eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaco zamiast "polskiego samochodu elektrycznego" › Re: co zamiast "polskiego samochodu elektrycznego"
  • Data: 2017-03-20 22:27:27
    Temat: Re: co zamiast "polskiego samochodu elektrycznego"
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Konrad Anikiel napisał:

    >>> W rządzie Jaruzelskiego Wojciecha ministrem był niejaki Faron Bolesław.
    >>> Ten to dopiero nas wszystkich nauczył! Owszem, mi zaszkodziło.
    >>> Całej Polsce zaszkodziło. Zaszkodziło tak, że jak dziś tamto faronowe
    >>> pokolenie posyła swoje dzieci do szkoły, to nikt nie widzi jawnej kpiny
    >>> w tym co mówi Zalewska. Te brednie padają na bardzo podatny grunt, nikt
    >>> nie widzi problemu w programie nauczania. Większości Polaków likwidacja
    >>> gimnazjów wydaje się być jedynym problemem dzisiaj. Cóż tu się dziwić,
    >>> na Mickiewiczu uczeni, przecież to nie szkodzi...
    >>
    >> Jeśli jako "Pokolenie Jaruzela" czujecie się poszkodowani, gorsi,
    >> głupsi, czy coś, to bardzo mi przykro.
    >
    > Brawo, co za strzał!

    Trafny. Pokazuje do czego prowadzi licytacja na ministrów. Ja nie
    twierdzę, by "mój" Kuberski Jerzy był gorszy od waszego Farona
    Bolesława. Nie przypisuje sobie martyrologicznej karty związanej
    z należeniem do "kuberskiego pokolenia". Faron mi się w ogóle nie
    utrwalił w pamięci, widać nie wyróżnał się. Teraz się dowiedziałem,
    że go niedawno zastrzelili. Czyjaś zemsta po latach za Mickiewicza?

    >> To był podły czas, mogę to potwierdzić. Ci co go przeżyli,
    >> za personifikację całego zła biorą najczęściej samego Jaruzelskiego,
    >> choć niektóry bardziej dał się we znaki jakiś minister, czy lokalny
    >> kacyk -- i jego później wspominają jako głównego krzywdziciela.
    >> Ja mam jeszcze inny pogląd, ale nie czas teraz ani miejsce, by go
    >> rozwijać.
    >
    > Uspokój się jednak. Jaruzelski nic mnie nie obchodzi. Żal mam nie
    > do niego, a do Polski. Tej która stała i dzielnie rzucała, ale tak
    > naprawdę to nie wiedziała czego chce. Do dzisiaj nie wie. Popatrz
    > na to co sam piszesz: A czy więcej godzin tego, a czy siamtego.
    > Kompletnie nikt nie widzi że w szkole program nauczania napisany
    > jest bez składu, niedorzecznie podzielony na przedmioty.

    Ależ naprawdę widzi bardzo wielu! Jaruzelski mnie tyle obchodzi, że
    mi nadpsuł (bo nie zepsuł przecież!) dziesięć lat z życia. Ale może
    nie miał innego wyjścia. Tak jak inne komuchy. Niech im ziemia lekką
    będzie.

    W całej syfiastości komuny, szkoły odznaczały się pozytywnie. Co było
    zresztą doceniane -- porównanie nawet z "lepszymi" krajami wypadło
    dobrze. To rzecz jasna nie zasługa czerwonych -- zdecydowali się nie
    psuć zastanego, tylko rozszerzać i upowszechniać.

    > Jak to jest że w Polsce nikt nie potrafi wymyślić spójnego programu
    > nauczania?

    Tak samo jak w innych krajach. Szkoły nie są rzeczą piękna i wspaniałą,
    ale ponieważ nikt niczego innego w zastępstwie nie wymyślił, więc na
    całym świecie się tak męczą. Polska do tej pory jakoś szczególnie się
    nie wyróżniała. A teraz ma po prostu wyjątkowo durną minister. Zdarza
    się, ale to przejdzie. Zresztą wyjątkowo durnych ministrów mamy teraz
    więcej, na czele niemal każdego resortu.

    > Jedno pokolenie tak uczy następne jak samo się nauczyło od poprzedniego
    > i tak to się toczy.

    To też nic nadzwyczajnego w skali światowej. Drobne zmiany ewolucyjne
    na ogół wystarczają, by system działał. Myśmy mieli jedną grubą reformę
    za Buzka. Wszyscy, łącznie z realizatorami, zdawali sobie sprawę ze złych
    stron tej operacji. Ale uznano, że warto, bo pozytywów więcej. Jakiś cel
    w tym był. Teraz deformatorzy oświaty celu nie mają -- i to jest straszne,
    a nie Mickiewicze jakieś.

    >> Aż tu nagle się okazuje, że winnym klątwy wiszącej nad całum krajem
    >> i przechodzącej z pokolenia na pokolenie jest Mickiewicz Adam!
    >
    > No weźże Ty ostygnij wreszcie z tym Mickiewiczem.

    Dlaczego?! Ktoś chlapnął tym głupim argumentem, to się go czepiłem.
    Jeśli się czepiać przestanę, to argument od tego mądrzejszy się nie
    stanie. Ale dalej będzie powtarzany.

    > Nie chodzi o niego, tylko o sposób budowania programu. Nauczcie
    > się wiersza na pamięć, a po co on go w ogóle napisał, to się nie
    > interesujcie.

    Przecież to nieprawda. Uczyli mnie po co go napisał. Na pamięć nie
    kazali. Gdyby "ograniczyć Mickiewicza", to by tylko wierszyki na
    pamięć się dało.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: