiac na nieco wyzszym poziomie? Doskonale zdajesz sobie
    > sprawe, ze nie wszystkie rachunki da sie zlecic. Dlaczego rzucasz takimi
    zlosliwosciami?

    To nie sa zlosliwosci! Chillout! To jest punkt widzenia realisty!

    >Ustawisz stale zlecenie na naprawe samochodu za miesiac?

    Nie, place karta.

    > Hydraulika?

    Place gotowka, bo hydraulika nie interesuja "te panie internety", chce
    papier do reki.

    > Ogloszenie w gazecie?

    Pijac kawe robie przelew z wygodnego komputera.

    >> Nie usiluje, proboje Ci tylko zasygnalizowac, ze byc moze Twoje potrzeby sa
    >> wydumane :>
    >
    > Masz wiec inne potrzeby i bez smartfona sie obejdziesz.
    > Ale zaraz... czy nie napisales wyzej, ze kupisz smartfona?
    > Czyli jednak do czegos sa one przydatne?

    Tak, ale to Cie nie pokrzepi. Widzac jak slicznie marketing pompuje wydumane
    potrzeby i bedac zarazem programista mam zamiar napisac kilka appek i
    zarobic troche forsy na userach potrzebujacych appki do odgrywania kolysanek
    o ustawionej godzinie, piania kogutem punktualnie o wschodzie slonca,
    symulowania zapalniczki do machania smartfonem na koncertach i innych rownie
    niezbednych aplikacji, ktore wypelniaja precyzyjne potrzeby rynku :-D

    --
    pozdro
    R.e.m.e.K


  • 152. Data: 2012-12-07 18:21:09
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    Dnia 2012-12-07 14:11, Użytkownik Iguan_007 Iguan_007 napisał:

    >> Ciekawostka, full technika, konto maklerskie, obowi�zkowe sprawdzanie
    >>
    >> s�u�bowej poczty co 5 minut a do pracy nie limuzyn� tylko komunikacj�
    >>
    >> miejsk�. Zmie� prac� na lepiej p�atn�, kup samoch�d i wi�kszo��
    >
    > Bardzo, bardzo niski komentarz. Zaskoczyles mnie niemilo, akurat po Tobie sie
    czegos takiego nie spodziewalem. Wyobraz sobie, ze ktos woli poczytac ksiazke w
    kolejce zamiast stac w korkach. Wyobraz sobie, ze sa miejsca na swiecie gdzie
    komunikacja miejska to nie "wstyd" i jezdza nia wszyscy, od dyrektora po sprzataczke.
    Wyobraz sobie, ze mozna i miec samochod i jezdzic kolejka. Wreszcie wyobraz sobie ze
    konto maklerskie to zaden cud i to ze Ty go nie masz nie oznacza ze nie ma go ktos
    inny - http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/liczba-rachunko
    w-maklerskich-w-polsce-wzrosla-do-1-497-mln#

    Zamiast stać w korkach zmieniam miejsce pracy lub zamieszkania.
    Nie spotkałem jeszcze miejsca pracy gdzie komunikacją jeżdżą wszyscy,
    podasz jakiś przykład ?
    I nie wiem skąd twoje założenie że nie mam konta maklerskiego ?
    Ale jedno mnie cieszy, dostrzegłeś bo musiałeś że przydatność pewnych
    narzędzi zależy od prowadzonego trybu życia. Jak jeszcze dostrzeżesz
    że sporo ludzi prowadzi inny tryb niż ty będziesz bliżej zrozumienia.

    > Tym razem wyjatkowo nie pozdrawiam,

    Ja tam pozdrawiam, wszystkich.


  • 153. Data: 2012-12-07 18:45:54
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 07.12.2012 11:17, R.e.m.e.K pisze:
    >
    >> >- dostep do aplikacji z aktualizowanymi na biezaco rozkladami jazdy komunikacji
    miejskiej
    > Wow, a u mnie w miescie rozklady sa na przystankach, dasz wiare?:-)
    >
    >

    Nie, no to jest rzeczywiście rzecz która jest naprawdę przydatna w
    smartfonie. Z listy którą podał Iguan - bodajże jedyna naprawdę
    użyteczna dla zwykłego ludzia.

    Bo mając takie <uwaga reklama> jakdojade.pl</uwaga> - wklepuję gdzie
    chcę jechać, klikam nawiguj i mi mówi w co gdzie mam wsiąść, informuje
    mnie za ile przystanków mam wysiąść, miodzio po prostu.

    Wychodzi niewiele dłużej niż jakbym się taksówką(*) telepał, a o ile
    taniej.
    (*) taksówką - bo jako człowiek który raz na kilka miesięcy korzysta z
    MPK - po prostu nie wiem co i gdzie.

    A poza tym, to na przykład na filmie widzimy jak jeden młody
    człowiek(M1) mówi do drugiego młodego człowieka(M2) "gdzie dokładnie
    jesteś?", tamten odpowiada "wyślę Ci moją pozycję", robi na telefonie
    "tap", jego rozmówcy telefon robi "ping" i ukazuje się mu mapa z pozycją
    kolegi, z której wie że są od siebie o 200 metrów i ogólnie prawie się
    spotkali.

    Tyle film. W praktyce, M1 przełącza się na pulpit, otwiera mapy, które
    się otwierają kilka sekund. Następnie, kilkanaście sekund do kilku minut
    łapie mu sygnał GPSa. Następnie, wciska dłużej miejsce na mapie gdzie
    jest (jak mu się palec gdzieś nie omsknie), "trwa ładowanie adresu",
    kolejne 2-3 sekundy, jak już załadował adres - to trzeba weń kliknąć.
    Następnie - "udostępnij to miejsce", kolejne kliknięcie. Wybór sposobu
    wysłania - kolejne kliknięcie. Powiedzmy że wysyła SMSem, i dalej jest
    wszystko ok.

    Efekt, samo wysłanie pozycji - to jest 6 kliknięć z czego jedno długie,
    oraz ponad pół minuty na samo wysłanie pozycji. Nie chce mi się
    rozpisywać tego po stronie odbiorcy, ale pewnie wyjdzie mniej więcej
    tyle samo.

    A jak dojdzie do tego jeszcze rozrywka typu "jestesmy na granicy
    nadajników i się przełącza z jednego na drugi i z powrotem przez co nie
    ma internetu", albo "złapaliśmy jakieś wifi ale wymaga logowania przez
    co nie ma internetu" albo proste "nie ma internetu i tyle" albo "jest
    internet, ale akurat nie wiedzieć czemu, tylko GPRS w środku miasta",
    albo "aplikacja się zamuliła, proszę czekać aż telefon ją ubije i
    zaczynamy zabawę od początku itd", to wychodzi jasno, że o wiele
    prościej sobie po prostu opisać okolicę w tradycyjny, analogowy sposób i
    w ten sposób się spotkać.

    p. m.



  • 154. Data: 2012-12-07 20:21:04
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: Iguan_007 Iguan_007 <i...@g...com>

    On Saturday, December 8, 2012 1:31:38 AM UTC+10, R.e.m.e.K wrote:
    > Dnia Fri, 7 Dec 2012 07:00:00 -0800 (PST), Iguan_007 Iguan_007 napisał(a):

    > >>> Dokladnie - "IMHO".

    > >> Jak widac na tej grupie jest kilka osob o podobnym do mojego rozumowaniu i
    > >> jeden Ty, ktory usiluje nam wmowic, ze nas nie ma, a wszyscy sa tacy jak Ty
    > > O Boze... gdzie ja komus cos usiluje wmowic? Czy aby napewno czytamy ta sama
    dyskusje?
    > No chyba inne jednak, znaczy Ty inna, bo ja biezaca i czytam w niej:
    >
    > "Wroc tutaj za 5 lat. Ciekawe co mi odpiszesz ze swojego smartfona."

    > Czy nie Ty to pisales? Czy nie jest to wmawianie mi, ze bede mial i uzywal
    >
    > smartfona? Zdobadz sie na obiektywizm i uczciwosc i napisz prawde.

    Uczciwie. Mysle, ze bedziesz mial za 5 lat smartfona. Nawet Ty sam twierdzisz, ze
    bedziesz go mial wczesniej.

    Natomiast nikomu nie wmawiam, ze ma takie same potrzeby jak ja. Wrecz przeciwnie, co
    ktorys post mowie,ze chodzi o funkcjonalnosci wazne dla mnie.

    >
    > >>> I nie korzytsaja np. z przegladarki? Dziwne.
    >
    > >> Nie, no czasem korzystaja, z NUDOW i BO MOGA, nie z PALACEJ POTRZEBY.
    >
    > > Ich sprawa. Moze akurat dla nich wazna funkcjonalnoscia telefonu bylo zabijanie
    nudy?
    >
    > A moze, gdy ida pojezdzic na rowerze to po prostu biora rower? A gdy ida na
    > zakupy to po prostu biora portfel? Lub kupuja w necie z laptoka. Moze nie
    > musza kupowac niczego na przejsciu dla pieszych?

    Powyzsze nie ma sensu w kontekscie tego co mowiles - ze nie potrzebuja smartfona. Ja
    jedynie wskazuje ze moze wlasnie ich zdaniem potrzebuja - do zabijania nudy.


    > > mozesz sie nie zgodzic. Ale i tak wiesz, ze bedziesz uzywal ;)

    >
    > Nie bede, bo nie widze sensu. Poza tym mam tablet. I on MA sens.

    Tez mam tablet. Ale sa jednak sytuacje, ze www sie przydaje a tabletu ze soba nie
    akurat nie mam.


    > >>>> Podobny model pozwala pewnej owocowej firmie z USA zbijac kokosy na sprzecie
    >
    > >>>> niczym sie technologicznie nie wyrozniajacym z tlumu.
    >
    > >>>>> jednak sa sklonni za nia doplacic. Czy jest to ich widzimisie czy faktyczna
    potrzeba?
    >
    > >>
    >
    > >> Lans, marketing - 80%, potrzeba z powodu unikalnego softu - 20%.
    >
    > >
    >
    > > I tak sobie zmyslasz dowolne liczby i usilujesz ich uzywac w dykusji?

    > Uzylem, znanej reguly Pareto. Sprawdza sie nad wyraz czesto.

    Pareto nie tutaj zadnego zastosowania. Przeciez opisuje zwiazek przyczynowo-skutkowy
    (ze zacytuje :"roughly 80% of the effects come from 20% of the causes") a nie pobudki
    kierujace ludzmi do takich a nie innych zachowan. Niby dlaczego mialoby okreslac
    relacje pomiedzy jakims losowymi powodami (marketingiem i softem)? I dlaczego
    marketing mialby miec 80% a nie 20%?


    > >> Oczywiscie, ze tak! Wyobraz sobie - wiem, to boli - ze tysiace lat ludzie
    >
    > >> chodza po lasach i nigdy nie potrzebowali smartfonu! Serio! A kiedys to
    >
    > >> dopiero byly lasy, a nie te kepki drzew co teraz.
    >
    > >
    >
    > > Ale pozniej jednak, jak juz zeszlismy z drzew to zaczelismy szukac
    >
    >
    >
    > Nie wiem kiedy Wy zeszliscie, ale jak ja sie urodzilem to moi dziadkowie juz
    >
    > dawno byli na ziemii i nie mieli smartfonow. A po lesie chodzili. Nie mam
    >
    > pojecia jak sobie dawali rade, ale dawali. Zreszta sam osobiscie zrobilem z
    >
    > buta setki km po lasach i TEZ BEZ smartfona.

    Bez mapy? To jak wiedziales gdzie isc? Czy jednak miales mape ale z jakiegos,
    nieznanego mi, powodu nie uznajesz mojego uzywania mapy elektronicznej?

    >
    > No ale jak marketing powie "wez se smartfon bo zginiesz w lesie" to trza
    >
    > brac. Mozna i tak.

    Jeszcze raz. To nie marketing wykreowal potrzebe odnajdywania sie w terenie. Moze
    jestes dobry w czytaniu pozycji z gwiazd, ale ja jednak musze sie opierac na mapie.



    > > metod orientacji w terenie. Czy to mapy czy GPSy, lubimy wiedziec
    >
    > > gdzie jestesmy. Zgubienie sie w duzym lesie do przyjemnosci nie nalezy.
    >

    > Nie wiem jak to jest sie zgubic, bo nigdy mi sie to nie zdarzylo, ale wiesz,
    >
    > ze wystarczy isc w jednym kierunku i sie latwo znajdziesz? A jak kierunek
    > znalezc w lesie to juz sobnie wygoogluj w smartfonie, ja nie musze bo wiem.

    Prosze, daruj sobie takie teksty. Dobrze wiesz, ze odpowiedzialni ludzie po gorach
    czy lasach jednak chodza z mapa.


    > >> No zobacz, a jak kiedys odkryjesz cos takiego jak stale zlecenie to dopiero
    > >> bedziesz zdziwiony oszczednoscia czasu! A mamy to juz od lat, nim wroble

    > > sprawe, ze nie wszystkie rachunki da sie zlecic. Dlaczego rzucasz takimi
    zlosliwosciami?
    >
    > Nie, place karta.

    > > Hydraulika?
    > Place gotowka, bo hydraulika nie interesuja "te panie internety", chce
    > papier do reki.
    > > Ogloszenie w gazecie?

    A ja ani nie place gotowka ani nie trzymam niepotrzebnie pieniedzy na slabo
    oprocentowanym koncie biezacym. Wiec nawet jesli chce zaplacic karta za cos
    niespodziewanego to a. sprawdzam czy na koncie sa fundusze, b. przelewam jesli nie
    ma. Bez siadania do komputera.


    > >> Nie usiluje, proboje Ci tylko zasygnalizowac, ze byc moze Twoje potrzeby sa
    >
    > >> wydumane :>
    >
    > > Masz wiec inne potrzeby i bez smartfona sie obejdziesz.
    >
    > > Ale zaraz... czy nie napisales wyzej, ze kupisz smartfona?
    >
    > > Czyli jednak do czegos sa one przydatne?

    > Tak, ale to Cie nie pokrzepi.

    Dyskretytujesz to, ze smartfon jest dla mnie przydatny bo nie potrzebujesz
    funkcjonalnosci waznych dla mnie. Moze wiec teraz Ty napisz dlaczego chcesz kupic
    taki telefon?

    Pozdrawiam,

    Iguan

    -
    Iguan007
    Sezon caly rok:
    http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
    --


  • 155. Data: 2012-12-07 20:48:45
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: "R.e.m.e.K" <g...@d...null>

    Dnia Fri, 7 Dec 2012 11:21:04 -0800 (PST), Iguan_007 Iguan_007 napisał(a):

    >> Tak, ale to Cie nie pokrzepi.
    >
    > Dyskretytujesz to, ze smartfon jest dla mnie przydatny bo nie
    > potrzebujesz funkcjonalnosci waznych dla mnie. Moze wiec teraz
    > Ty napisz dlaczego chcesz kupic taki telefon?

    Napisalem, skasowales to. Bede pisal aplikacje i telefon bedzie sluzyl jako
    fizyczna platforma testowa.

    --
    pozdro
    R.e.m.e.K


  • 156. Data: 2012-12-07 21:02:14
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: Iguan_007 Iguan_007 <i...@g...com>

    On Saturday, December 8, 2012 5:48:45 AM UTC+10, R.e.m.e.K wrote:
    > Dnia Fri, 7 Dec 2012 11:21:04 -0800 (PST), Iguan_007 Iguan_007 napisał(a):
    > > Dyskretytujesz to, ze smartfon jest dla mnie przydatny bo nie
    >
    > > potrzebujesz funkcjonalnosci waznych dla mnie. Moze wiec teraz
    >
    > > Ty napisz dlaczego chcesz kupic taki telefon?
    >
    >
    >
    > Napisalem, skasowales to. Bede pisal aplikacje i telefon bedzie sluzyl jako
    >
    > fizyczna platforma testowa.

    Aaa,myslalem ze zartujesz. Ale zapalniczka juz jest :)

    Przy obecnym rozwoju rynku pewnie dobrze na tych aplikacjach wyjdziesz.Zycze
    powodzenia!

    No, pora zakonczyc pisanie i zabrac sie za realizacje weekendowych planow.

    Pozdrawiam,

    Iguan

    -
    Iguan007
    Sezon caly rok:
    http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
    --





  • 157. Data: 2012-12-07 21:33:31
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-12-06, Radosław Sokół <R...@g...one.pl> wrote:
    > Podałem trzy reprezentatywne. Zawsze się znajdą pojedyncze
    > wyjątki. O nic się nie będę zakładał.

    Ja nic nie wiem o tych trzech reprezentatywnych poza faktem,
    że to raczej topowe modele. A może jednak podałeś 3 wyjątki?
    Topowy model zazwyczaj ma lepszy procesor i większy ekran. Równie
    często jest mniejszy niż tańsze odpowiedniki. To w oczywisty sposób
    sugeruje, że:
    a) pewnie ciągnie wyraźnie więcej prądu,
    b) prawdopodobnie nie ma dużo mocniejszej baterii (jeśli w ogóle).

    Mój telefon - Galaxy S5570 mini - już w momencie zakupu był dosyć
    wolny i miał słaby, mały ekran. Na baterii (nie jakiejś bardzo
    imponującej) trzyma wystarczająco długo, abym nie musiał szczególnie
    pamiętać o ładowaniu. Oczywiście nie będę udawał, że z tego powodu
    go kupiłem (po prostu był najtańszy), ale nie mam powodu do narzekania.

    > PS. Ich funkcją było prowadzenie rozmów telefonicznych.

    Czyli dla przeciętnego człowieka kilka minut dziennie. I ja też
    gadam przez te kilka minut dziennie, ale też m.in. słucham 5-10h
    muzyki. W wystarczająco dobrej jakości, z urządzenia kosztującego
    niewiele więcej niż kosztował mój ostatni kieszonkowy player.

    BTW: "kieszonkowy player pożerał jednego AAA w 5h. Mój telefon
    może grać dobę, choć bateria ma tylko o 50% większą pojemność niż
    tamte "paluszki". I większą moc na wyjściu audio. Ogromnej przepaści
    w wygodzie opisywał nie będę.

    > Więc wcale nie "wypychanie kieszeni". Poza tym wiele
    > "głupich telefonów" ma wbudowany notatnik, kalendarz,
    > alarmy i wiele funkcji PIM absolutnie wystarczających,

    Wbudowane notatniki i kalendarze niepołączone z jakimiś
    kombajnami online mnie zawsze dobijały. Rozwiązanie
    smartphone-owe, czyli telefon synchronizowany z kontem, którego
    używam na codzień, jest nieporównywalnie wygodniejsze.
    Kalendarz/notatnik "odizolowany" od Internetu (często na numerycznej
    klawiaturze zamiast qwerty) jest tak niewygodne, że do momentu kupienia
    Androida wolałem nosić duży papierowy.

    > Nie zgadzam się. Twoje podejście jest szkodliwe.

    Nie dla gospodarki, nie dla osób w niej zatrudnionych, nie dla
    bezrobotnych. Zatem dla kogo jest szkodliwe?

    Czy jeśli w pracy proszę o podwyżkę, to jestem szkodliwy? A gdybym
    poprosił o obniżkę, to naprawiałbym świat?

    > Czysta chęć zysku bez chęci pomagania doprowadzi jeszcze
    > naszą cywilizację do upadku.

    Po pierwsze: nie wiem skąd wniosek, że "bez pomagania". Dziś wrzuciłem
    do jakiegoś kosza Banku Żywności 2 puszki. Nie przez dobre serce i inne
    tego typu brednie. Po prostu mnie stać, a kogoś nie. Stać mnie, bo przez
    lata kierowała mną chęć zysku.

    Po drugie: czysta chęć zysku doprowadziła naszą cywilizację do stanu
    dzisiejszego.
    Powszechna chęć pomagania czy solidarności to bardzo młode idee,
    siegające może 150 lat.

    > Jakoś ich nie widzę.

    Może po prostu jesteś staroświecki i nie lubisz zmian? Może kiedyś
    byłeś bardzo "technologiczny", a ostatnio tracisz kontakt? Nie mam
    pojęcia o co może chodzić, bo Cię nie znam. Nie mniej znam osoby
    wyrażające podobne opinie i zazwyczaj powodem jest właśnie jakiś problem
    z szybkim rozwojem technologicznym oraz przybliżaniem technologii
    ludziom (tzn. jej upowszechnianiem, ułatwianiem). Nie mniej możliwych
    przyczyn jest mnóstwo. I w Twojej "ostrożności" względem smartphone'ów
    nic złego nie ma, ale podważanie sensu naturalnych zmian jest trochę...
    bez sensu.

    >> Z kolei konieczność ładowania telefonu codziennie NIE zmienia w żaden
    >> sposób życia większości osób. Po prostu podłaczają go na noc i jest
    >> spokój.
    >
    > Bo nie mają dużych wymagań.

    Bo według Ciebie Twoje wymaganie: żeby telefon trzymał 10 dni
    jest "lepsze" lub "dojrzalsze" lub "poważniejsze" niż ich potrzeba
    łączenia się ze skype'em, przeglądania sieci, oglądania video itp.

    Mógłbyś dodawać przynajmniej jakieś "moim zdaniem".

    > Nie, bo widzisz w sklepach ich powszechność. A ja co jakiś
    > czas oglądam komputery przenośne w sklepach i NIE MAJĄ TA-
    > KICH WSKAŹNIKÓW. A liczba oglądanych tak pobieżnie modeli
    > już pójdzie w dziesiątki, a nie jednostki.

    Może na tym polega ten problem. Jak się coś kupuje, to zazwyczaj
    wybiera się niezłe (tzn. ja się staram), więc ma się kontakt głównie
    z przyzwoitym sprzętem. Jak Ty łazisz po sklepach i oglądasz towar,
    to masz kontakt przede wszystkim z tanim, masowym gównem (mówiąc
    dosadnie). Zatem proponuję mniej oglądać, a więcej używać :D.

    pozdrawiam,
    PK


  • 158. Data: 2012-12-07 21:40:58
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-12-07, JDX <j...@o...pl> wrote:
    > W podobny sposób można też kupić i okazać przy wejściu bilet do kina
    > (np. sieć Helios). Chociaż nie jestem przekonany czy jest to wygodny
    > sposób ponieważ czasami skaner ma problemy ze zczytaniem kodu. :-D A do
    > tego musisz trzymać w ręce sporego placka zamiast małego papierowego
    > biletu co np. dla mnie jest kłopotliwe gdy trzymam jeszcze dwa
    > "wiaderka" z kukurydzą i kolą. :-D

    Bilety do kina na komórce to rzecz o podważalnej przydatności. Chyba że
    dzięki temu można by było zrobić 1 okienko zamiast 3 i obniżyć cenę albo
    częściej myć fotele...

    Za to bilety komunikacyjne w komórkach naprawdę cieszą. W swoim mieście
    tego nie odczuwam, bo mam okresowy (pewnie jak większość osób, które
    poruszają się głównie w ten sposób). Docenia się to dopiero wtedy, gdy
    w niedzielę ląduje się w jakimś obcym mieście, w nieznanej okolicy
    i kupienie papierowego biletu jest problemem nietrywialnym.

    Myśląc o biletach w obcym mieście doszedłem do jeszcze jednej zalety,
    która dotyczy także biletów do kina. Niewiele stoi na przeszkodzie,
    by aplikacja do biletów "znała" 100 języków. Ze sprzedawcami jest...
    gorzej. Zazwyczaj doceniam już fakt, że nieźle władają językiem
    ojczystym...

    pozdrawiam,
    PK


  • 159. Data: 2012-12-07 22:20:47
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-12-07, Radosław Sokół <R...@g...one.pl> wrote:
    > Poza tym, ma być mnie łatwiej okraść? ;)

    Możesz mi zdradzić, w jaki sposób bankowość przez komórkę
    zwiększa szansę kradzieży? W aplikacji banku trzeba wpisać
    login i hasło - tak samo jak w każdym innym dostępie online.
    Chyba że masz w telefonie plik "HASŁA_DO_BANKÓW.txt"...

    > Litości, ile ludzi lata częściej niż raz na kilka lat? No
    > dobrze, nawet raz na rok. To już można postać w tej kolejecz-

    Bardzo dużo. W niektórych krajach prawie wszyscy.

    Przed chwilą argumentowałeś, że tradycyjne telefony były lepsze,
    bo trzymały 10 dni i że istnieją ludzie, którzy przez taki okres
    nie mają dostępu do ładowarki. Chcesz mi powiedzieć, że jest ich
    więcej niż regularnie latających samolotami?

    > Wybacz, ale ja potrafię jeździć po lesie rowerem bez mapy.
    > Wystarczy, że w domu sobie zerknę na Google Maps na przykład.

    To musisz mieć fotograficzną pamięć, jeździsz po znanym terenie lub na
    krótkich trasach.

    Ja sobie nie wyobrażam normalnej wycieczki rowerowej bez mapy. Na
    żadnego Garmina mnie nie stać, ale teraz zazwyczaj zadowalam się
    komórką. Mapy zabieram tylko w góry, bo są tam dużo wygodniejsze.

    > jechała jak najszybciej i dowiozła mnie jak najtaniej, bo jak
    > się zawiodę, to następnym razem zadzwonię do innej firmy.

    A jednak istnieją ludzie, którzy się naprawdę gdzieś spieszą.
    I nic im z tego, że mogą się obrazić na firmę i już do niej nie
    zadzwonić. W tym momencie muszą gdzieś szybko dotrzeć, może od
    tego zależeć ich mniej lub bardziej odległa przyszłość. Może
    informacja o tym, że wysłano do nich taksówkę z drugiego końca
    miasta i "na oko" szybciej dojdą pieszo lub zamówią inną, jest
    jednak istotna.

    > Po co mam je sprawdzać co pięć minut? Pomijając może ekstre-
    > malny przykład mnie, bo przez pół dnia mam jakiś komputer w
    > zasięgu ręki i mogę pocztę odbierać bez problemu, nie ma znów
    > takich spraw, by nie mogły odczekać godziny. Nie dajmy się
    > zwariować, że wszystko ma być od zaraz i już.

