eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaco zamiast "polskiego samochodu elektrycznego" › Re: co zamiast "polskiego samochodu elektrycznego"
  • Data: 2017-03-20 13:23:55
    Temat: Re: co zamiast "polskiego samochodu elektrycznego"
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan bartekltg napisał:

    >>>>> Żadne. Obecnie młode pokolenie zamiast matematyki, technologii,
    >>>>> metriałoznawstwa, fizyki czy chemii będzie miało więcej Mickiewicza.
    >>>>> Zapowiedziala to Więlka Reformatorka. Innymi slowy bedziemy narodem
    >>>>> konsumujących a nie innowacyjnym. Jesli nie bedzie przedmiotów ścisłych
    >>>>> w szkołach to nic w dużej skali nie osiągniemy. Jakies pojedyncze
    >>>>> startupy, ale nie ma skąd wziąć inżyniera do fabryki innej niż
    >>>>> dokręcanie śrubek w samochodach. A takie "fabryki" już mamy.
    >>>> Ja miałem całkiem sporo Mickiewicza. Nie zaszkodziło mi to.
    >>>
    >>> Obecnie będzie się to odbywać *kosztem* nauk ścisłych.
    >>
    >> Bzdura. Przekonanie, że uczenie czegoś musi się odbyć kosztem nieuczenia
    >> czegoś innego, jest przekonanim skrajnie niemądrym -- na wszelki wypadek
    >> mniej bystrym wyjaśniam, co nazwałem "bzdurą".
    >
    > Jeśli godzin A przybywa, a godzin B ubuwa, to nie można powiedzieć,
    > że A przybywa kosztem B?
    >
    > Suma godzin wszystkich przedmiotów jest ograniczona. Czy to czasem,
    > czy budzete na ich ilość. Nie wiem, co w tym odkrywczego.

    Czasem i zdolnościa percepcji nauczanych. Wrogiem nie jest Mickiewicz,
    tylko mnożące się od lat przedmioty, które zabierają czas tym "kanonicznym".
    Takie tam różne "materiałoznawstwa". Nie wiem, czy to miał być żart, ale
    gotów jestem uwierzyć, że są ludzie z takimi pomysłami. Realnym przykładem
    jest choćby przedmiot "informatyka", który niczego nie wnosi, a czas żre.

    >> Aha, jescze jedno. Tamta matura w jednym ze swoich założeń była
    >> dokumentem uprawniającym do otrzymania posady urzędnika państwowego.
    >> W roli tego filtra sprawdzała się ponoć wybornie.
    >
    > I to możę być sednem zjawiska "matura zrobiła się łątwiejsza
    > a program zubożał".
    > Matura teraz jest dla wszystkich, wtedy nie była. Jeśli zamiast
    > całego rocznika weźmiesz 20 najlepszych, w tej samej liczbie
    > godzin nauczysz ich znacznie więcej niż w grupie 20 osób
    > wziętych losowo.

    Też nie jest teraz dla wszystkich. Za to kompletnie przestała mieć
    jakiekolwiek znaczenie. Co do tego wyboru 20 osób, to też nie do
    końca prawda.

    > Z drugiej strony, człowiek zdolna małpa. Jak mu się da łątwiejsze
    > rzeczy (węzszy materiał) to nie bedzie tak, ze wszycy opanują go
    > w 100%, tylko też będzie jakiś rozkład. Do pewnego poziou
    > taki sam jak przy terudniejszej wersju. Upraszczanie programu
    > od tej storny może wiec szkodzić.

    No i szkodzi. Ale szkodzi przede wszystkim głupia zasada, że wszystko
    co pojawiło się w "toku nauczania", musi być wyegzekwowane sprawdzianem
    czy egzaminem. Od wszystkich. Doszło więc do tego, że jak się trafi
    nauczyciel, który na lekcjach opowiada dużo i ciekwawie, to wśród
    uczniów pojawia się popłoch. Nie korzystają z lekcji, tylko w stresie
    sikają w majtki -- "bo to wszystko trzeba będzie ZALICZYĆ".

    > Jak się człowieka nie nauczy języka, to nie będzie w stanie
    > abstrakcyjnie myśleć. Jak się go nie nauczy (wcześnie)
    > porządnej matematyki (dowodów, logiki, nie słupków liczb)
    > to to abstrakcyjne myślenie będzie na niższym poziomie.

    No i tu się zgodzę. A co ma wykształcić nauczanie materiałoznawstwa?

    >>> A mieliśmy wspierać innowacje a wyszło jak zwykle. Ciekawe że od
    >>> dziesięcioleci nie stać nas na ministra od edukacji który nie jest
    >>> zatwardziałym tumanistą. A tu wyskakuje Morawiecki z jakimiś
    >>> idiotycznymi planami do realizacji przez przyszłe pokolenie literatów.
    >>
    >> Ci "literaci", to miała być jakaś obelga? Długie dziesięciolecia elity
    >> stanowili ludzie wychowani na klasycznych maturach. Takich z greką i
    >> łaciną. Ale też i z Mickiewiczem. Ciekawe, że jak to pokolenie zaczęło
    >> się wykruszać, to źle się zaczeło dziać również w inżynierii i naukach
    >> ścisłych.
    >
    > To nie byli "literaci". Koncepcja, że humanista nie zna matematyki
    > jest bardzo nowa.

    Jeszcze nowsza jest koncepcja, że matematyk ma nie znać Mickiewicza.
    Albo inżynier, by było w temacie grupy. Normalnie chce go zgwałcić
    przez uszy, ten przeklęty wieszcz.

    > Czego uczyli na _Średniowiecznych_ uniwersytetach? Aby dostać
    > się na prawdziwe studia (prawo, teologia...) trzeba było zostać
    > magistrem sztuk wyzwolonych. A tam było
    > Trivium: łacina, dialektyka, retoryka
    > i Quadrivium: geometria, algebra, astronomia, muzyka (co tu robi
    > muzyka? Od starożytnośći muzyka to 'arytmetyka stosowana', tak jak
    > astronomia to geometria stosowana:)
    >
    > Mickiewicz "Studia podjął na Wydziale Nauk Fizycznych i Matematycznych,
    > uczęszczając jednocześnie na wykłady Wydziału Nauk Moralnych
    > i Politycznych oraz Literatury i Sztuk Wyzwolonych."
    >
    > Filomaci i filareci dzielili się na:
    > -wydział literacki i nauk moralnych
    > -wydział fizyczno-matematyczny i medyczny.
    >
    > Ci wykształceni ludzie byli wykształceni wszechstronnie. A dziś
    > humanistą nazywa się człowieka po odpowiedniku trivium;-)

    A jak się nazywa tych, którzy wiedzę zdobywali po łebkach, pomijając
    niezbędne etapy edukacji i rozwoju? Tumanista zdaje mi się dobrym
    określeniem (na takiego niedorobionego inżyniera na przykład).

    Jarek

    --
    Errare tumanum est.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: