Użytkownik Gof napisał:
> Tu, gdzie teraz mieszkam (mały domek pod miastem) jest instalacja
> dwuprzewodowa. Nie ma uziomu. Stwierdziłem, że zanim coś się stanie,
> warto byłoby sobie ten uziom zrobić.
>
> Wykopałem dół (ok. półtora metra), wkopałem tam starą obudowę od
> komputera, zakopałem i poprowadziłem przewód do domu. Przewód do obudowy
> jest przylutowany (a miejsce lutowania zabezpieczone klejem na gorąco).
>
> Teraz... jak to zmierzyć bez specjalnego miernika do tego celu? Zmierzyłem
> jedynie napięcie między tym uziomem a zerem (0.7 - 1.3V) i prąd zwarciowy
> od zera do uziomu (przy 1.3V jest 3.58mA), ale pewnie to niewiele mówi...
> rezystancji z tego nawet nie ma co wyliczać, bo to pewnie da rezystancję
> całej pętli (od punktu uziemienia N, przez cały N, po ten uziom i przez
> ziemię z powrotem)...
>
> Czytam o tym trochę, ale póki co mam mętlik, a chcę to zrobić tak, żeby
> było bezpieczniej niż jest teraz, a nie mniej bezpiecznie...

Metoda pomiaru rezystancji uziomu:

Od uziomu odpinamy wszelkie dalsze instalacje (uziom powinien posiadać
coś takiego jak "zacisk probierczy" pozwalający odpiąć go od instalacji
uziemianej na czas pomiarów).

Pomiędzy uziom a kołek pomiarowy wbity w ziemię (co najmniej pół metra
pręta metalowego) w odległości nie mniejszej jak 25 m od uziomu włączamy
źródło prądu - może nie 230 V ale te 24 V by się zdały. Pomiędzy uziom a
drugi kołek pomiarowy, też wbity co najmniej o 25 m od uziomu, przy czym
kat miedzy uziomem a dwoma kołkami nie może być mniejszy od prostego,
łączymy woltomierz. I teraz przyrost napięcia na woltomierzu po
włączeniu źródła prądu pozwala nam, z prawa Ohma, określić rezystancje
uziomu.

Czyli potrzebny będzie jakiś transformator ochronny, amperomierz,
woltomierz, dwa pręty i piećdziesiąt metrów przewodu. Mierzysz prąd
płynący przez transformator między uziomem a kołkiem zasilającym,
mierzysz przyrost napięcia na kołku pomiarowym - i liczysz rezystancje
uziomu.

Oczywiście można kupić/pożyczyć miernik rezystancji uziomów, wbić kołki,
połączyć przewody, nacisnąć guzik i wynik odczytać - bo wszystkie
pomiary cząstkowe i przeliczenie wyniku miernik zrobi samodzielnie. Ale
zasada pomiaru pozostaje ta sama.

A przy okazji - stary pecet półtora metra pod ziemią to chyba będzie
trochę mało - ja bym go lekko "posolił" - oczywiście nie solą kuchenna
bo go szybko korozja zeżre ale są preparaty do zmniejszania rezystancji
uziomów.

I nie rozumiem po co tyle roboty - kopie się dołek 50x50x70 cm, wbija
trzy - pięć metrów specjalnego pręta, zbrojeniówki 22 mm pospawanej
odcinkami lub starej rury wodociągowej (jak rurę wodociągową zaklepać na
płasko na końcu to młotem 8 kg wchodzi jak w masło w kamienisty grunt w
Beskidzie Niskim...) i uziom jak złoto!

--
Darek