    A jedna wiele osób musi "zaraz i już". Po prostu masz dosyć
    luzacką pracę (jakkolwiek ona wygląda). Jeśli ktoś pracuje przy
    kompie lub dostaje od firmy komórkę z dostępem do poczty,
    to oczekuje się, że przeczyta jak dostanie i w razie potrzeby
    od razu odpisze. Dla wielu osób sprawdzanie maili ma wyższy
    priorytet niż spotkania z szychami, prezesami itp. I to nie jest
    ich widzimisię tylko wymóg od pracodawcy, czyli "jak się nie podoba
    to cześć". I tak: za nieodpisywanie na priorytetowe maile się wywala.

    > Kiedyś ludzie potrafili się dobrze komunikować mimo tego, że
    > listy szły tygodniami, a telegramy całymi godzinami. Dzisiaj
    > mogą wysłać coś w ciągu pięciu minut, a kontakty międzyludzkie
    > umierają.

    I piszesz coś takiego w wątku, w którym wychwalasz komórki trzymające
    10 dni, bo musisz dzwonić i trzymające dzień smartphone'y się do tego
    nie nadają.

    > sklepie i niech sam skasuje zakupy przy kasie. Ja jestem ab-
    > solutnym *przeciwnikiem* takiego podejścia, bo prowadzi ono
    > wprost do likwidacji usługowych miejsc pracy dla osób bez
    > kwalifikacji i wzrostu bezrobocia.

    Argument z segmentu "OMG!".

    Czy to ukończenie Wydziału Automatyki oraz wykładanie w Wyższej Szkole
    Mechatroniki tak negatywnie nastawiły Cię do rozwiązań zastępujących
    niewykwalifikowaną siłę roboczą?

    pozdrawiam,
    PK


  • 160. Data: 2012-12-07 22:36:37
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-12-07, R.e.m.e.K <g...@d...null> wrote:
    > Ekhm, w jakich sytuacjach to potrzebne? Pytam serio. Nigdy nie odczulem
    > potrzezby na srodku ulicy logowac sie do banku, choc mam rachunki w 3
    > bankach.

    Ja mam w jednym (da się), a z bankowości przez komórkę korzystam zawsze
    poza domem - choćby po to, żeby nie logować się na cudzym sprzęcie. Czy
    taki argument Cię przekonuje?

    Jak często? Różnie. Czasem nie wchodzę na konto przez tydzień, a czasem
    10 razy w ciągu dnia (głównie przez konto maklerskie podpięte do
    bankowego).

    > Maila mozna sprawdzic na wiekszoscio telefonow, nie musza byc smartfonami.
    > Wideo-rozmowa to ...na sile wymyslona funkcjonalnosc, ktora w praktyce jest
    > bezuzyteczna.

    Proponuję spytać o zdanie osoby głuchonieme, które po prostu "rzuciły
    się" na smartphoney, gdy tylko pojawiła się możliwość wideorozmów.

    Poza tym wideokonferencje to już pewien standard w dużych firmach i
    pewnie większość osób, które z nich korzystają, przyzna, że są bardzo
    wygodne i ułatwiają dogadanie się. Problemy technologiczne wciąż
    istnieją, ale będzie coraz lepiej.

    > Twoj smartfon mierzy tez tetno? A po co Ci w praktyce ta informacja?

    Abstrahując od sensu programów treningowych, których nie rozumiem,
    to akurat pomiar tętna jest bardzo przydatny i ważny w zaawansowanym
    treningu. Przy czym nie twierdzę, że nie da się bez tego uprawiać
    sportu. W końcu kiedyś dało się żyć nawet bez Internetu.

    > Wow, a u mnie w miescie rozklady sa na przystankach, dasz wiare? :-)

    U mnie też, ale czasem zrywają. A czasem jedzie się gdzieś dalej i
    trzeba to lepiej zaplanować. A czasem już jesteś w innym autobusie
    i po prostu chcesz sprawdzić, czy zdążysz na przesiadkę. Rozkłady
    pod ręką (niekoniecznie w komórce, a smartphone w ogóle nic tu nie
    dodaje) są akurat niezwykle wygodne.

    pozdrawiam,
    PK

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: